powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

Odszedł hetman ukraińskiego kina. Wspomnienie o Juriju Iljence
W krótkim czasie kinematografia naszych wschodnich sąsiadów poniosła dwie bardzo poważne straty. W końcu maja zmarł wybitny ukraiński aktor Łeś (Aleksandr) Serdiuk, natomiast 15 czerwca jego śladem podążył nie mniej ceniony operator, scenarzysta i reżyser Jurij Iljenko, najbardziej znany jako twórca wojennego „Białego ptaka z czarnym znamieniem”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Chociaż ostatni swój film nakręcił prawie przed dekadą, do końca swoich dni pozostał jednym z najbardziej cenionych twórców nad Dnieprem. Nie zaszkodziło mu nawet aktywne zaangażowanie się w politykę po stronie marginalnej, ale za to dość krzykliwej, partii nacjonalistycznej. Jurij Gierasimowicz Iljenko urodził się 9 maja (choć inne źródła podają alternatywną datę – 18 lipca) 1936 roku w naddnieprzańskich Czerkasach w centralnej Ukrainie. Ojciec był inżynierem, którego z chwilą hitlerowskiej agresji na Związek Radziecki zmobilizowano i wysłano na front; resztę rodziny natomiast – matkę i dwóch braci Jurija – ewakuowano na Syberię. Po powrocie do europejskiej części kraju Iljenko znalazł się w Moskwie, gdzie rozpoczął studia na wydziale operatorskim Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), którego absolwentem został w 1960 roku. Z dyplomem w ręku przeniósł się nad Morze Czarne, otrzymał bowiem etat w jałtańskiej wytwórni filmowej. Spędził tam trzy lata, w czasie których wziął udział w realizacji dwóch filmów. Zadebiutował obsypanym drugorzędnymi nagrodami melodramatem Jakowa Segiela „Proszczajtie, gołubi!” (1960), następnie wspomógł swoim talentem Artura Wojteckiego kręcącego obyczajowy obraz „Gdie-to jest’ syn” (1962). Rok później po raz pierwszy, ale nie ostatni, stanął nie za, lecz przed kamerą – zagrał główną rolę w dramacie Teodora Wulfowicza „Ulica Newtona, dom 1”. W obrazie tym partnerowała Iljence młodsza od niego o rok Łarisa Kadocznikowa, w przyszłości – jedna z jego dwóch muz.
Na młodego twórcę zwrócił wówczas uwagę jeden z najbardziej niezwykłych radzieckich reżyserów filmowych, często jednak mający kłopoty z władzami, Gruzin Siergiej Paradżanow. To on zaproponował Jurijowi Gierasimowiczowi przenosiny z Jałty do Kijowa, co wiązało się z transferem do renomowanej wytwórni imienia Ołeksandra (Aleksandra) Dowżenki. Warto było, bo już w 1964 roku Iljenko pracował przy genialnym historyczno-mistycznym dramacie Paradżanowa „Cienie zapomnianych przodków”. Obraz spotkał się ze znakomitym przyjęciem w Europie Zachodniej; krytycy zwrócili także uwagę na urzekające urodą zdjęcia młodego operatora – efektem ich zachwytów była między innymi nagroda FIPRESCI na festiwalu filmowym w Rzymie. Współpraca z Gruzinem na długie lata naznaczyła Iljenkę. Jako samodzielny twórca filmowy (scenarzysta i reżyser) starał się być wierny do końca swej artystycznej działalności stylistyce niepokornego mistrza. Świadczyły o tym już pierwsze wyreżyserowane przez niego dzieła: poetycka baśń „Rodnik dla żażduszczich” (1965) oraz oparta na tekstach Nikołaja Gogola i ukraińskich podaniach ludowych „Noc Kupały” („Wieczier nakanunie Iwana Kupała”, 1968). Z drugim ze wspomnianych filmów Iljenko został zaproszony do Wenecji, ale zgody na jego wyjazd nie wyraził minister kultury ZSRR; tym samym „Złoty Lew” przeszedł artyście koło nosa (a szanse na tę jedną z najważniejszych nagród w filmowym światku miał, jak uważano, spore). Niejako na pocieszenie pozwolono mu natomiast wybrać się na festiwal do Pragi, tyle że w dniu otwarcia imprezy do Czechosłowacji wkroczyły wojska Układu Warszawskiego, aby stłumić Praską Wiosnę. Jak widać, pech również go nie omijał.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nie zrażając się niepowodzeniami, Iljenko przystąpił do pracy nad swoim trzecim obrazem – okazał się nim znakomity dramat wojenny „Biały ptak z czarnym znamieniem” („Biełaja ptica s cziornoj otmietinoj”, 1970), w którym główne role zagrali Kadocznikowa oraz szykujący się dopiero do wielkiej kariery aktorskiej Bohdan Stupka. Przez pryzmat losów bohaterów reżyser i współscenarzysta w jednym przedstawił historię Ukrainy pomiędzy 1937 a 1947 rokiem. Film wzbudził wielkie kontrowersje; debatowano nad nim nawet na XXIV Zjeździe Komunistycznej Partii Ukrainy. Pierwszy sekretarz obwodu lwowskiego nie szczędził dziełu krytyki, uznając je za „szczególnie szkodliwe dla młodzieży”; w jego obronie stanął jednak sam Piotr Szelest – szef ukraińskiej partii, mający poparcie najpierw Nikity Chruszczowa, a następnie Leonida Breżniewa. To właśnie on podjął decyzję, aby obraz Iljenki