powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

Wielkie zbrodnie i małe kary
Mahamat-Saleh Haroun ‹Daratt›
Nieczęsto się zdarza, aby na ekrany polskich kin bądź do dystrybucji DVD trafił obraz rodem z serca Afryki. „Daratt” – czyli inaczej „Susza” – w reżyserii Mahamat-Saleha Harouna nakręcony został w Czadzie przed sześcioma laty. I choć z racji kraju pochodzenia może wydawać się dziełem bardzo egzotycznym, podejmuje temat aktualny również w naszym kraju – lustracji i rozliczenia za zbrodnie wojenne.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Mahamat-Saleh Haroun urodził się w 1960 roku w mieście Abéché we wschodniej części Czadu, niedaleko granicy z Sudanem. Mając dwadzieścia dwa lata, wyemigrował z ogarniętego wojną domową kraju i zamieszkał we Francji. Najpierw studiował w szkole filmowej w Paryżu, a następnie uczył się dziennikarstwa w Bordeaux. W połowie lat 90. ubiegłego wieku wrócił do ojczyzny, gdzie zaczął kręcić filmy fabularne (początkowo jedynie krótkometrażowe) oraz dokumentalne. Za pełnometrażowy paradokument „Bye Bye Africa” (1999) otrzymał między innymi nagrodę na festiwalu w Wenecji. Obsypany nagrodami został również fabularny debiut kinowy reżysera – dramat psychologiczny „Nasz ojciec” (2002), do którego stworzenia dorzucili się Francuzi i Holendrzy. Także drugi pełny metraż Harouna – nakręcony w 2006 roku „Daratt” („Susza”) – był koprodukcją międzynarodową (współfinansowaną przez kinematografie francuską, belgijską oraz austriacką). Film nominowano do weneckiego Złotego Lwa i choć głównego lauru nie wywalczył, Czadyjczyk nie wrócił wcale do kraju na tarczy (otrzymał między innymi nagrodę specjalną jury). W Polsce obraz trafił do kin studyjnych, został również wydany na DVD przez Agencję Promocyjną Mañana.
Czad to państwo, którego nieco ponad połowa mieszkańców wyznaje islam. Zamieszkują oni zwłaszcza północne regiony kraju i są pochodzenia arabskiego bądź berberskiego. Pozostali Czadyjczycy – czarnoskórzy – są przede wszystkim animistami bądź chrześcijanami (z przewagą protestantów); między nimi a muzułmanami od początku niepodległości istniał poważny konflikt zarówno o charakterze religijnym, jak i politycznym. Doprowadził on w 1965 roku do wybuchu powstania islamistów, które szybko przerodziło się w krwawą, trwającą cztery dekady wojnę domową. I właśnie jej skutków dotyczy obraz Harouna. Akcja filmu rozgrywa się w 2006 roku, kiedy to specjalna komisja zajmująca się zbrodniami wojennymi podejmuje kuriozalną decyzję o wydaniu zbiorowej amnestii, która ma objąć wszystkich, a więc również tych, którzy dopuszczali się najohydniejszych czynów na swoich rodakach. Wiadomość ta jest szokiem dla rodzin ofiar; tak wielkim, że wychodzą oni nawet na ulice Ndżameny – stolicy Czadu – by protestować przeciwko rządowi. Nie mniejsze rozczarowanie przeżywa również szesnastoletni Atim Abatcha, mieszkający wraz ze swoim dziadkiem Gumarem gdzieś na zapadłej prowincji.
Ojciec Atima, chrześcijanin, padł przed laty ofiarą mordu popełnionego przez muzułmanina. Do tej pory stary Gumar żył nadzieją, że gdy wojna wreszcie się skończy, ludzie odpowiedzialni za rozlew krwi, poniosą konsekwencje. Tak się jednak nie dzieje. Teraz nie pozostaje mu nic innego jak dopełnić zemsty, tyle że on sam jest na to zbyt stary, a na dodatek ślepy. Obowiązek ten spada więc na Atima, który z pistoletem otrzymanym od dziadka opuszcza rodzinną wieś i rusza do Ndżameny, by odnaleźć i wymierzyć sprawiedliwość człowiekowi, który zabił Adama Abatchę. Gdy jednak chłopiec staje z nim po raz pierwszy twarzą w twarz, nie ma śmiałości, by wyjąć broń i oddać strzał. Co go powstrzymuje? Najprawdopodobniej świadomość, że Nassara – mężczyzna, który odebrał mu ojca – wcale nie przypomina okrutnego zbrodniarza. Prowadzi niewielką piekarnię i pomaga ubogim mieszkańcom dzielnicy, za darmo rozdając im chleb. Ma też młodą żonę, która właśnie spodziewa się dziecka. W pewnym sensie on również jest ofiarą wojny domowej. We śnie wróg próbował poderżnąć mu gardło; przecięcie strun głosowych spowodowało, że nie może mówić.
