Piszę to ze sporym zaskoczeniem, ale drugi tom zrebootowanych „Ksiąg Magii” jest stanowczo lepszy od pierwszego – na tyle, że czytałam go ze sporą dawką przyjemności.  |  | ‹Sandman Uniwersum. Księgi Magii #2: Drugie quarto›
|
Pierwszy album miał sporo wad – z których największą było szaleńcze tempo akcji, powodujące częściową niezrozumiałość tego, co dzieje się z naszym bohaterem, Timem. Linia fabularna też jest dużo mniej zagmatwana: wiemy w końcu, kim nasz młodociany czarodziej jest, on także już przyjął do wiadomości swoje magiczne zdolności, jak i to, że ma dziurę w pamięci. Teraz przed nim prostsza do zrozumienia misja – ma odnaleźć Elle, porwaną przez jednego z nauczycieli-magów, a także, być może, poszukać swojej matki. No i przeżyć. To uproszczenie wyszło komiksowi na dobre. „Drugie quarto” dużo mniej odwołuje się do oryginalnych „Ksiąg Magii” Neila Gaimana, a jeśli już, to tylko w kwestiach, które zostały nakreślone w tomie poprzednim, co zdecydowanie minimalizuje chaos i dezorientację. Nie oznacza to jednak, że jest jednotorowo: historia nadal się rozgałęzia, pojawiają się kolejne zwroty akcji, jednak w już kontrolowany sposób. Widać, że Kat Howard, scenarzystka, w końcu zapanowała nad historią i zaczęła w pełni wykorzystywać to, co w niej najlepsze: Tima. Młody mag jest postacią antypatyczną, ale też fascynującą do obserwowania. Jako nastolatek z rozbitej rodziny, żyjący z apatycznym, niepełnosprawnym ojcem, pełen gniewu i agresji, a przy tym subtelny i rozważny jak tsunami: moment, w którym zderza się z problemem, jest momentem, w którym zostawia za sobą ruiny. To doskonały nośnik akcji – nierozważne, często destruktywne decyzje Tima pchają całą opowieść naprzód, na dodatek w końcu w stronę naszkicowanego już, chociaż nadal niewyraźnego, celu – „Drugie quarto” pokazało nam antagonistów, a bohaterowi dało chyba już wszystkie narzędzia do ręki; co z nimi zrobi, możemy się domyślić. Jednocześnie widać, że to już nie jest historia Gaimanowska. Brakuje tu charakterystycznej dla Brytyjczyka poetyckości, przeplatania motywów, ukrywania znaczeń i nawiązań. Może to i lepiej, że Howard nie próbuje go naśladować – w niewprawnych rękach to mógłby być przepis na katastrofę. Rysunkowo także jest lepiej niż w „Doborze składu”. Oprócz Toma Fowlera rysiki w dłoń złapali Brian Churilla i Craig Taillefer – obaj dość znani z portfolio Dark Horse. Dało to pozytywne efekty: postaci są mniej „kartonowe”, bardziej ekspresyjne, na kadrach jest mniej chaosu, a całość jest po prostu zgrabniejsza. „Księgi Magii. Drugie quarto” nadal nie są wybitnym komiksem, jednak w tym albumie naprawiono sporo błędów z poprzedniej części, tak rysunkowych, jak narracyjnych. Historia w końcu może zaciekawić, bohaterowie zyskują ogrom charakterystyk, grafiki są lepsze. Można powiedzieć, że w tym momencie poziom wzrósł z „kiepskie” do „miły średniak”. Plusy: - dobry użytek z postaci Tima
- piękne grafiki okładkowe w środku
Minusy:
Tytuł: Sandman Uniwersum. Księgi Magii #2: Drugie quarto Data wydania: 24 listopada 2021 ISBN: 9788328152809 Format: 176s. 170x260mm Cena: 69,99 Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 70% |