powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CCXXV)
kwiecień 2023

Z filmu wyjęte: Patyki eliminacji
Mimo że twórcy zza oceanu raczej nie znają polskiej specyfiki Internetu, jeden z nich pokusił się o ucieleśnienie klasycznego już mema o mięsnym jeżu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W dzisiejszej odsłonie cyklu proponuję ludzkiego szaszłyka, czyli zgrabną dziewoję odzianą w manifest LGBT, przyszpiloną do ziemi zestawem patyków oderżniętych z leszczyny tudzież bzu. Całość podlano truskawkową galaretą, żeby wyglądało, że ofiara wykrwawiła się na śmierć. Nic to, że różowawa masa jest monolitem i wystaje centymetr czy dwa nad ubranie. Stojące na sztorc patyki są? No są. To po co drążyć temat.
Spieszę jednak uspokoić, że powyższa scena pochodzi z filmu, który sam w sobie miał być zgrywą z konwencji, więc nie trzeba aż tak się pastwić nad wykonawcą zamysłu reżysera. Aczkolwiek – tak po prawdzie – pozostałe elementy produkcji nie były aż tak nonszalanckie w pomyśle i wykonaniu, wskutek czego patyczane zabójstwo mocno się wyróżnia w trakcie seansu. In minus, ma się rozumieć. Kto by jednak patrzył na detale (prócz mnie) w produkcji, którą nakręcono – oficjalnie – za 1500 dolarów…
Film, o którym mowa, to puszczony do obiegu w 2019 roku „Evil Everywhere”, czyli – powiedzmy – „Zło wszędzie wokół”. Obraz ma niemal równą godzinę i koncentruje się na działaniach tytułowego Zła, czyli… w sumie nie wiadomo, kogo/czego. Ot, dwa lata temu Złe urządziło w miasteczku jatkę, metodycznie mordując uczniów konkretnej licealnej klasy według kolejności nazwisk. Z rzeźni ocalał uczeń nazwiskiem Zenderfeldt oraz anonimowa dziewczyna (dosłownie – Jane Doe) dysponująca telekinetycznymi mocami. Rzekomo pokonali Złe, ale widać nie do końca, bo po wspomnianych dwóch latach znów zaczynają ginąć uczniowie. Zenderfeldt wraz z kumplem i dziewczyną mającą (podobno) jakieś zdolności mediumiczne dochodzą do wniosku, że Złe siedzi w starej rezydencji i obecnie morduje uczniów przejawiających talenty artystyczne. Przy czym albo opętuje ich samych i zmusza do własnoręcznego zabicia się (np. poprzez wbicie sobie w oko pędzla), albo przejmuje w morderczym zamiarze ich krewnych. Lub – żeby było jeszcze bardziej głupio – osobiście bierze się np. do rzucania patyków. Ze sporej odległości. Tak, żeby wbiły się czubkami w ofiarę.
Rzecz ogląda się źle nie tylko ze względu na kiepską ogólną realizację, ale przede wszystkim z powodu bełkotliwej, niejasnej fabuły. I nic w tym momencie nie pomagają mrugnięcia okiem do widza i budowanie intrygi na elementach celowo niemądrych czy przerysowanych. Nie pomaga też krótki czas trwania opowieści, bo nadal – mimo jedynie 60 minut – jest ona morderczo długa i fatalnie męcząca.
powrót; do indeksunastwpna strona

73
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.