Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Embryo
‹Umsonst und draußen – Vlotho 1977›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUmsonst und draußen – Vlotho 1977
Wykonawca / KompozytorEmbryo
Data wydania2017
Wydawca Garden of Delights
NośnikCD
Czas trwania46:04
Gatunekjazz, rock
EAN4016342001823
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Roman Bunka, Christian Burchard, Michael Wehmeyer, Uwe Müllrich, Ralph Fischer
Utwory
CD1
1) Feeling Song12:58
2) Intro Idea05:33
3) Prisoners04:08
4) Double Time05:42
5) Getalongwithasong06:42
6) Make It Easy11:01
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Festiwal na własny rachunek

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj po raz szesnasty niemiecka formacja Embryo.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Festiwal na własny rachunek

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj po raz szesnasty niemiecka formacja Embryo.

Embryo
‹Umsonst und draußen – Vlotho 1977›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUmsonst und draußen – Vlotho 1977
Wykonawca / KompozytorEmbryo
Data wydania2017
Wydawca Garden of Delights
NośnikCD
Czas trwania46:04
Gatunekjazz, rock
EAN4016342001823
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Roman Bunka, Christian Burchard, Michael Wehmeyer, Uwe Müllrich, Ralph Fischer
Utwory
CD1
1) Feeling Song12:58
2) Intro Idea05:33
3) Prisoners04:08
4) Double Time05:42
5) Getalongwithasong06:42
6) Make It Easy11:01
Wyszukaj / Kup
Wiosną 1975 roku powiązani ze sobą towarzysko muzycy kilku monachijskich zespołów (około)rockowych – w tym Ton Steine Scherben, Missus Beastly, Sparifankal oraz Embryo – powołali do życia własną wytwórnię płytową, którą nazwali April Records (po dwóch latach, w wyniku konfliktu z CBS, musieli zmienić nazwę na Schneeball). Kilka miesięcy później doszli do wniosku, że najlepszym sposobem na wypromowanie nowej oficyny będzie organizacja festiwalu muzycznego pod gołym niebem. Na jego miejsce wybrali stadion piłkarski w niewielkim miasteczku Vlotho, nieopodal Detmold w Nadrenii Północnej-Westfalii. W sumie w latach 1975-1978 odbyły się cztery edycje imprezy, które następnie podsumowane zostały okolicznościowymi, składankowymi longplayami. Na każdym znajdowało się oczywiście także miejsce dla głównych organizatorów przedsięwzięcia, czyli grupy kierowanej przez Christiana Burcharda i Romana Bunkę. Na płytę z 1975 roku trafił utwór „Sidetrack”, rok później – „The Bad Times are Gone”, w 1977 – „Getalongwithasong”, a na ostatnią – „Wir sind Alle politische Gefangene”. Poza tym członkowie Embryo pojawiali się również na festiwalu (a potem na dokumentujących go winylowych krążkach) w okazjonalnych, efemerycznych projektach, jak chociażby etnicznym triu Sadja (Burchard i Bunka) czy gwiazdorskim Porta Westfalica Allstars (dwaj wcześniej wymienieni plus perkusista Ralph „Butze” Fischer).
Do niedawna jeszcze występy Embryo na festiwalach we Vlotho fani znali tylko w drobnych urywkach. Dopiero w 2017 roku specjalizująca się w odkurzaniu archiwalnych nagrań niemieckich grup z lat 70. XX wieku wytwórnia Garden of Delights (z Bochum) postanowiła opublikować cały koncert z trzeciej edycji imprezy, która odbyła się pomiędzy 1 a 3 lipca 1977 roku. Tym sposobem światło dzienne ujrzał kompakt zatytułowany „Umsonst und draußen – Vlotho 1977”. Monachijczycy wyszli wówczas na scenę w składzie pięcioosobowym, znanym już z nagranego zaledwie kilkanaście dni wcześniej studyjnego albumu „Apo-Calypso” (1977). Burchard zagrał na wibrafonie, Bunka na gitarze elektrycznej, Michael Wehmeyer obsługiwał instrumenty klawiszowe, sekcję rytmiczną stanowili natomiast Uwe Müllrich i Ralph Fischer; obowiązkami wokalnymi podzielili się z kolei Christian i Roman. Materiał, który trafił na wydany po czterdziestu latach album, nie porażał długością – zaledwie czterdzieści sześć minut – ale pamiętajmy, że był to festiwal i muzycy Embryo musieli podzielić się sceną z innymi zespołami.
