Jak przekwitną kasztany Tego się już nie odwoła I nie cofnie i spadną Samotne główki wdówek Ubranych w brązy kulek Jak przekwitną kasztany Tego się już nie odwoła I nie cofnie i spadną Samotne główki wdówek Ubranych w brązy kulek Się nie odwoła jesieni Z racji takiej że się chce Po prostu mieć lato ciągle I się człowiek spąsowi Pod liśćmi wszystkiemi Tego to już się nie da Zapomnieć nikomu Że się z każdym rokiem Żywy staje niższy Cieplejszy przy ziemi.
Krzysztof Seweryniak – REMEMBER SEPTEMBER Zapamiętałem tylko jeden wrzesień ze swego życia Tonąłem w nostalgii i narkotykach A słowa które wtedy pisałem zdawały się tak mądre Każdy szelest satynowej pościeli z której wynurzałem się niczym rozbitek, By zaczerpnąć haust zieleni Każdy drewniany dźwięk dzwonów wiejskiego kościoła, oraz zapach szkła szyb po deszczu. To pozostało w mej pamięci. I jeszcze coś. Łkanie wiatru układające się w melodię uwertury Wojnowicza Lecz do dziś nie wiem czy to było naprawdę
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
D’Aria Galicka – LIST Napisz mi o jesieni jak tylko ty potrafisz, użyj sepiowych odcieni ze starych fotografii. Namaluj las i sady, pola, wzgórza i niebo, i wiatr, i krucze loty nad zaoraną ziemią. Przyślij mi szelest liści bukowych pod butami i rześki poranny spacer siwymi od szronu łąkami. Pozdrów gąszcz leśnych ścieżek, przestwór traw i błękitu; zmów im za mnie pacierze nieustannego zachwytu.
Aleksander Pietraszunas – JESIEŃ. ROZWÓJ czyżbyś się stęskniła czułem cię już w sierpniu mój początku wyzwalaczu cudzie iskry dla form wtedy jeszcze byłaś krucha i po cichu stałaś w świetle kto cię nie zna by pomyślał że otulić jakoś trzeba że być może złoty wcześniak nie poradzi sobie z wzejściem teraz popatrz ledwie miesiąc a rozpychasz się łokciami już nie w słońcu ale we mnie stawiasz lęki tworzysz przejście |