powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CCXXVI)
maj 2023

Pink Floyd w XXI wieku: Zagraj to jeszcze raz, Nick
W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Dziś jednak skupimy się na koncertówce „Live at the Roundhouse” projektu Nick Mason’s Saucerful of Secrets z 2020 roku.
‹Live at the Roundhouse›
‹Live at the Roundhouse›
Nick Mason, perkusista Pink Floyd, zawsze stanowił ważne ogniwo spajające zespół. Jako jedyny był jego stałym członkiem, obecnym w każdym składzie. Włączając w to zeszłoroczny singel „Hey, Hey, Rise Up!”. Paradoksalnie był także najmniej twórczym członkiem formacji. O tym, że nie miał polotu kolegów dobrze świadczy jego fragment albumu „Ummagumma”. Założeniem tego eksperymentalnego krążka było, by każdy z Floydów przygotował autorskie kompozycje. O tyle, o ile Gilmour, Waters i Wright sprawnie sobie poradzili, to niestety „The Grand Vizier’s Garden Party” firmowane przez Masona stanowi prawdziwe wyzwanie dla słuchacza.
Podobnie sytuacja wygląda z nagraniami solowymi. Wszyscy muzycy, poza perkusistą, dorobili się genialnych płyt. Roger Waters na przykład „Amused to Death”, David Gilmour „On an Island”, Rick Wright „Broken China”, a Syd Barrett „The Madcap Laughs”. Wreszcie w 2020 roku takowej doczekał się Nick Mason. Co prawda stanowi ona rejestracją koncertu i do tego bez autorskiego materiału, ale za to muzycy zagrali z taką energią i luzem, że zawstydzili wielu młodszych kolegów.
Pomysł projektu nazwanego Nick Mason’s Saucerful of Secrets, co stanowi nawiązanie do tytułu drugiego krążka Pink Floyd, powstał na przełomie 2017 i 2018 roku. Wtedy to do perkusisty zgłosił się dawny współpracownik jego macierzystej formacji Guy Pratt, który zaproponował mu założenie zespołu grającego floydowską klasykę. Mason, który od lat nie był aktywnym muzykiem, zgodził się, ale pod warunkiem, że nie będą ogrywali najpopularniejszego materiału z „The Dark Side of the Moon” i „The Wall” na czele. Uważał, że Gilmour i Waters robią to wystarczająco dobrze. Ponadto funkcjonowało sporo cover bandów skupiających się na tych płytach, jak choćby The Australian Pink Floyd. Wolał skupić się na pierwszych dokonaniach formacji z czasów psychodelicznych poszukiwań. Biorąc pod uwagę, że największa twórcza aktywność perkusisty przypadła na ten okres, nie powinno nikogo dziwić, że właśnie tamte nagrania darzy największym sentymentem.
Wkrótce do duetu dołączył gitarzysta i wokalista Gary Kemp, najlepiej znany z występów ze Spandau Ballet. Skład uzupełnili drugi gitarzysta Lee Harris i klawiszowiec Dom Beken. Początkowo panowie planowali zagrać kilka kameralnych koncertów, ale zapotrzebowanie na tę muzykę było tak duże, że projekt przekształcił się w regularny zespół grający długie trasy koncertowe. Co prawda jego działalność na chwilę została przerwana przez wybuch pandemii, ale po zniesieniu obostrzeń, trupa Masona ruszyła ze swoim show w dalszą drogę, nie omijając także Polski.
Trzeba przy tym nadmienić, że w przeciwieństwie do Gilmoura i Watersa, Nick Mason’s Saucerful of Secrets preferuje mniejsze, bardziej kameralne sale. Takie, jak londyński Roundhouse, gdzie grupa zagrała 3 i 4 maja 2019 roku. Zapis tego występu ukazał się 18 września 2020 roku na płycie „Live at Roundhouse”, a także na identycznie zatytułowanym DVD/Blu-ray.
Tym, co od razu rzuca się w oczy jest nietypowa setlista. Mason z kolegami nie ułatwiali sobie zadania i postawili na mniej popularne kawałki. Zaczęli od jednego z najbardziej psychodelicznych odlotów formacji, a mianowicie kakofonicznego „Interstellar Overdrive”. Nie zaszaleli jednak i nie poszli w kompletny odlot, prezentując piętnastominutową improwizację, tylko skończyli po pięciu minutach. W końcu był to rok 2019, a nie 1967 i publiczność nie składała się z odurzonej narkotykami londyńskiej bohemy. Utwór dość płynnie przeszedł w kolejne wielkie dzieło ery Syda Barretta, czyli „Astronomy Domine”, w którym nie zabrakło kosmicznych dźwięków, a także informacji w języku Morse’a.
Tak, jak na płycie „The Piper at the Gates of Dawn”, następną pozycją okazał się zabawny „Lucifer Sam”. Został zagrany ostrzej niż w oryginale. To jasno dawało do zrozumienia, że muzycy, choć nie byli młodzieniaszkami, nie zamierzali się oszczędzać. Dotyczy to zwłaszcza perkusisty, który musiał poradzić sobie z wymagającymi partiami. Z nagrań dokonanych z Sydem otrzymaliśmy jeszcze „Arnold Layne” oraz „See Emily Play” zagrane z nie mniejszą mocą, co „Lucifer…”, zabawny „Bike”, pod koniec którego nie zapomniano dodać odgłosów dziwnej maszynerii, a także owiany legendą „Vegetable Man” – ostatni utwór skomponowany przez Barretta dla Floydów, który zaginął na kilkadziesiąt lat i ukazał się dopiero w boksie „The Early Years 1965-1972”.
