powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCXXXII)
grudzień 2023

Z filmu wyjęte: Osiołkowe wątpia
Jak osiołkowi dawano w żłoby, to wszyscy wiedzą. Ale co było potem…
Dziś proponuję kadr z cyklu „Humor naszych przodków”, dowodzący, że dziwaczne przedmioty, jakimi obecnie wiele osób się obdarowuje na przykład na osiemnastkę, wcale nie są czymś świeżym i tak bardzo pomysłowym. Bo w istocie rubaszność i dosadność były w cenie również i za naszych rodziców, i dziadków, i jeszcze wcześniej (swego czasu proponowałem urządzenie do łykania monet), tyle że po prostu wiele z tych dawnych przedmiotów nie dotrwało do naszych czasów. Jednym z takich gadżetów jest widoczny na zdjęciu osiołek (pokaźnych rozmiarów bagaż mógłby sugerować muła, ale te uszy…), któremu – po uniesieniu do góry ogona – wysuwa się literalnie z odbytu papieros. Kiedyś posążek z pewnością wywoływał uśmiech (i pożądanie gości), ale i dziś miałby sens, będąc swego rodzaju dyskretnym upomnieniem palacza, że jego nałóg jest mało twarzowy, mówiąc delikatnie.
Osiołka można zobaczyć – i to w zastosowaniu! – w marnym, słusznie zapomnianym filmie „She Mob” (powiedzmy, że po polsku będzie to „Gangsterka”). Nakręcony w 1968 roku był klasycznym przypadkiem taniego knota epoki sexploitation, stworzonego wyłącznie po to, by widz płci męskiej mógł masować swoje gałki oczne widokiem biegających po planie topless lub chociaż w samej bieliźnie atrakcyjnych kobiet. Atrakcyjnych – w rozumieniu wielkopierśnych. Kłopot w tym, że w „She Mob” aktorki ani nie są ładne, ani zgrabne, a całość historii nadziano na ledwie kikut fabuły – ot, gdzieś na odludziu siedzą sobie cztery ponoć zbiegłe z więzienia baby i się nudzą. Ich szefowa (z biustonoszem w postaci ostrosłupów) wpada na pomysł ściągnięcia do siebie byłego kochanka (płatnego!), po czym pęta go i wysyła notę o wysoki na sto tysięcy dolarów okup do aktualnej flamy. A że ta jest dyrektorką korporacji i wyjście na jaw romansu popsułoby jej reputację, wynajmuje prywatną detektyw, która ma nadzieję dotrzeć do porywaczek dzięki wrzuconemu do walizki z pieniędzmi nadajnikowi. Czas zaczyna grać rolę, gdy szefowa gangu postanawia wykastrować samca za podjętą próbę ucieczki. Wyjątkowo absurdalnie przeprowadzoną, dodajmy.
Film jest śnięty, wykonany po partacku (jedna z kobiet ginie, ale potem z powrotem jest w fabule, bo sceny z nią nakręcono najwyraźniej przed tym, jak scenarzysta wpadł na pomysł jej uśmiercenia), a kobiety nieprzesadnie apetyczne, ale z pewnością spodoba się miłośnikom przaśnego, rozbieranego kiczu lat 60. Tym bardziej, że rzecz była kręcona nie do końca na serio.
powrót; do indeksunastwpna strona

60
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.