powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

Wieczne Miasto grzechu i występku
Stephen Desberg, Enrico Marini ‹Skorpion #9: Maska prawdy›
Niebezpiecznie było w przeszłości mieszkać w Rzymie, o czym przekonują dwie publikowane równolegle przez Taurus Media serie komiksowe – „Murena” (przenosząca nas w czasy starożytne) oraz „Skorpion” (którego akcja rozgrywa się w epoce nowożytnej). W tym drugim przypadku scenarzysta Stephen Desberg i rysownik Enrico Marini zrobili wiele, aby udowodnić, że Wieczne Miasto to także miasto wiecznego grzechu i występku.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Los – pod postacią scenarzysty Stephena Desberga – nie oszczędza Skorpiona! Nie pozwala mu też na choćby chwilę oddechu. Ale z drugiej strony, czy można oczekiwać ciszy i spokoju, jeśli zadarło się z samym papieżem? Który na dodatek w niczym nie przypomina pasterza opiekującego się swymi szlachetnymi owieczkami, ale wilka, przez cały czas kombinującego, jak je zagryźć i ostrzyc? Cosimo Trebaldi, o którego nad wyraz paskudnym charakterze przekonaliśmy się już wielokrotnie w poprzednich częściach cyklu (patrz: „W imię Ojca” i „Cień Anioła”), nie rezygnuje z realizacji swego zbrodniczego planu przejęcia pełnej kontroli nad Rzymem i panowania nad nim za pomocą terroru sianego przez opłacanych przez niego mnichów-wojowników. Noszący na ramionach czerwone płaszcze i w maskach zakrywających górną połowę twarzy wyglądają oni przerażająco, jak postaci żywcem sprowadzone z Piekła. Ale mają typowo ludzkie przywary – są bezwzględni, okrutni i chciwi; owszem, gotowi narażać życie, ale tylko tak długo, jak długo im się to opłaca.
Skorpion wie więc doskonale, jak wyeliminować ich z gry; temu służy między innymi – pokazana w finale poprzedniego tomu – akcja przejęcia złota, wysłanego Trebaldiemu przez króla Francji, za które papież miał opłacać swoich siepaczy o mentalności carskich opryczników. Utrata funduszy, o czym dowiadujemy się już na początku „Maski prawdy”, boleśnie uderza w Trebaldiego, dlatego też gotów jest on zrobić wszystko – dosłownie: wszystko! – aby odzyskać złoto. Nie waha się poddać torturom nawet swego młodszego brata, Nelia, który – chcąc ratować honor rodu – zaangażował się w spisek przeciwko występnemu papieżowi. Z drugiej strony Cosimo pragnie raz na zawsze skończyć ze Skorpionem – z tego powodu, nie mogąc już ufać do końca swoim mnichom-wojownikom, odwiedza melinę najlepszych zabójców w mieście i obiecuje fortunę za głowę Armanda. Chwilę później ta banda zwyrodnialców rozpierzcha się po Rzymie, aby wytropić ofiarę. A że znają oni każdy zakątek i każdą norę Wiecznego Miasta, cel Trebaldiego może zostać osiągnięty.
Ale przecież Skorpion przyzwyczajony jest od lat do tego, że ktoś na niego poluje. Ma wyrobiony instynkt przetrwania, nie można też zapominać ani na moment o jego odwadze i sprycie; poza tym może liczyć na wiernych przyjaciół – Huzara i jego kochankę Fenice oraz Mejai, a teraz także i Nelia Trebaldiego, którego ratuje z rąk pogrążającego się w coraz większym szaleństwie i nienawiści brata. By jednak Armandowi nie było zbyt łatwo, Stephen Desberg sprowadza z krainy zmarłych śmiertelnego wroga Skorpiona, kapitana Rochnana, którego ponowne pojawienie się Cosimo Trebaldi wita z wielką radością. Oprócz garstki pozostałych jeszcze przy papieżu mnichów-wojowników i Rochnana, papież może liczyć również na nikczemną Marie-Ange de Sarlat, niegdyś żonę Skorpiona, teraz przebywającą w Rzymie u boku swego brata, ambasadora francuskiego. Marie-Ange, chociaż żywi jeszcze jakieś uczucia do swego eksmęża, kocha jednak przede wszystkim luksus i władzę, dlatego gotowa jest stanąć u boku Cosima i pomóc mu w rozprawie z Armandem. Pytanie, na ile zna on kobietę, w której był kiedyś po uszy zakochany?
Akcja „Maski prawdy”, jak na komiks płaszcza i szpady przystało, gna na złamanie karku. Nie brakuje pogoni i pojedynków, podstępnych knowań i skrytobójstw, jest też odpowiednia dawka erotyki (wszak Mejai, Fenice i Marie-Ange to kobiety, na których widok niejednemu czytelnikowi serce może zabić szybciej). A wszystko to – już tradycyjnie – świetnie narysowane przez Enrika Mariniego („Cygan”, „Drapieżcy”, „Orły Rzymu”). Jego skrzące się barwami, pełne detali obrazy ulic Rzymu czy wnętrza pomieszczeń (zarówno pałacu papieskiego, opuszczonej rezydencji rodu Trebaldich, a nawet obskurnych melin, poddaszy i lochów) udowadniają, że grafik wciąż jest w najwyższej formie. To samo zresztą trzeba odnotować na temat scenarzysty, który nie tylko wymyślił kilka zaskakujących zwrotów akcji, ale świetnie poradził sobie również z wprowadzeniem do fabuły licznych retrospekcji, powoli rozwiewających mrok unoszący się nad przeszłością tytułowego bohatera. Dość powiedzieć, że w „Masce prawdy” zostaje w końcu wyjaśnione, skąd wzięło się znamię przedstawiające na plecach Armanda. Inna kluczowa kwestia – kto jest jego ojcem – pozostaje mimo wszystko ciągle nierozwiązana. Na odpowiedź na to pytanie trzeba będzie prawdopodobnie poczekać do momentu wydania w Polsce tomu dziesiątego serii – „Au nom du fils” (2012). Oby stało się to jak najszybciej.



Tytuł: Skorpion #9: Maska prawdy
Scenariusz: Stephen Desberg
Data wydania: styczeń 2014
Rysunki: Enrico Marini
Wydawca: Taurus Media
Cykl: Skorpion
ISBN: 978-83-64360-09-1
Cena: 37,00
Gatunek: historyczny, przygodowy
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

1034
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.