Aleksandr Rastorgujew – reżyser-dokumentalista oraz Paweł Kostomarow – operator zdjęciowy po raz drugi w karierze zwarli szeregi i nakręcili pełnometrażowy film fabularny. Po raz drugi też posłużyli się formą eksperymentalną, a jako odtwórców głównych ról zatrudnili amatorów. I choć „Nie kocham cię” trudno zaliczyć do grona najciekawszych filmów rosyjskich ubiegłego roku, to jednak w całkiem udany sposób portretuje on środowisko młodych kobiet, które potocznie zwykło nazywać się „blacharami”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W tym tandemie artystycznym Aleksandr Rastorgujew jest starszy; urodził się w 1971 roku, a całkiem udaną karierę reżysera dokumentalisty rozpoczął jako trzydziestolatek. Młodszy od niego o cztery wiosny moskwianin Paweł Kostomarow – absolwent wydziału operatorskiego Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK) – również zaczynał od dokumentów, współpracując między innymi z Witalijem Manskim oraz legendarnym już Ukraińcem Siergiejem Łoznicą. W fabule zadebiutował przed dziesięcioma laty i szybko zdobył sobie spore uznanie. Na koncie ma chociażby bardzo udane wspólne produkcje z Aleksiejem Popogriebskim („ Jak spędziłem lato”, 2009) i Władimirem Mirzojewem („ Boris Godunow”, 2011). W 2011 roku obaj panowie po raz pierwszy sprzęgli siły i nakręcili „Kocham cię” – dramat obyczajowo-psychologiczny z życia kapitana milicji. Wybór bohatera specjalnie nie zadziwiał, ale zaskakująca była forma filmu, który od strony realizatorskiej przypominał zdjęcia z dokonywanych przez stróżów prawa wizji lokalnych. Na dodatek główne role powierzone zostały młodym amatorom – pochodzącej z uzbeckiego Taszkientu niespełna dwudziestoletniej Wiktorii Szewcowej, Jewgienijowi Borisowowi oraz Artiomowi Sotnikowowi. Co ciekawe, cała trójka pojawiła się także na planie kolejnego obrazu Rastorgujewa i Kostomarowa, który – dla odmiany – zatytułowany został „Nie kocham cię”. W niektórych materiałach prasowych dotyczących filmu pojawiła się informacja, że „Nie kocham cię” jest kontynuacją „Kocham cię”, co sugerowałby już sam tytuł i powtórnie zatrudnieni aktorzy. Tak jednak wcale nie jest. W swoim drugim dziele reżyserzy opowiedzieli zupełnie inną historię, mimo że zastosowali identyczną formę narracji. Główną postacią jest dwudziestojednoletnia Wika (Wiktoria) – w tej roli oczywiście Szewcowa – ekspedientka w sklepie, która ani przez chwilę nie rozstaje się z dwoma przedmiotami: telefonem komórkowym (co chyba nie zaskakuje) oraz kamerą cyfrową. Nagrywa wszystko, co wokół niej się dzieje – rozmowy z przyjaciółkami, spotkania z chłopakami, dyskusje z matką. Nic więc dziwnego, że to właśnie ona przez cały czas jest na pierwszym planie; nawet jeżeli w danej chwili nie widać jej na ekranie, widz zdaje sobie sprawę z tego, że to jej ręka cały czas trzyma kamerę (dzięki takiemu zabiegowi aktorka wcielająca się w Wikę stała się jednocześnie… autorką zdjęć). Co wiemy o Wiktorii? Że mieszka tylko z matką (co stało się z ojcem, owiane jest tajemnicą). Że nie jest im łatwo i z trudem wiążą koniec z końcem. Ale czego można się spodziewać, jeżeli matka zarabia na życie, pracując jako opiekunka dla dzieci. Dlatego córka, już jako mała dziewczynka i nastolatka, musiała na różne sposoby dorabiać. Że z tego powodu nie przykładała się do nauki w szkole – to oczywiste. Mimo to ma swój specyficzny kodeks etyczny, który każe jej krytykować swego chłopaka Artioma (którego gra Sotnikow) za to, że na spotkania z nią jeździ autobusem bez kasowania biletu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Nie kocham cię” zaczyna się od sceny powitania Nowego Roku. Wika i Artiom świętują Sylwestra u niej w domu. On