powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

Historia w obrazkach: Posępność z nutką nadziei
Krzysztof Gawronkiewicz, Marzena Sowa ‹Powstanie #1: Za dzień, za dwa›
Po serii Egmontowskich antologii komiksowych poświęconych powstaniu warszawskiemu otrzymujemy wreszcie pierwszy tom dłuższej, jak można mniemać, opowieści o tym dramatycznym wydarzeniu. Za scenariusz „Powstania” odpowiada nasza eksportowa scenarzystka, Marzena Sowa, a za rysunki – specjalista od poszukiwań formalnych, Krzysztof Gawronkiewicz. Efekt? Na kolana nie powala, ale intelekt raduje.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Marzena Sowa (rocznik 1979) to dziś bezsprzecznie najbardziej znany na Zachodzie polski scenarzysta komiksowy. Co cieszy nie tylko dlatego, że mamy do czynienia z rodaczką, której udało się odnieść sukces, ale także dlatego, że osiągnęła go, prezentując czytelnikom z często odległego nam kręgu kulturowego opowieści nawiązujące do najnowszej historii naszego kraju. W sześcioczęściowym cyklu „Marzi” (2005-2011) pokazała Polskę lat 80. ubiegłego wieku, w „Dzieciach i ludziach” (2012) cofnęła się o kolejne trzy dekady, do czasów stalinowskich. „Powstanie” oznacza krok w jeszcze odleglejszą przeszłość. Dwie pierwsze z wymienionych prac miały pewien wspólny mianownik – autorka patrzyła na świat oczyma dzieci; w najnowszym albumie optyka ta nieznacznie się zmienia, główni bohaterowie, Edward i Alicja, są bowiem nieco starsi, choć do dorosłości jeszcze im daleko. Zakładając, że w ogóle – z uwagi na niezwykle niebezpieczne czasy, w jakich przyszło im żyć – jej doczekają.
Dzieło Sowy zilustrował Krzysztof Gawronkiewicz (starszy od scenarzystki o dziesięć lat), z tematyką wojenną obeznany już dzięki pracy nad głośnym przed laty komiksem „Achtung Zelig! Druga wojna” (2004). Poza tym znany i ceniony – nie tylko zresztą w Polsce – jest on również dzięki takim miniseriom, jak „Mikropolis” (2001-2005) czy „Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona” (2005-2007), które być może niebawem doczekają się kontynuacji. O ile oczywiście autora do reszty nie pochłonie praca nad kolejnymi tomami „Powstania”. Nowy komiks pojawił się w sprzedaży niemal równocześnie w dwóch wersjach językowych: polskiej (nakładem Kultury Gniewu) oraz – pod innym tytułem, „Przed burzą” – francuskiej (pod szyldem wydawnictwa Dupuis, które wcześniej między innymi publikowało „Marzi”). Co ciekawe, na okładce wydania zachodniego, rysownik widnieje pod pseudonimem Gawron, co – wziąwszy pod uwagę tradycję frankofońską oraz trudności z wymawianiem polskich nazwisk – wcale nie wydaje się taką dziwną praktyką.
Akcja „Za dzień, za dwa” rozpoczyna się wiosną 1944 roku. Rok wcześniej wybuchło powstanie w getcie warszawskim, po zniszczeniu którego w centrum miasta pozostały ruiny i zgliszcza – jedyna, jakże ponura, pamiątka po dawnej dzielnicy żydowskiej. Edward i Alicja mają po kilkanaście lat i przeżywają właśnie wielką miłość. On stara się nie dostrzegać grozy sytuacji, marzy tylko o tym, by wojna się skończyła i by można już normalnie żyć; ona – wzorem harcerzy z „Szarych Szeregów” – angażuje się w „mały sabotaż” i stara się patriotycznie edukować ukochanego, co z czasem zaczyna przynosić efekty. Fabułę tomu pierwszego „Powstania” napędzają przede wszystkim retrospekcje: jedna z nich poświęcona jest postaci brata Alicji, Jana, walecznego żołnierza podziemia; druga – sąsiadowi dziewczyny, panu Stanisławowi, nieszczęśliwie zakochanemu w Żydówce. To dzięki nim Sowa przedstawia dramatyzm okupacyjnej rzeczywistości. Ale też płaci za to cenę. Te skoki w przeszłość są dużo ciekawsze niż akcja rozgrywająca się w czasie rzeczywistym. Ileż bowiem można wzruszać się miłosnymi uniesieniami parki nastolatków, dla których nawet zwykły pocałunek jest przeżyciem na miarę inicjacji seksualnej.
