Wizje tego, co by się stało, gdybyśmy pewnego dnia zasnęli, aby obudzić się w opustoszałym świecie, nie są niczym nowym w kulturze popularnej. Czy więc rozpoczęta niedawno przez Egmont seria „Sami” znajdzie miejsce w wyobraźni czytelników i czytelniczek?  |  | ‹Sami #1: Zniknięcie›
|
Jednego dnia życie toczy się jak co dzień – Yvan wraca ze szkoły do pustego domu, jego rodzice są w pracy, a gosposia pędzi do siebie; Leïla radośnie majsterkuje przed domem; Camille uczy się na superważny sprawdzian; młodziutki Terry kłóci się z mamą, że chce obejrzeć film, a nie iść spać; a Dodji stara się przetrwać w nowym ośrodku opiekuńczym. Gdy budzą się rano, ich rzeczywistość wygląda inaczej: wszyscy z ich otoczenia zniknęli. Dorośli, inne dzieci – bez różnicy. Gdy błąkają się po mieście w poszukiwaniu kogokolwiek – ich drogi powoli się przecinają. Ale – chociaż mają już siebie – wciąż są sami i nie mają pojęcia, gdzie podziała się reszta ludzkości. Czy przetrwają w świecie, który nie działa już według znanych zasad? „Sami” nie są nowym komiksem – ta licząca sobie 13. tomów seria zaczęła ukazywać się w 2006 roku, od którego to czasu wielu innych autorów i autorek podjęło się napisania czy narysowania opowieści o grupie dzieciaków, która nagle, z niewyjaśnionych powodów została na Ziemi, podczas gdy cała reszta ludzkości zniknęła. Jeśli znamy późniejsze iteracje tej historii – wiemy, co będzie się działo. „Zniknięcie” jednak broni się czymś innym niż samą fabułą (dzisiaj nie ma znaczenia, czy była pierwsza, ponieważ trafiła do nas dopiero w 2022 roku). Fabien Vehlmann bowiem porządnie oddał coś bardzo dla takiej historii ważnego – emocje bohaterów. Nasza piątka dzieciaków przeżywa ich całą paletę, każde również w nieco inny sposób, bo przecież mają zupełnie różne doświadczenia, nie są także w jednym wieku. Sytuacja, w jakiej się znaleźli, nie jest łatwa, i to widać: dziecięce fochy, krzyki, wzajemne tarcia. Jakby za mało im było stresu, nasi bohaterowie spotykają się dopiero po zniknięciu dorosłych – czeka więc ich również wzajemne poznanie, rozpoznanie umiejętności, a przede wszystkim zadzierzgnięcie znajomości oraz wypracowanie poczucia odpowiedzialności za siebie nawzajem. Nie będzie łatwo. Rysunki Bruna Gazzottiego są poprawne, charakterystyczne dla komiksu frankofońskiego – tak pod względem projektu postaci, jak również pokazywania ich bogatej mimiki. Nałożone przez Cerise kolory są utrzymane w ciemnej palecie, co podkreśla powagę całego komiksu – chociaż bowiem dzieciaki znajdują kilka chwil na relaks i figle, doskonale zdają sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znalazły. Tak więc to zgranie – na plus. Generalnie to dobry komiks i nic dziwnego, że w 2007 roku został doceniony na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoulême w kategorii najlepszego komiksu dla młodzieży w wieku 9-12 lat. Nie dziwi również, że został przeniesiony na ekrany kinowe („Seuls”, reż. David Moreau, 2017). Trafi tak do młodszych, jak i starszych czytelników, choć dla tych drugich, zwłaszcza bardziej oczytanych, może niestety zbyt przypominać inne, znane już im historie. Plusy: - świetnie odwzorowane, możliwe emocje bohaterów (brak instant dorosłości)
- różne podchodzenie protagonistów o odmiennych zestawach umiejętnośc
- dopasowane do nastroju kolory
Minusy: - trafia do nas trochę za późno, gdy tego typu opowieści już doskonale znamy i może wydawać się wtórny
Tytuł: Sami #1: Zniknięcie Data wydania: 26 stycznia 2022 ISBN: 9788328150812 Format: 56s. 215x290 mm Cena: 29,99 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 70% |