powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CCXXVI)
maj 2023

Obserwowałem jego chrzest
Mateusz Mularczyk
Mateusz Mularczyk – młody adept filozofii i języka polskiego, szczególnie zainteresowany myślą neosceptyczną, filozofią relacji międzyludzkich oraz dorobkiem filozoficznym Leszka Kołakowskiego. W literaturze najbliżej związany z twórczością Jacka Kaczmarskiego. Uważa, że należy dążyć do prawdy i dobra tak długo, jak długo nie stają się one usprawiedliwieniem dla przemocy.
ściskasz w dłoni biały kamień
widzę to
naiwnie wierzysz w skałę
przeciw wiatrom
fragment 2
Otworzył oczy bardzo powoli
jak ktoś obeznany z prawdą
z cygańskim geniuszem
cierpienia
Nic nie powiedział
zresztą rzadko coś mówił
Tylko jego oczy
te zaśniedziałe lustra duszy
drżały dzikim spojrzeniem
Ich tajemnica
stała się moją tajemnicą

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
nagły rzut albedo
nagły rzut albedo
rozjątrzył czarny ekran
wiatr formował błoto
w rozedrganych ziarnach
stawiając przed nami człowieka
pełnego wymiaru
choć z rozdartą twarzą
monotonnie zlewał pieśń po ścianach
takt w takt
ociekał słowa wstrętem
Cieszmy, cieszmy się,
bo mamy nowych ludzi!
to wezwanie było wyłącznie
kłamstwem stylu
miało towarzyszyć nam już zawsze
miażdżące bunt
wykpiwające zgodę
ściskasz w dłoni biały kamień
widzę to
naiwnie wierzysz w skałę
przeciw wiatrom
dziewiczość minerału
wśród jątrzeń szalbierzy

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
obserwowałem jego chrzest
obserwowałem jego chrzest
woda ze zdumiewającą dokładnością
obmywała pieszczotliwie
osiemnastoletnie ciało
natarczywa i nieskrępowana
bez trudu docierała tam
gdzie nie dopuszcza się nikogo
bez choćby jednej próby
spojrzenia na wylot
a jednak była z nim bezpośrednio
z pominięciem jakichkolwiek barier
prąd burzył się jak krew
każdy kolejny dotyk
rzucał mnie ku zbrodni
na którą miałem przecież pozwolenie
kręciłem w dłoni bawełniany bicz
każdy kolejny skręt
boleśnie rozcinał wyostrzone linie dłoni
z perłowej masy guzików
spływała mi po przedramionach
jedna i ta sama
woda
trzy razy strzepnąłem
skręcone fałdy materiału
i rozpostarłem je na drzewie
na znak pojednania
gdyby tylko ta rozpiętość
i ścieżka słonej wody
mogły go uchronić
powrót; do indeksunastwpna strona

11
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.