Słuchaj i patrz: Stara miłość i najnowsze odkryciaPrzygarść rozmaitości muzycznych i wizualnych, nowych, starszych i jeszcze starszych.
Beatrycze NowickaSłuchaj i patrz: Stara miłość i najnowsze odkryciaPrzygarść rozmaitości muzycznych i wizualnych, nowych, starszych i jeszcze starszych. Na początek pomysłowa animacja do piosenki „Little talks” nagranej przez islandzki zespół „Of monsters and men”. Zespół wydał swój debiutancki album w 2011, ja jednak natrafiłam na ich muzykę niedawno. Co do samego klipu, przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło, wciąż zastanawiam się, jak je zintepretować. Closterkeller to właśnie tytułowa stara miłość. Tak wtedy, jak i teraz lubiłam to, że Anja nie stroniła od poważniejszych tematów: w repertuarze zespołu znalazły się piosenki o polityce (np. „W moim kraju”- piosenka świetna i warta przypomnienia, tylko klip, cóż, biedny), religii, przemocy, samobójstwie, czy narkotykach. Niestety, oględnie mówiąc, do teledysków Closterkeller szczęścia (a przede wszystkim budżetu) nie miał. Najlepszy klip, moim zdaniem powstał do najbardziej chyba znanej piosenki zespołu pt. „Władza”. Temat jak zawsze aktualny. Spore wrażenie dla mnie robi tłum kapuścianogłowych, maski z domalowanymi uśmiechami oraz scena ze szczurem (w tym ostatnim przypadku zastanawiam się, czy dziś nakręcono by coś takiego). Wracając zaś do niedawnych moich odkryć – Myrkur czyli projekt duńskiej artystki Amalie Bruun. Piszę artystki ponieważ Bruun śpiewa, komponuje, pisze teksty, jest multiinstrumentalistką, a swój debiutancki album wyprodukowała sama. Nie podejmuję się poprawnej klasyfikacji muzyki granej przez Myrkur – metal, ale który konkretnie? Do tego z folkowymi elementami. Najnowsza płyta z kolei w całości muzyka folkowa i to z niej pochodzi ballada „Leaves of Yggdrasil”, do której powstał nastrojowy, przemyślany wizualnie teledysk (ostrzegam przed mrugającymi światłami). A dla zainteresowanych dwa inne utwory, aby pokazać panią Bruun od innych stron „Crown” i przyprawiający mnie miejscami o ciarki (w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu) „Welcome home”. I na koniec – dokąd zaprowadziły mnie algorytmy YT dzisiaj, za co jestem wdzięczna. „Moja wina” z tegorocznego albumu Kasi Lins. Klip minimalistyczny, ale z pomysłem i klimatem (z tego, co dzisiaj przesłuchałam, jako piosenka najbardziej spodobał mi się „Wiersz ostatni” do wiersza Władysława Broniewskiego). Też ostrzegam przed mruganiem: 17 grudnia 2020 |
Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.
więcej »W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Weź głęboki oddech
— Beatrycze Nowicka
Koniec dzieciństwa
— Beatrycze Nowicka
Garstka na Nowy Rok
— Beatrycze Nowicka
Uzbierane
— Beatrycze Nowicka
Rozmaitości ciąg dalszy
— Beatrycze Nowicka
Myślą, że nie dzieje się nic
— Beatrycze Nowicka
Z przymrużeniem oka
— Beatrycze Nowicka
Rozmaitości
— Beatrycze Nowicka
Szarpnąć strunę
— Beatrycze Nowicka
Dzieci Buki
— Beatrycze Nowicka
Tryby historii
— Beatrycze Nowicka
Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka
Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka
Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka
Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka
Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka
Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka
Z tarczą
— Beatrycze Nowicka
Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka
Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka