Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Pot i Kreff: Made in Heaven

Esensja.pl
Esensja.pl
Od nowego roku startujemy z odświeżoną rubryką „Pot i Kreff”. Będzie skupiała się na koncertowych smaczkach – tych znanych, które warto sobie przypomnieć i mniej znanych, które trzeba poznać. Na początek gigant w postaci „Strange Kind of Woman” z najlepszego albumu live w dziejach „Made in Japan” Deep Purple.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff: Made in Heaven

Od nowego roku startujemy z odświeżoną rubryką „Pot i Kreff”. Będzie skupiała się na koncertowych smaczkach – tych znanych, które warto sobie przypomnieć i mniej znanych, które trzeba poznać. Na początek gigant w postaci „Strange Kind of Woman” z najlepszego albumu live w dziejach „Made in Japan” Deep Purple.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Takie kiedyś były czasy, że rewelacyjne kawałki ukazywały się wyłącznie na singlach i próżno ich było szukać na oficjalnych longplayach. Podobny los spotkał „Strange Kind of Woman”, który towarzyszył albumowi „Fireball” z 1971 roku, drugiemu studyjnemu dziełu najsławniejszego składu Deep Purple (kwintet: Ian Gillan, Ritchie Blackmore, John Lord, Ian Paice i Roger Glover). Z dzisiejszego punktu widzenia dziwne wydaje się, że najlepszy utwór (obok tytułowego) jaki promował krążek, wcale na niego nie trafił.
Ponieważ w naszym kraju ciężko było o albumy zza granicy, że o singlach nie wspomnę, dla wielu pierwszym zetknięciem się z omawianym utworem nastąpiło za pośrednictwem krążka „Made in Japan” z 1972 roku. Pozycji wzorcowej, jeśli chodzi o nagrania na żywo. Zagranej na luzie z dużą dawką improwizacji, ale też niezwykłą precyzją w momentach, kiedy trzeba było się spiąć (zwróćcie uwagę na równe zakończenie w „Child in Time”).
Moim ulubionym momentem płyty jest właśnie rozciągnięty do blisko 10 minut „Strange Kind of Woman”. Oddaje on kwintesencję tego, jak kiedyś grało się koncerty. Po zwartym początku następuje moment improwizacji, w którym gitarzysta i wokalista prowadzą swego rodzaju bitwę, zapodając sobie wzajemnie i powtarzając motywy. Szkoda, że Gillan dość szybko zdarł sobie gardło do tego stopnia, że nie był w stanie wydawać z siebie równie kosmicznych dźwięków. Aż trudno uwierzyć, że w tamtym czasie zespół był już na skraju rozwiązania, a głównymi stronami konfliktu byli właśnie Gillan i Blackmore.
koniec
2 stycznia 2019

Komentarze

04 I 2019   23:59:56

"Strange Kind of Woman" trafił na LP "Fireball". W USA, Kanadzie i Japonii. W Europie zamiast "Strange Kind of Woman" na płycie umieszczono nagranie "Demon's Eye".

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Pot i Kreff: Rockowy Dream Team cz. 2
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z tego cyklu

Puk… puk…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dwadzieścia sześć minut orgazmu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Jak zdobywano dziką miłość
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Strzelając z bombowca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Rozmowa dwóch stołków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 minut sacrum
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Debeściaki bestii
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

10 najlepszych płyt koncertowych 2014 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski

10 najlepszych płyt koncertowych 2013 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

10 najlepszych płyt koncertowych 2012 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

To się nie może tak skończyć
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff – Made in Poland: Chopin chciał grać w Deep Purple
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.