Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wolfgang Dauner
‹Output›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOutput
Wykonawca / KompozytorWolfgang Dauner
Data wydania1970
NośnikWinyl
Czas trwania37:06
Gatunekelektronika, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Eberhard Weber, Fred Braceful
Utwory
Winyl1
1) Mudations05:45
2) Output07:38
3) Bruch04:20
4) Nothing to Declare10:33
5) Abraxas04:25
6) Brazing the High Sky Full04:24
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: We trzech, ale z pełnym rozmachem

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj (zachodnio)niemiecki artysta – tak, świetnie go już znacie! – Wolfgang Dauner.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: We trzech, ale z pełnym rozmachem

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj (zachodnio)niemiecki artysta – tak, świetnie go już znacie! – Wolfgang Dauner.

Wolfgang Dauner
‹Output›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOutput
Wykonawca / KompozytorWolfgang Dauner
Data wydania1970
NośnikWinyl
Czas trwania37:06
Gatunekelektronika, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Eberhard Weber, Fred Braceful
Utwory
Winyl1
1) Mudations05:45
2) Output07:38
3) Bruch04:20
4) Nothing to Declare10:33
5) Abraxas04:25
6) Brazing the High Sky Full04:24
Wyszukaj / Kup
Rok 1970 był dla niemieckiego pianisty Wolfganga Daunera niezwykle pracowity. Tylko w grudniu, w czasie kilkudniowej wizyty w Londynie (ze swoją stałą ekipą współpracowników), zarejestrował materiał na dwa albumy: debiut jego nowej formacji jazzrockowej Et Cetera („Et Cetera”) oraz jedyny longplay okazjonalnego (i przy okazji eksperymentalnego) projektu Iris, Inri, Pencil and Psalm („Rischka’s Light Faces”) – obie płyty światło dzienne ujrzały już oczywiście w roku następnym. Nieco wcześniej natomiast do sprzedaży trafiły inne produkcje Niemca: sygnowana szyldem The Wolfgang Dauner Group płyta „Rischka’s Soul” oraz zawierający muzykę religijną składak „Musica Sacra Nova II” (na stronie A znalazła się siedemnastominutowa kompozycja Wolfganga „Beobachtungen”). A i to jeszcze nie wszystko. W tym samym 1970 roku pianista nagrał jedną z najlepszych solowych płyt w swojej karierze – wydany przez cieszącą się po dziś dzień wielkim poważaniem wśród fanów jazzu monachijską wytwórnię ECM Records krążek „Output”!
Materiał, który trafił na album, zarejestrowany został w ciągu dwóch sesji – 15 września i 1 października – w znanym już Daunerowi Tonstudio Bauer w Ludwigsburgu (w Badenii-Wirtembergii), w którym parę miesięcy wcześniej artysta pracował nad płytą „Rischka’s Soul”. Tym razem jednak do studia muzyk zaprosił nie cały zespół, ale tylko dwóch muzyków: Eberharda Webera (który zagrał na wiolonczeli i gitarach, elektrycznej i basowej) oraz Amerykanina Freda Bracefula (tradycyjnie „obsługującego” perkusję i przeróżne perkusjonalia); sam zaś siadł do instrumentów klawiszowych oraz pobawił się swoją ulubioną w ostatnich miesiącach „zabawką” – elektronicznym modulatorem dźwięków. Co z tych „zabaw” pozostało? Trzydzieści siedem minut muzyki, która jest w stanie zaspokoić wyrafinowane gusta zarówno wielbicieli jazzu (w większym), jak i rocka (w mniejszym stopniu); a i ci, którzy nie stronią od elektronicznej awangardy, mogą poczuć się spełnieni. Dauner nie po raz pierwszy – i, co najważniejsze, nie po raz ostatni – postanowił przetrzeć nowy szlak, proponując muzykę różnorodną, trudną w odbiorze, ale nie stroniącą także od nawiązań do kojarzonego z bardziej przystępnymi melodiami modern jazzu.
