Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Iris, Inri, Pencil and Psalm
‹Rischka’s Light Faces›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRischka’s Light Faces
Wykonawca / KompozytorIris, Inri, Pencil and Psalm
Data wydania1971
NośnikWinyl
Czas trwania38:49
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Siegfried Schwab, Eberhard Weber, Roland Wittich, Fred Braceful
Utwory
Winyl1
1) Introduction00:32
2) Taxi to Musberg09:43
3) Rischka’s Light Faces04:36
4) Heikideiki04:28
5) Rischka’s for Rogue’s Gallery09:17
6) Om Mani Padme Hum08:40
7) Bumm-Bumm’s Lullaby01:29
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Skoro mamy jeszcze jeden dzień – nagrajmy płytę!

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj (zachodnio)niemiecki zespół Iris, Inri, Pencil and Psalm, na czele którego stał… Wolfgang Dauner.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Skoro mamy jeszcze jeden dzień – nagrajmy płytę!

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj (zachodnio)niemiecki zespół Iris, Inri, Pencil and Psalm, na czele którego stał… Wolfgang Dauner.

Iris, Inri, Pencil and Psalm
‹Rischka’s Light Faces›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRischka’s Light Faces
Wykonawca / KompozytorIris, Inri, Pencil and Psalm
Data wydania1971
NośnikWinyl
Czas trwania38:49
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Siegfried Schwab, Eberhard Weber, Roland Wittich, Fred Braceful
Utwory
Winyl1
1) Introduction00:32
2) Taxi to Musberg09:43
3) Rischka’s Light Faces04:36
4) Heikideiki04:28
5) Rischka’s for Rogue’s Gallery09:17
6) Om Mani Padme Hum08:40
7) Bumm-Bumm’s Lullaby01:29
Wyszukaj / Kup
Na początku lat 70. ubiegłego wieku niemiecki jazzman – pianista i flecista Wolfgang Dauner – dość swobodnie przemieszczał się pomiędzy muzycznymi gatunkami, chętnie zmieniając szyldy, pod którymi publikował nowe albumy. Nie zmieniał się jednak przy tym skład osobowy jego kolejnych projektów, co gwarantowało płynne przechodzenie z jednego artystycznego świata do drugiego. Płyty sygnowane nazwami Wolfgang Dauner Quintet („The Oimels”, 1969), The Wolfgang Dauner Group („Rischka’s Soul”, 1970) czy Et Cetera („Et Cetera”, 1971) wyszły spod ręki tych samych instrumentalistów kierowanych przez Daunera. Ostatnia z wymienionych produkcji nagrana została w ciągu czterodniowej sesji, która miała miejsce w grudniu (od dziewiątego do dwunastego) 1970 roku w Londynie (w studiu Orange przy New Compton Street). Jak się okazało, praca zajęła muzykom jeden dzień mniej niż było to wcześniej zaplanowane. W efekcie Niemcy (i jeden Amerykanin) stanęli przed dylematem: czy wracać wcześniej do ojczyzny, czy wykorzystać także ostatni zarezerwowany dzień.
Problemem mogło wydawać się jedynie to, że nie mieli przygotowanego dodatkowego repertuaru. Ale, z drugiej strony, czy to naprawdę istotne dla artystów, którzy przyzwyczajeni byli do improwizowania? Zapadła więc decyzja: zostajemy i nagrywamy – mówiąc potocznie – „co nam ślina na język przyniesie”. Tak też się stało. 13 grudnia muzycy zarejestrowali około czterdziestu minut materiału, który – ich zdaniem – wypadł na tyle obiecująco, że zdecydowali się go upublicznić. Nie chcieli tego jednak robić pod wprowadzanym dopiero na rynek szyldem Et Cetera (który miał być zarezerwowany dla stricte jazzrockowego oblicza zespołu), wymyślili więc nowy – Iris, Inri, Pencil and Psalm. Ale należy przy tym zaznaczyć, że nie odżegnywali się tym sposobem od swego artystycznego dziecka. Raz, że na okładce płyty podali swoje prawdziwe nazwiska; dwa, że tytuł winylowego krążka – „Rischka’s Light Faces” – nawiązywał bezpośrednio do wydanego rok wcześniej albumu formacji The Wolfgang Dauner Group „Rischka’s Soul”. Nowe dzieło wydali ponownie własnym sumptem, wykorzystując do tego założoną przez siebie firmę CTR-Produktion.
