powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CCXXIV)
marzec 2023

„Kobra” i inne zbrodnie: Mroczne tajemnice nadmorskiego miasteczka
Jerzego Janickiego, znanego przede wszystkim jako scenarzysta takich seriali, jak „Polskie drogi” czy „Dom”, raczej nie kojarzymy z kryminałami. A jednak ma on na koncie dwie takie pozycje (napisane zresztą z lekkim przymrużeniem oka): „Liczę na wasze grzechy” (do spółki z Andrzejem Mularczykiem, wydane pod pseudonimem Andrzej Jurek) oraz „Amerykańską gumę do żucia «Pinky»”. Ta ostatnia doczekała się nawet przedstawienia w Teatrze Sensacji „Kobra”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Biorąc pod uwagę, że zarówno „książkowa” (wzięte w cudzysłów, bo trafniejsze byłoby jednak określenie, że… zeszytowa), jak i telewizyjna wersja „Amerykańskiej gumy do żucia «Pinky»” pojawiły się w tym samym mniej więcej czasie, to jest w 1972 roku, można podejrzewać, że Jerzy Janicki – jeden z najwybitniejszych scenarzystów w dziejach polskiej kinematografii (vide seriale „Polskie drogi”, „Dom”, „Ballada o Januszku”) – pracował nad obydwoma tekstami jednocześnie. Całkiem jednak możliwe, że pierwotnie powstał jednak zarys spektaklu telewizyjnego, który następnie został przez autora zbeletryzowany i wydany w formie mikropowieści w serii „Ewa wzywa 07…”. Premiera widowiska, zaprezentowanego w ramach Teatru Sensacji „Kobra”, odbyła się 24 lutego 1972 roku, a jego reżyserem był nieodżałowany Józef Słotwiński (spod jego ręki wyszedł również, omawiany przed kilkoma tygodniami, szpiegowski „Kryptonim Maks” i wiele innych znakomitych przedstawień).
Akcja spektaklu rozgrywa się w nienazwanej przez Jerzego Janickiego z imienia nadmorskiej miejscowości. Jest ostatni dzień sezonu, setki turystów szykują się do powrotu pociągami do domów. Na urlop z kolei wybiera się motocyklem komendant miejscowego posterunku. Placówkę pozostawia pod nadzorem plutonowego Pieniążka (w tej roli Krzysztof Kowalewski), który chyba po raz pierwszy znajduje się w podobnej sytuacji – takie można odnieść wrażenie, widząc, jak bardzo go to stresuje. Ma jednak nadzieję, że po wyjeździe obcych zapanują błogie cisza i spokój. Co najwyżej kilku podpitych gości pookłada się pięściami w knajpie. W tym samym czasie na poczcie, tuż przed jej zamknięciem, zjawia się miejscowy Casanova, Marocha (Krzysztof Kalczyński), który próbuje odnowić znajomość z pracującą w okienku Helą Drabikówną (Joanna Jędryka). Dziewczyna, choć zdaje sobie sprawę z niewierności kochanka, który przez cały sezon nie wykazywał nią większego zainteresowania, nie potrafi go odprawić.
Z powodu jej zdenerwowania cierpi lodziarz Listkowski (Janusz Bylczyński), który przy pocztowym okienku pojawia się z całodziennym utargiem – to niebagatelna kwota 72 tysięcy złotych! – kilka minut po zakończeniu pracy przez urzędniczkę. W normalnej sytuacji Drabikówna zapewne popsioczyłaby trochę i przyjęła wpłatę, ale teraz jej roztrzęsiona i kategorycznie odmawia, w efekcie niezadowolony biznesmen musi ze sporą gotówką wracać do zakładu. Kiedy kilka godzin później okazuje się, że został zamordowany i że nie znaleziono przy nim pieniędzy – Helena ma wielkie wyrzuty sumienia. Uważa, że nieszczęście spotkało lodziarza przez nią; gdyby przyjęła od niego utarg, morderca nie miałby przecież powodu, aby pozbawiać go życia. Jeszcze bardziej zdenerwowany jest plutonowy – nomen omen – Pieniążek, który po raz pierwszy w swojej milicyjnej karierze ma do czynienia ze sprawą podobnego kalibru. A że przesadną inteligencją nie grzeszy, na początku śledztwo rozłazi się w szwach. Dość powiedzieć, że najważniejszego dla dalszego przebiegu dochodzenia odkrycia dokonuje nie on, lecz towarzyszący mu przy oglądzie miejsca zdarzenia mechanik Maciejewski (Ryszard Markowski).