powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (BRE3)
Sebastian Chosiński #2 2024

Co nam w kinie gra: Spaleni słońcem 2: Cytadela
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Z trwającego ponad dwie i pół godziny filmu niewiele pozostaje w pamięci. Bo też niewiele się w nim dzieje. Fabuła została straszliwie rozwleczona, czemu przysłużyły się także liczne retrospekcje i wewnętrzne monologi niemal bez przerwy użalającego się nad sobą Kotowa. Nie robią też żadnego wrażenia sceny batalistyczne, tym bardziej że… prawie ich nie ma. Natarcie na cytadelę wygląda żałośnie nawet przy średnio udanej batalistyce obecnej w „Oczekiwaniu” (vide bombardowanie okrętu, którym płynie Nadia, atak hitlerowskich czołgów na oddział sztrafników i kremlowskich kursantów bądź wysadzenie mostu atakowanego przez Niemców). Tylko sekwencje rozgrywające się w daczy są w stanie przyspieszyć u widzów bicie serca. Żałować można więc bardzo, że Michałkow nie dobrał sobie jako współscenarzysty Rustama Ibrahimbekowa (pierwsza część dzieła) i obaj nie skupili się właśnie na tym wątku – powrocie Siergieja Pietrowicza do domu i próbie ułożenia sobie przez niego życia w zupełnie nowej sytuacji i politycznej, i rodzinnej. Taki kameralny dramat psychologiczny dużo bardziej zasługiwałby na tytuł „Spaleni słońcem” i pewnie byłby znacznie ciekawszy.
Także w „Cytadeli” Michałkow nie ustrzegł się błędów, choć uczciwie przyznać trzeba, że jest ich już znacznie mniej niż w poprzedniej odsłonie. Ten najpoważniejszy dotyczy postaci Stalina, a precyzyjniej – uniformu, który ma on na sobie podczas rozmowy z Kotowem. Jest to mundur generalissimusa, który to stopień Prezydium Rady Najwyższej ZSRR przyznało Dżugaszwilemu dopiero po zakończeniu wojny w Europie, dwudziestego szóstego czerwca 1945 roku. Nie mógł więc paradować w takim stroju dwa lata wcześniej, kiedy był jeszcze „tylko” marszałkiem Związku Radzieckiego. Nie to jednak najbardziej rozsierdziło w dziele Nikity Siergiejewicza krytyków rosyjskich. Nie spodobała im się przede wszystkim wizja wojny zaprezentowana przez zasłużonego artystę, było nie było syna frontowca, którą – ich zdaniem – wygrali „sztrafnicy przy moralnym wsparciu debili i zagradotriadów oraz pod komendą kompletnie pijanych dowódców” (Jurij Łuszczynski i Michaił Sudakow). Dmitrij Puczkow był dla Michałkowa jeszcze mniej sympatyczny, kiedy przekonywał, że reżyser „całą duszę wkłada w to, aby cywilizowani Europejczycy mogli zmienić swoją ocenę rezultatów II wojny światowej i zwycięstwa, które odnieśli znienawidzeni Rosjanie pod dowództwem równie znienawidzonego Stalina”. Przypomina to trochę dyskusję, jaka rozpętała się w naszym kraju wokół nieukończonego obrazu Pawła Chochlewa „Tajemnica Westerplatte”. Inna sprawa, że gdyby „Cytadela” była filmem udanym, podobne słowa zostałyby zepchnięte na znacznie dalszy plan, a autorowi wybaczono by wiele realistycznych widoczków z krasnoarmiejskich okopów.
