Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Дос-Мукасан (Dos-Mukasan) [Dos-Mukasan]
‹Дос-Мукасан (Dos-Mukasan)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułДос-Мукасан (Dos-Mukasan)
Wykonawca / KompozytorДос-Мукасан (Dos-Mukasan) [Dos-Mukasan]
Data wydania1976
NośnikWinyl
Czas trwania35:15
Gatunekfolk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
Winyl1
1) Бетпак дала07:29
2) Ахау бикем04:03
3) Ауылың сенің іргелі04:12
4) Ләйлім-шырақ02:26
5) Туған жер04:00
6) 16 қыз02:48
7) Куә бол04:11
8) Сұлу қыз03:08
9) Қуанышым мениң02:58
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Niezatapialni Kazachowie

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj Kazachowie z zespołu Дос-Мукасан.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Niezatapialni Kazachowie

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj Kazachowie z zespołu Дос-Мукасан.

Дос-Мукасан (Dos-Mukasan) [Dos-Mukasan]
‹Дос-Мукасан (Dos-Mukasan)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułДос-Мукасан (Dos-Mukasan)
Wykonawca / KompozytorДос-Мукасан (Dos-Mukasan) [Dos-Mukasan]
Data wydania1976
NośnikWinyl
Czas trwania35:15
Gatunekfolk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
Winyl1
1) Бетпак дала07:29
2) Ахау бикем04:03
3) Ауылың сенің іргелі04:12
4) Ләйлім-шырақ02:26
5) Туған жер04:00
6) 16 қыз02:48
7) Куә бол04:11
8) Сұлу қыз03:08
9) Қуанышым мениң02:58
Wyszukaj / Kup
W czasach Związku Radzieckiego cieszyli się gigantyczną popularnością. W ojczystym Kazachstanie do dzisiaj uznawani są za kapelę kultową. W okresie największych triumfów zjeździli z koncertami niemal cały świat, zahaczając również o Polskę. Czy jednak dzisiaj poza Azją Środkową nazwa Дос-Мукасан coś komuś mówi? Grupa powstała 1 kwietnia 1967 roku (i nie jest to wcale związane z prima aprilis), a założyli ją czterej studenci drugiego roku politechniki w Ałma-Acie (Ałmaty), ówczesnej stolicy sowieckiego Kazachstanu. Jak to wtedy bywało, inteligencja – poza zdobywaniem wiedzy czysto teoretycznej – musiała również zaznać smaku ciężkiej pracy fizycznej. Dlatego też przyszłych inżynierów wysłano do sowchozu (czyli państwowego gospodarstwa rolnego) w rejonie bajanauylskim (w obwodzie pawłodarskim), aby pomagała tam miejscowym stawiać budynki gospodarcze i… dom kultury. I to właśnie w nim odbył się pierwszy, historyczny koncert zespołu. Tworzyli go wtedy: saksofonista i klawiszowiec Dosym Sulejew (jedyny mający za sobą naukę w szkole muzycznej), gitarzyści Murat Kusainow i Kamit Sanbajew oraz perkusista Sania (Aleksandr) Litwinow. Występowi przysłuchiwali się również studenci z Węgier, którzy w ramach wymiany naukowej trafili na kazachski step. Jeden z nich wymyślił nawet nazwę: Дос-Мукасан. Gdy muzycy spytali, jak na nią wpadł, odpowiedział, że wziął pierwsze sylaby ich imion: Дос – od Dosyma, Му – od Murata, Ка – od Kamita oraz Сан – od Sanii. Spodobało się Azjatom takie wytłumaczenie i tak już zostało.
Twórcy grupy, a zwłaszcza jej lider, Sulejew, od razu założyli sobie, że będą wykonywali jedynie własne wersje kazachskich pieśni ludowych bądź utwory oryginalne z tekstami poetów ze swojej ojczyzny (w późniejszych czasach zdarzały im się jednak odstępstwa od tej zasady). A że jednocześnie pociągała ich muzyka rockowa – zaproponowali publice specyficzny mariaż psychodelii i folku, bardzo zresztą popularny w tamtej epoce w krajach demokracji ludowej (wystarczy przecież wymienić takie polskie formacje, jak Trubadurzy, No To Co, Skaldowie czy Bractwo Kurkowe 1791). Cechą charakterystyczną Дос-Мукасан stały się liczne zmiany składu; sami muzycy wyliczyli, że do chwili obecnej przez zespół przewinęło się w sumie około… trzydziestu pięciu osób. Byli to w kolejnych latach między innymi: gitarzysta rytmiczny Meirbek Mołdabekow, basiści Szarip Omarow i Sagadiłda Chasenow, perkusista Jurij Lim oraz zachwycająca egzotyczną urodą, ściągnięta z konkurencyjnej kapeli Ajgul, wokalistka Kurmanaj Omanowa (przyszła żona Szaripa). Do 1970 roku Дос-Мукасан zagrał we wszystkich możliwych miejscach w ojczystym Kazachstanie, wygrał też wiele lokalnych przeglądów – mimo to tworzący go artyści wciąż mieli status amatorów. Głównie dlatego, że nie ukończyli jeszcze studiów. Dopiero rok później, po zdobyciu dyplomów, mogli podjąć konkretne decyzje dotyczące następnych lat. Tak się złożyło, że wszyscy po uzyskaniu absolutorium zdecydowali się pozostać na politechnice jako pracownicy naukowi i wykładowcy; grupie nie zagroził więc rozpad spowodowany rozejściem się dróg życiowych muzyków.
W tym momencie do Дос-Мукасан dołączył kolejny wokalista – Bachytżan Dżumadiłow, którego Sulejew podkradł z formacji Prometej i który przez kolejne lata w wydatny sposób wpływał na oblicze grupy. Z nim Kazachowie wybrali się na Wszechzwiązkowy Konkurs Zespołów Wyższych Uczelni Technicznych w uzbeckim Taszkiencie, gdzie zdobyli główną nagrodę. To wydarzenie zmieniło historię kapeli. Po pierwsze – zdobyła ona ogólnokrajowy rozgłos, po drugie – przyznano jej oficjalnie tytuł Zespołu Wokalno-Instrumentalnego (ВИА, czyli вокально-инструментальный ансамбль), który przysługiwał jedynie zweryfikowanym profesjonalistom (i wpływał na stawki za koncerty), po trzecie – otworzyło drogę do wydania płyty. W ciągu następnych dwóch lat (1971-1973) Sulejew i jego towarzysze opublikowali trzy EP-ki, jednego singla oraz debiutancki longplay zatytułowany po prostu „Дос-Мукасан” (takie same tytuły, nawet bez liczebników, będą nosić wszystkie albumy Kazachów). Rok 1973 przyniósł kolejne wielkie sukcesy: drugie miejsce na Wszechzwiązkowym Konkursie Profesjonalnych Wykonawców Piosenki Estradowej w Mińsku (za białoruskimi Песнярами, a przed takimi późniejszymi gwiazdami muzyki popowej i rockowej w Kraju Rad, jak Весёлые ребята czy Самоцветы) oraz złoty medal na X Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów w Berlinie. Ba! w 1974 roku Дос-Мукасан uhonorowano Nagrodą Leninowskiego Komsomołu Kazachstanu. W ślad za uznaniem ze strony władz szła też popularność wśród publiczności (a może na odwrót?). I masa koncertów w całym Związku Radzieckim – od Władywostoku po Kaliningrad, od Jakucka po Morze Czarne.
Zwycięstwo w Berlinie zaowocowało również trasami koncertowymi poza granicami ZSRR – najpierw we Francji, Węgrzech, Polsce, później w niemal całej Azji, Ameryce Południowej, a nawet w Stanach Zjednoczonych, dokąd Kazachowie dotarli w 1977 roku. Zanim jednak to się stało, trzy lata wcześniej nastąpiło w grupie prawdziwe trzęsienie ziemi. Z kolegami pożegnali się bowiem Sulejew, Sanbajew i Mołdabekow, którzy wyjechali do Moskwy, by robić doktoraty i tym samym otworzyć sobie drogę do dalszej kariery naukowej. Opłaciło im się to! Sulejew jest dzisiaj rektorem politechniki w Ałmaty, a Mołdabekow – wiceszefem kompanii „Kazkosmos”, odpowiadającej za program kosmiczny swojego kraju. W tym samym czasie z gry w Дос-Мукасан zrezygnował także Omarow, który wybrał karierę polityczną w kazachskim Komsomole; po odzyskaniu niepodległości przez swoją ojczyznę został dyplomatą, między innymi był posłem w Czechach. Zmarł w 2008 roku. Obowiązki szefa artystycznego przejął – po Sulejewie – Murat Kusainow, który zresztą kieruje zespołem po dziś dzień. Nowymi muzykami zostali natomiast Nurtas Kusainow, Bagdad Ajdarchanow, Askar Żankuszow oraz Arsen Bajakow (dziś także dziennikarz i prozaik). Z ich pomocą Murat zrealizował drugi longplay, który w 1976 roku wydała taszkiencka filia wytwórni Melodia (Мелодия), monopolisty na rynku radzieckim. Znalazło się na nim dziewięć utworów, niezbyt długich (z jednym wyjątkiem), bo trwających nieco ponad trzydzieści pięć minut.
Album otwiera najbardziej rockowa kompozycja w całej historii zespołu – ponad siedmiominutowe „Бетпак дала”. Początek jest prawdziwie psychodeliczny: wyeksponowanej gitarze basowej towarzyszą, imitowane przez syntezator, dźwięki kapania wody; wkrótce dołącza do nich sfuzzowana gitara i – tym razem potraktowane już „po bożemu” – instrumenty klawiszowe. Całość wieńczy natomiast subtelna partia fletu. Utwór, chociaż luźno oparty na folklorze kazachskim, przede wszystkim kojarzyć się może z amerykańską psychodelią z lat 60. ubiegłego wieku, głównie zaś z takimi hipisowskimi folkowo-rockowymi formacjami, jak Jefferson Airplane, Country Joe and the Fish oraz Quicksilver Messenger Service. W „Ахау бикем” zostajemy przeniesieni w zupełnie inny muzyczny świat; skoczna melodia rozpisana jest najpierw na kilka głosów (w tym żeński, należący do gościnnie zaproszonej do studia Taschan Narbajewej), a następnie również na nieobecne wcześniej instrumenty – trąbkę oraz organy Hammonda. Regularnie zmienia się też tempo – w jednej chwili Дос-Мукасан przyspiesza, by po kilkudziesięciu sekundach zwolnić. I tak do samego końca. Trzeci w kolejności numer „Ауылың сенің іргелі” z miejsca przywodzi na myśl polskie No To Co. I nie tylko z tego powodu jest to najsłabszy fragment albumu. Główny mankament tkwi w tym, że Kazachowie nie mogą się do końca zdecydować, co chcą tu zagrać – czy bardziej interesuje ich wycieczka w kierunku country, folku czy… radzieckiej estrady. W efekcie stworzyli piosenkę, która wpada jednym i natychmiast wypada drugim uchem.
Stronę A longplaya zamyka śpiewany przez Bachytżana Dżumadiłowa „Ләйлім-шырақ” – energetyczny folk z rockowymi wstawkami i smaczkami w postaci trąbki. W pamięć kawałek ten zapada nade wszystko dzięki chwytliwej linii melodycznej. Po przełożeniu krążka na drugą stronę na początek otrzymujemy piękną balladę w postaci „Туған жер”, w której wokalnie wspomaga Dżumadiłowa brat lidera zespołu, Nursat Kusainow. Kapitalnie rozpisane męskie głosy i rzewny motyw przewodni sprawiają, że mamy do czynienia z klasyczną kompozycją chwytającą za serce – jak mawiają w Rosji, „sierdceszczypatielnoją” – do której zawsze, nawet po wielu latach, chętnie się wraca. W „16 қыз” – w którym główny wokal należy do Murata Kusainowa – grupa znacznie przyspiesza. Nie to jednak dziwi najbardziej; największym zaskoczeniem jest bowiem niepokojący, by nie rzec wręcz: mroczny, podkład muzyczny. Ciekawym zabiegiem są również dialogi wokalisty z kolejnymi instrumentami – gitarą, trąbką, basem oraz klawiszami. „Куә бол” stał się natomiast jednym z największych przebojów Дос-Мукасан. Co o tym zdecydowało? Jak można sądzić, głównie balladowy nastrój, żeńskie chórki, klimatyczna partia wiolonczeli. Bo raczej nie anachroniczna już trochę w połowie lat 70. XX wieku partia gitary w stylu The Shadows, który to zespół największą popularnością cieszył się dekadę wcześniej. Po dotarciu do „Сұлу қыз” polscy słuchacze mogą przecierać oczy – tfu! uszy – ze zdumienia. Tak, właśnie tak! Ponieważ utwór ten nic innego jak zaśpiewana w języku kazachskim… „Kukułeczka”, przed laty rozsławiona przez cieszący się wielką estymą w Związku Radzieckim Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze” (i stąd pewnie znajomość pieśni przez Kazachów).
Płytę zamyka trzyminutowy utwór, ponownie zaśpiewany przez Dżumadiłowa, „Қуанышым мениң”. Jak niektóre z wcześniejszych, ten również wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. Są w nim bowiem słyszalne zarówno wpływy radzieckiej piosenki estradowej (ku rozdętemu popowi ciąży przede wszystkim wokal), jak i rocka psychodelicznego (w warstwie instrumentalnej). Niezłe wrażenie pozostawia po sobie zwłaszcza solo gitary z refleksyjnie brzmiącymi organami Hammonda w tle. Całość kończy natomiast zaaranżowany z rozmachem chórek, ale z tego akurat muzycy Дос-Мукасан słynęli od samego początku kariery. Drugi album w dorobku formacji z Ałmaty (tak brzmi obecna oficjalna nazwa dawnej stolicy) do arcydzieł na pewno nie należy. Jest za to niezwykłą ciekawostką; dowodem na to, że nawet w Związku Radzieckim – pod oficjalnym patronatem władz – powstawała muzyka, której i dzisiaj wstydzić się nie trzeba. Nie bez powodu grupę z Kazachstanu stawiano w latach 70. w jednym rzędzie z innymi klasykami sowieckiego folk-rocka białoruskimi Песнярами i gruzińską formacją Диэло, których muzyka – choć dzisiaj może wydawać się mocno anachroniczna – pod wieloma względami wciąż broni się od strony artystycznej. W tym samym roku światło dzienne ujrzała jeszcze EP-ka Дос-Мукасан z czterema kawałkami z albumu oraz jednym na płycie nieobecnym – „Женешем”. Rok później do magazynu „Кругозор” dołączono kolejną EP-kę, która była o tyle nietypowa, że zawierała trzy piosenki śpiewane przez Kazachów w języku rosyjskim (w tym wielki przebój „Свадебная”).
W 1980 roku, święcąc czterdziestolecie powstania Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, do spółki z wokalistą Akżołem Meirbekowem, Дос-Мукасан stworzyli pierwszą kazachską rock-operę „Жер-уйык”; trzy lata później z kolei wybrali się w trasę po… Afganistanie, gdzie grali koncerty dla „bohaterskich” żołnierzy Armii Radzieckiej udzielających „bratniej pomocy” komunistom z Kabulu. Po powrocie do ojczyzny zespół wydał trzeci album, po czym na kilkanaście lat pożegnał się z grupą Bachytżan Dżumadiłow, który postanowił zająć się biznesem. W połowie lat 80. XX wieku formacja przeżyła jeszcze jeden wzlot, zostając laureatem XII Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów w Moskwie. W tym czasie w zespole pojawili się także kolejni nowi muzycy: Abit Kalijew, Alibek Asanow, Aknaj Szomotow, Bołat Kusainow, Ardak Ajdarchanow, Bagłan Sadwakasow i Erłan Kokejew; ze starej gwardii na posterunku trwał jedynie niezłomny Murat Kusainow. Gdy w oczy działaczom komunistycznym w Związku Radzieckim zawiał Gorbaczowowski „wiatr przemian”, również Дос-Мукасан włączyli się w nurt demokratyzacji i pierestrojki. Uczcili je programem „Птичий полет”, którym postanowili zaprotestować przeciwko polityce prowadzącej do wysychania Morza Aralskiego. W następnych dekadach aktywność zespołu zmalała, ale wciąż istniał, dając okazjonalne koncerty, zwłaszcza w latach okrągłych rocznic powstania. Na przykład w 2007 roku hucznie obchodzono czterdziestolecie kapeli. Trzy lata później w wypadku samochodowym zginął Dżumadiłow, który – spokojny już o majątek – wrócił na scenę w 1998 roku. Ale Murat Kusainow wciąż jeszcze żyje. I ciągle gra, obecnie ciesząc się wielkim poparciem prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Widać, niezatapialny z niego artysta.
koniec
9 sierpnia 2014

Komentarze

18 II 2015   17:23:02

Znakomity artykuł ! Akurat mam płytki z Krugozoru z nagraniami tej kapeli.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.