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na szczęście następnego dnia z samego rana pojawia się w miasteczku przysłany z Komendy Powiatowej kapitan (wciela się w niego Emil Karewicz), który w wersji książkowej był porucznikiem o nazwisku Miercik. Na dodatek, jak się okazuje, ostatnie dni urlopu spędza tu również jego kolega ze szkoły oficerskiej w Szczytnie, obecnie oficer Komendy Głównej MO w Warszawie, kapitan Stanisław Wapiennik (Ryszard Barycz) – i to oni teraz biorą na swoje barki ciężar śledztwa. Przy tej okazji, jak to często bywa w prowincjonalnych miasteczkach, na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice: że Listkowski, choć żonaty, miał romans ze swoją pracownicą Iloną (Irena Karel); że Drabikówna, wbrew woli ojca (Bolesław Płotnicki), wciąż spotyka się z niewiele wartym Marochą; że… – o, nie, za dużo zdradzić nie można. W każdym razie istotnym zwrotem akcji okazuje się moment, w którym odnajdują się pieniądze lodziarza. Jeśli więc nie chęć wejścia w ich posiadanie stała się przyczyną zbrodni, to co?
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jerzy Janicki zarówno w tekście literackim, jak i w spektaklu podejmuje jeszcze jeden ciekawy wątek, aczkolwiek rozgrywa go na dwa różne sposoby. Chodzi o tajemniczą wizytę, jaką na kilka, może kilkanaście dni przed śmiercią lodziarza składa Listkowskim (żona biznesmena wciąż była wtedy w miasteczku) mężczyzna, który przyjechał przed ich nadmorski dom samochodem na zagranicznych rejestracjach. W powieści jest to Niemiec, syn byłego żołnierza Wehrmachtu, do którego przed laty należała willa; w przedstawieniu telewizyjnym chodzi o Polaka, potomka urzędnika, który przybył do miasta w 1945 roku i parę lat później wyemigrował do Szwecji. Pamiętający go dobrze stary Drabik, ojciec Heleny, sugeruje, że jego wyjazd za morze mógł tak naprawdę być spowodowany chęcią wywiezienia z kraju nielegalnie zdobytego majątku. Niby drobiazg, ale zastanawiający i skłaniający do szukania „drugiego dna”. Bo przecież w Polsce Ludowej takich zmian nie dokonywano przypadkiem. Może komuś w cenzurze nie spodobał się fakt odgrzebywania resentymentów polsko-(zachodnio)niemieckich w czasach, kiedy relacje pomiędzy obydwoma krajami ocieplały się?
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Warto dodać jeszcze, że kilkanaście lat później – konkretnie w 1987 roku – „Amerykańska guma do żucia «Pinky»” doczekała się wersji kinowej. Scenariusz Janickiego przeniósł na ekran Sylwester Szyszko, aczkolwiek w napisach nie ma nawet słowa na temat pierwowzoru literackiego. Intryga kryminalna „Końca sezonu na lody” odpowiada książeczce, chociaż zmieniono co nieco w kontekście głównych bohaterów. Plutonowy Pieniążek został przechrzczony na sierżanta Sylwestra Rogowskiego (Wojciech Pokora), a przysłany z powiatu kapitan – na panią porucznik Joannę Szczęsną (Anna Frankowska-Teter). Najgorszym posunięciem fabularnym, na które musiał jednak wyrazić zgodę sam Janicki, jest dodanie Rogowskiemu chorobliwie zazdrosnej żony (Ewa Ziętek). Można się jedynie domyślać, że chodziło tu przede wszystkim o to, aby z prowincjonalnego milicjanta zdjąć odium niezbyt rozgarniętego „Szwejka w niebieskim mundurze” (a takim właśnie był Pieniążek) i obciążyć tym jego małżonkę. Efektem tego zabiegu jest niebezpieczne balansowanie filmu na pograniczu kryminału i jego parodii.



Tytuł: Amerykańska guma do żucia «Pinky»
Data premiery: 24 lutego 1972
Scenariusz: Jerzy Janicki
Rok produkcji: 1972
Kraj produkcji: Polska
Czas trwania: 89 min
Gatunek: kryminał, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

56
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.