Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Moose Loose
‹Transition›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransition
Wykonawca / KompozytorMoose Loose
Data wydania1976
Wydawca Vertigo
NośnikWinyl
Czas trwania39:16
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Jon Eberson, Trond Villa, Håkon Graf, Pål Thorstensen, Espen Rud
Utwory
Winyl1
1) Funky Hi-Way08:32
2) Trees10:15
3) Ballad for My Little Girl01:54
4) Filet01:27
5) White11:56
6) Graf05:12
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Podejście numer dwa

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi (i ostatni) album norweskiej formacji jazzrockowej Moose Loose.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Podejście numer dwa

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi (i ostatni) album norweskiej formacji jazzrockowej Moose Loose.

Moose Loose
‹Transition›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransition
Wykonawca / KompozytorMoose Loose
Data wydania1976
Wydawca Vertigo
NośnikWinyl
Czas trwania39:16
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Jon Eberson, Trond Villa, Håkon Graf, Pål Thorstensen, Espen Rud
Utwory
Winyl1
1) Funky Hi-Way08:32
2) Trees10:15
3) Ballad for My Little Girl01:54
4) Filet01:27
5) White11:56
6) Graf05:12
Wyszukaj / Kup
Wydany w 1974 roku album „Elgen er løs” Moose Loose mógł być początkiem pięknej kariery norweskiego kwartetu. I – w pewnym sensie – tak właśnie się stało. Płyta okazała się bowiem na tyle dobra, że niebawem muzycy towarzyszący liderowi formacji, gitarzyście Jonowi Ebersonowi, rozpierzchli się po innych zespołach (klawiszowca Brynjulfa Blixa i basistę Sveinunga Hovensjø ochoczo przygarnął Terje Rypdal) bądź – jak Pål Thowsen – rozpoczęli działalność na własne konto. Eberson padł ofiarą własnego sukcesu, więc chcąc działać dalej pod starym szyldem, musiał rozejrzeć się za nowymi współpracownikami. Na szczęście chętnych nie brakowało i niebawem drugi skład Moose Loose nie tylko został skompletowany, ale na dodatek zamknął się w studiu, aby zarejestrować materiał na kolejny longplay.
Na kogo tym razem postawił Jon? Na młodych i głodnych sukcesu, to jest: klawiszowca Håkona Grafa, basistę Påla Thorstensena oraz skrzypka Tronda Villę, który chwilę wcześniej zaczął karierę w folkowo-rockowym Folque (a chwilę później dołączy jeszcze do bliźniaczego stylistycznie Folk och Rackare). Jedynym bardziej doświadczonym muzykiem był natomiast perkusista Espen Rud, znany chociażby z udanej kooperacji z Rypdalem w efemerycznym triu Min Bul. W październiku 1975 roku poszerzony do rozmiarów kwintetu zespół Moose Loose wszedł do studia Rosenborg (nazwa jest o tyle myląca, że mieściło się ono nie w Rosenborgu, lecz… Oslo) i nagrał utwory, jakie wypełniły drugą płytę w jego dorobku – „Transition”. O tym, że z norweską formacją wiązano w tamtym momencie spore nadzieje świadczy chociażby fakt, że wydawcą longplaya była angielska wytwórnia Vertigo, jedna z najbardziej wówczas znanych i szanowanych w świecie rocka.
Choć stylistycznie Moose Loose na „Transition” to wciąż grupa konsekwentnie jazzrockowa, w porównaniu z „Elgen er løs” zaszły istotne zmiany. Spowodowane były one przede wszystkim pojawieniem się w składzie Tronda Villi – teraz to skrzypce stały się bowiem, obok gitary Ebersona (notabene twórcy całego materiału), głównym instrumentem solowym. Co jeszcze bardziej upodobniło muzykę Norwegów do Mahavishnu Orchestra. Aczkolwiek w wielu innych aspektach nieustannie pobrzmiewało w niej również echo dokonań takich amerykańskich mistrzów fusion, jak Return to Forever czy Weather Report. I to już bardzo mocno w otwierającym wydawnictwo „Funky Hi-Way”. Villa od samego początku ma tu ręce pełne roboty, choć w paru momentach dzieli się przestrzenią z innymi. Obojętnie jednak czy w danym momencie na plan pierwszy wybijają się skrzypce, gitara, czy też fortepian elektryczny bądź syntezator Mooga – każdy z solistów rozwija ten sam melodyjny motyw i robi to w sposób bardzo wyszukany.