Prawie każdy z albumów z dyskografii Pink Floyd do czasów „The Dark Side of the Moon” miał swojego reprezentanta w czasie występu w Roundhouse. Cieszy zwłaszcza obecność długich fragmentów drugiego longplaya, czyli „A Saucerful of Secrets”, niesłusznie traktowanego po macoszemu. Dotyczy to zwłaszcza „Let There Be More Light” Watersa i „Remember a Day” Wrighta, które nie utrzymały się długo w setliście macierzystej grupy Masona. Poza nimi nie mogło zabraknąć tytułowej suity z efektowną wokalizą pod koniec i genialnego, szamańskiego „Set the Control for the Heart of the Sun”, wydłużonego do ponad dwunastu minut. Trzeba przyznać, że perkusista daje w nim z siebie wszystko.
Z „More” wybrano zwiewny „Green is the Colour” i hardrockowy „The Nile Song”. Krótko mówiąc – strzały w dziesiątkę. Ciekawy manewr zastosowano w przypadku „Atom Heart Mother”. Floydzi nie przepadali za suitą tytułową i zarzucili jej granie w 1972 roku. Zdaje się, że Nick Mason nie miał do niej aż tak krytycznego podejścia, ponieważ sięgnął po jej skondensowaną wersję, wpisując ją w środek utworu „If”. W efekcie z prawie dwudziestu pięciu minut zrobiło się około dziesięciu, ale i tak należy uznać to za bardzo miły ukłon w stronę fanów.
Następny w kolejce jest „Meddle” z monumentalną kompozycją „Echoes”. Po nią jednak muzycy nie odważyli się sięgnąć. Wybrali spokojniejszy „Fearless”, wzbogacony odtworzonym z taśmy hymnem Liverpoolu „You’re Never Walk Alone”, a także popisowy numer perkusisty „One of These Days”, gdzie może wyżyć się na bębnach, co też czyni. Do kompletu został jeszcze „Obscured by Clouds”, który również posiada silną reprezentację w postaci utworu tytułowego, „When You’re In” i „Childhood’s End”. Wszystkie doskonale urozmaicają całość, wprowadzając chwilę oddechu.
Występ wieńczy znany z singla „Point Me at the Sky”, dobitnie pokazując, że członkowie Nick Mason’s Saucerful of Secrets świetnie bawili się na scenie. I tylko album „Ummagumma” okazał się wielkim przegranym przedsięwzięcia, ponieważ nie doczekał się żadnego reprezentanta. Jedynym elementem z nim związanym był krótki motyw gitarowy zaczerpnięty z utworu „The Narrow Way, Part II”, wpleciony w „Interstella Overdrive”.
Przy tego typu wydawnictwach, jak „Live at the Roundhouse” można się zastanawiać, czy nie mamy właściwie do czynienia z cover bandem. Po części tak, bo jednak wokale są nie te, do których przywykliśmy, a i gitary Gilmoura oraz organów Wrighta nikt nie podrobi. Mimo to, Nick Mason odcisnął na tym repertuarze tak silne piętno, że nie sposób zapomnieć, kto jest najważniejszym członkiem projektu. Bębnił z zapałem, jaki ostatni raz w jego wykonaniu mogliśmy usłyszeć na albumie „Nick Mason’s Fictitious Sports” z 1981 roku. Choć mamy do czynienia z wiekowymi kompozycjami, nie ma mowy o żadnym kombatanctwie, to rock psychodeliczny podany w przystępny i odpowiadający współczesnym standardom brzmieniowym sposób. Polecam ten album zwłaszcza tym, którzy zrazili się do początkowych nagrań Pink Floyd. Te wersje mogą sprawić, że spojrzą przychylniejszym okiem na okres artystycznych poszukiwań zespołu.
Dla laików: * * * * * / 5
Dla koneserów: * * * * * / 5



Tytuł: Live at the Roundhouse
Wykonawca / Kompozytor: Nick Mason’s Saucerful of Secrets
Data wydania: 18 września 2020
Wydawca: Sony BMG
Nośnik: CD
Gatunek: koncert, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Interstellar Overdrive: 5:49
2) Astronomy Domine: 4:11
3) Lucifer Sam: 3:12
4) Fearless: 5:02
5) Obscured by Clouds: 4:27
6) When You're In: 1:55
7) Remember a Day: 3:32
8) Arnold Layne: 3:15
9) Vegetable Man: 2:27
10) If: 1:55
11) Atom Heart Mother: 7:14
12) If: 1:52
13) The Nile Song: 3:37
CD2
1) Green Is the Colour: 4:07
2) Let There Be More Light: 3:37
3) Childhood's End: 3:33
4) Set the Controls for the Heart of the Sun: 12:21
5) See Emily Play: 3:03
6) Bike: 2:23
7) One of These Days: 5:57
8) A Saucerful of Secrets: 9:17
9) Point Me at the Sky: 3:12
powrót; do indeksunastwpna strona

149
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.