Pierwszą rzeczą, która pojawiła się w głowie, gdy zobaczyłem okładkę „Węża i kojota” i przeczytałem opis, było skojarzenie z kultową „XIII” Van Hamme’a i Vance’a. I muszę przyznać, że lektura pozycji wydanej przez oficynę Lost In Time rzeczywiście wzbudziła we mnie odczucia podobne do tych, kiedy pierwszy raz zetknąłem się z „Dniem czarnego słońca”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Węża i kojota” stworzyli rysownik Phillippe Xavier i scenarzysta Matz (to pseudonim artystyczny Alexisa Nolenta). Obydwaj są dosyć dobrze znani na naszym rynku. Xavier rysował m.in. serie „Konkwistador” i „Krucjata”. Matz odpowiadał za scenariusze do „Zabójcy” i, uwaga, spinoffowego albumu „XIII - Mystery: Felicity Brown”. Do skojarzeń i podobieństw z „XIII” wrócę za chwilę, na razie przyjrzyjmy się „Wężowi i kojotowi” jako takiemu. Komiks opowiada historię pierwszego skruszonego amerykańskiego mafiosa objętego programem świadków koronnych, czyli WITSEC, skrót od Witness Security Program (ang. Program ochrony świadka). Tym świadkiem jest Joe, a tak naprawdę Giuseppe Barella, boss mafii z Nowego Jorku. Nie, tutaj nie ma żadnych problemów wzorem z „XIII” – Jason Fly alias X, alias Y, alias Z itp. Tutaj jest prosto, był Barella, jest Joe. Wie, kim był, wie, kim jest, wie dokładnie, co mu grozi. Spotykamy go, gdy kamperem przemierza pustkowia Arizony. Zrezygnował z bogactwa, willi, apartamentów, to była stawka za zachowanie życia. Protoplasta Jasona Fly’a, Jason Bourne przed utratą pamięci był maszyną do zabijania, amnezja odmieniła go, stał się dobrym człowiekiem. Z Barellą jest inaczej. Wychował się w Nowym Jorku czasów Wielkiego Kryzysu i jak sam stwierdził, nie miał innego wyjścia, by stać się kimś innym niż gangsterem, mafiosem. Ale to jest jego punkt widzenia. Owszem, czytelnik zaczyna się z nim identyfikować, gdyż jest osamotniony i wydany na pastwę płatnych morderców - mafia nie wybacza. Czy scenarzysta świadomie zastawił na nas tę pułapkę? Pewnie tak. Jednak musimy pamiętać, że w Barelli nie dokonał się jakiś wewnętrzny moralny przełom, ani też w wyniku postrzału nie nastąpiła zmiana jego mentalności. Z takich czy innych względów jego dawni przyjaciele stali się wrogami i on musiał zmienić front. Nie ma sensu porównywać „Węża i kojota” dogłębnie z „XIII”, czy czymkolwiek innym. Ten komiks doskonale broni się sam. Duże brawa dla scenarzysty za wciągającą i dojrzałą narrację. Widać, że jest ona przemyślana i nieprzypadkowa. Niestandardowe jest już otwarcie komiksu, na które składa się siedem stron bez żadnego dymka. Doskonałym pomysłem było wprowadzenie tytułowego kojota, a właściwie szczeniaka kojota, a dokładnie szczeniaka mieszańca psa i kojota. Motyw zwierzęcia jest wykorzystywany przez całą komiks, to jemu Joe opowiada historię swojego życia i jemu tłumaczy motywy swoich działań. Szczeniak odgrywa istotną rolę także w kilku innych momentach, gdy w życiu głównego bohatera pojawiają się inni ludzie. Sprytnie jest to wszystko rozegrane. A kto jest tytułowym wężem? Tego łatwo się domyślić, a na pewno będziecie wiedzieli po lekturze.
Tytuł: Wąż i kojot Data wydania: 23 marca 2023 ISBN: 978-83-67270-31-1 Format: 152s. 240×320 mm Cena: 115,00 Gatunek: sensacja Ekstrakt: 100% |