powrót; do indeksunastwpna strona

nr 2 (CCXXXIV)
marzec 2024

Miasto grzechu i występku
Hermann Huppen ‹Jeremiah #27: Elsie z ulicy›
Pojawiająca się w tomie „Port cieni” nastoletnia Milova na tyle przypadła do gustu autorowi „Jeremiaha”, że postanowił postać tę uczynić pierwszoplanową także w kolejnym epizodzie serii. By jednak nie czuła się nieszczęśliwie w otoczeniu samych facetów, tym razem Hermann Huppen przydał jej do towarzystwa koleżankę – tytułową „Elsie z ulicy”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Jeremiah #27: Elsie z ulicy›
‹Jeremiah #27: Elsie z ulicy›
Kiedy dzisiaj sięgam pamięcią do wczesnych tomów „Jeremiaha” (mam na myśli te z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku), odnoszę wrażenie, że – na tle późniejszych albumów – Hermann Huppen był jeszcze autorem zaskakująco pruderyjnym. Nie, nie mam na myśli tego, że unikał wszelkiej nagości, brzydkich słów czy drastycznych scen. Ale z czasem na pewno tych elementów w fabule przybywało. Zwłaszcza w tych epizodach, w których wprowadzał na arenę wydarzeń przygodnie spotykane przez Jeremiaha i Kurdy’ego Malloya kobiety. Dwudziesty siódmy epizod serii – wydana oryginalnie w 2006 roku „Elsie z ulicy” – stanowi jednak przekroczenie kolejnej granicy. Mamy tu bowiem całkiem sporo scen seksu, w tym również przemocowego. Co zresztą idealnie wpisuje się w wykreowaną przez Belga ogólną wizję postapokaliptycznej Ameryki.
Tom ten jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego, czyli wyśmienitego „Portu cieni” (2005). Opuściwszy osadę zamieszkaną przez religijnych fanatyków, z uratowaną z masakry nastoletnią Milovą, przyjaciele zmierzają prostą drogą do Langton – miasteczka, w którym mieszka stara ciotka Jeremiaha, Martha, ze swoim fajtłapowatym konkubentem Woodym. Jeremiah liczy na to, że dziewczyna znajdzie tam spokojną przystań po dramatycznych wydarzeniach, jakie stały się jej udziałem. Ale przecież Langton to wcale nie jest najspokojniejsze miejsce na Ziemi. Jak niemal w każdej mieścinie, nieoficjalnie władzę dzierżą tam mieniący się biznesmenami bandyci i skorumpowani politycy. Jednym z nich jest kontrolujący ulicznych złodziei Blitz, innym – właściciel barów i klubów sportowych o ksywce Prezydent (co prawdopodobnie odzwierciedla jego ambicje).
Dla Blitza pracują młodzi i starzy. Kradną na ulicach, w sklepach i barach, włamują się do domów i firm – mają na to przyzwolenie, jednak jest jeden warunek, od którego nie ma odstępstw – łupem muszą się dzielić ze swoim szefem. Gdy ktoś nie chce, jest w okrutny sposób przywoływany do porządku, na przykład zanurzany w szklanej wannie wypełnionej lodowatą wodą. Jedną z osób, które nie chcą podporządkować się Blitzowi jest ulicznica Elsie. Chce działać na własną rękę, lecz do tego potrzebuje wspólnika bądź wspólniczki. Nic z tego nie wychodzi, ponieważ wszyscy boją się mocno trzymającego swoich ludzi w garści mafiosa. Wyjściem było namówienie do współpracy kogoś z zewnątrz, kto nie orientuje się w miejscowych układach. Kimś takim mogłaby stać się Milova, zwłaszcza że, jak się przypadkowo okazuje, jest całkiem sprawną złodziejką.
Dla Milovy wszystko, co widzi poza swoją rodzinną osadą, jest nowe, nieznane, fascynujące. Miasto oszałamia ją. Nie zna reguł panujących w normalnym – jeśli za takowy można uznać rzeczywistość po apokalipsie – świecie. Kiedy zauważa w witrynie sklepowej coś ładnego, wchodzi do środka, zabiera to i ucieka. Goniona przez właściciela sklepu jubilerskiego, niemal wpada – w ostatniej chwili ratuje ją… Elsie, która próbuje namówić nieznajomą do spółki. Nad moralnością swojej nowej koleżanki czuwają jednak i Jeremiah, i Kurdy Malloy. Choć akurat ten ostatni w kontaktach z Elsie jest już dużo bardziej zdeterminowany – czuje się wyposzczony, a młodej kobiecie niczego nie brakuje. Ona zresztą także się nie opiera. Jest gotowa na każde poświęcenie, traktując Malloya jako najkrótszą drogę prowadzącą do mieszkającej pod dachem ciotki Marthy Milovy.
W porównaniu z „Portem cieni” fabuła tego odcinka jest mniej zwarta. Z tego też powodu Huppenowi nie udaje się utrzymać przez cały czas odpowiedniego napięcia: rozbijają je ciągłe powroty bohaterów z centrum Langton do domu ciotki Marthy, która na dodatek stała się wyjątkowo zrzędliwa i tym samym antypatyczna. Na jej tle dużo większą sympatię budzi Woody. A przecież kiedyś było odwrotnie. Na szczęście ważny zwrot akcji Hermann zachował na finał. Mam tylko nadzieję – od razu przyznaję, że nie znam kolejnych, jeszcze nieopublikowanych w Polsce tomów serii, więc mam prawo czegoś nie wiedzieć – że to nie koniec udziału Milovy w sadze o Kurdym i Jeremiahu. Czy o stronie graficznej da się napisać coś innego niż wcześniej? Nie bardzo. Warto jednak na pewno podkreślić, że jest, jak zawsze, na najwyższym poziomie. Kto lubi rysunki Huppena, na pewno nie będzie zawiedziony.



Tytuł: Jeremiah #27: Elsie z ulicy
Scenariusz: Hermann Huppen
Data wydania: 10 grudnia 2023
Przekład: Wojciech Birek
Wydawca: Elemental
Cykl: Jeremiah
ISBN: 9788396912534
Format: 48s. 220x295 mm
Cena: 45,00
Gatunek: sensacja, SF
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

43
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.