W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Na przykład reedycją koncertówki „Delicate Sound of Thunder” z 2019 roku.  | ‹Delicate Sound Of Thunder (2019 mix)›
|
Ależ to wtedy cudownie grało (i gra do dziś). „Delicate Sound of Thunder” pierwotnie ukazał się w 1988 roku i był pierwszym pełnowymiarowym albumem nagranym na żywo przez Pink Floyd (wcześniej wydano w połowie koncertową „Ummagummę”). Podsumowywał ogromną trasę promującą krążek „A Momentary Lapse of Reason” – pierwszy nagrany bez udziału Rogera Watersa. W składzie ponownie znalazł się Rick Wright, a zespół był wspomagany przez licznych muzyków, jak Jon Carin (klawisze), Guy Pratt (bas) czy Scott Page (saksofon). Do tego na scenie znalazło się miejsce dla małego chóru w osobach trzech utalentowanych i pięknych pań: Rachel Fury, Durgi McBroom i Machan Taylor. Dzięki temu uzyskano potężne i wielobarwne brzmienie. W moim osobistym rankingu „Delicate Sound of Thunder” ex aequo z „Is There Anybody Out There? The Wall Live 1980–81” to absolutne mistrzostwo świata i najlepsze nagrania koncertowe zespołu. O sile tego pierwszego albumu świadczy to, że poza żelazną klasyką, zagraną na luzie, ale z żarem, zawiera także utwory dopiero co wydane, a które nabrały mocy i wypadły o wiele lepiej, niż na krążku studyjnym. Nawet niezbyt lubiany przez fanów „The Dogs of War” zyskał na szlachetności. Niby mistrzostwo osiągnięto i nie było co poprawiać, a jednak w ramach boksu „The Later Years 1987-2019” z 2019 roku, a następnie, blisko rok później, jako osobne wydawnictwo, ukazała się odświeżona wersja koncertówki. Materiał poddano nie tylko nowemu masteringowi, ale także znacznie go poszerzono o nagrania wykonywane na trasie, a które ostatecznie nie zmieściły się na albumie. Choć puryści mogli kręcić nosem, to jednak po wysłuchaniu materiału, który ledwo zmieścił się na dwóch CD, śmiało można powiedzieć, że warto było czekać te trzydzieści lat. Po wybrzmieniu fantastycznej wersji „Shine on You Crazy Diamond”, która dzięki chórkom nabrała dodatkowej mocy, trafiamy na pierwszą nowość. To instrumentalny „Signs of Life”, oryginalnie otwierający „A Momentary Lapse of Reason”, zaś tu stanowi zapowiedź dłuższego setu z reprezentacją tej płyty. Po nim bowiem słyszymy znane z pierwotnego wydania „Delicate…” „Learning to Fly”, „Yet Another Movie” i „Round and Around”. Dalej powinno być „Sorrow”. Nim jednak do niego dotrzemy, otrzymujemy kolejne niepublikowane wcześniej fragmenty. To „A New Machine (Part 1)”, „Terminal Frost” i „A New Machine (Part 2)”, łączące się w swego rodzaju suitę. Najważniejszą z nich jest instrumentalna kompozycja środkowa, w której na pierwszy plan wysuwa się saksofon. Zabrzmiała bardzo podobnie do studyjnego odpowiednika, nic więc dziwnego, że niegdyś z niej zrezygnowano. Niemniej, biorąc pod uwagę, że Gilmour więcej na koncertach po nią nie sięgał, nagranie ma charakter historyczny. Stronę kończą wspomniany „Sorrow”, „The Dogs of War” i „On the Turning Away”. Warto podkreślić, że każdy z nich jest nieco dłuższy od wersji z 1988 roku. Głównie dodano wycięte fragmenty solówek gitarowych, zaś „The Dogs…” zyskał bardziej rozbudowany wstęp. Jednak to na drugim krążku znalazły się najbardziej łakome kąski. „One of These Days” i „Time” uległy tylko kosmetycznym zmianom, ale zaraz po nich następują dwie nowości: „On the Run” i wyśmienita wersja „The Great Gig in the Sky”, wykonywana, po kolei, przez wszystkie trzy chórzystki. To o wiele lepsze podejście, niż na „Live at Pompeii” Davida Gilmoura, kiedy panie śpiewały unisono. Dalej mamy „Wish You Were Here” i następną premierę, czyli „Welcome to the Machine”. Na tej trasie zagrano ją więcej razy, niż resztę historii Floydów. W dalszej części następuje cykl utworów znanych z pierwotnej wersji albumu, aczkolwiek lekko podretuszowanych. W „Comfortably Numb” wydłużono solo gitarowe, dorzucono pianino na początku „Us and Them”, a do „Another Brick in the Wall (Part 2)” wsamplowano dodatkowy okrzyk „hey teacher”. Inną sprawą jest, czy było to niezbędne. Poszkodowany został za to „Money”, z którego usunięto krótkie solo basowe. Całość, jak kiedyś wieńczy wybuchowe „Run Like Hell”. Nim jednak zabrzmi jego charakterystyczny początkowy riff, natykamy się na jeszcze jeden dodatkowy kawałek – „One Slip”. W efekcie edycja rozszerzona zawarła w sobie cały materiał z „A Momentary Lapse of Reason”. Warto przy okazji dodać, że wersja na żywo tego utworu wypadła o niebo lepiej, niż studyjna, a ozdabia ją zgrabne solo na gitarze basowej. W jakimś stopniu rekompensuje ono ubytek w „Money”. I wszystko byłoby super, gdyby tylko zachowano oryginalną okładkę autorstwa Storma Thorgersona i Nicka Marchanta z facetem z żarówkami na pierwszym planie. Zawsze wydawała mi się niepokojąca, ale jednocześnie niesłychanie intrygująca. Niby na tej nowej też są manekiny w żarówkach, zaś szpitalne łóżko odnosi się do odjechanego zdjęcia zdobiącego „A Momentary Lapse of Reason”, niemniej nie robi już takiego wrażenia. Stanowi jedynie cień doskonałego pomysłu. Szczęśliwie nowy wzór koperty nie wpływa na bardzo pozytywny odbiór całości. Choć to nieprawdopodobne, nowa wersja „Delicate Sound of Thunder” przebija tę z 1988 roku. Jest to wzorowa reedycja jednego z najlepszych albumów koncertowych w historii. Dla laików: * * * * * / 5 Dla koneserów: * * * * * / 5
Tytuł: Delicate Sound Of Thunder (2019 mix) Data wydania: 20 listopada 2020 Nośnik: CD Gatunek: koncert, rock EAN: 190295215934 W składzie Utwory CD1 1) Shine On You Crazy Diamond Parts 1-5: 12:09 2) Signs Of Life: 3:18 3) Learning To Fly: 5:15 4) Yet Another Movie: 6:16 5) Round And Around: 0:34 6) A New Machine Part 1: 1:35 7) Terminal Frost: 6:17 8) A New Machine Part 2: 0:34 9) Sorrow: 10:25 10) The Dogs Of War: 8:02 11) On The Turning Away: 9:13 CD2 1) One Of These Days: 6:18 2) Time: 5:18 3) On The Run: 2:48 4) The Great Gig In The Sky: 4:50 5) Wish You Were Here: 4:38 6) Welcome To The Machine: 7:45 7) Us And Them: 7:37 8) Money: 8:17 9) Another Brick In The Wall Part 2: 5:26 10) Comfortably Numb: 9:54 11) One Slip: 6:08 12) Run Like Hell: 8:10 |