Uwagę przykuwa jednak przede wszystkim skrzypek. Po pierwsze: jest nowym elementem w zespole, po drugie: świetnie radzi sobie z nawiązaniami do jazzrockowej klasyki. Oprócz wspomnianych już naleciałości amerykańskich w grze Tronda łatwo bowiem usłyszeć także wpływy Jean-Luka Ponty’ego. Z francuskim mistrzem łączy Norwega… romantyczność. Jest to również bardzo wyraźne w introdukcji do ponad dziesięciominutowego „Trees”, kiedy to Villa gra w duecie skrzypcowo-organowym z Grafem (kilka minut później ta dwójka powraca, ale już w nieco innej konfiguracji instrumentalnej – z wykorzystaniem Mooga). Utwór ten pięknie zresztą ewoluuje: od brzmień delikatnych i lirycznych, przez narastający niepokój, aż po rockowy (vide gitara Ebersona) i funkowy (sekcja rytmiczna) finał. W zamykającej stronę A winylowego krążka miniaturze „Ballad for My Little Girl” mamy z kolei jazzowo potraktowaną klasykę. Skrzypcowo-fortepianowe duo z miejsca przywodzi na myśl wspólne nagrania Zbigniewa Seiferta i Richarda Beiracha.
Stronę B „Transition” można uznać za lustrzane odbicie poprzedniczki. Tamtą miniatura kończyła, tę – rozpoczyna. „Filet” to stonowana, romantyczna kompozycja, w której Villi towarzyszą tylko dwaj muzycy: Eberson na gitarze akustycznej i Graf na fortepianie elektrycznym. Część środkową wypełnia z kolei najdłuższy w całym zestawie, niemal dwunastominutowy „White”. To wystarczająco, aby pobawić się i formą, i treścią. Kwintet płynnie więc przechodzi od fragmentów subtelnych (zazwyczaj ze skrzypcami na pierwszym planie) do dynamicznych (w których przoduje gitara, a niekiedy tempo podkręca jeszcze perkusja). Album zamyka utwór zatytułowany… „Graf”. Mogłoby się wydawać, że powinien to być popis solowy Håkona, tymczasem klawiszowiec od pierwszych minut gra tu zdecydowanie drugorzędną rolę, oddając miejsce Trondowi; dopiero gdy zespół wprowadza nowy wątek, korzysta z okazji i wybija się na niepodległość, ciągnąc za sobą basistę. Na koniec jednak ponownie ustępuje skrzypkowi, który pozwala sobie na folkowy wtręt.
Podobnie jak debiutancki „Elgen er løs”, także „Transition” wypełnia bardzo nowocześnie – oczywiście jak na połowę lat 70. XX wieku – zagrany jazz-rock, umiejętnie łączący wpływy amerykańskie z europejskimi. Co dobrze rokowało na przyszłość. Niestety, tego składu również Ebersonowi nie udało się utrzymać i niebawem zespół Moose Loose ostatecznie przeszedł do historii. Próbą powrotu do jego tradycji był jednak nagrany trzynaście miesięcy później (w listopadzie 1976 roku) longplay „No Time for Time”, przy okazji nagrania którego gitarzyście udało się zaprosić do kooperacji Sveinunga Hovensjø (z pierwszego) i Håkona Grafa (z drugiego składu), a całość dopełnił jeszcze etatowy współpracownik Jana Garbarka i Terjego Rypdala – perkusista Jon Christensen.
koniec
2 lipca 2022
Skład:
Jon Eberson – gitara elektryczna, gitara akustyczna, muzyka
Trond Villa – skrzypce
Håkon Graf – fortepian elektryczny, fortepian, organy, klawinet, syntezator Mooga
Pål Thorstensen – gitara basowa
Espen Rud – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.