Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Entrance

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEntrance
Wykonawca / KompozytorEntrance
Data wydanialistopad 1977
Wydawca Metronome
NośnikWinyl
Czas trwania35:30
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Palle Mikkelborg, Jesper Nehammer, Kenneth Knudsen, Bo Stief, Kasper Winding, Stig Kreutzfeldt
Utwory
Winyl1
1) 54304:29
2) Parapella Dance04:55
3) Stone Forest03:17
4) Poor Kathy05:11
5) Glassprince06:06
6) Italian Slides04:36
7) Cream02:27
8) Tropical Song04:30
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Biednej Kaśce zawsze wiatr w oczy

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy (z trzech) longplay duńskiego zespołu Entrance, któremu liderował trębacz Palle Mikkelborg.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Biednej Kaśce zawsze wiatr w oczy

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy (z trzech) longplay duńskiego zespołu Entrance, któremu liderował trębacz Palle Mikkelborg.

Entrance

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEntrance
Wykonawca / KompozytorEntrance
Data wydanialistopad 1977
Wydawca Metronome
NośnikWinyl
Czas trwania35:30
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Palle Mikkelborg, Jesper Nehammer, Kenneth Knudsen, Bo Stief, Kasper Winding, Stig Kreutzfeldt
Utwory
Winyl1
1) 54304:29
2) Parapella Dance04:55
3) Stone Forest03:17
4) Poor Kathy05:11
5) Glassprince06:06
6) Italian Slides04:36
7) Cream02:27
8) Tropical Song04:30
Wyszukaj / Kup
W połowie lat 70. ubiegłego wieku duński trębacz Palle Mikkelborg był już uznaną marką w świecie europejskiego jazzu. Przestał już wprawdzie kierować, chociaż współpracy z nim nie zerwał, big bandem Radia Duńskiego (tak zwaną Radiojazzgruppen), ale za to angażował się w kolejne jazzrockowe projekty. Swemu przyjacielowi Allanowi Botschinksy’emu dał się namówić na udział w formacji Iron Office. Kiedy postanowił rozstać się z nią po nagraniu pierwszego longplaya („Iron Office”, 1976), to tylko po to, aby stanąć na czele własnego, własnego zespołu. Entrance okazał się prawdziwą supergrupą, ponieważ skupiło się w nim grono bądź bardzo już doświadczonych artystów (jak sam Mikkelborg), bądź takich, którzy niebawem zaczną odciskać silne piętno na skandynawskim jazzie i fusion.
Palle zaprosił do współpracy muzyków z różnych „światów”. Saksofonistę i flecistę Jespera Nehammera wcześniej można było spotkać w składach takich formacji, jak jazzowe Tordenskjolds Soldater (album „Peace” z 1970 roku), progresywny Thors Hammer („Thors Hammer”, 1971) oraz jazzrockowe Heavy Joker („Heavy Joker”, 1976), Buki Yamaz („Segundo”, 1976) i Drops („Drops”, 1976). Klawiszowiec Kenneth Knudsen był dopiero na początku swej twórczej drogi; kilka lat później weźmie udział w nagraniu doskonałej płyty amerykańskiego, choć wtedy jeszcze rezydującego w zachodnich Niemczech, duetu John Lee – Gerry Brown „Chaser” (1979). Kontrabasistę Bo Stiefa Mikkelborg znał od wielu lat; razem pracowali nad krążkiem „Ashoka Suite / Guadiana / Concert” (1970), a potem Stief wspomagał swym talentem między innymi Rolfa Kühna („Total Space”, 1975), Pork Pie („The Door is Open”, 1977) i Jaspera van ’t Hofa („The Selfkicker”, 1978). Z kolei perkusista Kasper Winding dał się poznać jako członek sekcji rytmicznej zespołu niemieckiego kontrabasisty Siegfrieda Buscha, z którym nagrał zahaczający o bycie arcydziełem longplay „Age of Miracles” (1975).
