Z powodu niskiego budżetu Bykow nie mógł zatrudnić wielkich gwiazd rosyjskiego kina, dlatego też na ekranie możemy zobaczyć twarze mniej znane, co też ma przecież swój urok. Główną rolę myśliwego Michaiła zagrał czterdziestodziewięcioletni Władysław Tołdykow, absolwent szkoły aktorskiej przy MChAT z 1985 roku. Wtedy też zaliczył swój kinowy debiut – pojawił się jako carewicz Iwan w bajce dla dzieci „Poslie dożdiczka w czietwierg” Michaiła Juzowskiego. Później z jego usług skorzystali jeszcze Anatolij Nitoczkin (obyczajowa „Ziemlia mojego dietstwa”, 1986), Władimir Fokin (melodramat „Kłub żenszczin”, 1987), Siergiej Niłow (wojenne „Uszczelje duchow”, 1991) oraz Aleksandr Burcew (sensacyjne „Połnołunije”, 1993), po czym aktor na kilkanaście lat zniknął z ekranów. Przypomniał sobie o nim przed trzema laty Chuat Ahmetow, realizując kryminał „Łowuszka”. Od tej pory Tołdykow regularnie otrzymuje kolejne propozycje, ostatnio między innymi Witalij Moskalenko zaprosił go do udziału w serialu obyczajowo-kryminalnym „Sudby zagadocznoje zawtra” (2010). Grający Andrieja Denis Szwedow jest młodszy od swojego kolegi po fachu o równe dwie dekady. Przed czterema laty został absolwentem stołecznej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Michaiła Szczepkina; obecnie zaś pracuje na etacie w Rosyjskim Akademickim Teatrze Młodzieżowym. Poza występami w telenowelach („Tatjanin dien’”, 2007; „Odnażdy budiet liubow”, 2009), pojawił się jeszcze w epizodzie w „
Aleksandrze. Bitwie nad Newą” (2008) Igora Kalienowa oraz w głównej roli w noworocznej komedii romantycznej Jegora Anaszkina „Dobraja podrużka dla wsiech” (2008). Nieco większe doświadczenie zawodowe ma filmowy gangster Oleg, czyli Konstantin Strielnikow (rocznik 1976), który po ukończeniu wydziału reżyserii Akademii Teatralnej w rodzinnej Ufie w Baszkirii, przeniósł się do Moskwy, by zostać studentem – a potem absolwentem – Państwowego Instytutu Sztuk Teatralnych (GITIS). Z ważniejszych jego występów na dużym ekranie warto wymienić „Bumer 2” (2005) Piotra Busłowa oraz kazachsko-rosyjski dramat polityczny Eldora Urazbajewa „Pryżok Afaliny” (2009). Poza tym dane było Strielnikowowi wcielić się jeszcze w rolę paskudnego enkawudzisty w serialu „Testament Lenina” (2007) Nikołaja Dostala. W przyszłym roku natomiast aktor pojawi się w przygodowej opowieści „Meteoryt tunguski” Michaiła Braszynskiego.
Dwóch pozostałych gangsterów polujących na Andrieja zagrali dwudziestodziewięcioletni Aleksiej Komaszko (Siergiej) oraz dwa lata starszy od niego Siergiej Żarkow (Iwan). Pierwszy z nich znany jest już czytelnikom „Esensji” z filmów „
Uciekając przed wojną” (2008) Aleksieja Kozłowa oraz „
Zapis namiętności” (2009) Nikołaja Lebiediewa; drugi natomiast – z „
Tajnej broni” (2006) Witalija Worobjowa. Warto zwrócić też uwagę na dwóch innych, zazwyczaj określa się ich mianem „charakterystycznych”, aktorów starszego pokolenia: Siergieja Bielajewa (rocznik 1960), który wcielił się w rybaka nad rzeką, oraz Siergieja Sosnowskiego (rocznik 1955), który stworzył znakomity epizod jako stary alkoholik. Mimo że w kinie i telewizji pojawiają się niezbyt często, są cenionymi artystami teatralnymi. Sosnowski dał się ostatnio poznać trochę lepiej dzięki dramatom Kiryła Sieriebriennikowa „
Dzień w Juriewie” (2008) oraz Aleksieja Mizgiriowa „Bęben, bębenek” (2009); z kolei Igor Zajcew zdołał przekonać Bielajewa do udziału w mało ambitnej, ale popularnej w Rosji satyrycznej komedii „Kanikuły strogogo reżyma” (2009). Za kamerą w roli operatora stanął niezbyt jeszcze doświadczony Iwan Burłakow, dla którego „Żyć” było – podobnie jak dla Bykowa – pełnometrażowym debiutem; wcześniej pracował jedynie w przy dwóch krótkich metrażach: Wiaczesława Klewcowa „Marzec 1943” (2005) oraz Igora Chomskiego „Ocznaja stawka” (2008). Scenariusz filmu oraz ścieżka dźwiękowa wyszły z kolei spod ręki Jurija Anatolijewicza, co tym samym pozwala zaklasyfikować obraz jako klasyczne „kino autorskie”. W czym zresztą spora jest zasługa Aleksieja Uczitiela, który – gdy reżyser przystępował do pracy – postanowił dać mu całkowicie wolną rękę. I zapewne decyzji swojej później nie żałował. Obecnie Bykow ma już, jak sam twierdzi, gotowe cztery kolejne scenariusze. Który zrealizuje najwcześniej i czy ponownie w roli producenta wystąpi autor „
Na kraju świata” – na razie jeszcze nie wiadomo. W każdym razie na pewno warto trzymać kciuki za tego bardzo obiecującego i wciąż jeszcze młodego twórcę.