 |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
To właściwie nie jest książka, a wyjątkowy w swoim rodzaju zbiór obrazów połączonych w swoistą opowieść. Sven Nordqvist, szwedzki autor i ilustrator (dobrze znane polskim czytelnikom serie o Pettsonie i Findusie oraz o Mamie Mu), pracował nad nim wiele lat. Wbrew swojemu zwyczajowi zaczął od obrazu, a dopiero potem dopisał słowo, co jak sam przyznał było w tym układzie zadaniem karkołomnym (i przez to całość została odłożona do szuflady na wiele lat). Trudność tę zrozumiemy, gdy przyjrzymy się uważnie poszczególnym stronom i niezwykłemu bogactwu historii rozgrywających się na każdej z nich. Ileż tu się dzieje! Chyba w żadnej innej książce Nordqvist nie dał takiego upustu swojej wyobraźni, malując rzeczy niestworzone, absurdalne, fantastyczne, dziwaczne krainy zamieszkiwane przez jeszcze dziwniejsze postaci. Żadne słowo nie odda charakteru tych przedziwnie bajkowych malunków, na których zdarzyć się może wszystko. Ilustracje łączy w pewien narracyjny ciąg postać chłopca-myszy, który wraz ze swoim dziadkiem (lub innym krewnym, bo stopień pokrewieństwa nie jest ostatecznie wyjaśniony) wyrusza na poszukiwania swojej zagubionej siostry. Wsiadają do balonu-gruszki i fruną ponad najprzedziwniejszymi miejscami, snując nieco filozoficzne rozważania nad naturą dziewczynki, która ciągle dokądś ucieka, chowa się w swoim świecie, broniąc do niego dostępu innym. Sven Nordqvist powrócił do pomysłu na książkę po ćwierćwieczu, w międzyczasie rozwijając inne pomysły: „Nie zmieniłem zbyt wiele w pierwotnych szkicach. Chciałem zachować pierwsze spontaniczne pomysły, nie myśleć zbyt wiele i nie porządkować. Ufałem, że spontaniczność ma większą – lub przynajmniej inną – wartość, niż to, co jest dokładnie przemyślane”. Zupełnie słuszne podejście – dzięki niemu „Gdzie jest moja siostra” jest wyjątkowym przykładem potęgi wyobraźni.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Polacy mieli w swojej historii wiele emigracyjnych fal, więc debiutancka powieść Markéty Pilátovej z 2007 roku powinna być dla nas interesująca, bo traktuje o powojennym exodusie ludności czeskiej do Ameryki Południowej. A właściwie nie tyle o samym wyjeździe, ile o konsekwencjach tego czynu i spuściźnie pozostawionej w jego efekcie następnym pokoleniom. W wyniku pewnych zawirowań spotykają się ze sobą w Pradze cztery kobiety, dwie młode i dwie stare, połączone ze sobą brazylijsko-czeskim węzłem. Lena i Marta mają w żyłach czeską krew, ale czują się raczej Brazylijkami, Luiza to rodzona Brazylijka, która wyszła za czeskiego podwójnego szpiega Jaromira, a Maruszka to ukochana tego ostatniego, która po wojnie zdecydowała się zostać w ojczyźnie. Jaromir dawno już nie żyje, ale łączy dwie stare kobiety, rywalki do serca przecież, nawet po śmierci – wynika z tego zdawałoby się niemożliwa przyjaźń. Lena i Marta są tej przyjaźni asystentkami, jednak i one cały czas szukają – miejsca, które mogłyby nazwać z pełnym przekonaniem domem. Zgodnie ze słowami jednego z bohaterów „podróżowanie to piękna sprawa, ale człowiek powinien mieć tam, gdzie się urodził miejsce, gdzie zawsze może odłożyć swoją laskę i położyć się na świeżo pościelonym łóżku” – tego luksusu nie doświadcza żadna z postaci Pilátovej. Ich serca są rozdarte między dwoma krainami, z którymi łączą je silne więzi i choć nie z własnej woli skazane są na podróżowanie, znajdują w tym stanie źródło szczególnego rodzaju bogactwa.