Maksymilian Robespierre to jedna z tych postaci historycznych, które wzbudzają sporo kontrowersji. Z jednej strony – symbol nieprzekupności i idealizmu, z drugiej – krwawy tyran, który nie wahał się przed wysłaniem na gilotynę tysięcy ludzi. Jaki był naprawdę i co pchnęło go na drogę zbrodni? Na to właśnie pytanie stara się odpowiedzieć Jean-Francois Fayard w swoich „100 dniach Robespierre’a”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Postać Maksymiliana Robespierre’a – adwokata i przywódcy jakobinów, który stał się symbolem terroru podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej – do dzisiaj wzbudza wielkie emocje. Historycy od lat bowiem zadają sobie pytanie, jak człowiek, który – z racji swej nieskazitelnej uczciwości – już przez współczesnych nazywany był Nieprzekupnym, mógł stać się motorem napędowym państwowej przemocy wobec obywateli własnego państwa? Z pytaniem tym postanowił się zmierzyć również profesor paryskiej Sorbony Jean-Francois Fayard, specjalista od historii rewolucyjnej Francji. „100 dni Robespierre’a” nie jest jednak typową biografią przewodniczącego Komitetu Ocalenia Narodowego, który podczas swoich trwających zaledwie rok rządów zdążył wysłać na gilotynę kilka tysięcy ludzi. Zgodnie z tytułem książki, Fayard skupił się na ostatnich trzech miesiącach życia Nieprzekupnego, kiedy to – m.in. wespół z Jerzym Augustem Couthonem, Antonim Ludwikiem Saint-Justem i Antonim Fouquier-Tinville’em (szefem Trybunału Rewolucyjnego) – rozpętał on Wielki Terror. Owe tytułowe „sto dni” to okres od 20 kwietnia 1794 roku, czyli dnia pierwszego posiedzenia trybunału, do 28 lipca tego samego roku, kiedy – po przewrocie thermidoriańskim – odbyła się egzekucja Robespierre’a i jego najbliższych współpracowników. Fayard w dużym skrócie przedstawił wcześniejsze, przedrewolucyjne losy przyszłego zabójcy Dantona. Znacznie bardziej interesujący, co zresztą dziwić nie może, wydał mu się ostatni okres jego życia, kiedy Robespierre zyskał realny wpływ na władzę. Wbrew częstemu postępowaniu swoich kolegów po fachu, autor „100 dni” postanowił przyjrzeć się nieco bliżej prywatnemu życiu Nieprzekupnego, „rzucając” je na panoramę obyczajowości ówczesnego Paryża. Przemierzamy więc wraz z autorem zaułki domów gry i lupanarów, przyglądamy się wszechpanującej filozofii libertynizmu, która nakazywała swoim wyznawcom odchodzenie od powszechnie przyjętych norm obyczajowych i moralnych. Tym samym Fayard wskazuje nam trop, który może doprowadzić do odkrycia przyczyn postępowania Robespierre’a. Zaskoczeniem może być krótki, ale istotny w kontekście całości dzieła, rozdział poświęcony związkom światopoglądowym Nieprzekupnego z symbolem libertynizmu – markizem de Sade. Francuski historyk przywołuje zdanie napisane przez autora „Zbrodni miłości”: „Moje nieszczęście nie jest skutkiem mojego sposobu myślenia, ale sposobu myślenia innych”, co mogło – w oczach przewodniczącego Komitetu Ocalenia Narodowego – usprawiedliwić egzekucje na wielką skalę. „100 dni Robespierre’a” napisane zostało językiem bardzo przystępnym i żywym. Fayard w wielu miejscach odszedł od typowego wykładu czy też dyskursu historycznego; nie unikał także publicystycznej wręcz zadziorności (w polskiej historiografii znanej przede wszystkim z dzieł Pawła Jasienicy czy Jerzego Łojka, też zresztą zajmującego się Francją przełomu XVIII/XIX wieku). Na dodatek nasycił tekst wieloma dygresjami, które mają wprowadzić czytelnika w klimat epoki. Mimo to książka profesora Sorbony nie jest przeznaczona dla osób przypadkowych – by zrozumieć wszystkie aluzje i wtrącenia, trzeba mieć wiedzę o rewolucyjnej Francji znacznie wykraczającą poza szkolne normy. Dopiero wówczas lektura sprawi nam prawdziwą przyjemność. Fayard bowiem z łatwością żongluje wątkami, prowadzi naszą wyobraźnię wieloma ścieżkami, by wszystkie je spleść w scenie końcowej – egzekucji Robespierre’a. Niejako przy okazji rozprawia się z mitami, które na przestrzeni ponad dwóch wieków narosły wokół Wielkiej Rewolucji Francuskiej, a które powtarzane – niekiedy także przez jej badaczy – stały się, wbrew prawdzie historycznej, obowiązującą wykładnią. Dobrnąwszy do końca książki nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wizjonerem musiał być książę Franciszek de la Rochefoucauld, który ponad wiek wcześniej w swych „Maksymach” stwierdził: „Daj władzę miernotom, zrobisz z nich tyranów”. Czy słowa te dotyczą również Robespierre’a?
Tytuł: 100 dni Robespierre’a Tytuł oryginalny: Les 100 jours de Robespierre Data wydania: maj 2006 ISBN: 83-11-10390-9 Format: 184s. 150×210mm Cena: 19,90 Gatunek: biograficzna / wywiad / wspomnienia, non-fiction Ekstrakt: 80% |