Prezenty świąteczne 2011: Muzyczne zachciankiZamiast zwykłej listy propozycji prezentów, poniżej prezentujemy rejestrację rozmowy, jaka będzie miała miejsce wieczorem 24 grudnia 2011 roku (na bazarze Różyckiego nie takie taśmy się kupowało!).
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiPrezenty świąteczne 2011: Muzyczne zachciankiZamiast zwykłej listy propozycji prezentów, poniżej prezentujemy rejestrację rozmowy, jaka będzie miała miejsce wieczorem 24 grudnia 2011 roku (na bazarze Różyckiego nie takie taśmy się kupowało!). Pi: Hura! Święty Mikołaj! Św. Mikołaj: Ho, ho… khe, khe, khe… ho… Przydałoby się przeczyścić komin, synku… Ponadto na górze masz niebezpiecznie poluzowane cegły… Pi: Do rzeczy, prezenty!
Wyszukaj / Kup Św. Mikołaj: A, tak. Ponieważ byłeś grzecznym chłopcem, przyniosłem ci zestaw nowości płytowych: Amy Winehouse „Lioness: Hidden Treasures”, Katarzyna Groniec „Pin-up Princess”, Gienek Loska Band „Hazardzista”, Kazik Na Żywo „Plamy na słońcu / Bar La Curva”, Coma „Czerwony album”, Tom Waits „Bad as Me”, Florence And The Machine „Ceremonials” i Mastodon „The Hunter”. Pi: Dziękuję ci Święty Mikołaju, to faktycznie fajne płyty, ale wolałbym coś bardziej ekskluzywnego, na co samemu mnie nie stać. Św. Mikołaj: To znaczy? Pi: Chociażby efektowne reedycje płyt, na których się wychowałem. Ostatnio sporo takich się pojawiło, zwłaszcza tych, które ukazały się w magicznym 1991 roku. Św. Mikołaj: Mów dalej…
Wyszukaj / Kup Pi: Przede wszystkim chciałbym otrzymać reedycję „Nevermind” Nirvany. To 4 CD i DVD, gdzie poza podstawowym materiałem znalazło się całe bogactwo dodatków – od utworów ze stron B singli, przez słynny, chropowaty mix Butcha Viga, po koncert „Live at the Paramount Theatre” z 1991 roku. A to i tak nie wszystko…
Wyszukaj / Kup A jak już jesteśmy przy grunge’u, to nie obraziłbym się również za kolekcjonerską edycję „Ten” Pearl Jam. Składają się na nią 2 CD, DVD, 4 LP i MC, a na nich zremasterowany materiał główny, bonusy z singli, alternatywny mix Brendana O’Briena, koncerty dla MTV Unplugged i „Drop in the Park – Live at Magnuson Park in Seattle” z 1992 roku, a także demo „Momma-Son”. Do tego masa gadżetów: replika notesu Eddiego Veddera z prywatnymi zapiskami i rysunkami, plakat, pocztówki, nalepki, zdjęcia i repliki biletów.
Wyszukaj / Kup Jakby były problemy ze zdobyciem tego wydawnictwa, zawsze możesz przynieść film „Pearl Jam 20” albo jego ścieżkę dźwiękową lub tegoroczne reedycje „Vs.” i „Vitalogy”, też nie pozbawione dodatków.
Wyszukaj / Kup Inną płytą z 1991 roku, która ukształtowała mój gust muzyczny, jest „Achtung Baby” U2. I tu również mógłbyś, Święty Mikołaju, postarać się o „20th Anniversary Super Deluxe Box”. W skład niego wchodzi aż 6 CD i 4 DVD, a na nich, poza oryginalną zawartością, zremasterowany album „Zooroopa”, kolekcja remiksów, rarytasy z drugich stron singli, odrzuty z sesji nagraniowej, alternatywne miksy całości, film dokumentalny „From the Sky Down”, klipy, a także koncert „ZooTV Live from Sydney”. O książeczce i 16 ekskluzywnych grafikach nawet nie wspomnę.
Wyszukaj / Kup W tym roku głośno było również o reedycji wszystkich płyt Queen i choć fajnie byłoby mieć całość, to szczególnie bliskim krążkiem jest pochodzący ze wspomnianego 1991 roku album „Innuendo”. Od września dostępna jest jego dwupłytowa edycja, gdzie poza znanymi utworami otrzymujemy również kilka utworów w postaci alternatywnych miksów.
Wyszukaj / Kup W 1991 roku swój najlepszy album nagrali również wariaci z Red Hot Chili Peppers. „Blood Sugar Sex Magic” nie doczekał się może specjalnego rocznicowego wydania, ale miło będzie otrzymać wznowioną tuż przed Świętami edycję winylową.
Wyszukaj / Kup Szkoda, że panowie z R.E.M. nie uczcili w jakiś szczególny sposób dwudziestej rocznicy wydania rewelacyjnego krążka „Out of Time” (tego od „Losing My Religion”), ale rozumiem, że to ze względu na zamieszanie wokół decyzji o rozwiązaniu zespołu. Może w przyszłym toku będzie okazja, by to nadrobić, zwłaszcza że dwadzieścia lat stuknie „Automatic for the People”. Zamiast tego poprosiłbym, Święty Mikołaju, o płytkę podsumowującą karierę tej formacji – „Part Lies, Part Heart, Part Truth, Part Garbage 1982-2011”, nie tylko dlatego, że na dwóch płytach nie ma słabych numerów, ale przede wszystkim ze względu na trzy nowe, być może ostatnie w karierze, kompozycje R.E.M.
