powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

W poszukiwaniu nawróconego Zła
Philippe Delaby, Jean Dufaux ‹Skarga Utraconych Ziem #6: Skarga Utraconych Ziem #6: Gwinea Lord (wyd. II)›
Dopiero po czterech latach oczekiwania wielbiciele drugiej serii „Sagi Utraconych Ziem” doczekali się kontynuacji tomu „Morigany”. „Gwinea Lord” musiał być dla nich rozczarowaniem. W komiksie Jeana Dufaux (scenariusz) i Philippe’a Delaby’ego (rysunki) zabrakło bowiem przede wszystkim mięsa fabularnego. Owszem, coś tam się działo, ale w porównaniu z otwarciem cyklu zdecydowanie zbyt mało było emocji.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jak widać, „Rycerze Łaski”, czyli drugi czteroksiąg „Sagi Utraconych Ziem”, nie był dla Belga Jeana Dufaux („Krucjata”, „Saga Valty”) priorytetem, skoro na jego publikację trzeba było czekać długie cztery lata. Z drugiej strony mogło się wydawać, że to wystarczający czas, aby dopieścić fabułę do najdrobniejszego szczegółu, aby spojrzeć na nią z dystansu i – nawet po czasie – dorzucić jeszcze coś szczególnie atrakcyjnego. Niestety, w porównaniu z „Moriganami” (2004), albumem otwierającym serię, „Gwinea Lord” prezentował się dość ubogo, przede wszystkim od strony fabularnej. Dufaux nie wymyślił niczego, co mogłoby czytelnika zaskoczyć; wręcz przeciwnie: niektóre zwroty akcji prezentują się zaskakująco naiwnie, na dodatek można było odnieść wrażenie, że scenarzysta w dużej mierze powiela schematy obecne już w pierwszym czteroksięgu, powstałym jeszcze we współpracy z Grzegorzem Rosińskim.
Po powrocie z misji w krainie Glen Sarrick rycerzowi Sill Valcie i wkraczającemu dopiero w dorosłe życie nowicjuszowi Seamusowi nie jest dane zbyt długo cieszyć się spokojem i odpoczynkiem. Wielka Rada decyduje bowiem o powierzeniu im nowego zadania. Na całej wyspie Eruin Dulea budzą się bowiem straszliwe czarownice, Morigany, które posiadając pierwotną moc ulokowaną w lewym oku, sieją wśród cichych i pokornych mieszkańców grozę i spustoszenie. Przywołany podczas religijnego rytuału zły duch Kryptos, wyjawia Rycerzom Łaski przyczyny tego nagłego zwiększenia aktywności okrutnych wiedźm – otóż jedna z nich została dotknięta przez Światło, otrzymała Łaskę i z potwora przeobraziła się w anioła. Pozostałe obawiają się, że znając wszystkie, najskrytsze nawet tajemnice Morigan, przeszedłszy na drugą stronę, może teraz doprowadzić do ich zguby. Muszą więc wytropić ją jak najszybciej i zlikwidować. Dla Rycerzy Łaski to niepowtarzalna szansa – jeżeli dotrą do czarodziejki Sanctus pierwsi, zyskają olbrzymią przewagę nad czarownicami.
Wielka Rada postanawia wysłać na poszukiwania „nawróconej” Morigany Sill Valta i jego sługę i nowicjusza, niezwykle ambitnego, rudowłosego Eirella. Rycerz nie ma jednak zamiaru ryzykować i podczas kolejnej wyprawy chce mieć u swego boku zaprawionego już w walce z wiedźmami – vide „Morigany” – Seamusa. Młody Eirell traktuje to jako zdradę – zarówno ze strony swego dotychczasowego pana, jak i najbliższego przyjaciela. Teraz dla zemsty gotowy jest zrobić wszystko, nawet przejść na stronę Zła. Zapuszczając się w odległe rejony Eruin Dulea, Rycerze Łaski nie zdają sobie jednak nawet sprawy, z kim jeszcze będą musieli się zmierzyć. Czarownice czy Eirell stanowią jedynie „przystawkę” do głównego przeciwnika, rogatego wysłannika samego diabła, niepokonanego i nieśmiertelnego Gwinei Lorda (trochę przypominającego wyglądem innego słynnego lorda – Vadera), którego do pomocy wezwały adeptki czarnej magii. W ogólnym zarysie brzmi ciekawie, prawda? Owszem, ale Dufaux, niestety, rozłożył się na szczegółach.
Jakby chcąc zrekompensować głównym bohaterom nagle wypiętrzone przed nimi trudności, jednym dotknięciem magicznej różdżki zwanej „wyobraźnią” scenarzysta sprawia bowiem, że niemal wszystko zostaje im podane na tacy. Kryptos nie tylko wyjawia imię dotkniętej Łaską czarodziejki, lecz na dodatek wskazuje miejsce jej pobytu tak dokładnie, że ślepy z głuchym by trafili. Dalszą wydatną pomocą służy im Luchorpain, a i podczas śmiertelnego pojedynku z bezlitosnym Gwineą Lordem, gdy wydaje się, że wszelka nadzieja powinna zostać już pogrzebana, nagle pojawia się cudowne rozwiązanie problemu. Zdecydowanie zbyt dużo tych szczęśliwych zbiegów okoliczności. I nawet jeżeli mieszczą się one w konwencji fantasy, to jednak odrobinę obrażają inteligencję bardziej wymagającego czytelnika. Philippe Delaby („Murena”) nie ma tym razem szczególnego pola do popisu – ponure pustkowia Eruin Dulea, złowrogie zamczyska, choć mają w sobie niezaprzeczalny urok, nie sprawiają jednak, by rysownik musiał wspiąć się na szczyty swoich możliwości. Ot, co najwyżej może udowodnić, że jest więcej niż sprawnym rzemieślnikiem.



Tytuł: Skarga Utraconych Ziem #6: Gwinea Lord (wyd. II)
Tytuł oryginalny: Le Guinea Lord
Scenariusz: Jean Dufaux
Data wydania: maj 2014
Wydawca: Egmont
ISBN: 9788328102194
Cena: 29,99
Gatunek: fantasy
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

1073
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.