powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE1)
Beatrycze Nowicka 2022

„Hobbit” Tolkiena czy „Hobbit” Jacksona?
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Miłosz Cybowski: Czy na Waszą wizję nowych krasnoludów nie miała przypadkiem wpływu „Królewna Śnieżka i Łowca"? Bo nie da się ukryć, że właśnie tamtejsza kreacja krasnoludów jako zwyczajnych bandytów, którzy jednak mają swoje sekrety i coś, co w gruncie rzeczy można by nazwać honorem, była czymś raczej niespotykanym (a przy tym jednym z lepszych elementów filmu). Kłopot w tym, że taka koncepcja niekoniecznie będzie odpowiadała „Hobbitowi”, choć z drugiej strony macie oczywiście słuszność, że właśnie zmiana i ewolucja charakterów byłyby miłą odmianą po „Władcy”.
Konrad Wągrowski: Ja już zdążyłem zapomnieć „Królewnę Śnieżkę i Łowcę"…
Jakub Gałka:No i dla całej grupy (oprócz Gandalfa) wyprawę widziałbym jako przejście od sielskiej i zaściankowej zabawy (gnuśny hobbit, przaśni „spiskowcy” marzący o świecidełkach) do szerszego spojrzenia bohaterów na otaczający ich świat Śródziemia i zrozumienie działających tam potężnych, historiotwórczych sił. Zwiastun podpowiada jednak, że aż tak daleko Jackson nie pójdzie i choć pewnie będzie korzystał z krasnoludów jako z comic reliefs (scena z talerzami, przybycie do Bilba), to jednak będzie od początku wygrywał nutę dumnych wojowników, co to niejedno w życiu widzieli i idą na Smauga w słusznej, wręcz wzruszającej i honorowej sprawie (patrz: ton pieśni o wyprawie za Mgliste Góry).
Konrad Wągrowski: No właśnie – też sądzę, że duch dumny, epicki będzie jednak dominował. Bo wygląda na to, że Peter Jackson nie kręci ekranizacji „Hobbita”, ale tak naprawdę prequel „Władcy pierścieni”. Kameralna opowieść o 14 wędrowcach, którzy przedzierają się przez góry i las (i dopiero w finale dotykają Wielkiej Historii) zostanie zastąpiona jakimś Większym Epickim Tłem. Widać już po obsadzie – pojawia się w filmie Galadriela, Saruman, Sauron (ukryty pod ksywą Czarnoksiężnika), zapewne więcej będzie Elronda, jest w obsadzie i Frodo, i stary Bilbo. Nawet jeśli większość z nich pojawi się jedynie w epizodach, to i tak widać tu zamysł, by od początku umieścić ten świat w realiach Wojny o Pierścień (a w książce to tylko epizod z Pierścieniem, o którym jeszcze nikt – być może nawet autor – nie wiedział, czym jest). Zaryzykuję twierdzenie, że przyszły pakiet 60 Blu-Ray zawierający pełne wersje wszystkich sześciu filmów będzie dużo bardziej spójny i tematycznie i stylistycznie niż paczka 4 książek Tolkiena. Ale czy to na pewno dobrze?
Jakub Gałka: Nie wiem, czy dobrze, ale chyba za bardzo nie było innego wyjścia, jeśli się zakładało od początku superprodukcję podzieloną na więcej niż jeden film. Baśniowy klimat „Hobbita” wymagałby zupełnie innego podejścia. Może gdyby przy projekcie został Del Toro, w jakiś sposób odróżniałoby to nowy film od trylogii? Może nie zdecydowano by się na kręcenie aż trzech części? Z drugiej strony, od samego początku w projekt zaangażowana była ta sama ekipa i Jackson miał sprawować nad całością taką czy inną pieczę. Zresztą nie zapominajmy, że książkowy „Hobbit” też z czasem stał się prequelem „Władcy”, a nie pierwotną samodzielną bajką – Tolkien zmieniał opis pozyskania pierścienia przez Bilba, nazewnictwo, miał przecież zamiar prawie-że przepisać powieść na nowo, a jego syn Christopher zaprezentował w „Niedokończonych opowieściach” historię wyprawy po skarb Smauga widzianą oczami Gandalfa (napisaną zresztą przez Tolkiena z przeznaczeniem na dodatek do „Władcy”). Wszystko po to, by wpasować ten bardzo ważny, ale kompletnie niespójny stylistycznie fragment całej mitologii w najsłynniejszą, najlepszą i najbardziej lubianą historię, czyli „Władcę Pierścieni”. Oczywiście udało się to jedynie w niewielkim stopniu – można przypuszczać, że Peter Jackson, bazując właśnie na wspominanych „Niedokończonych opowieściach”, pójdzie dużo dalej.