Wyszukaj / Kup Dziwić za to może, że na jakąś efektowną reedycję nie pokusiła się Metallica z okazji dwudziestolecia „Czarnego albumu”. Może zamiast tego poprosiłbym o płytę „Lulu”, nagraną przez formację z legendarnym Lou Reedem. Najlepiej w formacie „deluxe tube edition with poster”, który, jak wynika z nazwy, ma kształt tuby i zawiera pokaźny plakat.
Wyszukaj / Kup Rok 1991 to również czas panowania Guns N’Roses. Niestety Axl nie wpadł na pomysł, by okrągłą rocznicę wydania „Use Your Illusion” uczcić jakimś fajnym boksem. Pomyślałem sobie, że mógłbym wyrównać sobie ten brak najnowszą koncertówką Slasha – „Made in Stoke 24/7/11”.
Wyszukaj / Kup I może jeszcze coś z polskiego podwórka. W 1991 roku ukazał się „Pocisk miłości” – krążek, dzięki któremu T.Love zaczęto puszczać w każdym radiu w kraju, a to za sprawą zakatowanej, ale wciąż porywającej, „Warszawy”. Właśnie ukazał się box zawierający cała dyskografię grupy – „T.Lovestory”. Poza znanym materiałem zawiera również DVD z teledyskami i płytę „Polskie mięso” z niepublikowanym materiałem. Święty Mikołaj: Ho, ho, ho, już zapomniałem, jakie świetne albumy powstały w tamtym roku! Pi: Mogę więc liczyć na któryś? Święty Mikołaj: Sprawdź pod choinką…
Wyszukaj / Kup Według naszych informacji Pi niestety nie otrzyma żadnego z wyżej wymienionych wydawnictw, ale śliczne pudełka z serii „Immersion”, zawierające najbardziej bogate wydania albumów „The Dark Side of the Moon” i „Wish You Were Here” Pink Floyd. Ale i tak będzie cholernie zadowolony! 5 grudnia 2011 |
Reedycje się kupuje dla bonusów. Mi zawsze mało język nie wyskoczy, gdy mijam pudełeczka z Pink Floydami.
PS. Co do Mastodona mam zdanie wręcz przeciwne.
Nowy Mastodon to dobra płyta, ale moim zdaniem brakuje tu jednolitego konceptu z poprzednich albumów, przez co utwory są nierówne.
Ale pewnie zaraz osłabię swoją pozycję opiniotwórczą pisząc, że mnie się "Lulu" podoba :-P
Garm, ja Cię nawet na swój sposób rozumiem - mnie się Cold Lake podoba. ;)
Co do Mastodona, to nadal, po pięciu płytach nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad ich muzyką. Owszem, porządna kapela, ale nic odkrywczego to oni nie grają.
"Lulu" to najciekawsza płyta Reeda od dawna, a przy okazji -- co znacznie mniej ważne -- najlepszy album Mety od czasów "And Justice for All". I to jest moja oficjalna opinia ;-)
@Garm: 100% procent racji. Wolałem ich inspirację Zappą i progresywnymi latami 70tymi (poprzednia płyta to praktycznie ich opus magnum), niż błądzenie po omacku w stylistyce Yes'opodobnej. Wszystko niby fajnie gra na "The Hunter", ale jakoś tak zbyt oczywiste i bez tego ducha z poprzednich płyt, niestety.
@mbw: umówmy się - od czasów "Load" - przecież to wspaniały krążek.
Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.
więcej »W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Dwutakt: Usuwamy najsłabsze utwory z albumów Metalliki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski
Słuchaj i patrz: Muzyka zaangażowana
— Beatrycze Nowicka
Weekendowa Bezsensja: 50 najgorszych okładek płyt 2011 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kolejne podsumowanie muzyczne roku 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Grudzień 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Listopad 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Październik 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Wrzesień 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
10 wokalistów, którzy godnie zastąpili poprzedników
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Zrób to głośniej: Jasna strona Pink Floyd
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Książki pod choinkę – suplement
— Esensja
70 pomysłów na filmowy prezent!
— Esensja
Gry planszowe od Gwiazdora
— Esensja
50 książek, które powinny znaleźć się pod choinką
— Esensja
21 komiksów pod choinkę
— Esensja
Dobra płyta z wielkim hitem
— Paweł Lasiuk
Esensja słucha: Październik 2011
— Sebastian Chosiński, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Bartosz Makświej, Michał Perzyna
R.E.M. wyszli z fazy REM
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff: Grunge w światłach sceny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff – Made in Poland: Dwa światy w Chorzowie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff – Made in Poland: Największy z Wielkiej Czwórki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
It’s Pearl Jam babe!
— Krzysztof Czapiga
Pot i Kreff – Made in Poland: Wszyscy święci na koncercie Pearl Jam
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff – Made in Poland: Metallica poczuła się dobrze!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Więcej ich matka nie miała?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
tak jak nie rozumiem kupowania albumów typu "The Best Of", tak samo nie mogę pojąć, po co komu reedycje klasycznych albumów? Naprawdę nie macie ciekawszych pomysłów na muzyczne zakupy?
P.S. Nowy Mastodon jest niestety przeciętny