Na początku albumu Dauner umieścił niespełna sześciominutową kompozycję „Mudations”, której podstawowym zadaniem jest subtelne wprowadzenie w niezwykły klimat serwowany przez niemiecko-amerykańskie trio. Płynące dźwięki syntezatorów i fortepianu oraz snująca się w tle wiolonczela, wraz z delikatnie uderzającymi w perkusyjne talerze szczotkami, brzmią trochę sennie, ale na pewno nie można odmówić im niezwykłego uroku. Nastroju tego nie psują nawet wplecione pod koniec utworu głosy zgrane z taśmy, bez których mógłby się on doskonale obyć. Drugi w kolejności numer tytułowy to już zupełnie inny muzyczny świat – znacznie więcej w nim freejazzowej improwizacji z domieszką rockowych zgrzytów i elektronicznych modulacji. Muzycy stopniowo wzmacniają siłę przekazu, a kiedy już osiągają najwyższy stopień kakofonii, wyciszają emocje i do samego końca proponują muzykę z pogranicza minimalizmu i klasycznej awangardy. Nie każdemu musi się to podobać, ale trzeba przyznać, że nawet operując takimi tonami Dauner, Weber i Braceful potrafią utrzymać nastrój.
Nie inaczej jest w zamykającym stronę A longplaya „Bruchu” – freejazzowy, choć bardziej stonowany w porównaniu z poprzednim utworem, początek z czasem przekształca się w nieskrępowaną zabawę elektroniką. Słychać wyraźnie, że Dauner jest zafascynowany możliwościami, jakie daje mu modulator dźwięku, i w kontekście tego nie dziwi fakt, że gdy parę miesięcy później wyjeżdżał z całym zespołem do Londynu, zapakował go do bagażu. Najmocniejszym akcentem płyty jest jednak „Nothing to Declare”, pierwsza kompozycja ze strony B. To z kolei wycieczka do świata fusion. I to fusion najwyższej próby! Co może zaskakiwać o tyle, że największe ówczesne gwiazdy światowego jazz-rocka, jak Mahavishnu Orchestra, Weather Report, Return to Forever czy The Tony Williams Lifetime, dopiero stawiały pierwsze kroki (choć tworzący te grupy muzycy grali, podobnie zresztą jak Dauner, już od lat). Przekaz jest prosty: Wolfgang Dauner nikogo nie naśladował, ale był – jak wszyscy wcześniej wymienieni – prekursorem tej muzyki. Do tego wyprzedzającym w pewnym sensie swą epokę, ponieważ do świata free-jazzu odważnie wprowadzał elektronikę.
W „Nothing to Declare” niezwykle ważną rolę odgrywają sprzężona gitara i wyeksponowany bas; do tego dochodzą jazgotliwe syntezatory, rytmiczny fortepian i modulator dźwięku (imitujący saksofon i flet). Całość robi ogromne wrażenie, brzmiąc na dodatek nadzwyczaj świeżo także czterdzieści pięć lat od powstania. W „Abraxas” trio zapowiada poszukiwania, które najbardziej wyrazisty rys zyskają – pod postacią utworu „Raga” – na wydanym parę miesięcy później albumie „Et Cetera”. Awangarda miesza się tutaj z ciągotkami orientalno-folkowymi, a wszystko to podane jest w nastroju mocno kontemplacyjnym. Całość zamyka jedyny utwór skomponowany przez Bracefula (z pomocą Daunera) – „Brazing the High Sky Full”. Nie można być więc zaskoczonym faktem, że Amerykanin gra w nim rolę pierwszoplanową. Perkusja wybija się tu przed wszystkie pozostałe instrumenty, które – jak gitary (basowa i elektryczna) oraz syntezatory – zostają całkowicie podporządkowane rytmowi wybijanemu przez Freda. Ten zaś zostaje na dodatek dopuszczony – i to dosłownie – do głosu przez lidera, dzięki czemu zalicza kolejną melodeklamację (wcześniej zdarzyło się to na płycie „Rischka’s Light Faces”).
Krążek „Output” trafił do sprzedaży pod koniec 1970 roku; w następnym w sklepach pojawiły się dwie „londyńskie” płyty Daunera – jak więc widać, artysta nie dawał o sobie zapomnieć. Ale największą niespodziankę dopiero szykował. Okazał się nią drugi album projektu Et Cetera, w nagraniu którego wzięli udział dwaj legendarni jazzrockowi muzycy z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Ale o tym innym razem.
koniec
16 kwietnia 2016
Skład:
Wolfgang Dauner – fortepian, syntezatory, modulator dźwięku
Eberhard Weber – gitara basowa, gitara elektryczna, wiolonczela
Fred Braceful – perkusja, instrumenty perkusyjne, głos (6)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.