to typowy wolny strzelec, gra w zespole rockowym na gitarze i prowadzi życie wagabundy. Nie myśli o przyszłości. Choć sypia z Wiktorią, nie robi nic, aby zalegalizować związek. Zresztą czy ona by tego chciała? Coraz trudniej porozumieć się jej z dawnym ukochanym, nadają bowiem na zupełnie innych falach. Z tego też powodu dziewczyna zaczyna spotykać się z innym – Żenią (Jewgienijem), w którego wcielił się Borisow. On także nie zalicza się do tytanów intelektu. Także nie szasta kasą. Ale ma za to samochód. A wóz zawsze daje możliwość na wieczorną przejażdżkę ulicami miasta; można nim podjechać do klubu na imprezę albo wyskoczyć w plener; w ostateczności – da się również pofiglować na tylnym siedzeniu. Artiom nie był jej w stanie zapewnić nawet tego. Fabuła filmu sprowadza się do obserwacji codziennego życia Wiki. Życia bardzo pustego – wypełnionego idiotycznymi rozmowami z koleżankami, pośpiewywaniem debilnych dyskotekowych piosenek czy prowadzeniem jałowych dywagacji w obecności kolejnych chłopaków. Nie bez powodu najbardziej interesującą kwestią, która pada z ust dziewczyny, jest jej monolog na temat comiesięcznych wydatków – na utrzymanie, na ciuchy, na kosmetyki, na imprezy. Jewgienij nie jest jednak wcale lepszy; Wiktoria szybko przekonuje się, że ważniejszy od niej jest dla niego wóz. Co ma zresztą swoje uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ „samochód oznacza pracę”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Z biegiem czasu narasta w dziewczynie świadomość otaczającej ją pustki – duchowej i intelektualnej, uczuciowej i emocjonalnej. Zaczyna więc tęsknić za Artiomem. Ale czy on zgodzi się „wejść po raz drugi do tej samej rzeki”? Jeśli widzowi uda się przebrnąć przez pierwsze pół godziny filmu, jeśli zaciśnie zęby i postara się za wszelką cenę nie zrazić się eksperymentalnym, na poły amatorskim sposobem realizacji obrazu, „Nie kocham cię” skłoni go do wielu refleksji. Na temat stanu świadomości współczesnej młodzieży (nie tylko rosyjskiej), która ponad wiedzę i wykształcenie, ceni sobie zabawę (niekoniecznie nawet dobrą). Której codzienne życie upływa na automatycznym powtarzaniu tych samych czynności (praca, jedzenie, wałęsanie się po ulicach) i bezmyślnym klepaniu wytartych do cna formułek słownych. Która hołduje osobliwej (czytaj: boleśnie kiczowatej) estetyce i duchowemu minimalizmowi. Która nie pozostawi po sobie żadnego śladu, żadnego przesłania dla potomnych. Dzieło Rastorgujewa i Kostomarowa nie posiada klasycznej ścieżki dźwiękowej; poza dialogami do widza docierają wszystkie dźwięki, jakie zbiera kamera znajdująca się w rękach Wiktorii, a więc fragmenty audycji radiowych i puszczane w nich piosenki, ewentualnie utwory, które podśpiewują (względnie śpiewają, jak w przypadku Artioma) bohaterowie. Trudno też dokonać dokładniejszej analizy pracy operatora, skoro całość zdjęć to obrazy uchwycone mniej lub bardziej przypadkiem, bez szczególnego dbania o kadrowanie.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Nie kocham cię” nakręcono w Rostowie (nad Donem) i pewnie z największą przyjemnością film ten obejrzą właśnie mieszkańcy tego miasta, którzy bez problemu rozpoznają znajome miejsca. W naszym kraju dziełko pokazano w ubiegłym roku dwukrotnie: w październiku podczas Warsaw Film Festiwal (w sekcji: Konkurs Wolny Duch) oraz miesiąc później w ramach VI edycji „Sputnika nad Polską” (także w konkursie). Obyło się bez nagród, a widzowie i krytycy byli podzieleni w opiniach.
Tytuł: Nie kocham cię Tytuł oryginalny: Я тебя не люблю Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: Estonia, Rosja Czas trwania: 85 min Gatunek: dramat, obyczajowy Ekstrakt: 60% |