Fabuły wymyślane przez Sowę już w poprzednich jej pracach raziły sztampowością, a język – sztucznością i przesadną poprawnością. W „Za dzień, za dwa” autorka powiela te same grzechy. Gdy Alicja przedstawia Edwarda swoim rodzicom, a przy okazji wizyty w jej domu poznaje on siostrę ukochanej, Krystynę, i jej narzeczonego, Romana, i z zaskoczeniem konstatuje, że para jeszcze przed ślubem mieszka pod jednym dachem, z miejsca otrzymujemy wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje, i zapewnienie, że żadna Sodoma ani Gomora z tego nie wynika. Gdy ojciec Alicji prosi małżonkę o „kropelkę alkoholu” z okazji wizyty chłopaka młodszej z córek, kobieta marudzi i mruczy niezadowolona pod nosem. Cóż, czasami można odnieść wrażenie, że choć bohaterami komiksu Sowa uczyniła osoby o kilka lat starsze, niż miało to miejsce w przypadku „Marzi” oraz „Dzieci i ludzi”, to jednak zapomniała zmienić ich mentalność, która pozostała na poziomie co najwyżej młodszych nastolatków. Efekt jest taki, że pewne fragmenty dzieła brzmią napuszenie i tym samym niewiarygodnie.
Kolejnym minusem scenariusza jest brak oryginalności. Czasami można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z poprzerabianymi wątkami z „Zakazanych piosenek” (choć bez samych piosenek). W filmie Leonarda Buczkowskiego też była para młodych kochanków (Halina i Ryszard) i rodzeństwo jednego z nich (Roman); był Żyd ukrywający się w warszawskiej kamienicy (vide Mejra, ukochana pana Stanisław), była volksdeutschka, którą w „Za dzień, za dwa” zastępuje zakochana w niemieckim oficerze Anna (notabene w jednym z kadrów wyglądająca jak – wypisz, wymaluj – młoda Danuta Szaflarska), kolejna z sąsiadek Alicji i jej rodziców. Mimo wielu zastrzeżeń, po „Powstanie” warto sięgnąć. Z kilku powodów. Polski rynek komiksowy od lat cierpi na deficyt prac poświęconych drugiej wojnie światowej. Oczywiście, są antologie z cyklu „Powstanie ’44”, albumy wydawane przez Insytut Pamięci Narodowej czy też „Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg”, ale to tylko nowelki, względnie niezbyt rozbudowane historie, tymczasem dzieło Sowy i Gawronkiewicza zapowiada się na dłuższą serię. Pod warunkiem jednak, że scenarzystka nie zechce „upchnąć” całego powstania warszawskiego do jednego tomu i zabić swoich bohaterów najpóźniej 2 października 1944 roku.
Plusem wydawnictwa są za to rysunki Krzysztofa Gawronkiewicza, utrzymane w charakterystycznym dla niego stylu. Wykorzystane przez grafika światłocienie, szarości, sepia idealnie wpisują się w portret Warszawy czasów okupacji. Dzięki temu nawet w słoneczne, wiosenne dni miasto nie przestaje być ponure, groza nie znika z jego ulic i zaułków. Bohaterowie, ukryci w mroku, wtapiają się w niego; bywa, że czasami trudno odróżnić ich od tła, co – jak można sądzić – jest zabiegiem celowym. Podsumowując: Jeśli Sowa upora się z dotychczasowymi mankamentami, a Gawron utrzyma poziom – w kolejnym tomie (tomach) powinni wzlecieć wysoko.



Tytuł: Powstanie #1: Za dzień, za dwa
Scenariusz: Marzena Sowa
Data wydania: październik 2014
Cykl: Powstanie
ISBN: 978-83-64858-01-7
Cena: 49,90
Gatunek: historyczny
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

1114
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.