Nie ma nic złego w odchodzeniu w adaptacjach filmowych od oryginału (tak zresztą było też w świetnym serialu ze Stanisławem Mikulskim w tytułowej roli), ale w przypadku nowego „Pana Samochodzika i templariuszy” pomysły scenarzysty sprawiły, że główny bohater bardziej kojarzy się z różnymi ikonami popkultury niż z panem Tomaszem z powieści Zbigniewa Nienackiego. Co gorsza, nie przekłada się to wcale na atrakcyjniejszą fabułę.  |  | ‹Pan Samochodzik i templariusze›
|
W sumie trudno nawet określić, dla kogo ten film został nakręcony. Fanom książek o Panu Samochodziku raczej nie wystarczy to, że akcja toczy się w czasach PRL-u, wszyscy szukają skarbu templariuszy, głównemu bohaterowi pomagają sympatyczni harcerze, a wehikuł sprawdza się w wielu krytycznych sytuacjach. W istocie fabuła ma bowiem niewiele więcej wspólnych elementów z powieścią. Z kolei dla młodych widzów może być tutaj zbyt dużo przemocy, a pan Tomasz dopiero pod koniec seansu (o ile do niego dotrwają) może zacząć zdobywać ich sympatię. Trudno też oczekiwać, że wyraźnie widoczne w tym dziele liczne popkulturowe inspiracje zapewnią mu światową widownię – bo po co oglądać niezbyt udane naśladownictwo, jeśli można sięgnąć po oryginały? Niedobre przeczucia odnośnie do całej fabuły można mieć już w czasie początkowych scen, gdy jesteśmy świadkami starcia w leżącej na odludziu latarni morskiej. No cóż, może to są wyczyny godne na przykład Indiany Jonesa (szczególnie jeśli wziąć pod uwagę image przeciwnika pana Tomasza, który wygląda trochę jak zły Zorro), ale trudno nie zastanawiać się w tym momencie, po kiego diabła wprowadzane są nieznane z powieści postacie i w zupełnie odmienny sposób ukazany jest Petersen. Wprawdzie tak jak w oryginale jest on zagranicznym poszukiwaczem skarbów rywalizującym z głównym bohaterem, ale w filmie nie dość, że jest też jego dobrym znajomym, to w dodatku szybko zostanie wyeliminowany w naprawdę dramatycznych okolicznościach, a jego miejsce zajmie córka Karen. Po tym dynamicznym początku mamy chwile wytchnienia, gdy główny bohater na konferencji prasowej w Muzeum Narodowym w Warszawie prezentuje odnaleziony złoty krzyż, który ma być wskazówką prowadzącą do ukrytego skarbu templariuszy. Niestety z każdą kolejną minutą konsternacja widzów tylko rośnie. Nawet pal licho to, że Gierymska – będąca przełożoną pana Tomasza (zamiast powieściowego dyrektora Marczaka) – przypomina M z filmów o Jamesie Bondzie, bo Ewa Błaszczyk w tej roli wypada całkiem przekonująco. Zresztą z serią o agencie 007 musi kojarzyć się również postać wuja Gromiłło (całkiem udany występ Adama Ferencego), który w filmie nie tylko wciąż żyje, ale też nadal podrasowuje słynny samochód. Większym problemem jest jednak to, że wraz z pojawieniem się na ekranie tajemniczej Łajmy (niewiele tutaj pomaga ciepło wprost emanujące z Anny Dymnej) fabuła coraz bardziej oddala się od logiki i prawdy historycznej, a o zakończeniu w tym kontekście to chyba w ogóle lepiej już nie wspominać. Niby powinniśmy z wypiekami na twarzy obserwować zaciętą rywalizację o cenny skarb, ale mamy nieodparte wrażenie, że zaserwowano nam danie drugiej świeżości. Można zrozumieć, że twórcy chcieli zainteresować Panem Samochodzikiem światową widownię, ale czy naprawdę w tym celu trzeba go było upodabniać do Roberta Langdona? Poważnym mankamentem jest również to, że główny bohater przez większość filmu jest dość antypatyczny. Może i ma on podstawy, by być przekonanym o własnej wielkości, ale z przykrością patrzymy, jak z góry traktuje Bogu ducha winną dziennikarkę czy troje harcerzy. Pod względem gry aktorskiej Mateuszowi Janickiemu w sumie nie można niczego zarzucić, ale scenariusz ustawił go niestety w roli chłopca do bicia. Niewiele tutaj pomaga nawet przemiana, jaka zachodzi w panu Tomaszu, gdy cała ta przygoda dobiega końca. Niestety „Pan Samochodzik i templariusze” w wersji Neflixa to tak naprawdę dość swobodna wariacja na temat powieści Zbigniewa Nienackiego, która nie ma szansy ani odnieść światowego sukcesu, ani spełnić oczekiwań fanów cyklu o panu Tomaszu. Na podstawie końcowych scen można podejrzewać, że twórcy mają ochotę wziąć się teraz za adaptację „ Pana Samochodzika i tajemnicy tajemnic”, ale chyba lepiej byłoby, gdyby z tego zrezygnowali.
Tytuł: Pan Samochodzik i templariusze Data premiery: 12 lipca 2023 Rok produkcji: 2023 Kraj produkcji: Polska Czas trwania: 1 godz. 50 min Gatunek: przygodowy Ekstrakt: 40% |