Czy podpada pod „religijny” komiks rozpoczynający się od wyjścia z kościoła zbuntowanego bierzmowańca, którego kapela śpiewa o apostazji? A może „Fos-Zoe” jest tylko biografią pewnego otrutego księdza?  |  | ‹Fos-Zoe. Opowieść o ks. Franciszku Blachnickim›
|
Franek nie ma łatwego życia. Był kiedyś związany z dziewczyną, Dusią. Jego rodzice rozstają się, ale o ich procesie rozwodowym dowiedział się… od kolegów. Została mu kochająca babcia i kumple z kapeli. Zamierzają ruszyć w trasę i przeprowadzają ostatnie próby. Właśnie na próbie młodzi przypadkiem znów się spotykają – Franka nie powinno tam być, miał przyjmować sakrament bierzmowania w kościele. Nie jest jasne, po co właściwie Dusia przyszła na ową próbę, skoro z powodu braku czasu zaraz wyszła – nazajutrz to ona ma koncert. Nie zdradza, z kim ani co gra, zostawia Frankowi tylko dziesiątkę różańca z dziwnym symbolem, złożonym z greckich liter, i rzuciła na odchodnym nazwisko: Blachnicki. Młodzieniec rozpoczyna poszukiwania – oczywiście współcześnie, więc korzysta ze smartfona. Kontynuuje w bibliotece, gdzie wstąpił, by go naładować. W ten sposób na kadry komiksu „Fos-Zoe. Opowieść o ks. Franciszku Blachnickim” wkracza postać tytułowa. Mamy rok 1942, w katowickim więzieniu inny Franek czeka na wykonanie wyroku śmierci. Odmawia spowiedzi, nie wierzy w piekło. Jak to się stało, że nie tylko przeżył, ale po zakończeniu wojny przyjął święcenia kapłańskie, a po Drugim Soborze Watykańskim zainicjował zwalczany przez komunistów ruch trzeźwościowy? I co z tym wszystkim ma wspólnego babcia? Co to za dziwne zdjęcia w jej albumie? „Fos-Zoe” (z greki: światło-życie) jest pierwszym komiksem wydanym przez Panteon Górnośląski, młodą instytucję kultury, mającą swoją siedzibę w podziemiach katowickiej katedry. To placówka przedstawiająca przede wszystkim ludzi śląskiej ziemi: wybitnych naukowców, muzyków, sportowców, pisarzy i poetów, bohaterów walk, społeczników, a także – co nie dziwi z uwagi na miejsce – świętych i błogosławionych Kościoła katolickiego, związanych ze Śląskiem. Autorami scenariusza jest małżeństwo, Angelika i Mateusz Olszewscy, związani z filmem i teatrem. Skąd komiks? Scenariusz powstawał jako filmowy, ale do realizacji produkcji ekranowej nie doszło. Chcieli pokazać poszukiwania własnej drogi przez młode osoby, które wyrywają się ze skostniałych struktur – oraz to, że podobne myślenie nie było obce księdzu Blachnickiemu. Za rysunki odpowiada Janusz Komorowski, znajomy Olszewskich ze studiów… aktorskich (występował gościnnie w serialach „Na dobre i na złe”, „M jak miłość”, „Bodo”, „Ojciec Mateusz” i „Leśniczówka”, grał również w kilku filmach, niezależnie od tego jest grafikiem). Nie znał wcześniej postaci, którą rysował – musiał przejrzeć wiele zdjęć. W wywiadzie przyznaje, że komiksowy Franek nie jest podobny do niego tylko wizualnie, a cały rok pracy nad „Fos-Zoe” obfitował w różne dziwne sytuacje, których część dzieje się też w kadrach. Czy „Fos-Zoe” jest więc komiksem religijnym, czy tylko biograficznym i historycznym? W dużej mierze zależy to od… czytelnika. Franek – zarówno ten współczesny, jak i ten starszy – poszukiwali własnej drogi i ostatecznie ją odnaleźli. Co odnajdą odbiorcy komiksu, zależy przede wszystkim od tego, czego poszukują…
Tytuł: Fos-Zoe. Opowieść o ks. Franciszku Blachnickim Data wydania: 10 czerwca 2023 ISBN: 978-83-967159-0-6 Format: 44s. 210×297mm Gatunek: biograficzny, obyczajowy Ekstrakt: 70% |