powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CCXXXI)
listopad 2023

Z filmu wyjęte: Proszę szanownej wycieczki
To najprawdziwszy horror, gdy jedziesz autobusem i wszyscy się na ciebie gapią z rozdziawionymi ustami, a ty ni w ząb nie wiesz, dlaczego.
Na okoliczność Zaduszek proponuję odpowiedni kadr z autobusem, w którym to nie duch jest strasznym gościem, a… żywy człowiek. Autobusem bowiem podróżują widmowi pasażerowie, którzy w kilka chwil po ruszeniu pojazdu ze zdumieniem odkrywają, że towarzyszy im ktoś, kto wciąż jeszcze nie przekroczył granicy światów. Scena – jak widać po kadrze – jest urocza. Niestety, jest to przy tym JEDYNA urocza scena w tym żenująco słabym moralitecie grozy.
Mowa o indonezyjskim horrorze „Roh Fasik”, czyli na nasze „Zły duch”. Obraz trafił na rynek w roku 2019 i – jak już nadmieniłem – jest moralitetem, który ma pokazać, że jakiekolwiek obcowanie z siłami zła jest… no, złe. Po śmierci żony mąż przestaje chodzić do meczetu i pogrąża się w poszukiwaniach mordercy swojej połowicy. W tym czasie jego druga żona zaczyna wykazywać objawy opętania, czyli miewa czarną twarz, czerwone oczy, a nękający ją stwór ma na twarzy dodatkowo czarną sierść. Gdy próba wypędzenia Złego nic nie daje, kobieta przyznaje się, iż paktowała z dżinami (to odpowiednich naszych diabłów i demonów), żeby zaszkodzić pierwszej żonie, o której pozycję i mężowskie uczucie była zwyczajnie zazdrosna. Wedle zawartej umowy miała zyskać równie silną miłość męża, gdy zabije pierwszą żonę i odwiedzie męża od Allaha. Za radą imama mąż bierze więc kobietę i jedzie do domu, w którym został zawarty pakt, żeby stawić czoło dżinowi i unieważnić fatalną umowę.
Kłopot w tym, że film został nakręcony w manierze wyjątkowo prymitywnej propagandy religijnej. Coś jak historyjka dla błądzących dzieci, które należy nakierować z powrotem na właściwą drogę, tyle że skierowana do dorosłych. Do tego został wykonany po partacku, z zupełnie idiotycznymi straszakami (co i rusz córka pary jest brana przez matkę za upiora), z krzepiącymi mądrościami imama i ustaza, z ich zatroskaniem o stan duszy małżonków, oraz z dziewczynką grzecznie wdrażającą się w życie tak religijne, jak i społeczne, w poczet którego wchodzi pełne szacunku całowanie ręki matki. Jeśli miałaby być to pierwsza styczność z indonezyjskim kinem grozy – to stanowczo odradzam seans. Jeśli już któraś z kolei – też doradzałbym rozwagę. Jest mnóstwo lepszych produkcji z tamtego rejonu.
powrót; do indeksunastwpna strona

34
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.