Mateusz Kowalski: To, co mówisz, wzbudza we mnie jedno konkretne pytanie: czy my tu mamy do czynienia z „Hobbitem” Tolkiena, czy też z „Hobbitem” Jacksona? Albo, nawet mocniej, czyje to Śródziemie? Co do Del Toro, to pomijając ostatnie potknięcia, ekranizacja Hellboya pokazywała jasno, że wie on, z czym należy jeść adaptacje. To, co zaplanowano w tym kontekście powoduje, że nazwa „Hobbit” może stać się dyskusyjnym marketingowym szyldem, który można by raczej zatytułować „Niedokończone opowieści”. A jednak wciąż jestem skłonny dać szansę reżyserowi w nadziei, że porwie mnie swoją wizją.
Marcin Osuch: Jest też, oczywiście całkowicie nieuzasadniona wersja, że decyzja o realizacji trzech filmów wynika tylko z pobudek finansowych. Film jest samograjem, więc na trzech filmach zarobi się więcej niż na dwóch. Dlaczego tylko Lucas, przepraszam, Disney ma zarabiać na trylogiach? Zresztą może za chwilę się dowiemy, że Jackson pracuje nad animowanym „Silmarillionem” w stylu „Wojen klonów"?
Jakub Gałka: Śmiej się, śmiej, ale uważam, że do Jacksonowego uniwersum „Silmarillion” i jego epickie wydarzenia pasują dużo bardziej niż „Hobbit”. Chociaż śmiechem żartem tak obszerny i trudny materiał (w końcu Numenor ma być piękniejszy od Gondoru, Morgoth straszniejszy od Saurona itp.) pasuje jak znalazł na animowany serial…
Mateusz Kowalski: Najlepiej w ośmiu sezonach i na Wisteria Lane.
Beatrycze Nowicka Ekranizowanie „Silmarillionu” wyobrażałabym sobie bardziej jako kilka niezależnych filmów. Chyba najchętniej zobaczyłabym historię Berena i Luthien. Zresztą kto wie, co przyniesie przyszłość. Jeśli nowa trylogia będzie sukcesem, może zachęci to filmowców do dalszych ekranizacji. Oby tylko za coś takiego zabrali się ludzie, którzy podejdą do sprawy z sercem, bo kolejnych „Złotych kompasów” nam nie trzeba.
Miłosz Cybowski: A ja ekranizacji „Silmarillionu” nie wyobrażam sobie zupełnie. Nie wyobrażam sobie też, jak toto można było w ogóle czytać, bo mnie dalej niż pierwsza strona nie udało się zabrnąć. Niemniej uważam, że uniwersum stworzone przez Tolkiena to, podobnie jak Gwiezdne Wojny, prawdziwy samograj, który zapewni twórcom i producentom pracę i zyski na wiele lat.
Mateusz Kowalski: Ekranizacja „Silmarillionu” sprawdziłaby się tylko jako konkretna, wycięta linia fabularna, oparta wokół tego, co prowadziło do stworzenia Pierścienia oraz do wojen Morgotha. Uchwycenie wszystkich wątków byłoby bardzo ciężkie, a w takiej sytuacji i tak byśmy byli skazani na dziewięć godzin trylogii, żeby chociaż ująć to, co istotne.
Konrad Wągrowski: W „Silmarillionie” jest więcej historii nadających się na film czy trylogię filmową. Dając jednocześnie dużą swobodę twórcom, bo przecież wszystko – nie licząc różnych „Niedokończonych opowieści” – opisane jest raczej bardzo ogólnie. To rzeczywiście pole do popisu dla twórców, którzy chcieliby rozwijać to uniwersum. Są jednak dwa problemy – po pierwsze, te historie, włącznie z Beren i Luthien, nie są powszechnie zakorzenione w popkulturze, tak jak „Władca” i „Hobbit”, więc ryzyko wtopy jest większe. Po drugie to, o czym wspomniał Kuba – wiadomo, że świat „Władcy pierścieni” jest tylko cieniem Wielkich Czynów Sprzed Lat, a Jackson nadał mu megaepicki wygląd. Nie wiem, jak by musiał się nagimnastykować, by ukazać miasta elfów, w czasach gdy jeszcze gromadnie zasiedlali ziemię, i jak miałby oddać bitwy z Morgothem, które przecież przesuwały całe łańcuchy górskie. Wychodzi na to, że do tego potrzebny by był Emmerich… ;)
Mateusz Kowalski: Emmerich niech stąd zmiata :) Skoro dało się stworzyć „Avatara”, to da się i jego przebić pod względem rozmachu. Kwestia tylko, po co? Wydaje mi się, że współcześnie tak się idzie w formę, że treść staje się tylko pretekstem. A tego wolałbym nie ujrzeć w przygodach małego i kilkunastu większych z szarobrodym na czele. Miejmy nadzieję, że tak nie będzie i że recenzje nie powiedziały nam wszystkiego.



Tytuł: Hobbit: Niezwykła podróż
Tytuł oryginalny: The Hobbit: An Unexpected Journey
Dystrybutor: Forum Film
Data premiery: 28 grudnia 2012
Reżyseria: Peter Jackson
Zdjęcia: Andrew Lesnie
Muzyka: Howard Shore
Rok produkcji: 2012
Kraj produkcji: USA
Cykl: Hobbit
Gatunek: fantasy
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

546
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.