powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

Great Scott!
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Człowiek w ogniu (2004)
Historia zemsty i odzyskiwania dawno utraconej godności. Było? Było, ale rzadko kiedy z takim ładunkiem emocjonalnym, takim realizmem i chyba jeszcze nigdy w tak mistrzowskiej formie (Scott eksperymentował z nią po raz pierwszy w krótkometrażówce „Beat the Devil” z produkowanego przez BMW cyklu „Hire” z Clivem Owenem – warto zobaczyć). Do tego aktorscy geniusze trzech pokoleń: na pierwszym planie Denzel Washington i Dakota Fanning (ależ między tym dwojgiem iskrzy!), na drugim Christopher Walken (w rzadkiej dla siebie roli pozytywnej). Prawdziwy majstersztyk kina sensacyjnego.
Piotr Dobry
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Domino (2005)
Wyobraźcie sobie, że nadpobudliwe ruchowo dziecko dorywa się do blendera, wrzuca do niego kilogram różnokolorowych cekinów, garść tiktaków, dwie żaby oraz zwój podpalonych kapiszonów, po czym podłącza ustrojstwo do prądu. To, co zaczyna w środku wirować, przypomina właśnie „Domino”. Ten film to taki kolorowy kipisz, melanż na granicy oczopląsu, rodzaj aktorskiego komiksu przeznaczonego dla pokolenia wychowanego na MTV, nawykłego do chłonięcia poszatkowanego, skaczącego obrazu muzycznych klipów. W tym filmie nic nie stoi w miejscu. Montażysta, który najwyraźniej zerwał się ze smyczy Scottowi, rzucił się z pasją do cięcia i przemontowywania obrazu tak, by nie zostało bodaj jedno nieprzerwane ujęcie trwające dłużej niż sekundę. W efekcie sceny przesłuchania zasypywane są utopionymi w sepiowej żółci obrazami retrospekcyjnymi, które w konwulsyjnych podrygach są spychane z ekranu sinozielonymi sekwencjami różnych akcji przeprowadzanych przez bohaterkę, sławną najemniczkę, Domino Harvey, po których to sekwencjach znowu wskakuje żółć retrospekcji i rollercoaster wspomnień. Do tego dochodzą skoki obrazu, zwolnione bądź przyspieszone ujęcia, a swoje trzy grosze dorzuca kamerzysta, machając obiektywem z prawa na lewo, z góry na dół i bawiąc się ogniskową obrazu. A przecież jeszcze są rozliczne, podawane pisemnie informacje, wyskakujące w najdziwniejszych momentach i znikające w takim pośpiechu, że wystarczy na pół sekundy odwrócić wzrok, i już kawałek fabuły ucieka, i już można się pogubić. A mimo to, jak się już wsiąknie w fabułę, trudno oderwać wzrok od obrazu. Ten film ma jakąś hipnotyczną moc. Jego rozedrgana forma, poniekąd stanowiąca surogat wartkiej akcji, potrafi w magiczny sposób przykuć do ekranu, wcisnąć w fotel, zachwycić niesamowitymi zdjęciami i ułożoną z malutkich klocuszków, drobiazgowo przemyślaną fabułą. Przekonać, że obcujemy oto z dziełem wysokiej klasy. Szkoda tylko, że dzieło to w istocie rzeczy jest po prostu szurniętym eksperymentem, który wymknął się spod kontroli i zgubił gdzieś po drodze myśl przewodnią. Bo ani to solidna biografia, ani dynamiczny film akcji, ani przejmujący dramat. Szczególnie że Keira Knightley niespecjalnie sobie radzi jako twarda baba pełna seksu.
Jarosław Loretz
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Deja Vu (2006)
Każdego miłośnika fantastyki „Deja Vu” powinno przyprawić o ból zębów, tymczasem jednak trudno było mi powiedzieć, że żałowałem seansu. Bo film Scotta po prostu „fajnie się oglądało”. Właściwie dlaczego? Przede wszystkim ze względu na Denzela Washingtona, który jest dość rzadkim typem świetnego aktora, sprawiającym przy tym wciąż wrażenie niezwykle sympatycznego gościa. Po prostu trudno go nie lubić – nawet gdy ma tak prostą, schematyczną rolę jak w „Deja Vu”, jego przemiana z cynicznego, zdystansowanego agenta w człowieka zaangażowanego i zdeterminowanego wygląda jak najbardziej wiarygodnie. Po drugie – bo Tony Scott znów okazał się być rzemieślnikiem pierwszej klasy. Początkowa sekwencja eksplozji na promie, w miejskim porcie, w słoneczny dzień, po prostu wciskała w kinowy fotel, film potem przez prawie dwie godziny nie zwalnia tempa ani na chwilę Cóż, dzięki temu nie mamy czasu zastanawiać się nad logiką. Szacunek budzi oryginalny pomysł samochodowego pościgu „w dwóch czasach”: bohater jadący samochodem jednym okiem śledzi sytuację sprzed czterech dni i ściganego terrorystę, a drugim – obecny ruch na szosie. Nie ma też problemu z emocjonalnym zaangażowaniem się w historię – być może zdjęcia dzieci na promie to chwyt banalny, ale niezwykle skuteczny. Choć przyznać jednak trzeba, że po „Spy game” i „Człowieku w ogniu” „Deja vu” dla Tony’ego Scotta to był jednak pewien krok wstecz.
Konrad Wągrowski
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Metro strachu (2009)
Tym razem niewypał. Film zupełnie bez jaj i bez pazura, niebezpiecznie przypominający pozostałe kaszanki (np: „Kod dostępu”), w których Travolta próbował być zły, zepsuty i twardzielski – tak fabułą jak i kiepską grą aktorską, tutaj jeszcze podkreślaną przez idiotyczną, „bandziorską” charakteryzację. Zupełnie nie wygrano napięcia i dylematów związanych z tym, że protagonista, zwykły, szary człowieczek (dobry na tle Travolty Washington) też ma grzeszki na sumieniu. Napięcia zresztą nie ma też w samym porwanym wagonie – niby kogoś zabijają, niby pędzi ten wagon na złamanie karku, ale widza niewiele to obchodzi. Może dlatego, że ten rozpędzony wagon zostaje uratowany ot tak sobie, nie wiedzieć czemu? Równie bezpłciowa i zupełnie niesatysfakcjonująca, rozegrana na zasadzie deus ex machina, jest scena finałowa. Dobry jest tu tylko pomysł na całą intrygę bandziora – z gruntu współczesny, opierający się na popularnych ostatnio machlojkach finansowych, a co ważniejsze realny i niegłupi. Ale to było za mało na choćby przyzwoity thriller.
Jakub Gałka
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Niepowstrzymany (2010)
Nie było w ostatnim filmie Tony′ego Scotta wielkich fajerwerków. Wielka w tym chyba odwaga scenarzysty, który oparł się wszelkim współczesnym pokusom, by na pokład pociągu („dla podkręcenia napięcia”) wpuścić grupę terrorystów, a w jednym z wagonów ukryć co najmniej bombę atomową. Nie, tym razem mieliśmy w miarę zwykły pociąg, zawierający co prawda łatwopalne chemikalia (realne zagrożenie musi być), ale uciekający nie na skutek wielkiego spisku, ale niedbalstwa i głupoty. I ten pociąg trzeba było zatrzymać, którego to zadania podjął się niezawodny (i jak zwykle bardzo charyzmatyczny, nawet w roli kolejowego maszynisty z 28-letnim stażem) Denzel Washington, któremu towarzyszył nieco stłamszony, choć nadal sympatyczny Chris Pine. I choć od początku wiedzieliśmy, jak to się skończy, reżyserska precyzja Scotta i ciekawe przeplatanie kina akcji z quasi-dokumentalną relacją telewizyjną doskonale trzymała w napięciu do samego końca. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Ostatni film Tony′ego Scotta konfrontuje odważny, kreatywny i budzący sympatię ciężko pracujący lud Ameryki z biznesmenami, którzy podczas golfa podejmują błędne decyzje. Taki znak naszych czasów, szkoda, że nie dowiedzieliśmy się, czy mający na dłużej zagościć w twórczości Scotta. Filmem o uciekającym pociągu zamknął swą reżyserską drogę.
Konrad Wągrowski