W obsadzie „Cytadeli” znajdujemy w większości tych samych aktorów, którzy pojawili się już w „Oczekiwaniu”. Byłego komdiwa Siergieja Pietrowicza zagrał Nikita Michałkow („Syberiada”, „Dworzec dla dwojga”, „12”), Nadię Kotową – jego córka Nadieżda Michałkowa, Marusię – Wiktoria Tołstoganowa („Korolow”, „Bukiet bzu”), Dmitrija Arsientjewa – Oleg Mienszykow, nieznanego z nazwiska kapitana „SMIERSZa” – Siergiej Makowiecki („Żyj i pamiętaj”, „72 metry”, „Rosyjska gra”, „12”, „Cud”, „Pop”), Stalina – Maksim Suchanow („Człowiek, który wszystko wiedział”, „Przenicowany świat”), a szeregowych żołnierzy batalionu karnego – Dmitrij Diużew („Jeździec o imieniu Śmierć”, „Wyspa”, „Podróż ze zwierzętami domowymi”, „Taryfa noworoczna”, „Druga strona”), Andriej Mierzlikin („Franz+Polina”, „Rosyjska gra”, „Huśtawka”, „Przenicowany świat”, „Rosja 88”, „Przeprawa”, „Ich dwóch”, „Twierdza brzeska”) i Artur Smoljaninow („Rok 1612”, „Ten, który gasi światło”, „Nirwana”, „Ja”, „Księga Mistrzów”, „Choinki”).
W epizodach rozgrywających się w daczy pod Moskwą podziwiać możemy artystów, którzy siedemnaście lat temu pojawili się w pierwszej części „Spalonych słońcem” – między innymi Ałłę Kazanską w roli Lidii Stiepanownej, Ninę Archipową jako Jelenę Michajłowną oraz Władimira Ilina („Utracone Imperium”, „Sala numer 6”, „Taras Bulba”, Nie trzeba się martwić”, „Kolorowy zmierzch”), czyli filmowego „amanta” Kirika. Nowe twarze w obsadzie to przede wszystkim wiekowy, już ponad osiemdziesięciopięcioletni, Władlen Dawydow („Iwan Groźny”, „Wesoły jarmark”, „Spotkanie na Łabie”, „Diabeł morski”), który zastąpił świętej pamięci Wiaczesława Tichonowa w roli Wsiewołoda Konstantinowicza, oraz Zoja Buriak („Ragin”, „Jesteśmy z przyszłości”, „Hitler kaput!”), która wcieliła się w służącą Katię Mochową, w oryginale graną przez Swietłanę Kruczkową. Reżyser nie zapomniał także o swojej starszej córce, Annie Michałkowej („Nasi”, „Żyj i pamiętaj”, „Zwariowana pomoc”, „Ja”, „PiraMMMida”), którą zatrudnił w roli kobiety rodzącej na ciężarówce. Warto wspomnieć jeszcze o Romanie Madianowie („12”, „Ojciec”, „Korolow”, „Dzikie pole”, „Pietia w drodze do Królestwa Niebieskiego”, „Pasażerka”), który z kolei wcielił się w rozpijaczonego generała-majora Mieleszkę.
Ekipa realizatorska pozostała oczywiście niezmieniona. Za kamerą stał Władysław Opeljanc („12”), natomiast ścieżkę dźwiękową skomponował Eduard Artiemjew („Solaris”, „Stalker”, „Syberiada”, „12”, „Kierowca dla Wiery”, „Spokojna strażnica”). Ale nawet ich talent nie był w stanie zapobiec katastrofie, jaką ostatecznie okazała się próba przywrócenia przez Nikitę Siergiejewicza komdiwa Kotowa do życia. Lepiej by już było, gdyby go rozstrzelali w tym 1936 roku. Gdyby Marusia zgniła w łagrze. Gdyby Nadię wywieziono do Kazachstanu i tam sczezła na nieprzyjaznym stepie. Zmuszanie kury do zniesienia kolejnego złotego jajka rzadko kończy się sukcesem; drób to delikatne ptactwo. Łatwo je zarżnąć albo przypadkowo zadusić.



Tytuł: Spaleni słońcem 2: Cytadela
Tytuł oryginalny: Утомлённые солнцем 2: Цитадель
Dystrybutor: Kino Świat
Data premiery: 20 grudnia 2013
Reżyseria: Nikita Michałkow
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Francja, Niemcy, Rosja
Czas trwania: 180 min
Gatunek: dramat, wojenny
Zobacz w:
Ekstrakt: 30%
powrót; do indeksunastwpna strona

561
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.