Piotr Komosiński – połowa duetu POLA – postanowił sprawić sobie prezent na trzydziestolecie działalności artystycznej. Wydanie albumu z gatunku „greatest hits” nie wchodziło w rachubę. Zdecydował się więc na wydawnictwo zbierające powstałe w ciągu ostatnich kilku lat instrumentalne kompozycje z pogranicza jazzu i elektroniki. Tak narodziły się „Wietrzne historie”.  |  | ‹Wietrzne historie›
|
Przed niespełna sześcioma miesiącami nie szczędziłem na łamach „Esensji” pochwał debiutanckiemu albumowi duetu POLA, który tworzą wokalistka i pianistka Zofia Olszewska oraz kontrabasista (chętnie jednak sięgający również po inne, nie zawsze pokrewne, instrumenty) Piotr Komosiński. Krążek „ 13” ze wszech miar na to zasługiwał. I choć wciąż jeszcze mam go w uszach i chętnie przypominam sobie zawarte na nim piosenki, dziś przychodzi mi poświęcić parę słów jeszcze nowszej produkcji, za którą stoi Komosiński (Olszewska tym razem ograniczyła się do zaprojektowania okładki). Wydana została własnym sumptem, ale z pomocą różnych instytucji, w tym przede wszystkim organizatorów Ogólnopolskich Spotkań Poetów Biała Lokomotywa, którzy wspierają artystów niezależnych. Mowa oczywiście o płycie „Wietrzne historie”. To wydawnictwo dla tego – związanego z kujawskim Ciechocinkiem – muzyka wielce znaczące. Powstawało przez kilka ostatnich lat, w przeważającej większości w zaciszu domowym. Dedykowane zostało artystom, z którymi Piotr Komosiński miał szczęście grać przez ostatnie trzy dekady (to wyjaśnia pojawiającą się dwukrotnie na okładce liczbę „30”). A biorąc pod uwagę jego twórczą aktywność – w takich formacjach, jak Pankratz, Die Perspektive, Hotel Kosmos, Potty Umbrella, Ex Usu czy POLA – trochę się ich nazbierało. Podobnie jak na „ 13”, autor zagrał nie tylko na swoim sztandarowym instrumencie, czyli kontrabasie, ale sięgnął także po gitarę basową, ukulele basowe oraz przydającą wielu utworom nadzwyczajnego klimatu kalimbę; nie stronił również od elektroniki. „Wietrzne historie” to concept-album. Niezbyt rozbudowany – cała opowieść zamyka się w nieco ponad pół godzinie – ale skrzący się przeróżnymi barwami, co zaskakuje o tyle, że w warstwie aranżacyjnej jest to płyta bardzo minimalistyczna. W muzyce, jak i w poezji, nierzadko jednak mniej znaczy w rzeczywistości więcej. Zwłaszcza że w pięciu kompozycjach pojawiają się goście; są to dwaj trębacze jazzowi: pochodzący z Torunia Michał „PanMajk” Mike oraz związany z Bydgoszczą Wojciech Jachna (vide „ Atropina” oraz „ Earth”). Dla osób znających dokonania duetu POLA „Wietrzne historie” nie będą niczym szczególnie zaskakującym. Komosiński solo obraca się wokół tych samych klimatów, stara się łączyć elektronikę z jazzem, nie jest mu też obca współczesna awangarda, choć nade wszystko mam wrażenie, że przyświecała mu głównie chęć stworzenia niebanalnej muzyki ilustracyjnej. Praktycznie każdy z utworów zawartych na płycie, wliczając w to miniatury, jest bardzo plastyczny, wywołuje w wyobraźni słuchacza obrazy, otwiera furtki do różnorakiej interpretacji. W „Człowieku w słońcu” urzeka kołysankowy nastrój i solówka basu pojawiająca się na tle wygenerowanych elektronicznie plam. W „Niepokojach 1 i 2” przykuwają uwagę improwizacje kontrabasowe; w tym drugim znacząco wsparte elektroniczną „magmą”. „W drodze” z kolei wybija się hipnotyczna trąbka, której lekki pogłos przydaje efektu nierealności. Nie inaczej jest w kompozycji tytułowej, w której do powtarzającego obsesyjnie ten sam motyw kontrabasu dołączają kalimba i wspomniany już dęciak, z początku pełen rozmachu, z czasem nieco bardziej stonowany. Niemałe wrażenie robią dwie następujące po sobie dłuższe kompozycje – „Przestrzeń” oraz „Drepcząc po okolicy”. O wartości tej pierwszej w dużej mierze decyduje zadziorna trąbka, której towarzyszy oszczędny kontrabas oraz subtelna elektronika. Ta druga urzeka senno-hipnotycznym klimatem i ponownie wybijającym się na plan pierwszy dęciakiem, którego urokliwy motyw na długo pozostaje w pamięci. W „Odmiennym” z kolei rozbrzmiewa kalimba, która staje się istotnym elementem charakterystycznym twórczości Piotra Komosińskiego, wyróżniającym go na tle innych wykonawców z pogranicza jazzu i elektroniki. „Wyciszenie” nie do końca jest tym, co sugeruje tytuł utworu. Owszem, w części pierwszej, gdy na tle efektów elektronicznych (w tym wiejącego wiatru) pojawia się subtelny kontrabas, można odnieść wrażenie, że kolejne minuty znaczone będą właśnie powolnym odchodzeniem ku ciszy i zapomnieniu. Tyle że jest jeszcze część druga, w której znienacka rozbrzmiewa trąbka – i to ona prowadzi nas do finału. Choć gwoli ścisłości należy dodać, że zwieńczeniem albumu, jak i jego otwarciem, są dwie miniaturowe solówki kontrabasu – chodzi o „Wejście” i „Wyjście” – które Piotr Komosiński zarejestrował na koniec prac nad „Wietrznymi historiami”, gdy cały materiał miksował w studiu. One spinają wydawnictwo dodatkową klamrą. To piękna, chociaż momentami niełatwa w odbiorze, muzyka ilustracyjna, która zapewne świetnie sprawdziłaby się jako ścieżka dźwiękowa do spektaklu teatralnego bądź art-house’owego filmu. Nie wątpię, że w przyszłości będzie niejednokrotnie wykorzystywana w tych celach. Skład: Piotr Komosiński – kontrabas, gitara basowa, ukulele basowe, kalimba, elektronika, muzyka
gościnnie: Michał „PanMajk” Mike – trąbka (4,5,9,11) Wojciech Jachna – trąbka (8)
Tytuł: Wietrzne historie Data wydania: 1 września 2023 Nośnik: CD Czas trwania: 30:24 Gatunek: elektronika W składzie Utwory CD1 1) Wejście: 00:58 2) Człowiek w słońcu: 04:36 3) Niepokój 1: 00:57 4) W drodze: 03:14 5) Wietrzne historie: 03:12 6) Poruszenie: 01:10 7) Niepokój 2: 00:52 8) Przestrzeń: 04:31 9) Drepcząc po okolicy: 03:48 10) Odmienny: 02:00 11) Wyciszenie: 03:25 12) Wyjście: 01:41 Ekstrakt: 80% |