wysłać na Międzynarodowy Festiwal Filmowy do Moskwy, gdzie zdobył zresztą złoty medal (później uhonorowano go jeszcze we włoskim Sorrento). Jedną z nagród za zdobyte laury była zgoda władz radzieckiej kinematografii na pracę reżysera w Jugosławii. Zabrał tam ze sobą Kadocznikową i Stupkę i nakręcił „Żyć na przekór” („Napieriekor wsiemu”, 1972) – dramat historyczny o walce Czarnogórców o niepodległość w końcu XVIII wieku. Po powrocie na Ukrainę do końca lat 70. XX wieku Jurij Gierasimowicz zrealizował jeszcze trzy filmy; wszystkie były nastrojowymi, poetyckimi obrazami opartymi na stylistyce wypracowanej przez Paradżanowa: „Marzyć i żyć” („Miecztat’ i żyt’”, 1974), „Święto pieczonych kartofli” („Prazdnik pieczenoj kartoszki”, 1976) oraz „Zagon nieskoszonych dzikich kwiatów” („Połoska nieskoszennych dikich cwietow”, 1979). W dwóch ostatnich zagrała kolejna z muz Iljenki – urodzona w 1951 roku w Kijowie Ludmiła Jefimienko. Jakiś czas później została ona żoną reżysera i matką jego dwóch synów, Filipa i Andrieja.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Lata 80. znaczone były kolejnymi artystycznymi sukcesami i rosnącym zainteresowaniem Jurija Gierasimowicza historią swojej ojczyzny, co znajdowało bezpośrednie odzwierciedlenie w kręconych przez niego filmach. „Leśna pieśń” („Liesnaja piesn’. Mawka”, 1981) była baśnią opartą na tekstach zmarłej w 1913 roku poetki Łesi Ukrainki. „Legenda o księżniczce Oldze” („Legienda o kniaginie Olgie”, 1983) – z głównymi rolami Jefimienko (Olga) i Łesia (Aleksandra) Serdiuka (książę Światosław) – przenosiła widzów w zamierzchłe czasy średniowiecza, kiedy to na przełomie IX i X wieku w ogromnych bólach rodziła się Ruś Kijowska. Z kolei „Sołomiennyje kołokoła” (1987) – ekranizacja powieści Jewgienija Gucały – okazały się niepokojącym dramatem z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i zapewne nie powstałyby, gdyby nie zadekretowana dwa lata wcześniej przez Michaiła Gorbaczowa pierestrojka. Dzieło pokazano na festiwalu w Karlowych Warach, gdzie nagrodę za najlepszą rolę męską zgarnął grający w nim Serdiuk. 20 lipca 1990 roku do Iljenki dotarła tragiczna wiadomość – w dalekim Erewaniu z powodu raka płuc zmarł jego mentor Siergiej Paradżanow. Jurij Gierasimowicz nie zwlekał i jeszcze w tym samym roku nakręcił „Jezioro łabędzie. Zonę” („Lebiedinoje oziero. Zona”, 1990). Film, na który zrzucili się również producenci z Kanady, Stanów Zjednoczonych i Szwecji, oparty został na ustnych i pisemnych wspomnieniach gruzińskiego wizjonera z czasu jego pięcioletniego zesłania do łagru. Doceniono go potem na festiwalach w Cannes (nagroda FIPRESCI), w jugosłowiańskim Nowym Sadzie oraz na „Kinotawrze” w Soczi, gdzie Iljenko odebrał laury za najlepsze zdjęcia (był bowiem także operatorem „Jeziora łabędziego”).
Ogłoszenie niepodległości przez Ukrainę w sierpniu 1991 roku reżyser przyjął z wielką nadzieją. Ale czy mógł wówczas przewidzieć, że przez następnych dziesięć lat jako filmowiec pozostanie praktycznie bezrobotny? Czas ten wypełniał wykładami w Narodowym Kijowskim Uniwersytecie Teatru, Kina i Telewizji imienia Iwana Karpenko-Karego, pisaniem pierwszego na Ukrainie podręcznika reżyserii filmowej „Paradygmat kina” (1999), w końcu – malowaniem obrazów. Dopiero w 1999 roku stanął ponownie za kamerą, ale jedynie jako operator przy obrazie swojej żony Ludmiły Jefimienko („Ave Maria”). Ostatnie dzieło nakręcił w 2001 roku – była to wielka historyczna epopeja „Modlitwa za hetmana Mazepę”, w której zagrali między innymi Bohdan Stupka (Iwan Mazepa), Łeś Serdiuk (hetman Iwan Samojłowycz) oraz syn reżysera Filip (Mazepa w młodości). Film pokazano na festiwalu filmowym w Berlinie, zawitał też do Wiesbaden i polskiego Ińska. Nie sprowadzono go za to do Rosji, ponieważ uznany został przez moskiewskie ministerstwo kultury za „antyrosyjski”. Co jednak najciekawsze, „Modlitwy…” nie skierowano do kinowej dystrybucji nawet w ojczyźnie reżysera; do dzisiaj obrazu nie pokazała ukraińska telewizja, nie doczekał się on także wydania DVD. Być może dlatego, by nie zaogniać stosunków z Moskwą. W ostatnich latach życia Jurij Gierasimowicz zaangażował się w działalność polityczną. Wstąpił do Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia „Swoboda” – niezbyt wpływowej, ale rzucającej się w oczy ksenofobicznej partii nacjonalistycznej o socjalistycznych koneksjach, utrzymującej bliskie kontakty między innymi z francuskim Frontem Narodowym Jean-Marie Le Pena. Iljenko zmarł 15 czerwca w Kijowie. Zapamiętajmy go przede wszystkich jako wielkiego artystę!
powrót; do indeksunastwpna strona

694
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.