Czasami komiks nie jest ani odkrywczy, ani bardzo ekscytujący, ale i tak czyta się go z prawdziwą przyjemnością. Tak właśnie wygląda sprawa „Zdziczenia” od wydawnictwa Elemental.  |  | ‹Zdziczenie›
|
Są motywy, które powtarzają się regularnie w klasycznym, kosmicznym science fiction: niewyjaśnione katastrofy statków, nieudane kolonizacje, obca inteligencja tak odmienna, że trudno rozpoznać w niej samoświadomość, a także, nieodmiennie, poszukiwania odpowiedzi na pytanie: czym jest człowieczeństwo. Wszystkie te motywy znajdziemy w „Zdziczeniu”. Główni bohaterowie – członkowie misji badawczej – rozbijają się na niezbadanej planecie, na małym atolu pośrodku oceanu. Znajdują na niej nieznanych ludzi – plemię cechujące się dziwnymi rytuałami i żyjące jak w hipnozie. Bohaterowie usiłują znaleźć sposób na wydostanie się z tego niepokojącego miejsca, jednak po kolei poddają się działaniu siły sterującej mieszkańcami wyspy. Czy przetrwają? I kim są ludzie z dziwnego plemienia? Scenarzyści Denis Bajram i Valérie Mangin dobrze sobie radzą, operując kliszami. Dość szybko orientujemy się, w jakim kierunku zmierza akcja i co może się dziać na kolejnych stronach, ale nadal los bohaterów niepokoi nas na tyle, że „Zdziczenie” czytamy z zainteresowaniem. Szczególnie zaciekawia rola, jaką w tej opowieści odgrywa Ellis, androidka towarzysząca badaczom i często stanowiąca ich ostatnią deskę ratunku w momentach zagrożenia. Pozostałe postaci też mają wyznaczone konkretne zadania w narracji – czy to sprawcze, czy jako wskazówki co do rozwiązania zagadki oceanicznej planety – i spełniają je dobrze. Scenariusz ma wady (na przykład geneza katastrofy statku badawczego pozostaje niewyjaśniona), nie wybija się też niczym ponad sprawne rzemieślnictwo, ale nadal jest przyjemny w odbiorze. Sytuację zdecydowanie poprawiają rysunki Thibauda De Rochebrune. Design postaci jest atrakcyjny, wyrazisty i dopracowany – artysta uniknął seksualizacji bohaterek mimo nagości czy obcisłych kombinezonów, nie wpadł w stereotypizację bohaterów etnicznie nie-białych, ciekawie ukazał członków ludzkiego plemienia z różnych kast. Tła cieszą oko, szczególnie ze względu na piękne, soczyste barwy; kadrowanie jest zmienne, dynamiczne i dobrze sprawdza się tak w scenach akcji, jak przy całostronicowych rysunkach mających tężę akcję spowolnić. Ciekawym zabiegiem jest używanie czarnego lub białego tła stron zależnie od pory dnia i miejsca, w którym przebywają bohaterowie – dobrze oddaje to atmosferę aktualnych wydarzeń. Jedynym problemem może być mimika postaci – czasami nieudana i wpadająca w groteskę – ale poza tym jest naprawdę nieźle. „Zdziczenie” to standardowa, powtarzająca znane motywy fantastyki naukowej historia bez odkrywczego finiszu, jednak bardzo sympatyczna w lekturze. Fabularnie miły średniak, rysunkowo zdecydowanie powyżej średniej – spodoba się fanom klasycznych space oper czy kosmicznego SF. Jeśli nie szukamy akurat nic wybitnego i zmuszającego do myślenia, za to pozwalającego się zrelaksować przy lekturze – sprawdzi się idealnie. Plusy: - bardzo atrakcyjne wizualnie rysunki (te kolory!)
- sprawna implementacja popularnych klisz kosmicznego SF
- praktycznie samo się czyta
Minusy: - no nie jest to komiks zmieniający życie – ale co z tego?
Tytuł: Zdziczenie Data wydania: 27 września 2021 ISBN: 978-83-960962-5-8 Format: 104s. 215×290mm, oprawa twarda Cena: 78,– Gatunek: SF Ekstrakt: 70% |