Za to końcówka krążka jest zabójcza. „Ganja” – chyba tylko pracownicy Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, czyli cenzury, nie wiedzieli, co kryje się za tym tytułem, skoro nie wzbudził on ich podejrzliwości – to kawałek utrzymany w rytmie reggae, choć daleko mu do tego, co w nieodległej już przyszłości będzie grał Izrael. Po raz kolejny na pierwszym planie pojawia się saksofon, który kapitalnie buduje schizofreniczny, pełen niepokoju klimat. Zamykający „Czarną Brygadę” „Fallen, Fallen is Babylon”, czyli nowa, znacznie zmieniona w stosunku do pierwotnej, wersja „Babilon upadł”, to już prawdziwy majstersztyk. Ponad pięć minut totalnej psychodelii, w której wszyscy instrumentaliści mieli swoją „ścieżkę – w znaczeniu tracku muzycznego – chwały”. Najbardziej zdumiewające jest to, że słuchając tego kawałka, odnosi się wrażenie, jakby każdy z muzyków grał co innego, a jednak z tego chaosu wyłania się zaskakująco spójna całość. Przypomina to trochę film w formacie 3D, w którym w tej samej scenie pojawia się pięć czy sześć osób, ale każda na innym planie, a mimo to obraz idealnie się komponuje. To zasługa realizatora dźwięku, któremu muzycy Brygady Kryzys – i nie ma w tym najmniejszej przesady – powinni z własnej kieszeni wystawić pomnik (w skali jeden do jednego). „Kuba” Nowakowski wiele ryzykował, wymyślając dla zespołu Lipińskiego i Brylewskiego takie właśnie brzmienie – zimne, bardzo surowe, wręcz odhumanizowane – dość dalekie od estetyki klasycznego punka (vide
Dezerter), bliskie natomiast eksperymentom Gary’ego Numana. Czas jednak pokazał, że to on miał rację. Wystarczy posłuchać Brygady z
płyty koncertowej i porównać z tym, co stworzyli w studiu na Wawrzyszewie, a od razu widać/słychać ogromną przepaść jakościową. Krążek wytłoczono w astronomicznym, jak na dzisiejsze warunki, nakładzie stu pięćdziesięciu tysięcy (choć gdzieniegdzie przebąkiwano nawet o dwustu tysiącach) egzemplarzy. Mimo to wcale nie zalegał na półkach; stąd zrodziło się ciekawe domniemanie, któremu dali wyraz sami muzycy we wkładce do CD „Cosmopolis”, pisząc: „Istnieje podejrzenie, że co najmniej część nakładu nie została skierowana do sprzedaży i uległa kasacji” (w podtekście: z przyczyn politycznych). Oficjalnie jednak nigdy tej informacji nie potwierdzono.
Kiedy album ujrzał światło dzienne, co stało się w listopadzie 1982 roku, zespół już praktycznie nie istniał. Co prawda po kilkumiesięcznej przerwie w występach na początku września Brygada Kryzys zagrała kilka koncertów w macierzystym klubie „Remont” (kilka nagrań z nich trafiło jako bonusy do kompaktowej reedycji płyty „
Live”), ale w niczym nie zmieniło to faktu, że życie muzyczne w stolicy właściwie zamarło – nie organizowano imprez, nie działały kluby studenckie, nie było nawet gdzie odbywać prób. Brylewski i Lipiński grywali we dwójkę w domu; planowali rozkręcenie nowego projektu pod nazwą Aurora, ale nic z tego nie wyszło. Tomek złapał nawet doła psychicznego, bo nic się nie działo. Efekt był taki, że zarówno Aurora, jak i Brygada Kryzys umarły śmiercią naturalną (tak przynajmniej mogło się wtedy wydawać). Na gruzach tych zespołów zaczęła się jednak wkrótce (wiosną 1983 roku) rodzić nowa jakość – reggae’owy Izrael, w którym obok Pawła Rozwadowskiego „Kelnera” (z Fornitu i Deutera) i Brylewskiego znaleźli się jeszcze inni „brygadziści” – Tomasz Świtalski i Jarosław Ptasiński; później dołączyli również Milo Curtis i Vivian Quarcoo, a w nagraniu pierwszej płyty – już w maju 1983 – wziął udział nawet… Lipiński. Janusz Rołt nie mógł wyzwolić się z nałogu; to między innymi spowodowało, że później nie zagrzał zbyt długo miejsca w Armii, zadomowił się natomiast na jakiś czas w zespole Lecha Janerki. W końcu lat 80. ubiegłego wieku po kilku detoksach udało mu się w końcu rzucić narkotyki, wtedy dowiedział się jednak, że jest chory na AIDS; załamany diagnozą, w lipcu 1990 roku popełnił samobójstwo. W reaktywowanej kilkanaście miesięcy później Brygadzie Kryzys zastąpił go, też już zresztą nieżyjący, Piotr Żyżelewicz „Stopa”. Z nim na bębnach grupa nagrała swój drugi studyjny krążek „Cosmopolis” (1992), który zawierał kilka historycznych kawałków w nowych wersjach („Wojna”, „Too Much”, „Nie daj się”, „Ty i tylko ty”, „To co czujesz, to co wiesz”, Dylanowskie „Naokoło wieży”). Po kolejnych dwudziestu latach grupa ponownie daje o sobie znać, podczas okazjonalnych koncertów przypominać będzie głównie muzykę z… „Czarnej Brygady”.
Skład:- Tomasz Lipiński – śpiew, gitara
- Robert Brylewski – gitara
- Ireneusz Wereński – gitara basowa
- Tomasz Świtalski – saksofon
- Jarosław Ptasiński – instrumenty perkusyjne
- Janusz Rołt – perkusja
Gościnnie:- Tomasz Szczeciński – gitara basowa
Tytuł: Brygada Kryzys
Data wydania: 1982
Nośnik: CD
Czas trwania: 36:25
Gatunek: rock
W składzie
Utwory
CD1
1) Centrala: 5:55
2) Radioaktywny blok: 1:00
3) Nie ma nic: 4:46
4) Przestań śnić: 6:30
5) The Real One: 3:21
6) Travelling Stranger: 3:53
7) Except One: 2:24
8) Ganja: 3:13
9) Fallen, Fallen is Babylon: 5:23
Ekstrakt: 100%