Arsienij Gonczukow zaczynał bardzo skromnie – od filmów niezależnych czy wręcz półamatorskich. Dramat psychologiczny „Syn” jest jego pierwszym w pełni profesjonalnym obrazem, w którym zarówno główne, jak i drugoplanowe role grają aktorzy zawodowi. Co oczywiście natychmiast wpływa na podwyższenie jakości dzieła. I chociaż trudno oczekiwać, by film ten zawojował tegoroczny „Sputnik”, to jednak może okazać się jego „czarnym koniem”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Arsienij Gonczukow – urodzony w 1979 roku w Niżnym Nowogrodzie, od jakiegoś czasu mieszkający już jednak w Moskwie – dojrzewał do tego filmu przez lata. Po paru krótkich obrazach i na poły amatorskich dwóch pełnometrażowych fabułach – vide „ 1210” (2012) oraz „ Lot. Trzy dni po katastrofie” (2013) – udało mu się wreszcie zrealizować film profesjonalny pod każdym względem. Choć wciąż bez wielkiego budżetu. Ale to i tak sprawa drugorzędna, bo nie efekty specjalne ani rozmach inscenizacyjny są w „Synu” najistotniejsze. Do takiego samego wniosku doszli zresztą także jurorzy cieszącego się w Rosji coraz większym prestiżem, odbywającego się latem w Wyborgu Festiwalu Kina Rosyjskiego „Okno na Europę”, którzy przyznali dziełu Gonczukowa nagrodę główną. Z kolei z Otwartego Festiwalu Kina Wspólnoty Niepodległych Państw i Krajów Nadbałtyckich „Kinoszok” z tarczą wrócił Aleksiej Czornych, aktor wcielający się w postać tytułową, którego uhonorowano za najlepszą rolę męską. W obu przypadkach, patrząc na konkurencję, jaką miał „Syn”, laury były w pełni zasłużone.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Czarno-biały, skromny w wyrazie film Gonczukowa jest ponurym, choć niekoniecznie naturalistycznym, portretem współczesnej Rosji. Reżyser zresztą wcale nie aspirował do tego, aby nakręcić wielki fresk oddający współczesność jego ojczyzny. Skupił się na skomplikowanych relacjach rodzinnych, dzięki czemu stworzył fabułę – jest bowiem również autorem scenariusza – której akcja mogłaby równie dobrze rozgrywać się w którymś z miast w Polsce, Niemczech czy Skandynawii. Pod tym względem „Syn” opowiada historię bardzo uniwersalną. Głównym bohaterem dramatu jest dwudziestoparoletni, mieszkający z matką w niewielkim mieszkaniu w bloku, mężczyzna. Andriej jest zamknięty w sobie, inna sprawa, że nie ma za wiele powodów, by cieszyć się z tego, co zgotowało mu życie. Jego matka od lat choruje na schizofrenię; jedynym ratunkiem na ulżenie jej doli, bo o całkowitym wyzdrowieniu nie ma w zasadzie mowy, jest terapia, jaką kobieta może przejść w Niemczech. Lecz na to potrzeba dwóch rzeczy – skierowania z ministerstwa zdrowia i pieniędzy na przekupienie urzędników, którzy są władni wydać odpowiedni dokument.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
By zdobyć fundusze Andriej zarabia, handlując nielegalnym towarem – narkotykami bądź sterydami. Trudno się temu jednak dziwić – matka to najbliższa osoba, jaką ma. Dla niej jest w stanie zaryzykować wszystko. Nawet wolność. Gdy wszystko wydaje się wreszcie dopięte na ostatni guzik, przychodzi cios. Po powrocie do mieszkania mężczyzna znajduje kobietę nieżywą na podłodze. Gaśnie ostatecznie – i tak już wcześniej bardzo wątła – nadzieja; znika sens ostatnich lat jego życia. O śmierci matki Andriej zawiadamia telefonicznie pogotowie, po czym wsiada do pociągu i rusza do Moskwy, aby odnaleźć dawno niewidzianych ojca, który od lat ma już nową rodzinę, i żyjącą samotnie Lenę, swoją siostrę. Wkracza w ich życie jak ponure memento, przywołując pamięć o przeszłości, o której oni woleliby zapomnieć. Gonczukow bardzo niespiesznie snuje swoją opowieść; pozwala wybrzmieć tonom i półtonom, co pomaga widzom wgłębić się w skomplikowaną psyche głównego bohatera. Podążając śladem Andrieja – kamera nie traci go z widoku praktycznie przez całe dziewięćdziesiąt minut – stopniowo odkrywają oni także rodzinne tajemnice, stając się uczestnikami dramatu sprzed lat.