Atim każdego dnia przychodzi pod dom Nassary, nie ukrywa przy tym swojej obecności. Mężczyzna, zaintrygowany młodzieńcem, zaprasza go do siebie, by ostatecznie zaoferować nawet dach nad głową i pracę. Chłopak przyjmuje ofertę; chce bowiem byś jak najbliżej kata, aby zrozumieć, dlaczego obarczył on swoje sumienie tak potwornymi zbrodniami. A gdy nadarzy się okazja… Reżyser „Daratt” podejmuje zagadnienia stare jak świat: problem winy i kary oraz odpowiedzialności za własne czyny – i to zarówno tej instytucjonalnej (przed sądem), jak i czysto osobistej, indywidualnej (przed Bogiem, obojętnie jak brzmi Jego imię). Haroun mierzy się z tym wielkim przecież tematem w sposób bardzo typowy dla siebie – ascetycznie i kameralnie. W żadnych fragmencie dzieła nie epatuje przemocą; wojna i jej okrucieństwa, choć dokonywano ich jeszcze nie tak dawno, zdają się być odległą przeszłością. Jakby z innego świata. Demony powracają w rzadkich chwilach, ale to wcale nie oznacza, że mniej przerażają. Widać to idealnie po zachowaniu Nassary, który nie mogąc poradzić sobie z własnym sumieniem, sięga po alkohol, a pod jego wpływem traci panowanie nad sobą.
Mieszkając w domu Nassary, Atim ma praktycznie każdego dnia sposobność, aby dokonać zemsty, a jednak odkłada ten moment w czasie. Zdaje sobie bowiem sprawę, że zabijając piekarza, stanie się takim samym zbrodniarzem, jakim był tamten – i nie będzie tu miała nic do rzeczy skrajnie różna liczba ofiar obciążających ich sumienia. Poza tym jest młodym chłopakiem, ma przed sobą całe życie; gdzieś w podświadomości zadaje sobie zapewne pytanie, jak w przyszłości będzie mógł spojrzeć w oczy swojego syna, wiedząc, że kiedyś pozbawił ojca inne dziecko. Atim nie potrafi też jednak ukryć swojej nienawiści i pogardy do Nassary, podejmuje więc z nim grę, która okazuje się w takim samym stopniu wyniszczająca psychikę starego piekarza, jak i jego młodego czeladnika. W Abatchy narasta tym samym frustracja, która ostatecznie znajduje ujście w bardzo dramatycznych i, co tu dużo mówić, zaskakujących okolicznościach. Śmierć będzie musiała zebrać w końcu swoje żniwo, ale czy sprawiedliwości stanie się z tego powodu zadość – można mieć poważne wątpliwości.
W filmie pada niewiele słów, tym większy ciężar noszą na swoich barkach odtwórcy głównych ról, którzy radzą sobie zresztą z powierzonym im przez Harouna zadaniem znakomicie. Nassarę zagrał Youssouf Djaoro, który pojawił się również w innych głośnych dramatach afrykańskich: „Dar es-Salam” (2001) i „Tartina City” (2007) Czadyjczyka Issy Serge’a Coelo oraz w „Krzyczącym mężczyźnie” (2010) Harouna. Ostatnie z wymienionych dzieł przed dwoma laty zdobyło nagrody na festiwalach w Cannes, Chicago i Dubaju. Wcielający się natomiast w młodego Atima Ali Barkai, ma na koncie dopiero kilka występów przed kamerą. Ale za to w jakich obrazach! Poza „Daratt”, który był jego debiutem, zaliczył też występ w nakręconym w Kamerunie przez Niemca Ulricha Köhlera „Śnie o Afryce” (2011), ubiegłorocznym zdobywcy Srebrnego Niedźwiedzia (dla najlepszego reżysera) na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.



Tytuł: Daratt
Dystrybutor: AP Mañana
Data premiery: 16 maja 2008
Muzyka: Wasis Diop
Rok produkcji: 2006
Kraj produkcji: Austria, Belgia, Czad, Francja
Czas trwania: 96 min
Gatunek: dramat
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

867
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.