powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CCXXVIII)
lipiec-sierpień 2023

Tu miejsce na labirynt…: Raz na dwadzieścia lat
Apostolis Anthimos Trias ‹Come Together›
Znamy go przede wszystkim jako gitarzystę legendarnego SBB, ale Apostolis „Lakis” Anthimos chętnie udziela się także na płytach innych wykonawców. Ostatnimi laty zagrał między innymi z Wojciechem Ciurajem, Kostkiem Yoriadisem (w projekcie Say) i – jako perkusista – z Leszkiem Winderem (w Kwartecie Spontanicznym). Teraz opublikował album własnego zespołu Trias. Tytuł produkcji pożyczył od The Beatles – „Come Together”.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Come Together›
‹Come Together›
Swoją drogą to niezwykła historia. Zespół, który powstał na początku wieku, ale swojego debiutu płytowego doczekał się dopiero po… dwóch dekadach. Można by to jeszcze zrozumieć, gdyby chodziło o formację tworzoną przez artystów półamatorów, którzy za granie muzyki biorą się od święta. Tymczasem Trias to trio, na którego czele stoi jeden z najwybitniejszych (a może i najwybitniejszy) gitarzystów w dziejach polskiego rocka – urodzony w 1954 roku w Siemianowicach Śląskich Grek Apostolis Anthimos. Najbardziej znany jako współzałożyciel SBB, członek Grupy Niemen, mający na koncie również występy z Krzakiem, Tomaszem Stańko i wieloma innymi twórcami rockowymi, bluesowymi i jazzowymi. Słowem – chodząca legenda!
Pozostali instrumentaliści także – wybaczcie kolokwializm – nie wypadli sroce spod ogona. Basista Robert Szewczuga dał się poznać z występów w kwintecie Beaty Przybytek, folkowym Furmanie, Szy-szy Kaan Jazz Group, bandzie Jarosława Śmietany, Golec uOrkiestrze; prowadzi także własne Trio (album „Moonrise” z 2017 roku, na którym w jednym utworze zagrał nawet „Lakis”). Z kolei perkusista Krzysztof Dziedzic ma na koncie kooperację artystyczną z jazzowymi pianistami Piotrem Wyleżołem i Sławomirem Jaskułke, saksofonistami Tomaszem Szukalskim i Adamem Pierończykiem, trębaczem Piotrem Wojtasikiem, wreszcie brytyjskim skrzypkiem Nigelem Kennedym. Przed sześcioma laty wydał solowy krążek „Tempo”, na którym partie gitary zagrał Anthimos. Jak więc widać, muzykujący ze sobą okazjonalnie od 2002 roku artyści, gdy nadarzała się ku temu okazja, wspomagali się nawzajem (dla pełniejszego obrazu warto dodać jeszcze, że Szewczugę można usłyszeć na czwartym solowym albumie Apostolisa – „Miniatures”). Tym bardziej dziwi fakt, że za zarejestrowanie własnej muzyki zabrali się dopiero po dwóch dekadach.
Choć może akurat stwierdzenie „własnej” nie jest do końca precyzyjne, ponieważ jest to przede wszystkim muzyka skomponowana przez „Lakisa” (z wyjątkiem coveru The Beatles, który dał zresztą tytuł albumowi, oraz będącego dziełem całego tria „Pepe”). Zarejestrowano ją w mieszczącym się w Bielsku-Białej studiu Cavatina. Poza tym ponad połowa tych utworów pojawiała się już na wcześniejszych produkcjach Greka, począwszy od płyty „Days We Can’t Forget” (1994), a skończywszy na koncertowej „50 Live in NOSPR” (2021). Najwięcej kompozycji z „Come Together” można było jednak usłyszeć na „Parallel Worlds” (2018) oraz „Live 29.01.2011” (2020). Tyle że tam zarejestrowano je w zupełnie innych składach. Pod szyldem Trias Anthimos pozostaje wierny przede wszystkim stylistyce Jimiego Hendrixa, ale z ogromną lubością, w czym wspiera go sekcja rytmiczna, odpływa do krainy fusion. Ba! nie stroni nawet od łączenia jazz-rocka z elektroniką, co być może jest pozostałością po jego współpracy z Tomaszem Stańko w pierwszej połowie lat 80. ubiegłego wieku.
Fot. Jacek Raciborski [źródło Facebook JR]
Fot. Jacek Raciborski [źródło Facebook JR]
