Egmont odważnie wystartował z publikacją całkiem nowego cyklu fantasy, rozgrywającego się w Świecie Akwilonu. Na pierwszy ogień poszły serie „Elfy” i „Krasnoludy”. Dziś zajmiemy się tą drugą, a konkretnie albumem „Redwin z Bractwa Kuźni”.  |  | ‹Świat Akwilonu: Krasnoludy #1: Redwin z Bractwa Kuźni›
|
Świat Akwilonu to prężnie rozwijające się przedsięwzięcie, za które w głównej mierze odpowiada dwóch scenarzystów: Jean-Luc Istin i Nicolas Jarry. Cykl dzieli się na kilka podserii – obecnie dotyczą one elfów, krasnoludów, orków i goblinów oraz magów. Choć wydają się ze sobą nie łączyć, to jednak rozgrywają się w jednym uniwersum, coraz bardziej je rozszerzając. Dzięki temu powstaje kolorowa mozaika, garściami czerpiąca z najlepszych tradycji fantasy. O tym, że w krajach frankońskich takie podejście się sprawdziło, niech świadczy fakt, że obecnie cykl składa się z około stu odcinków. Krasnoludzkie Bractwo Kuźni odpowiedzialne jest za wykuwanie mieczy, toporów i wszelkiej maści przedmiotów służących do robienia krzywdy bliźniemu. Jednak ojciec Redwina ma w nosie tradycję i największą radość sprawia mu tworzenie metalowych ozdób i sprzętu domowego użytku. Chłopak nie potrafi tego zrozumieć, zwłaszcza że przez to stał się obiektem żartów swoich rówieśników. Za namową stryja, postanawia opuścić rodzinny dom i udać się na szkolenie, by szlifować umiejętności w wykuwaniu najlepszych broni, a także w… zabijaniu. Myśląc o potężnym cyklu fantasty, mimowolnie oczami wyobraźni widzi się kilku bohaterów, którzy spotykają się ze sobą, by pokonać wielkie zagrożenie. Nie tylko poprzez wrzucenie pierścienia do wulkanu. Tymczasem twórcy „Świata Akwilonu” postawili na indywidualizm i pracę od podstaw. Nie interesuje ich globalna polityka ani walka z pradawnym złem. Stawiają na konkretne postacie i ich dramaty. W tym wypadku chodzi o niepozornego Redwina, który z ambitnego krasnoluda, darzonego przez nas sympatią, przemienia się w bezdusznego mordercę. Trzeba przyznać, że jego historię przedstawiono w całkiem przekonujący sposób. Redwin nie jest postacią wyjętą z szablonu. Choć młokos wyruszający w świat to stały element powieści fantasy, to jednak twórcy szybko zbaczają na własną ścieżkę, ukazując słaby charakter chłopaka i to, jak łatwo daje się wplątać w pajęczynę zależności od innych, z której nie ma ucieczki. Otaczają go także interesujące postacie, wśród których na pewno należy wymienić jego ojca, cechującego się niezachwianą postawą, i Enimę, dziewczynę skrycie podkochującą się w Redwinie. W jej oczach możemy zobaczyć, jak wielką przemianę przeszedł tytułowy bohater. Sprytnie także rozplanowano uniwersum Akwilonu. Nie zostaliśmy przytłoczeni masą szczegółów i nazw, które nic by nam nie mówiły, a jedynie odpychały od lektury. Dostajemy dokładnie tyle, ile potrzebujemy wiedzieć, by wczuć się w historię. Dla ułatwienia na końcu albumu dołączono mapę świata, pozwalającą w przybliżeniu ustalić miejsce akcji. W sumie mała rzecz, a cieszy. „Redwin z Bractwa Kuźni” bardzo przyzwoicie prezentuje się także od strony graficznej. Odpowiada za nią Pierre-Denis Goux i choć na pierwszy rzut oka jego rysunki mogą wydawać się toporne, to jednak nie można im odmówić szczegółowości. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron odkrywa się natomiast, że ta szorstkość świetnie oddaje klimat surowości krasnoludzkich relacji. Dużą zaletą pierwszego tomu „Krasnoludów” jest to, że można po ten album sięgnąć bez znajomości pozostałych wydawnictw ze „Świata Akwilonu”. Nie musicie się przerażać ilością tomów, które składają się na cykl. „Redwina…” spokojnie można potraktować jako ciekawy jednostrzałowiec. Nie da się jednak ukryć, że jako forpoczta imponującego wydawniczego przedsięwzięcia, robi bardzo dobre wrażenie i po zakończeniu lektury aż chce się więcej.
Tytuł: Świat Akwilonu: Krasnoludy #1: Redwin z Bractwa Kuźni Data wydania: 31 maja 2023 ISBN: 9788328166592 Format: 64s. 215 x 290 mm Cena: 34,99 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 80% |