Fiński pisarz bawi się konwencją thrillera i kryminału ze świetnym efektem. „Mała Syberia” jest mroczna, tragikomiczna, absurdalna i do końca trzyma w niepewności, jakie będzie zakończenie.  |  | ‹Mała Syberia›
|
Antti Tuomainen jest już znany polskim czytelnikom. Jakiś czas temu ukazały się u nas (nakładem Wydawnictwa Albatros) jego powieści: „Człowiek, który umarł” (2019) oraz „Najgorętsza plaża w Finlandii” (2020). „Mała Syberia”, którą obecnie dostajemy, została uhonorowana Petrona Award jako najlepsza skandynawska powieść kryminalna 2020 roku. Nie jest to jednak klasyczny kryminał skrojony według przewidywalnego schematu: zbrodnia – dochodzenie – ujęcie winnego. Dzieje się tutaj dużo więcej. Tuomainen (wcześniej pracował jako copywriter) ma świetne, trafiające w sedno pióro, którym portretuje ludzkie typy, również te spod ciemnej gwiazdy. Za pomocą nietuzinkowej fabuły udaje mu się pokazać (obnażyć?) niekończące się absurdy ludzkiej egzystencji oraz ciemne strony natury człowieka, takie jak chciwość. Hurmevaara to niewielka wioska na północy Finlandii, gdzieś blisko granicy z Rosją. Jest ciemno, zimno i daleko od tego, co zwykliśmy nazywać cywilizacją. Ale jest szansa, że to miejsce całkiem niedługo będzie w centrum zainteresowania: spadł tu meteoryt! Okazuje się, że jest sporo wart, może nawet i milion euro. Niedługo przyjadą po niego odpowiednie służby, a tymczasem w tutejszym muzeum pilnują go na zmianę mieszkańcy wioski. Wśród nich jest pastor Joel Huhta, główny bohater i zarazem narrator powieści. Nie uchyla się od pilnowania meteorytu, choć bez wątpienia przeżywa trudny czas. Niedawno dowiedział się, że jego żona Krista jest w ciąży, ale tak się składa, że, niestety, nie z nim. Nie on jest ojcem, więc kto? Joel ma swoich podejrzanych, ale próba ustalenia tego omal nie kończy się tragicznie… Niewiele lepiej jest w sprawach służbowych – jako pastor jest przygotowany, aby nieść wsparcie i pomoc wszystkim, którzy tego potrzebują. Ale żeby ustawicznie znosić pewnego namolnego typa, nudnego i zadającego pytania „z kosmosu”? Lista podejrzanych osobników jest jeszcze dłuższa. W wiosce kręcą się też dziwni Rosjanie, a były rajdowiec Tarvainen testuje granice alkoholowej wydolności swojego organizmu za kierownicą szybkiego auta. „Tutaj jest jak na Syberii. Nic nie działa tak, jak powinno. Nic nigdy nie wiadomo. To jest jak… miniaturowa Kamczatka, śmierć i izolacja… Mała Syberia. To właśnie to”, żali się jedna z postaci powieści. Antti Tuomainen nakreślił pełną mroku i niesamowitości scenerię. Na jej tle pokazał tragikomiczne losy swoich bohaterów. Całość dopełniona jest szczyptą absurdalnego czarnego humoru. Przekład Bożeny Kojro buduje jedyną w swoim rodzaju atmosferę, gdzie humor przenika się z niesamowitością, a elementy intrygi są jednocześnie wyraziste i nierzeczywiste, jak gdyby „niedomknięte”. W połączeniu z nieschematyczną i nieoczywistą fabułą, dostajemy książkę, która dostarczy nam sporo czytelniczej satysfakcji. „Mała Syberia” to także nietypowy, ale świetnie zarysowany portret życia w małej, odizolowanej społeczności. Jeśli będziemy uważnymi czytelnikami, dostrzeżemy, jak pięknie Tuomainen pisze tu także o życiowych dramatach, samotności człowieka i jego nie dającym się niczym oszukać poczuciu niepewności jutra. Sporo delikatnych nut wybrzmiewa tu nawet mimo krwawego i sensacyjnego finału.
Tytuł: Mała Syberia Tytuł oryginalny: Pikku Siperia Data wydania: 28 września 2022 ISBN: 978-83-6733-819-6 Format: 312s. 135×205mm Cena: 39,90 Gatunek: kryminał / sensacja / thriller Ekstrakt: 70% |