Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym nowym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj duńscy hipisi z zespołu Day of Phoenix.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Muzycy z Półwyspu Jutlandzkiego nigdy nie należeli do potentatów w świecie rocka. Mniej zorientowanym zapewne trudno byłoby „z marszu” wymienić choćby jedną wielką gwiazdę rodem z Kopenhagi, Århus czy Odense. A i zorientowanym przyszłoby to zapewne z ogromnym trudem. Mimo to na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku również w Danii nastąpił prawdziwy wysyp kapel, które – dziś często już zapomniane – aktywnie współtworzyły ówczesną europejską scenę psychodeliczną i progresywną. Jedną z nich – której żywot był, niestety, bardzo krótki – był kwintet Day of Phoenix. Grupa powstała w stolicy państwa w 1968 roku z inicjatywy angielskiego wokalisty i gitarzysty Cy Nicklina oraz perkusisty Henrika Friisa, którzy zaprosili do współpracy trzech instrumentalistów rozpadającego się wówczas zespołu The Maniacs: gitarzystów Olego Prehna i Karstena Lynga oraz basistę Jessa Stæhra. W tym składzie formacja zrealizowała pierwsze nagrania, których skutkiem był wydany po roku działalności singiel z utworami „Tell Me” i „I Think It’s Gonna Rain Today”. Płytka została pozytywnie przyjęta przez fanów, co jednak nie uchroniło Day of Phoenix przed perturbacjami personalnymi. Z kolegami postanowili rozstać się Nicklin, który stanął na czele zorientowanego bardziej ku folkowi i jazzowi zespołu Culpeper’s Orchard, oraz Stæhr, który skuszony został przez konkurencję i przeniósł się do, mającej już na koncie jedną płytę długogrającą („M144”, 1969), grupy Burnin’ Red Ivanhoe. Ich miejsce zajęli natomiast wokalista Hans Lauridsen oraz basista Erik Stedt, który wcześniej grał w ostatnim wcieleniu Beefeaters oraz wziął udział w nagraniu albumu „Wake Up Your Mind” (1970) Petera Thorupa. I ten właśnie skład (plus zaproszeni goście) wszedł na początku czerwca 1970 roku na dziesięć dni do studia Rosenberg Soundtechnic w Kopenhadze, aby zarejestrować materiał na debiutancki longplay. Za stołem realizatorskim zasiadł Tony Reeves, brytyjski basista, znany ze współpracy z Johnem Mayallem, Colosseum i Greenslade; on też później zmiksował całość w londyńskim Olympic Studio. Album ukazał się jeszcze w tym samym roku pod tytułem „Wide Open N-Way”, a wydawcą była, istniejąca po dziś dzień (jako partner Universalu), firma Sonet Records,. Dwa kawałki, które na krążku się nie zmieściły – „Deep Within the Storm” oraz „Chicken Skin” – wydane zostały rok później na drugim singlu. Stronę A longplaya otwiera utwór tytułowy – trwająca ponad jedenaście minut kompozycja, której ton nadają znakomite gitarowe dialogi toczone przez Karstena Lynga i Olego Prehna. Są one zresztą cechą charakterystyczną całego albumu, co stylistycznie zbliża dokonania Day of Phoenix do Brytyjczyków z Wishbone Ash (którzy, choć działali już od 1966 roku, debiutancki krążek wydali w tym samym czasie co Duńczycy). Krytycy muzyczni z lat 70. ubiegłego wieku widzieli w ich muzyce głównie nawiązania do amerykańskich grup psychodelicznych z Zachodniego Wybrzeża (vide Electric Prunes, Love, Iron Butterfly), gdy tymczasem z perspektywy już ponad czterech dekad można raczej odnieść wrażenie, że znacznie bliżej było im do zespołów z Wysp Brytyjskich (wspomniane Wishbone Ash, Colosseum, Jody Grind). Lyng, Prehn i ich kompani nie stronili bowiem od wycieczek w kierunku jazzu (a nawet free jazzu), fusion i folku, podczas gdy ich koledzy po fachu zza Oceanu częściej szukali inspiracji w rhythm n’bluesie, blues-rocku i rocku garażowym. „Wide Open N-Way” jest tego znakomitym przykładem – w części środkowej znajduje się bowiem kilkuminutowy, prawdziwie awangardowy fragment, którego nie powstydziłyby się nawet największe tuzy sceny Canterbury (jak chociażby Soft Machine).