Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Death Magnetic

Metallica
‹Death Magnetic›

WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDeath Magnetic
Wykonawca / KompozytorMetallica
Data wydaniawrzesień 2008
Wydawca Warner
NośnikCD
Czas trwania74:42
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
James Hetfield, Kirk Hammett, Robert Trujillo, Lars Ulrich
Utwory
CD1
1) That Was Just Your Life
2) The End of the Line
3) Broken, Beat & Scarred
4) The Day That Never Comes
5) All Nightmare Long
6) Cyanide
7) The Unforgiven III
8) The Judas Kiss
9) Suicide & Redemption
10) My Apocalypse
Wyszukaj / Kup
Metallica
Opis
Skład:
James Hetfield – gitara, śpiew;
Kirk Hammett – gitara;
Robert Trujillo – bas;
Lars Ulrich – perkusja
Teksty w Esensji
Muzyka – Publicystyka      
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski ‹Dwutakt: Usuwamy najsłabsze utwory z albumów Metalliki›

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski ‹Dwutakt: Metalliki trzeba po prostu słuchać›



Muzyka – Recenzje      

Utwory powiązane
Muzyka (26)       [rozwiń]






Tetrycy o płycie [6.00]

KD – Kuba Dobroszek [4]
Zgodnie z tytułem, album działa na mnie jak magnes. Tyle tylko, że ja jestem plus i on jest plus. A wydawać by się mogło, że mamy tu wszystko czego chcieliśmy – długie kompozycje, ciężkie riffy, no i Ricka Rubina w roli producenta. Wspaniałe „The Day That Never Comes” nie wystarcza, żeby ocenić „Death Magnetic” na więcej. Jednak i tak jest lepiej, niż na „St. Anger”. Mimo poprawy, tym panom już dziękujemy.

Pi – Piotr ‘Pi’ Gołębiewski [8]
Czasem myślę, że od Metalliki oczekujemy za wiele. Rozumiem, że po „Master of Puppets” i „Czarnym albumie” mamy chrapkę na więcej podobnych smakowitości, ale od piętnastu lat nawet nie zbliżyli się do poziomu swoich czołowych dokonań. Po „Load / Reload” wszyscy marudzili, że to już nie metal, o „Shit Anger” lepiej zapomnieć. Fani krzyczeli, że chcą Metalliki mocnej, agresywnej i takiej z lat 80. I chłopaki nagrali „Death Magnetic”, czyli powrót do korzeni. Nie ma więc co marudzić, że płyta jest wtórna itd. W końcu sami tego chcieliśmy. Przecież jest zagrana z werwą, przebojowością i solówkami. Niczego więcej od tego zespołu nie oczekiwałem. On już zrobił swoje, niech nowe szlaki przecierają młodsi. Jestem zdecydowanie na „tak”.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.