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gonczukow umiejętnie rozkłada akcenty, starając się przy tym zachować obiektywizm. Dlatego nikogo nie oskarża, ale też nie usprawiedliwia. Swoje racje mają zarówno Lena, jak i ojciec Andrieja – od widza zależy, jak do nich podejdzie i po której opowie się stronie. Nie zmienia to jednak faktu, że uwaga reżysera przez cały ogniskuje się wokół młodego mężczyzny. Nie licząc zmarłej matki, to on został najbardziej doświadczony przez los; całe dzieciństwo i młodość upłynęły mu przecież w cieniu okrutnej choroby najbliższego mu człowieka. To on musiał radzić sobie z rozpadającą się na cząstki osobowością kobiety; to on wychowywał się bez odpowiednich wzorców, mogąc liczyć jedynie na pomoc starej bibliotekarki, „cioci” Wali. Gonczukow stawia więc pytanie, jakie piętno cała ta sytuacja odcisnęła na Andrieju? Jaką cenę zapłacił za nieswoje winy? Od początku fabuły widz zdaje sobie sprawę, że koniec historii musi być równie dramatyczny jak jej początek; reżyser jednak skutecznie go zwodzi, by skutecznie podgrzać napięcie i zaskoczyć w finale, rozegranym – dla kontrastu – w zimowym krajobrazie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Grający Andrieja Aleksiej Czornych (rocznik 1980) jest absolwentem szkoły aktorskiej przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT); obecnie gra w Teatrze.doc. Ma na koncie trochę ról w serialach i tylko jedną – właśnie w „Synu” Gonczukowa – główną kreację. Zupełnie inaczej niż starszy od niego o ponad dwadzieścia lat Wadim Andriejew, który wcielił się w ojca mężczyzny, a którego największa popularność przypadła na czasy radzieckie. Podobnie jak w przypadku Jeleny Tonunc, która wcieliła się w pomagającą Andriejowi lekarkę Albinę, a którą w całym Kraju Rad znano z tadżycko-syryjskiej trylogii fantasy Tahira Sabirowa o królowej Szecherezadzie (1984-1987). Lena, siostra Andrieja, ma z kolei twarz Lidii Omutnych (rocznik 1984), która przed sześcioma laty ukończyła Państwowy Sankt-Petersburski Uniwersytet Kina i Telewizji, a na ekranie zadebiutowała w 2010 roku w dramacie psychologicznym Andrieja Cholienko „Dom bez adresu”. Warto wspomnieć jeszcze o młodej Oksanie Erdlej, absolwentce stołecznej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Michaiła Szczepkina, która zagrała narzeczoną głównego bohatera, a która kto wie, czy nie wyrośnie w przyszłości na gwiazdę kina rosyjskiego. Za zdjęcia i ścieżkę dźwiękową „Syna” odpowiadają stali współpracownicy Gonczukowa, operator Konstantin Rassołow i kompozytor Stanisław Poliesko, którzy – sięgnąwszy pamięcią do wcześniejszych filmów – z roku na rok robią, wraz z reżyserem, duże postępy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Tytuł: Syn Tytuł oryginalny: Сын Obsada: Aleksiej Czornych, Wadim Andriejew, Olga Małachowa, Lidia Omutnych, Jelena Tonunc, Oksana Erdlej, Janina Kogut, Walerij Bojew, Dmitrij Kurjanow, Nadieżda Isajewa, Siergiej ZiabkoRok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Rosja Czas trwania: 93 miny Ekstrakt: 70% |