powrót; do indeksunastwpna strona

nr 10 (CCXXXII)
grudzień 2023

Klasyka kina radzieckiego: „Ну, погоди”, Abzał!
Eduard Chaczaturow ‹Tu jest granica – część 3›
Wieńcząca uzbecki miniserial „Tu jest granica” jego trzecia odsłona – autorstwa Eduarda Chaczaturowa – nie ma już nic wspólnego z easternami, jakimi były dwie poprzednie. Tym razem przenosimy się w czasy współczesne do Taszkientu, na którego ulicach toczy się bezpardonowa walka wywiadów – sowieckiego i zachodniego (możemy się jedynie domyślać, że chodzi o Amerykanów bądź Brytyjczyków, bo wprost nie jest to wyrażone).
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Tu jest granica – część 3›
‹Tu jest granica – część 3›
Ostatnia część uzbeckiego miniserialu sensacyjnego „Tu jest granica” różni się znacząco od dwóch poprzednich. Tak naprawdę to zupełnie inny – również gatunkowo – film, chociaż nawiązujący do wydarzeń z przeszłości i wykorzystujący w fabule tych samych bohaterów. Przypomnę, że akcja odcinka pierwszego rozgrywała się na pograniczu sowiecko(uzbecko)-afgańskim w 1936 roku i dotyczyła walk z pogrobowcami okrutnych, finansowanych przez brytyjskich interwentów basmaczy; w odsłonie drugiej był już 1942 rok, Związek Radziecki toczył wojnę z III Rzeszą, a pogranicznicy z NKWD musieli zabezpieczać tyły frontu przed działalnością wrogich dywersantów. Obie te części przedstawione zostały w poetyce easternu; z trzecią jest zupełnie inaczej.
Od zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej upłynęły co najmniej dwie dekady. Bardzo zmienił się Związek Radziecki; inny jest również Uzbekistan, a jego stolica, Taszkient, to – jak chcą filmowcy – nadzwyczaj nowoczesne miasto. Nie azjatyckie, ale prawdziwie europejskie. Jakow Koriesznikow, przez przyjaciół nazywany „Joszką”, jest pułkownikiem KGB (wciąż gra go ten sam, choć już mocno postarzony przez charakteryzatorów, aktor Jurij Diedowicz). Spędza właśnie urlop w rodzinnej wsi, w której niegdyś pracował jako robotnik, a następnie zaczynał karierę w służbach specjalnych. Zostaje jednak nagle odwołany i musi jak najszybciej wrócić do Taszkientu, by stanąć przed obliczem swojego przełożonego, generała Kamałowa (w tej roli Chamza Umarow, doskonale znany z tak udanych easternów, jak „Jeźdźcy rewolucji”, „Czerwone piaski” czy „Siódma kula”). Po drodze ma czas, aby rozpamiętywać przeszłość, w tym swoją ukochaną Swietłanę, która zginęła w 1942 roku z rąk dywersantów.
Co takiego ważnego wydarzyło się, że generał postanowił przerwać urlop swojemu podwładnemu? Otóż radziecki kontrwywiad otrzymał informację, że niebawem przybędzie do Uzbekistanu, wraz z grupą turystów z Zachodu, kilku agentów obcego wywiadu. Koriesznikow ma ich wyłuskać, wziąć pod obserwację i – przede wszystkim – uniemożliwić jakąkolwiek wrogą działalność na rzecz Stanów Zjednoczonych i Republiki Federalnej Niemiec. Łatwo powiedzieć. Ale kto konkretnie ma być tym szpiegiem? Koledzy z kontrwywiadu nie podpowiadają. Chociaż mają rację. Rzeczywiście szykuje się taki „desant”. Na dodatek szykowanym do wykonania misji specjalnej agentem jest Abzał (Nabi Rachimow), stary wróg „Joszki”. Przed wylotem do Uzbekistanu instruuje go sam szef wywiadu (ma on twarz estońskiego aktora Oleva Eskoli). Zadanie jest bowiem skomplikowane, a wykonać je może jedynie człowiek dobrze znający realia.
Tyle że Abzała nie było w ojczyźnie od ponad dwóch dekad. Uciekając z kraju, pozostawił za sobą zupełnie inny Uzbekistan niż ten, do którego teraz ma powrócić. On sam także zmienił się fizycznie; tylko jedno pozostało na swoim „starym miejscu” – jego nienawiść do „czerwonych”. Abzał ląduje na lotnisku w Taszkiencie jako malarz Arthur Ridding, a towarzyszy mu dwoje młodych ludzi – Türkan (Chaszym Gadojew) oraz Karin Berg (Swietłana Norbajewa). Szczególnie istotną rolę odgrywa ta ostatnia, która ma zostać podstawiona za Swietłanę Fattahową (również Norbajewa), która jest niezwykle cenną agentką. Dlatego nie można już dłużej ryzykować i należy wywieźć ją jak najszybciej z ZSRR. W domku na przedmieściach uzbeckiej stolicy ma zostać dokonana podmiana: Karin będzie przez jakiś czas udawać Swietę, a ta w tym czasie znajdzie się na Zachodzie i przekaże wywiadowi potrzebne mu informacje.
Abzał ma wszystko zorganizować, a Türkan zabezpieczyć. Co jest planem szpiegów – nie wie ani generał Kamałow, ani tym bardziej pułkownik Koriesznikow. Ich wiedza ogranicza się jedynie do faktu, że szpiedzy przybędą pewnego sierpniowego dnia i będą udawać turystów. Trzeba więc wziąć pod lupę wszystkich, w sumie kilkadziesiąt osób, które wybrały się na wycieczkę do Taszkientu. Prawą ręką „Joszki” jest sierżant Dżurajew (Pułat Saidkasymow), ale oczywiście agentów tropiących potencjalnych agentów jest znacznie więcej. Nie stroni od tego sam Koriesznikow, któremu spokoju nie daje zwłaszcza jeden turysta, pewien starszy mężczyzna, który krąży po ulicach Taszkientu i maluje miejskie krajobrazy. Domyślacie się zapewne, o kogo chodzi?
Konstrukcja filmu musi być taka, że ci dwaj bohaterowie spotykają się w końcu po latach. Zaszłości muszą zostać wyjaśnione, rachunki zapłacone, winy ukarane, a śmierć Swietłany i Kaipa Ijasa – pomszczona. Dopiero wtedy „Joszka” zazna spokoju ducha i będzie mógł odejść na zasłużoną emeryturę. Scenarzyści filmu, w tym przede wszystkim Walentin Czernych („Moskwa nie wierzy łzom” i „Ostatnia inspekcja”), przyglądają się pracy obu stron barykady: w niespiesznym tempie pokazują, jak wyglądają procedury działań kontrwywiadu i jak do swojej misji przygotowują się agenci obcego wywiadu. W pewnym sensie uczulają też tych ostatnich, jakich błędów nie należy popełniać. Choć dotarłszy do finału, można odnieść wrażenie, że i tak były one nieuniknione. Przecież reżyser Eduard Chaczaturow nie miał prawa pokazać na ekranie, jak kontrwywiad KGB zalicza wpadkę stulecia.



Tytuł: Tu jest granica – część 3
Tytuł oryginalny: Здесь проходит граница
Reżyseria: Eduard Chaczaturow
Rok produkcji: 1974
Kraj produkcji: ZSRR
Czas trwania: 64 min
Gatunek: dramat, sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

46
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.