powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

East Side Story: Tunel bez światełka
Rusłan Gawriłow ‹Droga do czatu›
Dwudziestotrzyletni Rusłan Gawriłow – reżyser, scenarzysta, aktor, operator, montażysta i producent w jednym – jest kinematograficznym odpowiednikiem grafomana w literaturze. Kocha to, co robi – co do tego nie można mieć najmniejszych wątpliwości – mimo że efekty kolejnych jego prac okazują się zazwyczaj dalekie od oczekiwanych. Melodramat psychologiczny „Droga do czatu” jedynie to przekonanie potwierdza.
ZawartoB;k ekstraktu: 30%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Choć jest jeszcze bardzo młodym twórcą, Rusłan Gawriłow ma już na koncie siedem filmów średnio- i pełnometrażowych (a kolejne dwa od jakiegoś czasu znajdują się w zapowiedziach). Ten najnowszy, czyli trwający niespełna godzinę dramat psychologiczny, z mocno jednak rozwiniętymi wątkami miłosnymi, „Droga do czatu” (cóż, tytuł zdecydowanie nie jest jego mocną stroną) miał swoją premierę zaledwie przed dwoma tygodniami, 22 marca 2014 roku, i jest drugą produkcją moskwianina od czasu, gdy powstały – omawiane parę miesięcy temu na łamach „Esensji” – „Listy do jesiennego nieba” (2013). Tamten obraz, z założenia natchniony i poetycki, był w rzeczywistości wyjątkowo mało udanym młodzieżowym melodramatem, kolejny – pomijając „Almanach życia” (2013), który nie trafił jeszcze do szerszej dystrybucji – ma charakter bardzo podobny, mimo że jego autor tym razem postanowił zrezygnować z romantycznej otoczki, dużo więcej czerpiąc z tradycji radzieckiej i rosyjskiej „czornuchy”. Trzeba przyznać, że wyszło to filmowi na dobre. Nie na tyle jednak, by uznać „Drogę…” za lekturę obowiązkową.
„Droga do czatu” rozwija dwa prowadzone równolegle wątki. Bohaterką pierwszego z nich jest Alina, studentka, która po zajęciach na uczelni pomaga podkochującemu się w niej koledze z roku, Władowi, poznać tajniki języka angielskiego. Wie, że chłopak robi do niej maślane oczka, zresztą i ona nie jest obojętna na jego wdzięki; umawiają się więc na randkę – taką klasyczną, już bez szukania pretekstu. Przeszkadza im w niej niejaki Andriej, który, nie wiedzieć czemu, odnosi się do dziewczyny bez należnego pięknej kobiecie szacunku. Wład jest z tego powodu oburzony; nie wie jednak tego, co dla Andrieja nie jest tajemnicą. Alina po godzinach zarabia bowiem jako striptizerka; rozbiera się na wideoczacie. Każdy, kto zapłaci i uzyska w ten sposób dostęp do strony, może podziwiać jej niezaprzeczalne atuty. Każdy, nawet wykładowca Michaił, oprócz niczego nie świadomego Włada. Druga opowieść poświęcona jest Warii – młodej matce, która zajmuje się dokładnie tym samym co Alina, aby zarobić na operację dla chorującego na serce syna. Do interesu wciąga ją Sasza – chłopak o mentalności typowego alfonsa, który gdy trzeba, to nawet w pysk potrafi dać kobiecie, byle tylko zmusić ją do uległości.