Utworem otwierającym płytę jest „Bar Wah Wah” (po raz pierwszy zaistniał na longplayu „Back to the North” z 2006 roku) – energetyczny, z ostrą, zadziorną gitarą lidera i pulsującą w tle sekcją rytmiczną. Nawet gdy trio zwalnia tempo i wycisza emocje, słuchacz może być pewien, że to na krótko, że za kilkadziesiąt sekund wszystko wróci do normy i zespół ponownie rozpali rockowy ogień. Od pierwszych sekund „Manhattan Circus” (utwór ten zadebiutował na płycie „Miniatures” sprzed piętnastu lat), obok basu i perkusyjnych talerzy, pojawia się przetworzona elektronicznie (być może za sprawą syntezatora) gitara „Lakisa”. To jest właśnie ten element, który, mimo delikatnego brzmienia, wprowadza najwięcej niepokoju. Przynajmniej do momentu, kiedy Grek rezygnuje ze wszystkich przetworników (choć pierwotnie chciałem użyć słowo „pośredników”) i raczy odbiorców kolejną energetyczną solówką. Trzeba przyznać, że – w przeciwieństwie do wielu płyt SBB, tutaj Anthimos na pewno nie może narzekać na brak możliwości wykazania się. Ale to w końcu on dyktuje warunki!
Fot. Jacek Raciborski [źródło Facebook JR]
Fot. Jacek Raciborski [źródło Facebook JR]
Trzeci w kolejności (i zarazem najkrótszy) „Joe” oparty jest na dialogu syntezatora z gitarą: z początku dominuje ten pierwszy, z czasem wybija się ta druga – niespieszna, ale bardzo wyrazista, budująca nastrój przed dynamicznym „Pinnochio’s Dreams” (z debiutanckiego krążka „Days We Can’t Forget” wydanego w połowie lat 90.). W tym utworze z kolei Apostolis daje wyraz swym ciągotkom jazzrockowym. Co ciekawe, to on jest motorem napędowym, dwaj pozostali muzycy robią zaś wszystko, by za nim nadążyć. Taka przeprawa przydaje się przed tytułowym „Come Together” (pożyczonym z longplaya The Beatles „Abbey Road” z 1969 roku). Już w oryginale był to bardzo mocny numer, jeden z najbardziej rockowych – obok „I Want You (She’s So Heavy)” – które nagrała legendarna „czwórka z Liverpoolu”. W wykonaniu polskiego tria wyszła z tego natomiast energetyczna mieszanka hard rocka z bluesem. W tej wersji „Come Together” bardziej pasowałoby do którejś z płyt Jimiego Hendrixa, a nie The Beatles.
Fot. Jacek Raciborski [źródło Facebook JR]
Fot. Jacek Raciborski [źródło Facebook JR]
Zdając sobie sprawę, że przeróbką kompozycji Johna Lennona i Paula McCartneya trio podgrzało emocje do czerwoności, teraz „Lakis” postanawia wyciszyć nastrój. Temu służą: ponownie oparta na dźwiękach syntezatora „Moussaka in the Evening” (zagrana podczas koncertu z Etienne’em Mbappe i Garym Husbandem), stonowanie jazzrockowe „Story III” (dwie poprzednie części Grek wydał na „Parallel Worlds”) oraz z czasem jednak nabierający mocy „Pepe”. W „Duo” po raz ostatni muzycy wykorzystują elektronikę, nakładając na siebie ścieżki syntezatorów (prawdopodobnie, bo głowy uciąć sobie za to nie dam, a w opisie płyty nie ma na ten temat ani jednego słowa). Wszystko po to, aby finałowy „In the Big City” (również znany z „Live 29.01.2011”) wydał się jeszcze potężniejszy. Nie bałbym się nawet określić go mianem „czadowego”, aczkolwiek dojście do momentu, w którym trio demoluje uszy słuchaczy, zajmuje mu ponad trzy minuty. Opłaca się jednak nadwyrężyć słuch, bo w tym zgiełku jest też sporo emocji połączonej z radością grania.
Na koniec zaproponuję Wam zabawę, zadając pytanie retoryczne: Ile lat będziemy czekać na drugi album zespołu Apostolis Anthimos Trias?
Skład:
Apostolis Anthimos – gitara elektryczna, syntezator gitarowy, muzyka
Robert Szewczuga – gitara basowa
Krzysztof Dziedzic – perkusja



Tytuł: Come Together
Wykonawca / Kompozytor: Apostolis Anthimos Trias
Data wydania: 15 czerwca 2023
Wydawca: Metal Mind
Nośnik: CD
Czas trwania: 45:45
Gatunek: jazz, rock
Zobacz w:
W składzie
Utwory
CD1
1) Bar Wah Wah: 06:16
2) Manhattan Circus: 04:07
3) Joe: 02:39
4) Pinnochio’s Dreams: 04:51
5) Come Together: 04:30
6) Moussaka in the Evening: 04:29
7) Story III: 05:31
8) Pepe: 03:18
9) Duo: 03:08
10) In the Big City: 06:58
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

161
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.