powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CCXXVIII)
lipiec-sierpień 2023

Zapiski niedzielnego gracza: Lara w sosie postsowieckim
‹Rise of the Tomb Raider: 20 Year Celebration›
Tym razem poszukiwania doprowadziły Larę Croft na Syberię, gdzie ma zamiar odkryć coś, co stanowiło obsesję jej ojca. Oczywiście nie tylko ona jest zainteresowana tajemniczym artefaktem, więc akcji (i wrogów do zabijania) w „Rise of the Tomb Rider” nie zabraknie.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Rise of the Tomb Raider: 20 Year Celebration›
‹Rise of the Tomb Raider: 20 Year Celebration›
Kolejna odsłona odświeżonej serii o zabójczej pani archeolog to zdecydowanie krok w dobrą stronę. Twórcy posłuchali głosu fanów, ograniczyli sekwencje zręcznościowe, dorzucili sporo materiału i rozbudowali grę o elementy, których dotychczas nie widzieliśmy. Jest nawet nieco lepiej pod względem fabuły, ale nie spodziewajcie się nadmiaru logiki w zachowaniach czy to Lary, czy jej przeciwników. Najpierw wszyscy starają się ją zabić, a kiedy już zostaje schwytana (albo znajduje się na celowniku), to nagle okazuje się, że jednak można zatrzymać ją przy życiu. Główny antagonista jest, jak zwykle w takich grach, przerysowany i odstręczający, a towarzysze i sojusznicy Lary po prostu są.
Początek zdaje się sugerować, że wprowadzono do gry elementy survivalu. Nic bardziej mylnego! Po tym, jak przetrwamy naszą pierwszą noc w dziczy, nic nie jest w stanie nam zaszkodzić, nawet kąpiele w lodowatej wodzie (o pływaniu w starej kopalni uranu nie wspominając). Lara jest niezwykle wytrzymała i zazwyczaj szybki opatrunek składający się z kawałka bandaża i lokalnych ziół/liści wystarcza, by przywrócić jej wigor. Oczywiście zbieranie zasobów wciąż jest istotne, chociażby po to, żeby móc na szybko przygotowywać strzały czy usprawniać posiadany sprzęt. Ale tylko do pewnego czasu – pod koniec gry żaden niedostatek nam nie grozi.
Rozgrywka okazuje się bardzo różnorodna. Poza wspomnianymi już sekwencjami zręcznościowymi, w trakcie których trzeba biec i unikać niebezpieczeństw (lub odpowiednio zwinnie się wspinać lub zjeżdżać, bo akcja dzieje się w górach), mamy także bardziej spokojne elementy na wpół otwartego świata. Dotyczy to kilku obszarów, najczęściej pozbawionych większej liczby wrogów, które możemy eksplorować, zdobywać zasoby, odkrywać tajemnice czy wykonywać misje poboczne. Możemy też do nich swobodnie wracać w dowolnym momencie, co dodaje elementu regrywalności.
Podążanie za głównym wątkiem fabularnym oznacza, że będziemy musieli walczyć z hordami przeciwników – i to czasem niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie. Jak najbardziej grę można próbować przejść skradając się i unikając wrogów (dostajemy nawet za to dodatkowe punkty), ale twórcy uznali, że taka taktyka nie powinna zawsze działać i musimy siać śmierć i zniszczenie na każdym kroku. Są także specjalne obszary, które powinny zadowolić wszystkich fanów oryginalnej serii – w ramach poszukiwań rozrzuconych tu i tam tajemnic, rozwiązujemy cały szereg zagadek środowiskowych, które prowadzą do odkrycia skarbów i nowych zdolności dla naszej bohaterki. Wymagają one o wiele mniej zręczności niż w poprzedniej części i przejście każdego z nich dostarcza sporo satysfakcji.
Jednak tym, co sprawia, że „Raise of the Tomb Raider” jest grą naprawdę klimatyczną, jest sceneria. Nie chodzi wyłącznie o syberyjskie góry i zimowe zamiecie, ale o odkryty zupełnie przypadkiem sowiecki obóz pracy i całe to postindustrialne tło, które robiło również niezłe wrażenie w poprzedniej części (walki i skradanie się po tamtejszym Shantytown należały do jednych z bardziej zapadających w pamięć). Oczywiście to nie jedyne miejsce, jakie przyjdzie nam odwiedzić, ale od niego praktycznie zaczynamy i ono wypada najlepiej. Odkrywanie rozmaitych artefaktów i zapisków z przeszłości (sowieckiej, mongolskiej, a nawet bizantyjskiej) w tak niecodziennym miejscu tworzy bardzo interesujący kontrast, który składa się na całą historię osnutą wokół legendy o mieście Kitież. Co ciekawe, element nadprzyrodzony zostawiono tutaj aż na sam koniec i odgrywa on o wiele mniejszą rolę niż w części poprzedniej (nawet jeśli stanowi podstawę całej fabuły).
„Rise of the Tomb Rider” to solidna gra w swojej kategorii – o wiele lepsza od poprzedniczki i oferująca kilkanaście godzin dobrej zabawy. Przedstawiona historia może nie porywa, ale to nie ona, na szczęście, jest tu najważniejsza.



Tytuł: Rise of the Tomb Raider: 20 Year Celebration
Data produkcji: 11 października 2016
Producent: Crystal Dynamics
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

150
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.