Tytuł: Prawdziwy romans
Tytuł oryginalny: True Romance
Data premiery: 4 marca 1994
Reżyseria: Tony Scott
Rok produkcji: 1993
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 120 min
Gatunek: sensacja
Zobacz w:

Tytuł: Karmazynowy przypływ
Tytuł oryginalny: Crimson Tide
Dystrybutor: Syrena
Data premiery: 25 sierpnia 1995
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Dariusz Wolski
Scenariusz: Michael Schiffer
Muzyka: Hans Zimmer
Rok produkcji: 1995
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 116 min
Gatunek: sensacja
Zobacz w:

Tytuł: Fan
Tytuł oryginalny: The Fan
Dystrybutor: Vision
Data premiery: 27 grudnia 1996
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Dariusz Wolski
Scenariusz: Phoef Sutton
Muzyka: Hans Zimmer
Rok produkcji: 1996
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 116 min
Gatunek: thriller
Zobacz w:

Tytuł: Wróg publiczny
Tytuł oryginalny: Enemy of the State
Dystrybutor: Syrena
Data premiery: 25 grudnia 1998
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Daniel Mindel
Scenariusz: David Marconi
Rok produkcji: 1998
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 131 min
Gatunek: sensacja
Zobacz w:

Tytuł: Zawód: Szpieg
Tytuł oryginalny: Spy Game
Dystrybutor: UIP
Data premiery: 12 kwietnia 2002
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Daniel Mindel
Rok produkcji: 2001
Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
Czas trwania: 125 min
WWW:
Gatunek: sensacja
Zobacz w:

Tytuł: Człowiek w ogniu
Tytuł oryginalny: Man on Fire
Dystrybutor: CinePix
Data premiery: 15 października 2004
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Paul Cameron
Scenariusz: Brian Helgeland
Rok produkcji: 2004
Kraj produkcji: Meksyk, USA
Czas trwania: 146 min
WWW:
Gatunek: dramat, sensacja
Zobacz w:

Tytuł: Deja Vu
Dystrybutor: Forum Film
Data premiery: 5 stycznia 2007
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Paul Cameron
Rok produkcji: 2006
Kraj produkcji: USA
Gatunek: sensacja
Zobacz w:

Tytuł: Metro strachu
Tytuł oryginalny: The Taking of Pelham 1 2 3
Dystrybutor: UIP
Data premiery: 21 sierpnia 2009
Reżyseria: Tony Scott
Scenariusz: Brian Helgeland
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
Czas trwania: 121 min
WWW:
Gatunek: thriller
Zobacz w:

Tytuł: Niepowstrzymany
Tytuł oryginalny: Unstoppable
Dystrybutor: CinePix
Data premiery: 12 listopada 2010
Reżyseria: Tony Scott
Zdjęcia: Ben Seresin
Scenariusz: Mark Bomback
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 99 min
Gatunek: sensacja
Zobacz w:
powrót; do indeksunastwpna strona

736
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.