Oceniając album Iris, Inri, Pencil and Psalm, należy przyłożyć do niego nieco inną, niż zazwyczaj, miarę i pamiętać o okolicznościach jego powstania. To jedna wielka improwizacja, powstała w duchu freejazzowym, choć przy wykorzystaniu instrumentów typowych raczej dla muzyki rockowej i elektronicznej. Klawiszowiec Wolfgang Dauner, gitarzysta Siegfried Schwab, basista Eberhard Weber oraz perkusiści Roland Wittich i Fred Braceful wyszli tu z obowiązujących w światku jazzowym i rockowym ram, dając się ponieść swojej przebogatej wyobraźni. Przy okazji sięgnęli po całą masę dostępnych w świetnie wyposażonym londyńskim studiu instrumentów, jak trąbka basowa, melodyka, mellotron i wiele perkusjonaliów. Efektem okazała się płyta niełatwa w odbiorze, mogąca zrazić słuchaczy przyzwyczajonych do bardziej konwencjonalnej muzyki, ale za to doskonale oddająca awangardowego ducha tamtych czasów.
Dwa utwory otwierające „Rischka’s Light Faces” – półminutowe „Introduction” oraz nieporównywalnie dłuższe „Taxi to Musberg” – to pełne eksperymentów improwizacje oparte o efekty elektroniczne i modulacje dźwięków. Coś w sam raz dla wielbicieli ekstremalnego krautrocka i minimalizmu spod znaku Johna Cage’a czy Karlheinza Stockhausena. Bardziej konwencjonalnie robi się dopiero w numerze tytułowym, który przypomina klasyczne fusion, z delikatną gitarą na pierwszym planie i fortepianem w tle; uwagę przykuwają także dwie perkusje, każda słyszalna w innym kanale. I chociaż kompozycja ta trwa niespełna pięć minut, dzieje się w niej naprawdę sporo; na dodatek pięknie się rozwija, nabierając, im bliżej końca, mocy. Z kolei „Heikideiki” to przeróbka, a w zasadzie wariacja na temat utworu „Mellodrama Nr. 2 A”, który muzycy zarejestrowali parę dni wcześniej z myślą o płycie projektu Et Cetera. Różni się on od „oryginału” znacznie bogatszym brzmieniem: Wolfgang Dauner sięgnął tu bowiem po trąbkę basową, Siegfried Schwab wykorzystał gitarę klasyczną, a Roland Wittich pobawił się mellotronem. Nie zmienił się jedynie romantyczno-sentymentalny wydźwięk całości.
Strona B zaczyna się od kolejnego, poświęconego producentowi Horstowi A. Rischce, kawałka – „Rischka’s for Rogue’s Gallery”. Pytanie tylko, czy przypadł mu on do gustu? Jeśli gustował w awangardowej kakofonii, była na to szansa; jeśli wolał bardziej klasyczne kompozycje, zapewne krzywił się i kręcił nosem. W każdym razie jest to ponad dziewięć minut muzyki, która wystawia słuchacza na wyjątkowo ciężką próbę. Bo nie dość, że mamy do czynienia z freejazzowym jazgotem, to nakładają się na to jeszcze ludzkie głosy, okrzyki i gwar. Na tym tle nieco mniej awangardowo wypada „Om Mani Padme Hum” znaczone orientalnym motywem zagranym na melodyce, po którym wkraczamy w świat typowo krautrockowych poszukiwań (palmę pierwszeństwa przejmuje wówczas Schwab). Całość wieńczy natomiast krótkie „Bumm-Bumm’s Lullaby”, w którym śpiewający (a raczej: zawodzący) lider akompaniuje sobie sam na fortepianie i klawesynie. I to już koniec tej (niespełna) czterdziestominutowej wyprawy w głąb serc i umysłów zaprzysięgłych eksperymentatorów. Nie jest to jednak jeszcze wcale koniec naszej ekspedycji ich śladami.
koniec
9 kwietnia 2016
Skład:
Wolfgang Dauner – fortepian, organy, klawinet, klawesyn, modulator dźwięku, trąbka basowa, melodyka, megafon, instrumenty perkusyjne, głos
Siegfried Schwab – gitara elektryczna, gitara klasyczna, instrumenty perkusyjne
Eberhard Weber – gitara basowa, instrumenty perkusyjne, głos
Roland Wittich – perkusja, instrumenty perkusyjne, głos, mellotron
Fred Braceful – perkusja, instrumenty perkusyjne, głos

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.