I znów jesień… Dym ściernisk, klangor żurawi, zapach mokrej ziemi i butwiejących liści. Najlepsza pora dla poezji… Andrzej Samborski – JESIEŃ Odleciały ptaki, zwiędły liście, a ja jestem drzewem niech śnieg spadnie jak najszybciej
Aleksander Pietraszunas – * * * szelest płomieni zmienił park w pochodnię zarząd jesieni
Józef Bilski – Z WETLIŃSKIEJ schną słowa na popiół mokną wrzosy na Jesień
Teresa Patyna – PORA POWROTÓW Gdzie, gdzie mam was szukać Władki, Kaziki, Mietki, którzy zamiast gwiazd kradliście dla mnie czereśnie. Jak mam was rozpoznać moi czarnobrewi – czas was przemalował, dostojnie wysrebrzył, ustroił w honory. Zmierzchło się, wyszumiało w dzikich trawach, w nocach szalonych. Dziś już uładzona nasza niecierpliwość. Przygięły nas choroby. Obrastamy w zmarszczki. Przyszła pora powrotów przez kadry pożółkłych zdjęć, przez czułości nigdy niewypowiedziane. |