Większość utworów zagranych we Vlotho w lipcu 1977 roku nie ma swoich studyjnych odpowiedników, co oznacza tyle – i nie jest to w kontekście twórczości Embryo żadne novum – że monachijczycy z biegiem lat nie stracili zamiłowania do improwizowania podczas występów na żywo. Z czego fani byli zapewne bardzo zadowoleni, albowiem w tej dziedzinie Christian, Roman i ich kompani czuli się zawsze jak ryba w wodzie. Na sześć kompozycji, jakie trafiły na „Umsonst und draußen” cztery były dziełami własnymi Burcharda, pod dwiema – „Feeling Song” i „Getalongwithasong” – podpisał się on natomiast razem z Bunką. „Feeling Song” – pierwszy ze wspólnych numerów liderów Embryo – otwiera zresztą koncert. To trzynastominutowa porcja jazz-rocka (w takiej właśnie kolejności) z mocnymi inklinacjami soulowymi (zwłaszcza w warstwie wokalnej), znaczona solowymi partiami wibrafonu (od niego wszystko się zaczyna) i fortepianu elektrycznego. Gitara znajduje się tutaj na drugim planie, na dodatek przepuszczona jest przez jakiś efekt elektroniczny, dzięki wykorzystaniu którego sprawia wrażenie, jakby przedrzeźniała wibrafon. Co można chyba uznać za przejaw poczucia humoru cechującego muzyków.
Do „Intro Idea” wprowadza samotna gitara basowa Müllricha, do której z czasem dołączają kolejne instrumenty. Kiedy zaś Uwe łączy siły z Ralphem Fischerem, robi się funkowo. Na tym fundamencie swoje solówki budują z kolei Burchard i Bunka. Kiedy zaś ten ostatni przejmuje stery, utwór zmierza prostą drogą w stronę prawdziwie rockowego finału. W tym kontekście trzeciemu na liście „Prisoners” przypada rola wyciszenia emocji i wprowadzenia odpowiednio przejmującego nastroju. Odpowiada za to przede wszystkim śpiew i gitara Bunki, którego jednak wydatnie wspomagają Christian na wibrafonie oraz Michael na fortepianie elektrycznym, choć na ostatnie sekundy siada do syntezatorów. Wehmeyer nie tylko zamyka „Prisoners”, ale także otwiera „Double Time”. A i później mocno akcentuje swoją obecność. Pozostali muzycy pozwalają zaś sobie na wycieczki w bardzo różne rejony muzycznego świata – od fusion, poprzez kraut, aż po klasyczny progres. Motorem napędowym tych zmian jest Roman, który przy okazji udowadnia, że jako gitarzysty jest tak naprawdę w stanie zagrać wszystko. Gdy po zakończeniu utworu dobiegają z widowni rzęsiste oklaski, możemy się domyślać, że ich głównym adresatem jest właśnie Bunka.
Numer piąty, „Getalongwithasong”, był świeżutkim produktem Embryo; jego wersję studyjną kwintet zarejestrował niemal dosłownie przed chwilą, bo w trakcie sesji do albumu „Apo-Calypso”. Tam kawałek ten trwał jednak czternaście minut, podczas gdy na żywo został skrócony o (ponad) połowę. Co pozostawiono? Fragment niemal w całości improwizowany, któremu ton nadawało wokalne przekomarzanie się Burcharda i Bunki na tle kapitalnie pulsującej sekcji rytmicznej. Na zakończenie występu monachijczycy wybrali „Make It Easy”, który w ciągu jedenastu minut przechodzi kilka przeobrażeń: od jazzrockowego otwarcia (z wybijającymi się na plan pierwszy gitarą i fortepianem elektrycznym), poprzez improwizowaną, funkowo-soulową oraz intensywnie rockową część środkową, aż po nostalgiczne zwieńczenie, w ramach którego zielone światło dostaje od kolegów Ralph Fischer. Jak z niego korzysta? Prosto: grając solówkę na bębnach. Jego celem nie jest jednak wbicie słuchaczy w ziemię, ale wywołanie w nich delikatnego drżenia serca. I to mu się udaje. Jeśli naprawdę w taki sposób Embryo pożegnało się z publiką, mogła poczuć się ona w pełni usatysfakcjonowana. Podobnie jak my, słuchając tych nagrań czterdzieści lat później.
koniec
2 czerwca 2018
Skład:
Roman Bunka – śpiew, gitara elektryczna
Christian Burchard – śpiew, wibrafon
Michael Wehmeyer – fortepian elektryczny, syntezator
Uwe Müllrich – gitara basowa
Ralph Fischer – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.