Zagraj to jeszcze raz Sam: Z sąsiedzkim pozdrowieniemNie robię tego często, ale dziś chciałem załatwić prywatę. Ma ona związek z wakacjami, Niemcami i sztandarowym hymnem streetpunkowej formacji The Analogs.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Z sąsiedzkim pozdrowieniemNie robię tego często, ale dziś chciałem załatwić prywatę. Ma ona związek z wakacjami, Niemcami i sztandarowym hymnem streetpunkowej formacji The Analogs. Nie należę do specjalnie uciążliwych turystów. Mieszkam w dużym mieście i w wakacje lubię wyrwać się gdzieś, gdzie jest cicho, spokojnie i przestrzennie. A gdy jeszcze w pakiecie jest jakaś woda do kąpania i las, to jestem w pełni ukontentowany. Nie należę do mieszczuchów, którzy jadąc na wieś narzekają, że krowy robią na ulicę, a kombajny pracują po nocy. Niemiłosiernie wkurza mnie jednak, kiedy miasto przyjeżdża za mną… Otóż w tym roku wybraliśmy się z rodziną pod namiot w miejsce nam znane i lubiane. Niestety pojawił się tam nowy element. Dwie posiadłości dalej przybyła ekipa mająca sobie za nic fakt, że inni chcą odpocząć. Ja rozumiem, że można poimprezować pierwszego dnia, ale nie przez cały tydzień! I to wystawiając głośniki na dwór, rozkręcając je na cały regulator. Oczywiście w tym hałasie sąsiedzi sami się nie słyszeli, więc aby rozmawiać musieli drzeć się do siebie jeszcze głośniej. W efekcie zamiast odpocząć zatęskniłem za ulicą, na którą wychodzą okna mojego mieszkania. Zdecydowanie przegrywała pod względem ilości decybeli z tym, co się działo obok. Kładąc się spać (powiedzmy, że spać), fizycznie czułem, jak namiot się rusza w rytm basów. Co ciekawe, nie bardzo potrafiliśmy ustalić narodowości owych „turystów”. Z jednej strony przekleństwa przez nich serwowane były dość swojskie, ale poza nimi nie rozumieliśmy ani słowa. Jednostajna, nagrana chyba w jakiejś fabryce, „muzyka” podsumowała co prawda pewne przypuszczenia, ale rozwiały się one dopiero wtedy, kiedy usłyszeliśmy Modern Talking po niemiecku. Nikt inny, poza sąsiadami zza Odry, nie byłby w stanie czerpać z tego przyjemności. Kwestia narodowości imprezowiczów jest o tyle istotna, że przecież w Niemczech cisza nocna jest święta. Czyli, co? Za granicą już można? W każdym razie owym rozrywkowym urlopowiczom chciałbym zadedykować cover utworu „Pierdolona era techno” zespołu The Analogs w wykonaniu Farben Lehre. Oryginał pochodzi z płyty „Hlaskover Rock” z 2000 roku. Przeróbka z kolei została opracowana na potrzeby koncertu „Projekt punk” w ramach Przystanku Woodstock. Farben Lehre sięgnął wtedy po utwory klasyków polskiego punku, takich, jak Dezerter, Kult, Rejestracja, Moskwa, KSU, Siekiera, Sedes, czy Defekt Muzgó. Ponieważ przedsięwzięcie okazało się sukcesem, wkrótce ekipa Wojtka Wojdy zdecydowała się nagrać te covery w studiu, czego efektem jest bardzo interesująca płyta „Projekt punk” z 2013 roku. 28 sierpnia 2019 |
Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.
więcej »W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jesteś moim sercem, jesteś moją duszą
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski