Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

30 utworów na Halloween

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Choć nie jesteśmy specjalnie zwolennikami przenikania anglosaskich zwyczajów w miejsce naszych, to jednak czasem warto wyluzować. Dlatego nim wybierzecie się na groby we Wszystkich Świętych, proponujemy rozerwanie się na małej halloweenowej imprezie w takt 30 specjalnie wyselekcjonowanych utworów.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski

30 utworów na Halloween

Choć nie jesteśmy specjalnie zwolennikami przenikania anglosaskich zwyczajów w miejsce naszych, to jednak czasem warto wyluzować. Dlatego nim wybierzecie się na groby we Wszystkich Świętych, proponujemy rozerwanie się na małej halloweenowej imprezie w takt 30 specjalnie wyselekcjonowanych utworów.
Alice Cooper – Welcome to My Nightmare
Jacek Walewski: Choć kolejność utworów na tej liście jest alfabetyczna, trudno wyobrazić sobie na jej początku kogoś innego niż Alice Cooper, którego image wyraźnie wskazuje, że ten szanowny pan urwał się z jakiejś halloweenowej zabawy dla ekscentryków. Zresztą zobaczcie prezentowany poniżej teledysk zrealizowany do „Welcome to My Nightmare”.
Bauhaus – Bela Lugosi Is Dead
Jacek Walewski: Kim był Bela Lugosi, wie każdy fan horrorów. Aż dziwne, że chyba tylko Bauhaus nagrał ku jego pamięci utwór muzyczny.
Pi: Za to kawałek ten był wielokrotnie coverowany (m.in. przez Sepulturę). Warto również dodać, że debiutancki singel Bauhausu jest również uznawany za pierwszy utwór rocka gotyckiego.
Behemoth – Inner Sanctum
Jacek Walewski: „Inner Sanctum” to jeden z najdziwniejszych utworów Behemotha. W duecie z Nergalem śpiewa tutaj wokalista amerykańskiego Nevermore – Warrel Dane. Grane na fortepianie intro zarejestrował zaś Leszek Możdżer. Rezultat? Mamy jeden z najmroczniejszych i najbardziej tajemniczych numerów w pokaźnej dyskografii zespołu.
Black Sabbath – Black Sabbath
Jacek Walewski: Ten numer inspiruje już trzecie czy czwarte pokolenie muzyków metalowych. I chyba nie musimy tłumaczyć, dlaczego znalazł się na tej liście. Wystarczy posłuchać rozpoczynającego go riffu.
Pi: Nie tylko riffu. Swoje zrobiły także rozpoczynające całość odgłosy burzy i bijącego dzwonu. A wejście Ozzy’ego potrafi zmrozić krew w żyłach.
Children of Bodom – Silent Night, Bodom Night
Jacek Walewski: Nazwa zespołu Children of Bodom zainspirowana jest tragicznymi wydarzeniami, jakie wydarzyły się nad jeziorem Bodom. W 1960 roku brutalnie zamordowano tam trójkę młodych ludzi i sprawcy nigdy nie znaleziono. W kwestii numeru „Silent Night, Bodom Night” muzycy nie mogli chyba zdecydować się, czy chcą napisać kolędę czy metalowy hymn ku pamięci owych wydarzeń. Czy jednak sam tekst nie wystarczy, by rekomendować ten utwór na Halloween?
Cradle Of Filth – Her Ghost In The Fog
Jacek Walewski: Na teledysku mamy wampiry (w tych rolach muzycy z Cradle Of Filth), zagubioną w mrocznym lesie dziewicę (lub jak ktoś woli jej ducha) i przerażającego starca, z którym zapewne wolelibyście się nie spotkać. Podsumowując: plejada halloweenowych przebierańców, a całość okraszona gotycko-wampirzym metalem w najlepszym wydaniu.
Deep Purple – Vincent Price
Pi: „Vincent Price” to wyjątkowo mroczny, jak na Deep Purple, utwór kończący ich ostatnią (dodajmy, że wyjątkowo udaną) płytę „Now What?!”. Jak tłumaczą muzycy, jest to hołd złożony całemu nurtowi horrorów klasy B i ich ikonie – Vincentowi Price’owi.
Diamanda Galas – Litanies of Satan
Jacek Walewski: Tu mogę napisać tylko tyle – SŁUCHACIE NA WŁASNE RYZYKO!!!
Pi: Prawie 18 minut szaleństwa w czystej postaci. Jeśli puścicie debiut Diamandy na cały regulator, gwarantuję, że żadne dziecko nie odważy się do was zapukać z radosną propozycją: „cukierek albo psikus”.
Fantomas – Rosemary’s Baby
Jacek Walewski: Zapewne wielu zarzuci nam teraz, że do zestawienia bardziej pasowałaby klasyczna wersja tej upiornej kołysanki autorstwa Krzysztofa Komedy. Fantomas (przypomnijmy: super-grupa złożona z Mike’a Pattona, Dave’a Lombardo, Buzza Osbourne’a i Travora Dunna) ten spokojny, ale jednocześnie niepokojący utwór przemielił przez metalowe sito, dodał całą garść szaleństwa (bo szczypta to za mało) i… No właśnie, słuchacie na własną odpowiedzialność!
Helloween – Halloween
Jacek Walewski: Spójrzcie na nazwę zespołu i tytuł utworu. Przyznajemy się bez tortur – tylko z tych powodów ten numer trafił na nasze zestawienie. Mnie osobiście zastanawia, czy wizerunek muzyków na teledysku to halloweenowe stroje, czy oni tak na poważnie…
Pi: Być może pod względem tematyki lepszym wyborem byłby ten utwór o szalonym naukowcu – „Dr. Stein”, ale dla mnie finał płyty „Keeper of the Seven Keys Part I” jest najlepszym, co przyniósł nam power metal.
1 2 3 »

Komentarze

01 XI 2014   09:35:23

Type O Negative - Halloween in Heaven: https://www.youtube.com/watch?v=iX7i0hsiXPg

02 XI 2014   18:50:28

Przeurocze zestawienie. Panie Jacku, Panie Pi, dzięki za nie!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kobieta ich bije
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.