Swoją najnowszą powieścią Jo Nesbø sprawił recenzentom masę kłopotów. Bo trzeba się naprawdę mocno nagimnastykować, aby – choćby przypadkiem – nie umieścić w tekście ani jednego spoilera. Co więc należy napisać? Chyba nic ponad to, co znalazło się na okładce „Policji” jako informacja od wydawcy. Mimo to spróbujemy dodać też coś od siebie.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kto z Państwa, dotarłszy do finału wydanych przed dwoma laty „ Upiorów”, postawiłby u bukmachera, że Harry Hole przeżył strzelaninę w melinie Rudolfa Asajewa? Kto zagwarantowałby własną głową, ręką, nogą (czy jakąkolwiek inną częścią ciała), że kiedyś jeszcze powstanie ciąg dalszy – nie prequel, ale właśnie kolejny sequel – perypetii mało sympatycznego, lecz za to nad wyraz skutecznego w działaniu komisarza z Oslo? A jednak! Mniej więcej rok po publikacji wspomnianej powyżej powieści gruchnęła wieść, że Jo Nesbø pisze następną – w sumie już dziesiątą – część serii. A to musiałoby oznaczać jedno – że Hole jakimś cudem nie odszedł w zaświaty. Że wylizał rany. Że odzyskał sprawność fizyczną i psychiczną i wrócił do pracy w policji. Ale czy na pewno? Recenzent najnowszej książki Norwega z miejsca natrafia na zasadniczy problem. Bo jakby nie kombinował, nie wił się i nie szukał wyjścia salomonowego – piekielnie trudno będzie mu uniknąć spoilerowania. I to z bardzo prostego powodu: przez sporą część powieści pisarz bawi się bowiem z czytelnikiem w kotka i myszkę, by ostatecznie, jak gdyby nigdy nic, uciąć wszelkie dywagacje, odwracając wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. „Policja” bezpośrednio kontynuuje wątki zapoczątkowane w „Upiorach”. Dlatego też, pod nieobecność Harry’ego Hole, na bardzo istotnych bohaterów wyrastają nowy komendant okręgowy policji w Oslo Mikael Bellman oraz snujący się za nim jak cień Truls Berntsen, jego przyjaciel z lat młodości, a teraz podwładny i – nade wszystko – specjalista od czarnej roboty. I nic nie zmienia tu fakt, że po ostatniej wpadce Berntsen zostaje na jakiś czas zawieszony; wie on tyle o ciemnych sprawkach komendanta, że może spokojnie myśleć o swojej przyszłości. Na dodatek Mikael zwyczajnie go potrzebuje – do tego stopnia, że jest gotowy znosić jego coraz bardziej bezczelne zachowanie. Bellman, co już wiemy z poprzedniej odsłony cyklu, to karierowicz, który nie cofnie się przed niczym; jest gotów poświęcić wszystko, byle tylko wspiąć się na szczyt, a osiągnąwszy go, utrzymać się na nim jak najdłużej. Gdy więc pewnego dnia prasą norweską wstrząsa wiadomość o pojawieniu się seryjnego mordercy ekspediującego na drugi świat policjantów, jego pozycja zdaje się być mocno zagrożona. Od razu bowiem pojawiają się głosy, że może jest zbyt młody i zbyt niedoświadczony, aby nadzorować tak odpowiedzialne dochodzenie. Wszystko zaczyna się od zabójstwa emerytowanego policjanta Erlenda Vennesli, którego ciało znaleziono na leśnej ścieżce niedaleko Oslo. Przybyła wraz z ekipą śledczą Beate Lønn, teraz już szefowa Wydziału Techniki Kryminalistycznej, od razu przypomina sobie związaną z tym właśnie miejscem makabryczną zbrodnię sprzed dziesięciu lat. Nieznany sprawca zgwałcił i zamordował wówczas młodziutką Sandrę Tveten, a Vennesla, wraz z