Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zagraj to jeszcze raz Sam: Który miś dla której dziewczyny

Esensja.pl
Esensja.pl
Oglądając niedawno „Wiadomości” w TVP1, dowiedziałem się, że Polacy chcą słuchać przede wszystkim disco polo, a prezes Telewizji Publicznej im to chętnie umożliwi. Nie będziemy gorsi i dziś skupimy się na evergreenie „Biały miś”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: Który miś dla której dziewczyny

Oglądając niedawno „Wiadomości” w TVP1, dowiedziałem się, że Polacy chcą słuchać przede wszystkim disco polo, a prezes Telewizji Publicznej im to chętnie umożliwi. Nie będziemy gorsi i dziś skupimy się na evergreenie „Biały miś”.
„Biały miś” kojarzy się obecnie z wybuchem popularności disco polo na początku lat 90. Fani zespołu Top One mogliby dać się pokroić za to, że utwór jest oryginalnym dziełem zespołu (patrz kaseta – „Poland disco no. 2” z 1990 roku). Nic bardziej mylnego. Powstał on wiele lat wcześniej i choć przyznaje się do niego co najmniej czterech autorów, do tej pory nie doczekał się rejestracji praw w ZAiKS-ie.
Przez dziesięciolecia „Biały miś” uchodził za utwór ludowy, aż około 10 lat temu, zaczął się do niego przyznawać Mirosław Górski. Twierdził on, że piosenkę napisał w wojsku z tęsknoty za żoną w roku 1970. Jego wersja została jednak szybko podważona przez osoby, które twierdziły, że utwór słyszały wcześniej. I bardzo słusznie, ponieważ opowieść Górskiego jest dość mglista. Dlatego o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że autorem kompozycji jest Jan „Poldek” Tarka. Skomponował melodię i napisał pierwszą zwrotkę z myślą o dziewczynie, która mu się podobała około 1959 roku. Wykonywał ją ze swoimi zespołami Badyle i Białe Kruki. W tym pierwszym występował z Wiesławem Chrzanowskim, który do oryginału dopisał dwie zwrotki, by całość lepiej brzmiała. Jakby tego było mało, Chrzanowskiego, powołanego do wojska, zastąpił Janusz Idzik, również mianujący się autorem „Misia”. Podobno nawet ma pocztówkę dźwiękową z rejestracją autorskiego wykonania, datowaną na 1964 rok. Miał on stworzyć utwór dla przyszłej żony Krystyny. Obecnie pan Janusz i pani Krystyna nie są już małżeństwem, a kobieta, jako autora kompozycji jednoznacznie wskazuje Poldka.
Dziś, jeśli ktoś nie jest fanem disco polo, zapewne jako najlepszą wersję „Białego misia” wskaże tę do filmu „Wesele” w wykonaniu zespołu Tymona Tymańskiego Tymon and the Transistors. Choć niewątpliwie posiada ona sporo uroku, ja zdecydowanie bardziej wolę odjechaną, pastiszową jazdę zespołu Big Cyc. Można ją znaleźć na drugim krążku grupy „Nie wierzcie elektrykom” z 1991 roku.
Choć nie jest to album równie porażający, jak „Z partyjnym pozdrowieniem” i nie zawiera żadnego z największych hitów grupy, to jednak jako całość wciąż wypada rewelacyjnie. Swoją konstrukcją przypomina zwariowane słuchowisko (taki prototyp późniejszego Lalamido). Utwory mają prześmiewczy i różnorodny charakter, a przeplatane są abstrakcyjnymi zapowiedziami. „Biały miś” na ten przykład stanowi zaproszenie do „pierwszej niezależnej w III Rzeczypospolitej restauracji Pomarańczowa Parówa”. Sam utwór został wykonany na metalową modłę. Złośliwi dopatrują się w nim prztyczka w stronę TSA, choć wydaje mi się, że to generalnie parodia popularnego wówczas ciężkiego grania – zwłaszcza, że w całość wpleciono riff „Smoke on the Water” Deep Purple. Do słuchania na luzie i z dystansem.
koniec
24 lipca 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Jesteś moim sercem, jesteś moją duszą
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.