Przyszedł do mnie Do piaskownicy życia Jeszcze mały Ledwie czterolatek Przyszły mężczyzna Czerwoną łyżeczką Karmił mnie mój tato I mama trochę choć ze strachem Potem wyszedłem z karabinem Strzelać Żółtą łyżeczką Karmili mnie bracia Mniejsi i więksi w wierze I się wybrałem wraz z nimi Nawracać Zieloną łyżeczką Niby od niechcenia ale jednak Mierząc czy rosnę wysoko Karmili mnie przyjaciele Przerosłem oczekiwania Szuflada mnie przeraża Bo tam widzę głęboko Kolejne kolory świata Sztywnieję i wkładam dłoń – O zobacz leci samolocik am.
One mi przypominają Samotność Bez wiersza który mógłby Tu być Ale dziś Głaskam pióro perliczki I liczę na jakiś cud Że Cię odnajdę Bez słów…
 | Rajmunda War
|
Patyk Przyszedł do mnie Do piaskownicy życia Jeszcze mały Ledwie czterolatek Przyszły mężczyzna – Przyniosłem Ci patyk I podał mi z miłością Namaszczeniem i dumą Królewską zabawkę Tylko my dwoje wiedzieliśmy Ile ona znaczy Oby pamiętał na całe życie Że tak właśnie Okazuje się miłość Kobiecie.
Widziałam Twoje oczy Czego szukały lub kogo? Czemu się odbiły od moich Jak w zwierciadle życie? Na opak to wszystko Niepotrzebne Krzykliwe i na zbyt Płytkie A inaczej niestety Nie patrzysz.
Dla Ciebie nagrodą będą kwiaty polne Co sobie z nich wiążesz wianuszek Cóż bardziej niż one zachwycić Cię może Nie jeden zbladł przy nich zbytek Powiodą Cię traw kępy sztywne Na drodze kurzem wysianej przez pola I to będzie cały Twój orszak chwalebny Uroda wiecznie młodego sioła Zagrają koncertem cykady zielone Pokłonią się godnie żurawie i czaple Takiego dostąpisz zaszczytu przelotnie Gdy Cię jeszcze w policzek Pszczoła skrzydłem smagnie. |