Wiele i wielu z nas miało w dzieciństwie wymyślonych przyjaciół – niezależnie jednak od siły naszej wyobraźni, nie zbliżyliśmy się nawet o krok do tych, których ma Sixtine: trójki piratów. A właściwie duchów piratów.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tata Sixtine zmarł, gdy ta była jeszcze dzieckiem. Gdy po pogrzebie poszła bawić się na plaży, spotkała kapitana Archembeau, wesołego Rach-Ciacha i niemowę Igora, zupełnie nie rejestrując, że cała trójka piratów jest ciut bardziej przezroczysta od niej samej. Nie przeszkodziło jej to również w zaproszeniu ich do siebie. Od tamtego czasu wesoła ferajna towarzyszy Sixtine właściwie codziennie. Jednak proza życia dopada i naszą bohaterkę – jej mama nie jest już w stanie utrzymać ich rodzinnego domu, a babcia ze strony taty nie chce nawet porozmawiać z dziewczynką, a co dopiero pomóc. Dlatego, gdy na horyzoncie pojawia się skarb Azteków – na wystawie w muzeum – Sixtine z pirackimi ziomkami zrobić może tylko jedno. „Sixtine” to kolejna nieszablonowa, komiksowa propozycja Egmontu dla młodszych czytelniczek; wyszła spod pióra Frédérica Maupomégo. Główna bohaterka jest zdolna pokonać każdy zamek przy pomocy ulubionego zestawu wytrychów i nie bardzo ma opory przed obrabowaniem muzeum, jeśli miałoby to uratować jej rodzinę przed bankructwem. Innymi słowy, to taka dziewczynka, która na pewno poradzi sobie w każdej trudnej sytuacji, a że ma wspaniałych przyjaciół, tym bardziej powinna dać radę wykaraskać się z większości tarapatów, zwłaszcza tych, w jakie wpakuje się sama. Taka bohaterka ma szansę przyciągnąć te czytelniczki, które uwielbiają pełne niesamowitości opowieści. Przy okazji Maupomé dorzucił sporo zagadek i humoru, serwowanego zwłaszcza przez towarzyszy Sixtine, co serii na pewno nie zaszkodzi. Jednocześnie „Złoto Azteków” to nie tylko przygodówka – codzienne problemy w końcu również dotykają główną bohaterkę, z czego kłopoty finansowe to jedno, ale brak wiedzy o tacie, jego dorastaniu, o możliwych kuzynach i kuzynkach – również mocno dziewczynce doskwierają. Między innymi dlatego decyduje się za plecami mamy poszukać informacji o babci i spróbuje nakłonić ją do podzielenia się opowieściami o tym, jaki był jej rodzic. A gdy dowiaduje się, że tamta część rodziny jest bogata, po prostu to zbywa – nie zamierza ich prosić o nic więcej poza wspomnieniami, których sama nie ma i mieć nie może. Narysowany przez Aude Soleilhac komiks o współczesnej, nastoletniej piratce bez statku uwodzi również graficznie – projektom postaci bliżej do kreskówek z lat 60. niż jakiejkolwiek anatomicznej poprawności, ale za to mają one w sobie coś uroczego. Do tego, jeśli dorzucimy żywe, ciepłe kolory – po prostu przyjemnie się na „Złoto Azteków” patrzy i nie bardzo chce się przestać. Wszelkie bardziej dynamiczne sceny zostały oddane dobrze, a kadry na planszach rozplanowane tak, że się nie gubimy. To naprawdę ładny komiks. „Złoto Azteków” to przygodówka dla młodszych czytelniczek i czytelników, ze sprawczą, pełną werwy i lekko nieokrzesaną bohaterką, wychowaną po części przez trójkę duchów-ekspiratów. Jest prosto, przyjemnie i rozrywkowo. Wspaniała lektura na ciepłe dni. Zalety: - nieszablonowa, sprawcza bohaterka, która klnie jak na dobrze wychowaną, młodocianą piratkę przystało (bez wulgaryzmów!)
- płynne przenikanie się niesamowitości (duchów) i świata rzeczywistego
- pirat-duch kochający geometrię zdobywa serduszka
- śliczny, barwny rysunek
Tytuł: Sixtine #1: Złoto Azteków Data wydania: 27 kwietnia 2022 ISBN: 9788328155145 Format: 80s. 216x285 mm Cena: 49,99 Gatunek: humor / satyra, przygodowy Ekstrakt: 90% |