Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Pink Floyd w XXI wieku: Migawki Rogera Watersa

Esensja.pl
Esensja.pl
W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło… Z wyjątkiem Live 8, o czym mówiliśmy w zeszłym tygodniu. Za to indywidualnie chętnie udzielali się w okolicznościowych akcjach. Dotyczy to zwłaszcza Rogera Watersa.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pink Floyd w XXI wieku: Migawki Rogera Watersa

W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło… Z wyjątkiem Live 8, o czym mówiliśmy w zeszłym tygodniu. Za to indywidualnie chętnie udzielali się w okolicznościowych akcjach. Dotyczy to zwłaszcza Rogera Watersa.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Zejście się Pink Floyd w czasie Live 8 było tyleż nieoczekiwanie, co niepowtarzalne. Choć fani ostrzyli pazury na porcję wspólnych nagrań, nic z tego nie wyszło, a konflikt Rogera Watersa i Davida Gilmoura został zażegnany tylko na chwilę. Stało się to widoczne już w następnym roku w czasie koncertu ku pamięci zmarłego Syda Barretta. O tym jednak kiedy indziej. Dziś chciałbym skupić się na pojedynczych, okolicznościowych występach Rogera Watersa, które zostały rozsiane na różnych wydawnictwach.
Były lider Pink Floyd po stworzeniu opery „Ça Ira” zaczął aktywniej udzielać się artystycznie i społecznie. Na przykład w 2007 roku zagrał w czasie globalnej serii koncertów Live Earth. Za ich organizację odpowiadali Kevin Wall i Al Gore. Rozochoceni sukcesem Live 8 postanowili zorganizować podobne przedsięwzięcie, którego hasłem przewodnim byłoby zachęcenie państw do podjęcia działań na rzecz zmniejszenia emisji dwutlenku węgla w atmosferze. Koncerty odbyły się 7 lipca (chodziło o uzyskanie ładnej daty 07/07/07) na wszystkich kontynentach (łącznie z Antarktydą). W sumie usłyszeliśmy ponad 150 wykonawców z całego świata, takich, jak: Metallica, Red Hot Chili Peppers, Genesis, Kasabian, Foo Fighters, Madonna, Pussycat Dolls, The Police, Joss Stone, Linkin Park, Rihanna, Katie Melua, Pharrell Williams, czy Shakira. Choć wszystko zrobiono z jeszcze większym rozmachem, niż uczynili to dwa lata wcześniej Bob Geldof i Bono (swoją drogą U2 zabrakło wśród gwiazd), to jednak spektakl miał w sobie coś z odgrzewanego kotleta i nie porywał jak Live 8.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Roger Waters wystąpił na Giants Stadium w New Jersey w Stanach Zjednoczonych, dając trochę ponad dwudziestominutowy show. Zagrał „Money,”, „Us and Them”, „Brain Damage”, „Eclipse” i na zakończenie „Another Brick in the Wall Part 2”. W czasie wykonywania ostatniego utworu nad trybuną pojawiła się nawet charakterystyczna, nadmuchiwania świnia. Szkoda, że na albumie podsumowującym przedsięwzięcie „Live Earth: The Concerts for a Climate in Crisis” znalazło się miejsce jedynie dla reprezentanta „The Wall”. Dotyczy to zarówno edycji DVD, jak i CD. A szkoda, bo akurat ta wersja przeboju Pink Floyd nie należy do najbardziej porywających.
Większej ilości utworów, bo w dwóch, w wykonaniu Rogera Watersa możemy posłuchać na płycie podsumowującej inne okazjonalne wydarzenie zrzeszające szereg gwiazd. Tyle tylko, że o wiele skromniejsze, niż wymienione wyżej. Chodzi o Love for Levon z 2012 roku, czyli złożenie hołdu wokaliście i perkusiście formacji The Band Levonowi Helmowi, który zmarł 19 kwietnia tego roku. Dochód ze sprzedaży biletów przeznaczono na utrzymanie słynnej stodoły Helma, w której odbywały się koncerty Midnight Ramble. Wśród artystów, którzy pojawili się na scenie, byli Warren Haynes, Gregg Allman, Bruce Hornsby, John Mayer i Joan Osborne.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Waters zagrał na gitarze akustycznej i zaśpiewał w „The Night They Drove Old Dixie Down” (z towarzyszeniem My Morning Jacket) i „Wide River to Cross”. Może nie były to perfekcyjne wersje tych utworów, ale warto na nie zwrócić uwagę, ponieważ Waters niezbyt często daje się namówić na wykonywanie nie swoich kompozycji. Całość show można znaleźć na CD i DVD „Love for Levon: Benefit To Save The Barn” z 2013 roku.
Także w 2012 roku (dokładnie 12 grudnia, czyli 12/12/12) były basista Pink Floyd wystąpił jako jedna z gwiazd koncertu w Madison Square Garden w Nowym Jorku, mającego na celu zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanych w wyniku przejścia huraganu Sandy. Poza nim na scenie pojawili się m.in. Bruce Springsteen, Bon Jovi, Eric Clapton, The Rolling Stones, The Who, Kanye West, Billy Joel i Paul McCartney (w utworze „Cut Me Some Slack” towarzyszyli mu Krist Novoselic i Dave Grohl).
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Waters dał półgodzinny występ, skupiając się na repertuarze macierzystej formacji. Jego spora część trafiła na podsumowującą koncert płytę „12-12-12: The Concert for Sandy Relief”. Mamy więc specjalną wersję „Another Brick in the Atlantic Wall Part I, II & III”, „Us and Them”, w którym głównym wokalistą jest Robbie Wyckoff, a także absolutnie sensacyjne wykonanie „Comfortably Numb” z gościnnym udziałem Eddiego Veddera z Pearl Jam. Tego powinien posłuchać każdy fan Floydów!
Kończąc temat epizodycznych występów Rogera Watersa, muszę jeszcze wspomnieć o całkiem zgrabnym utworze „Hello (I Love You)”, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu „The Last Mimzy” (w Polsce znanego pod tytułem „Mimzy: mapa czasu”). Autorami tej kompozycji są Waters i Howard Shore. Może nie jest to rzecz wybitna, ale przynajmniej dostępna na fizycznym nośniku i to na naszym kontynencie. Dla przykładu singel „To Kill The Child / Leaving Beirut” z 2004 roku na płycie ukazał się tylko w Japonii.
„Live Earth: The Concerts for a Climate in Crisis” dla laików: * * * / 5
„Live Earth: The Concerts for a Climate in Crisis” dla fanów: * * / 5
„Love for Levon: Benefit To Save The Barn” dla laików: * * * / 5
„Love for Levon: Benefit To Save The Barn” dla fanów: * * * * / 5
„12-12-12: The Concert for Sandy Relief” dla laików: * * * * / 5
„12-12-12: The Concert for Sandy Relief” dla fanów: * * * * * / 5
„The Last Mimzy: Original Motion Picture Score” dla laików: * * / 5
„The Last Mimzy: Original Motion Picture Score” dla fanów: * * / 5
koniec
9 marca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Po płytę marsz: Luty 2013
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z tego cyklu

Zespół wybitnie niefestiwalowy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Szlifowanie ejtisowych naleciałości
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz, Nick
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Klasyka + reszta
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Delikatny dźwięk wzorowej reedycji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wczesne późne lata
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Paczuszka z płytami
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Opowieść muzyka
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Na tle Wezuwiusza raz jeszcze
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Czy to jest płyta, jakiej rzeczywiście chcieliśmy?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.