Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Speed Limit
‹Speed Limit [II]›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpeed Limit [II]
Wykonawca / KompozytorSpeed Limit
Data wydania1975
Wydawca RCA Victor
NośnikWinyl
Czas trwania39:18
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Jeff „Yochk’o” Seffer, Jean-Louis Bucchi, Jannick Top, George Jinda, Shiroc, Michel Ripoche, Jean-Marie Coatantiec, Pierre Louis, Roland Stepczak, Jean-Charles Capon
Utwory
Winyl1
1) Breeze Borealis05:52
2) A Run Around the Block03:10
3) Jettatura03:44
4) Good Night Little Bear01:08
5) African Dance No. 304:12
6) Pastoral Idyl, Part 102:12
7) Lemon Tree06:48
8) Reaching the Stars04:22
9) To the Girl of the Moon01:49
10) Pastoral Idyl, Part 206:00
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Afrykański taniec w Paryżu

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugie (i ostatnie) podejście do francuskiego zespołu jazzrockowego Speed Limit, którego współtwórcą był Jeff Seffer z Zao.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Afrykański taniec w Paryżu

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugie (i ostatnie) podejście do francuskiego zespołu jazzrockowego Speed Limit, którego współtwórcą był Jeff Seffer z Zao.

Speed Limit
‹Speed Limit [II]›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpeed Limit [II]
Wykonawca / KompozytorSpeed Limit
Data wydania1975
Wydawca RCA Victor
NośnikWinyl
Czas trwania39:18
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Jeff „Yochk’o” Seffer, Jean-Louis Bucchi, Jannick Top, George Jinda, Shiroc, Michel Ripoche, Jean-Marie Coatantiec, Pierre Louis, Roland Stepczak, Jean-Charles Capon
Utwory
Winyl1
1) Breeze Borealis05:52
2) A Run Around the Block03:10
3) Jettatura03:44
4) Good Night Little Bear01:08
5) African Dance No. 304:12
6) Pastoral Idyl, Part 102:12
7) Lemon Tree06:48
8) Reaching the Stars04:22
9) To the Girl of the Moon01:49
10) Pastoral Idyl, Part 206:00
Wyszukaj / Kup
W latach 1974 i 1975 Jeff Seffer „Yochk’o” dzielił swój czas pomiędzy dwie formacje, którym współliderował – Zao (która wydała w tym czasie dwie płyty długogrające: drugiego w swej dyskografii „Osirisa” oraz trzecią „Shekinę”) i Speed Limit. W przypadku tej drugiej obowiązki kierownika i głównego dostarczyciela materiału dzielił z klawiszowcem Jean-Louisem Bucchim. Na pierwszej płycie sygnowanej tą nazwą – zatytułowanej po prostu „Speed Limit” – do współpracy namówili oni jeszcze gitarzystę Gérarda Curbillona, basistę Joëla Dugrenota (znanego z Zao), perkusistę George’a Jindę (Węgra z pochodzenia, podobnie jak Seffer) oraz perkusjonistę ukrywającego się pod pseudonimem Shiroc. Płyta utrzymana była w podobnej stylistyce, co dzieła Magmy i Zao, co oznacza, że „Yochk’o” nie dość, iż postanowił pozostać wierny Zeuhlowi, to na dodatek przekonywał do niego innych muzyków.
Po wydaniu „Speed Limit” w zespole zaszły pewne przetasowania personalne: pożegnali się z nim Curbillon (przeszedł do jazzrockowego Synchro Rhythmic Eclectic Language) i Joël Dugrenot, który odszedł też z Zao i przyjął zaproszenie Cyrille’a Verdeaux z progresywnego Clearlight („Forewer Blowing Bubbles”, 1975; „Delired Cameleon Family”, 1975; „Les Contes du Singe Fou”, 1977). Na miejsce tego ostatniego przyjęto natomiast grającego na gitarze basowej, instrumentach perkusyjnych, a nawet udzielającego się wokalnie Jannicka Topa (urodzonego w Marsylii w 1947 roku), który wcześniej udzielał się w… Magmie. Szeregi formacji Christiana Vandera zasilił on już po odejściu Seffera i François Cahena i wziął udział w nagraniu tak klasycznych płyt, jak „Mekanïk Destruktïw Kommandöh” (1973), „Wurdah Ïtah” (1974), która początkowo ukazała się jako solowy krążek Vandera, „Köhntarkösz” (1975), „Üdü Wüdü” (1976) oraz „Inédits” (1977). Bez dwóch zdań, Top poważnie wzmacniał potencjał zespołu. Lukę po odejściu gitarzysty miał natomiast zastąpić – przynajmniej w koncepcji Seffera – kwintet smyczkowy.
Tak samo, jak w przypadku debiutu, „Yochk’o” i Bucchi postanowili podzielić się dwie stronami płyty: jedną z nich niemal w całości wypełniły utwory Jean-Louisa (była to czteroczęściowa minisuita „Time’s Tune”), drugą – Jeffa (podzielona na pięć rozdziałów opowieść „Pastoral Idyl”). Smyczki wzbogaciły właśnie kompozycję Seffera, co stanowiło oczywiste nawiązanie do tego, co Węgier wykorzystał chwilę wcześniej w trakcie realizacji longplaya Zao „Shekina”. muzycy byli jednak inni. Kwintet, który możemy usłyszeć na drugiej płycie Speed Limit, tworzyli: skrzypek-solista Michel Ripoche, skrzypkowie Jean-Marie Coatantiec, Pierre Louis i Roland Stepczak oraz wiolonczelista Jean-Charles Capon. Najbardziej intrygującymi postaciami w tym gronie byli Stepczak, który jako muzyk sesyjny brał udział w nagraniu kilkudziesięciu produkcji, oraz Ripoche, który na przełomie lat 60. i 70. współtworzył jazzrockową formację Zoo („Zoo”, 1969; „I Shall Be Free”, 1970; „Hard Times, Good Times”, 1972).
Analizę drugiej odsłony dokonań Speed Limit zaczniemy od dzieła Bucchiego, czyli od prawie czternastominutowego „Time’s Tune”. Pierwszą część tej minisuity stanowi „Breeze Borealis” – stonowana jazzrockowa kompozycja, w której na plan pierwszy wybijają się kolejno flet Jeffa, fortepian elektryczny Jean-Louisa, saksofon sopraninowy (o bardzo specyficznym, syntetycznym brzmieniu) Seffera i wreszcie – w ostatniej fazie utworu – wokalizy, za które zgodnie odpowiadają „Yochk’o”, Bucchi i Top. Początek jest nie tylko subtelny, ale i nieco nostalgiczny; muzycy snują swoją opowieść nieśpiesznie, wprowadzając słuchacza w odpowiedni nastrój. Nastrój, który przełamują utworem „A Run Around the Block” – dynamicznym i skomplikowanym, obdarzonym improwizacją fortepianu elektrycznego. W „Jettatura” kwintet powraca do wcześniejszych rozwiązań: tempo jest na powrót wolne, ale za to robi się transowo i zasysająco; kolejne instrumenty – od fletu, poprzez klarnet basowy, aż po fortepian elektryczny – skupiają się na rozwijaniu głównego wątku narracji, by w finale zatoczyć koło i wrócić do pierwszych dźwięków „Breeze Borealis”.
Formalnie jednak „Time’s Tune” wieńczy fortepianowa miniatura „Good Night Little Bear”, co do której konieczności umieszczenia na płycie można się nieco spierać. Nie dlatego, że psuje nastrój, lecz będąc częścią większej całości, sprawia wrażenie, jakby zdecydowanie od niej odstawała. Ale co tam! Skoro tak sobie Bucchi zamierzył – niech ma! Stronę A longplaya zamyka natomiast jedyny utwór autorstwa Jannicka Topa – „African Dance No. 3”. Zgodnie z tytułem jest on mieszanką rocka, jazzu i world music. Choć może raczej w odwrotnej kolejności – world music, jazzu i rocka. Szamańskie wokalizy i perkusyjna pulsacja (tu szczególnie napracowali się Shiroc i Jinda) wciągają do zabawy tak bardzo, że tylko żałować można, iż kończy się ona po zaledwie czterech minutach (z okładem). Ale nie ma co rozpaczać; trzeba jak najszybciej przełożyć album na drugą stronę i oddać się radości płynącej z „lektury” dwudziestojednominutowej suity Seffera „Pastoral Idyl”. Suity, która idealnie pasowałaby zarówno do repertuaru Zao, jak i Magmy.
W „Pastoral Idyl” Jeff stara się bowiem łączyć wpływy muzyki klasycznej (stąd te smyczki!) i jazz-rocka. Słychać to szczególnie wyraźnie w dwóch fragmentach: introdukcji „Pastoral Idyl, Part 1” oraz „To the Girl of the Moon”, które niemal w całości oparte są na dźwiękach skrzypiec i wiolonczeli. W tym drugim przypadku, podobnie zresztą jak we wcześniejszym „Reaching the Stars”, dochodzi jeszcze operowa wokaliza. Jedyną częścią suity, w której nie słychać smyczków jest natomiast „Lemon Tree”, w którym z jednej strony mamy wyeksponowaną sekcję rytmiczną, a z drugiej – fortepian elektryczny Bucchiego (przez który nieśmiało próbuje przebić się saksofon sopraninowy Seffera). W „Reaching the Stars” „Yochk’o” stara się koić uszy pastelowymi dźwiękami fletu, dorzucając do kompletu „filmowe”, powłóczyste smyczki. Całość zamyka natomiast „Pastoral Idyl, Part 2”, które płynnie ewoluuje od stonowanego Zeuhlu do dynamicznego jazz-rocka, by na finał – wzorem Bucchiego w „Time’s Tune” – wrócić do punktu wyjścia.
Czy można żałować, że ten longplay okazał się ostatnim w dorobku Speed Limit? Niekoniecznie. Dotarłszy do „Pastoral Idyl, Part 2”, można bowiem odnieść wrażenie, że potencjał tkwiący w tym koncepcie wyczerpał się. Że nadszedł wreszcie moment, kiedy Jean-Louis Bucchi powinien usamodzielnić się. Choć, gwoli ścisłości, Bucchi i Seffer spotkali się jeszcze w studiu przy okazji rejestracji solowego debiutu… George’a Jindy – „The Wheel of Love” (1975), którego wspomogli nawet własnymi kompozycjami.
koniec
15 sierpnia 2020
Skład:
Jeff Seffer „Yochk’o” – saksofon sopraninowy, klarnet basowy, flet, wokaliza, muzyka (6-10)
Jean-Louis Bucchi – fortepian elektryczny, fortepian, wokaliza, muzyka (1-4)
Jannick Top – gitara basowa, instrumenty perkusyjne, wokaliza, muzyka (5)
George Jinda – perkusja, instrumenty perkusyjne
Shiroc – instrumenty perkusyjne, talerze perkusyjne

gościnnie (6-10):
Michel Ripoche – pierwsze skrzypce
Jean-Marie Coatantiec – skrzypce
Pierre Louis – skrzypce
Roland Stepczak – skrzypce
Jean-Charles Capon – wiolonczela

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.