powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CCXXXI)
listopad 2023

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
Rachel Lambert ‹Czasem myślę o umieraniu›
Powieszenie na haku żurawia. Zatrucie żrącym kwasem. Uduszenie przez wielkiego Boa. Fran – bohaterce „Czasami myślę o umieraniu”, czego jak czego, ale pomysłów na własny zgon nie brakuje.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Czasem myślę o umieraniu›
‹Czasem myślę o umieraniu›
Nie znaczy to jednak, że przez 91 minut będziemy świadkami depresyjnego portretu życiowego zagubienia, a fabułę wypełnią gorączkowe poszukiwania ucieczki od uwierającej rzeczywistości. Nawet jeśli w gruncie rzeczy powiedzieć o Fran(Daisy Ridley), że jest klasyczną, szarą biurową myszką to prosta droga do obrażenia szarych biurowych myszek. Jej dni składają się z checklisty podręcznikowego nudziarstwa: za dnia przerzucanie excelowych spreadsheetów, wieczorem nudna kolacja z mikrofali i sen przed 22 na finał. „Nie ma we mnie nic ciekawego” rzuca nerwowo, gdy podczas randki jej absztyfikant próbuje dopytać o coś prywatnego. Już ten pobieżny opis wystarczy, by nie podejrzewać, jakoby we Fran tkwiło gdzieś niespodziewane drugie dno.
Oczekujących cudownego przeobrażenia muszę zmartwić. To nie historia o tym, że w każdym z nas czai się towarzyski zwierzak. Nawet jeśli Fran na chwilę wyjdzie ze swojej szczelnie zamkniętej bańki, to tylko po to, aby przekonać się, że to w niej czuje się najlepiej. Mający swoje korzenie w teatralnej sztuce, film jest bowiem przede wszystkim czułym portretem osób określanych mianem socially akward. Tych wszystkich czwartoplanowych bohaterów codzienności, których mijamy bez uwagi w autobusach, czy na biurowych korytarzach pośpiesznie omiatamy wzrokiem.
Daisy Ridley definiuje Fran, zakręcając na maksa kurek słów i emocji. Antypatyczny charakter idzie w parze z nudnym emploi, co zgodnie rymuje się z ogólnym stylem filmu. Szczęśliwie zatem „Czasami myślę o umieraniu” nie ciągnie w stronę mainstreamowej komedii. Mimo wisielczego tytułu nie ulega także pokusie zamiany w poważny dramat. Nie doświadczymy tu głębokich przemyśleń o człowieku zamkniętym w swojej skorupce. Nawet jeśli gdzieniegdzie trafi się humor, to raczej będzie on z kamienną twarzą. Oczywiście prawidła komediodramatu i jego fabularne clu zachęcą do rzucenia od czasu do czasu frazy o potrzebie korzystania z młodości, chwytania dni i innych bon motów, właściwych dla idei życia w pełni. Fran jednak nie ma na nie za dużego apetytu, zresztą jak na nic co ją otacza. Dlatego próba bycia bardziej ’social’ z góry skazana jest na ostateczną porażkę. Wszak trudno nie mieć łatki odizolowanej społecznie, gdy w topie ukrytych marzeń ma się błogą ciszę i udział w wypadku samochodowym.
Gdyby spróbować wcisnąć „Czasem myślę o umieraniu” w jeden gatunek, trzeba by sięgnąć po karkołomną hybrydę kina touchy-feely, anty-rom-comu i czarnej komedii. Z jednej strony antyspołeczność Fran bawi. Osobliwe próby „wyjścia do ludzi” wywołują autentyczne politowanie i współczucie. Mimo tempowej ospałości, jej historia wciąga, nawet jeśli przesadnie nie kibicujemy, aby któraś z jej niepokojących myśli stała się w końcu faktem.
Choć zabrzmi to przewrotnie, w gruncie rzeczy „Czasem myślę o umieraniu” jest filmem dodającym odrobinę prawdziwej otuchy. Nie odczują ją może królowie biurowych anegdot, ale choć raz to nie oni są tutaj języczkiem uwagi. To raczej serdeczne podanie ręki wszystkim tym, którzy desperacko poszukują choć najmniejszego zapewnienia, że bycie nieco z boku czy nawet teoretyzowanie na temat umierania – w świecie wypełnionym ludzkim odklejeniem – wcale nie jest dziwactwem, przesadnie odchylonym od normy.



Tytuł: Czasem myślę o umieraniu
Tytuł oryginalny: Sometimes I Think About Dying
Data premiery: 2024
Reżyseria: Rachel Lambert
Zdjęcia: Dustin Lane
Rok produkcji: 2023
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 91 min
Gatunek: dramat
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

30
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.