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Agnieszka ‘Achika’ Szady [50%] Na pewnym etapie twórczości Terry Pratchett lubił wykorzystywać motyw z jakimś ziemskim wynalazkiem pojawiającym się w świecie Dysku – i zazwyczaj grożącym przerażającymi konsekwencjami: na przykład w „Ruchomych obrazkach” historia z wynalezieniem kina zaczynała się zabawnie, a kończyła niemal jak horror. W „Muzyce duszy” mamy muzykę rockową, w całej rozciągłości od rock′n′rolla do heavy metalu, która jest przedstawiona jako niemal świadomy – a w każdym razie zdecydowanie magiczny i kształtujący rzeczywistość – byt (z sugestią, że stworzyła lub została użyta do stworzenia wszechświata). Głównym wątkiem jest kariera pewnego zespołu oraz rozwój całego okołomuzycznego przemysłu i zjawisk kulturowych. Wątki dodatkowe to Śmierć szukający zapomnienia w dyskowym odpowiedniku Legii Cudzoziemskiej (gdzie istotnie żołnierze zapominają wszystko, aż cud, że nie wymagają całodobowej opieki), oraz Susan, która musi podjąć jego obowiązki i uporać się z faktem bycia wnuczką antropomorficznej personifikacji. Książka jest wręcz nadziana odniesieniami do muzyki rockowej, przy czym niektóre są oczywiste (skórzane kurtki z napisami, młodociani naśladowcy, błyskotliwa i krótka kariera, nazwy zespołów, itp.), a niektóre w polskim tłumaczeniu albo giną (najlepsze przykłady to „he′s Elvish” oraz liczne skojarzenia z Jamesem Deanem – „dean” to po angielsku dziekan, w tym wypadku – dziekan Niewidocznego Uniwersytetu), albo są bardzo trudne do wyłapania – na przykład pojawiające się zarówno w narracji jak i dialogach mniej lub bardziej bezpośrednie cytaty z tekstów piosenek (niekiedy mało znanych w Polsce) lub pastisze scen z filmu „Blues Brothers”. Niestety, oznacza to, że w polskim wydaniu znika duża część humoru – a „Muzyka duszy” jest książką jeszcze z tego okresu, kiedy Terry Pratchett nie porywał czytelników wciągającymi fabułami czy zmysłem cynicznej obserwacji socjologicznej, jak w późniejszych powieściach.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Trzeba przyznać, że książka Józefa Wilkonia potrafi zaskoczyć zarówno tekstem, jak i szatą graficzną. Nie znajdziemy tutaj bowiem kolejnej wersji znanej baśni o Ali Babie i czterdziestu rozbójnikach, lecz oryginalną opowieść o dalszych losach tytułowego bohatera. Nieoczekiwanie dla czytelników okazuje się, że Ali Baba wcale nie postanowił wieść spokojnego, dostatniego życia przy wykorzystaniu skarbów znalezionych w Sezamie, lecz rzucił się w wir nowych przygód, stając się przywódcą bandy czterdziestu rozbójników! Z zainteresowaniem możemy śledzić opisane z poczuciem humoru kolejne brawurowe akcje Ali Baby i potyczki z jego udziałem, a nie zabrakło tutaj również intrygującego wątku miłosnego i nieco przewrotnego zakończenia. Orientalny klimat opowieści wzmacniają zaś jeszcze niezwykłe, wyłaniające się z czarnego tła ilustracje, które naprawdę mogą zauroczyć swą tajemniczością. Wszystko to razem sprawia, że „Skarb Ali Baby” jest po prostu prawdziwą ucztą duchową zarówno dla dzieci, jak i dorosłych wielbicieli talentu plastycznego Józefa Wilkonia.
Tytuł: Moja żona wiedźma Tytuł oryginalny: Моя жена – ведьма Data wydania: 30 października 2009 ISBN: 978-83-7574-110-0 Format: 552s. 125×205mm Cena: 34,99 Ekstrakt: 40%
Tytuł: Listonosz Tytuł oryginalny: Post Office Data wydania: 5 marca 2015 ISBN: 978-83-7392-522-9 Format: 216s. 145×235mm Cena: 29,– Ekstrakt: 80%
Tytuł: Detektyw w krainie cudów Data wydania: 22 kwietnia 2015 ISBN: 978-83-280-1776-4 Format: ePub, Mobipocket Cena: 39,99 Gatunek: non-fiction Ekstrakt: 60%
Tytuł: Błąd warunkowania Data wydania: 9 grudnia 2014 ISBN: 978-83-7995-015-7 Format: Mobipocket Cena: 24,99 Ekstrakt: 50%
Tytuł: Gdzie jest moja siostra? Tytuł oryginalny: Hvor er søsteren min? Data wydania: 4 października 2012 ISBN: 978-83-62566-09-9 Format: 34s. 341×281mm; oprawa twarda Cena: 37,– Gatunek: dla dzieci i młodzieży Ekstrakt: 90%
Tytuł: Żółte oczy prowadzą do domu Tytuł oryginalny: Žluté oči vedou domů Data wydania: 23 grudnia 2013 ISBN: 978-8-3641-6803-1 Format: 248s. 125×200mm Cena: 34,90 Gatunek: obyczajowa Ekstrakt: 70%
Tytuł: Muzyka duszy Tytuł oryginalny: Soul Music Data wydania: 4 sierpnia 2011 ISBN: 978-83-7648-873-8 Format: ePub; 903MB Cena: 23,90 Gatunek: fantastyka, humor / satyra Ekstrakt: 50%
Tytuł: Skarb Ali Baby Data wydania: 13 listopada 2014 ISBN: 978-83-07-03348-8 Format: 48s. 240×300mm; oprawa twarda Cena: 29,60 Gatunek: dla dzieci i młodzieży Ekstrakt: 90% |