nią, brał udział w zakończonym niepowodzeniem dochodzeniu. Jakiś czas później ginie kolejny funkcjonariusz, Bertil Nilsen – i jego śmierć również, jak się okazuje, ma prawdopodobnie związek z niewykrytym przestępstwem sprzed lat. Gunnar Hagen, naczelnik Wydziału Zabójstw, i Lønn podejrzewają, że za obydwoma zabójstwami stoi ten sam sprawca; brakuje im jednak dowodów. Nowy trop wnosi dopiero po kilku miesiącach przybyła z Bergen Katrine Bratt (znana już z „ Pierwszego śniegu”), której informacje pozwalają wskazać jako potencjalnego zbrodniarza pedofila Valentina Gjertsena. Tyle że Gjertsen został nie tak dawno znaleziony martwy – i to na dodatek w więzieniu w Oslo, w którym odbywał karę za wcześniejsze przewiny. Policjanci po raz kolejny dochodzą do muru, którego ani przebić, ani obejść, ani nawet przeskoczyć nie potrafią. I żałują niemal na każdym kroku, że nie ma już z nimi tego najzdolniejszego, którego wykrywalność przestępstw wynosiła równe sto procent (począwszy od człowieka-nietoperza, a na Rudolfie Asajewie skończywszy) – Harry’ego Hole. Wielowątkowa intryga kryminalna wymyślona przez Nesbø w zasadzie nie zawodzi. Co prawda w kilku miejscach można zastanawiać się nad logicznością i prawdopodobieństwem dokonanych przez pisarza wyborów, ale przy odrobinie dobrej woli da się ostatecznie zaakceptować każde z zaproponowanych przez niego rozwiązań. „Zaakceptować” nie musi jednak automatycznie oznaczać „przyklasnąć”. Ani tym bardziej „zachwycić się”. Rozszyfrowanie całej zagadki pozostawia bowiem lekki niedosyt. Nie dlatego, że daleko mu do realności, ale z tego powodu, iż cudownie wrzucony do fabuły na jej ostatniej prostej maniakalny zabójca pojawia się trochę jak królik wyciągnięty z kapelusza. Można odnieść wrażenie, że i sam pisarz doszedł do podobnego wniosku – stąd zafundowane w finale powieści najprawdziwsze fajerwerki (w niemal dosłownym, nie symbolicznym, znaczeniu tego słowa), mające przykryć miałkość wyjaśnienia zagadki. A raczej jednej jej części. Doczytawszy „Policję” do końca, nie można bowiem mieć wątpliwości, że za rok może dwa powinna pojawić się na półkach księgarskich jej kontynuacja. O dziwo, najmocniejszą stroną książki jest – jakby na przekór intencjom autora – wcale nie dochodzenie do prawdy w sprawie „oprawcy policjantów” (jak media nazywają zabójcę), ale to, jak ukrywa on przed funkcjonariuszami fakt nieuczciwości Bellmana i Berntsena (o czym z kolei od samego początku poinformowani są czytelnicy). Chociaż i ten wątek Nesbø miał okazję przetrenować już wcześniej – na postaci Toma Waalera, głównego szwarccharakteru tak zwanej „Trylogii z Oslo” (patrz: „ Czerwone Gardło”, „ Trzeci klucz” i „ Pentagram”). Nic więc dziwnego, że teraz udało mu się doprowadzić go niemal do perfekcji. Książce wyszło na dobre również poszerzenie pola zainteresowań pisarza o mechanizmy uprawiania polityki. Nieważne, że tylko tej lokalnej, bo przecież metody stosowane na dole nie różnią się niczym od tych, które wykorzystują prominenci usadowieni na wyższych szczeblach drabiny.
Tytuł: Policja Tytuł oryginalny: Politi Data wydania: 22 października 2013 ISBN: 978-83-245-9406-1 Format: 472s. 135×205mm Cena: 34,90 Gatunek: kryminał / sensacja / thriller Ekstrakt: 70% |