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Po utworze tytułowym pojawia się dłuższy jeszcze od niego o dwie minuty dwuczęściowy numer „Cellophane”. Otwiera go sekwencja popowo-folkowa, która jednak z biegiem czasu przekształca się w bardzo melodyjny, psychodeliczno-rockowy kawałek z – ponownie – mocno wyeksponowanymi gitarami. Największy potencjał komercyjny ma natomiast pierwsza kompozycja na stronie B – „If You Ask Me”. Dlaczego nigdy nie została wydana na singlu, aby pomóc wypromować zespół w radiu – trudno stwierdzić. W każdym razie dzieje się w niej sporo – są liczne zmiany tempa, dialogi wokalne Lauridsena z Prehnem, a wszystko świetnie słyszalne dzięki czystemu i selektywnemu brzmieniu. Z kolei najbardziej zaskakującym fragmentem „Wide Open N-Way” jest „Mind Funeral” – jeszcze jeden ponad dziesięciominutowy kawałek, w którym znalazło się miejsce i na country’owe wstawki gitary, i na długą sekwencję z pogranicza free jazzu. Odpowiada zaś za nią udzielający się gościnnie pianista Kenneth Knudsen (w tamtym czasie prowadzący własne trio i związany z grupą Coronarias Dans, a w przyszłości muzyk jazzrockowych formacji Secret Oyster, Entrance, Anima i Bombay Hotel). Całość zamyka natomiast urokliwa miniaturka – progresywno-folkowa, zaśpiewana przez Lauridsena przy akompaniamencie gitary akustycznej, ballada „Tick-Tack”, z miejsca przywodząca na myśl wczesne albumy Jethro Tull („This Was”, 1968; „Stand Up”, 1969). I chociaż „Wide Open N-Way” trudno uznać za kamień milowy w dziejach rocka lat 70. XX wieku, to jednak wrota do wielkiej kariery zostały przed Day of Phoenix otwarte. Zespół rozpoczął przygotowania do nagrania drugiego albumu. I wtedy wydarzyła się tragedia – niespodziewanie zmarł Erik Stedt. Wywołało to tak wielki szok wśród członków zespołu, że dwaj z nich – Hans Lauridsen i Henrik Friis – postanowili zakończyć działalność muzyczną. Z kolei Karsten Lyng i Ole Prehn byli tak zdeterminowani, że podjęli decyzję o kontynuowaniu pracy. W trybie awaryjnym ściągnęli z Burnin’ Red Ivanhoe swego dawnego towarzysza, Jessa Stæhra, który przyprowadził ze sobą dwóch kolegów z zespołu – gitarzystę Olego Ficka (notabene przed laty grał on razem ze Stedtem w Beefeaters) i perkusistę Bo Thrige Andersena – co zresztą w pewnym stopniu przyczyniło się do zawieszenia funkcjonowania BRI na mniej więcej dwa lata. Nowe wcielenie Day of Phoenix nagrało i wydało longplay „The Neighbour’s Son” (1972), po czym… rozpadło się. Na więcej muzykom nie starczyło samozaparcia. Choć pewnie zdecydował również fakt, że drugi album, zawierający krótsze i prostsze piosenki, nie przypadł już tak bardzo do gustu fanom, jak debiut. Fick, Stæhr i Andersen po rozpadzie Day of Phoenix wrócili na moment do reaktywowanego Burnin’ Red Ivanhoe, z którym nagrali album „Right On” (1974); gościnnie na płycie tej zaśpiewał nawet Karsten Lyng. W tym samym czasie Andersen zaangażował się w jeszcze jeden projekt – jazzrockową formację Secret Oyster. Nagrał z nią jedynie debiutancki krążek „Furtive Pearl” (1973); na kolejnych natomiast – „Sea Son” (1974), „Vidunderlige kælling” (1975) oraz „Slaught to the Krankenhaus” (1977) – usłyszeć możemy grającego na basie Jessa Stæhra. Gdy w 1980 roku nastąpiła kolejna reaktywacja Burnin’ Red Ivanhoe, Stæhr ponownie stanął w jednym szeregu z Fickiem i Andersenem, by wziąć udział w nagraniu albumu „Shorts”. Osiemnaście lat później, na następnej produkcji tej grupy, „Lack of Light”, usłyszeć można było już tylko Ficka. W realizację najnowszego materiału, „BRI” (2013), nie zaangażował się już żaden instrumentalista związany przed laty z Day of Phoenix. Z kolei Ole Prehn najpierw związał się z zespołem Moirana („Loners and Lovers”, 1974), a następnie stworzył O.P. & The Phantom Band, z którym zrealizował progresywny album „Ole Prehn” (1976). Do jego nagrania jako gości zaprosił starych kompanów: Lauridsena (chórki w dwóch utworach) i Lynga (klawisze i gitara również w dwóch numerach). Po całej trójce słuch na scenie muzycznej później prawdopodobnie zaginął.
Tytuł: Wide Open N-Way Data wydania: 1970 Nośnik: Winyl Czas trwania: 43:03 Gatunek: rock Utwory Winyl1 1) Wide Open N-Way: 11:28 2) Cellophane – Parts 1 & 2: 13:09 3) If You Ask Me: 04:51 4) Mind Funeral: 12:18 5) Tick-Tack: 01:15 Ekstrakt: 80% |