Waria jest już po studiach pedagogicznych; pracuje jako wychowawczyni w przedszkolu, boi się więc, że prawda o jej zajęciach dodatkowych, gdyby tylko wyszła na jaw, nie tylko zniszczy jej reputację, ale sprawi też, że straci pracę. Sasza to wykorzystuje, wywierając na dziewczynie presję psychiczną. Ale gdy dowiaduje się, co kieruje Warią, zaczyna przechodzić w nim wewnętrzna przemiana. Obie historie, choć momentami rozwijają się bardzo dramatycznie, mają mimo wszystko szczęśliwe zakończenie, co zdaje się być dość typowe dla twórczości grafomanów, którzy lubią zbawiać świat (temu mają w końcu służyć także ich dokonania). Idzie to najczęściej w parze z naiwnością przekazu i szczątkową fabułą. W przypadku „Drogi…” Gawriłowa tak właśnie jest. Scenariusz na odległość razi schematyzmem w ujęciu postaci, które są tak papierowe, że mogłyby się spopielić w sekundę po tym, jak padłyby na nie pierwsze promienie Słońca. Może dlatego, gdy reżyser decyduje się wyjść w plener, zawsze pada deszcz. Inna sprawa, że akurat te sceny są całkiem nieźle sfilmowane, w przeciwieństwie do rozgrywających się w pomieszczeniach.
Rusłan Gawriłow nie miał do dyspozycji dużego budżetu – to pewne. Zdjęcia kręcił głównie z ręki, są one niedoświetlone, niekiedy kiepsko skadrowane, co prawdopodobnie wynikało z faktu, że pomieszczenia, w których umieszczał swoich bohaterów, miały metraż typowy dla postsowieckiego blokowiska. W warstwie fabularnej jedynie zarysował główne wątki. Nie do końca też zrozumiały jest jego wybór polegający na przedstawieniu historii dwóch par (vide Alina i Wład oraz Waria i Sasza), których drogi nie przecinają się w żadnym momencie, a jedynym wspólnym mianownikiem pozostaje praca dla właścicieli internetowego wideoczatu. Efekt jest bowiem taki, że obie opowieści sprowadzone zostają do kilku banalnych spostrzeżeń. Może gdyby Gawriłow zdecydował się poświęcić całą godzinę na rozwinięcie jednej wybranej historii (zdecydowanie większy potencjał miała ta z Warią i Saszą w rolach głównych), dałoby się jeszcze wyjść z pojedynku z materią filmową obronną ręką. Ale tylko „może”, bo pewności nie ma oczywiście żadnej.
W porównaniu z poprzednimi obrazami młodego moskwianina, można jednak zauważyć pewien progres. Udaje mu się bowiem coraz skuteczniej zapraszać na plan aktorów zawodowych. I chociaż nie są to żadne gwiazdy, raczej artyści z trzeciej bądź czwartej ligi, ale mimo wszystko tacy, którzy od czasu do czasu pojawiają się już w profesjonalnych produkcjach. Taką osobą jest chociażby wcielający się w wykładowcę Michaiła – Michaił Muchin (rocznik 1973), mający na koncie epizody w „Zadziw mnie” (2011) Andrieja Szczerbinina i „Stalowym motylu” (2012) Renata Dawletjarowa. Pewne doświadczenie, wciąż jeszcze niewielkie, ma także, urodzona w Karagandzie w Kazachstanie, dwudziestodziewięcioletnia Irina Widricka (grająca zarówno Alinę, jak i Warię), która oprócz występów w kilku reality shows, pokazała się również w serialu kryminalnym „Nadzór prokuratorski” (2011). Dla pozostałych aktorów, pomijając samego Gawriłowa, „Droga…” była debiutem. W ścieżce dźwiękowej reżyser wykorzystał kupione w sklepach internetowych muzykę ilustracyjną i piosenki, których autorzy nie są anonimowi chyba jedynie dla grona najbliższych znajomych i krewnych. Przykład? Zespół Błondinka KsJU i jego utwór „Без тебя”.



Tytuł: Droga do czatu
Tytuł oryginalny: Дорога в чат
Reżyseria: Rusłan Gawriłow
Scenariusz: Rusłan Gawriłow
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: Rosja
Czas trwania: 55 min
Gatunek: melodramat, psychologiczny
Zobacz w:
Ekstrakt: 30%
powrót; do indeksunastwpna strona

587
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.