Żywot Entrance można podzielić na dwa etapy. Najpierw grupa dość intensywnie funkcjonowała w drugiej połowie lat 70. – pozostały po tym okresie dwa krążki: „Entrance” (1977) i „Live as Well” (1978) – a potem powróciła na krótko w połowie następnej dekady, co udokumentowała albumem „Palle Mikkelborgs Journey to…” (1984). Dzisiaj oczywiście zajmiemy się tym pierwszym wydawnictwem, które kwintet zarejestrował wiosną (w kwietniu i maju) 1977 roku w dwóch studiach: kopenhaskim Sweet Silence oraz znajdującym się w Hellerup na przedmieściach stolicy Easy Sound. Krążek w listopadzie tego samego roku wydała natomiast duńska filia wytwórni Metronome. Trafiło nań osiem kompozycji, z których połowa wyszła spod ręki Mikkelborga, a po dwa były dziełami Knudsena („Glassprince”, „Italian Slides”) i Windinga („Parapella Dance”, „Tropical Song”). Mimo tego, że materiał wyjściowy stworzyło aż trzech muzyków, był on stylistycznie spójny i obracał się wokół nowocześnie zaaranżowanego fusion, chociaż z elementami modnego wówczas funku.
Funkowe wtręty (w postaci partii syntezatorowych i podziałów rytmicznych) można usłyszeć właśnie w otwierającym krążek „543”, którego przynależność gatunkowa – do świata fusion – zostaje szybko określona, niemal od razu po kilkunastosekundowej dynamicznej introdukcji perkusyjnej Windinga. Funk miesza się w tym utworze z klasycznym, nastrojowym jazz-rockiem, wzbogaconym, co wtedy nie było normą, partiami Moogów. O ile w pierwszej kompozycji pojawia się momentami dużo zadumy, o tyle druga – „Parapella Dance” – ma, zgodnie z tytułem, taneczno-optymistyczny charakter, na co wpływają przede wszystkim melodyjnie jaskrawe popisy saksofonisty i klawiszowca. W tle co prawda sekcja rytmiczna poczyna sobie bardzo jazzrockowo, grając z charakterystyczną dla tego gatunku zadziornością, lecz generalnie nad wszystkim dominuje radość i słońce. Zupełnie inaczej niż w utrzymanym w rytmie spowolnionego walczyka i, dla odmiany, raczej nie wyróżniającym się aranżacyjnie „Stone Forest”. Stronę A longplaya zamyka natomiast najlepszy numer na całej płycie – to podniosły, jazzrockowy, utrzymany w stylu amerykańskich mistrzów gatunku „Poor Kathy”, w którym nakładają się na siebie ścieżki elektronicznie przetworzonej trąbki Pallego z fortepianem elektrycznym Kennetha. Jest w tym utworze i smutek (rozczulenie nad losem biednej Kasi), i wewnętrzna moc (która każe wierzyć, że dziewczynie udało się w końcu przezwyciężyć osobiste problemy).
Na otwarcie drugiej strony winylowego krążka Duńczycy wybrali kompozycję Knudsena – „Glassprince”. Ona także należy do mocnych punktów płyty. Cechuje ją, słyszalna od pierwszych sekund, liryczna powłóczystość, za którą odpowiadają grający w duecie Palle (trąbka) i Kenneth (syntezatory). Z czasem robi się jednak coraz bardziej… awangardowo. Knudsen nie stroni bowiem od eksperymentów, choć doskonale czuje, w którym momencie powinien powstrzymać się przed ich zbyt nachalnym nagromadzeniem, dzięki czemu utwór może spodobać się również tym, którzy wolą pozostać przy bardziej klasycznym fusion. Taki charakter ma zresztą także drugi numer klawiszowca, to jest „Italian Slides”, w którym raz jest nastrojowo, to znów intensywnie, a cały zespół przypomina doskonale zgraną ze sobą jazzrockową maszynę. Najkrótszy w zestawie „Cream” to w zasadzie jedynie przerywnik oparty na dźwiękach gitary basowej Stiefa oraz instrumentów klawiszowych Knudsena. Całość zamyka natomiast „słoneczny” „Tropical Song” Windinga: rytmicznie pulsujący, z „kwaczącymi” wstawkami śpiewających scatem Kennetha i Kaspera. Dopiero w finale kwintet poważnieje, zwalnia tempo i zaczyna grać podniośle. Czy można to uznać za zapowiedź tego, co czeka nas na wydanym rok później „Live as Well”? Notabene będącym jedynie w połowie materiałem koncertowym.
koniec
1 października 2022
Skład:
Palle Mikkelborg – trąbka (1-3,5), skrzydłówka (5,6), syntezator (1,3,4,7), fortepian elektryczny (2), fortepian (3,8), głos (6,8), muzyka (1,3,4,7)
Jesper Nehammer – saksofon sopranowy (1,3), saksofon tenorowy (2,6,8), flet (3)
Kenneth Knudsen – syntezatory Mooga, fortepian elektryczny (3-7), fortepian (3,6,8), głos (8), muzyka (5,6)
Bo Stief – gitara basowa
Kasper Winding – perkusja (1-6,8), kalimba (1), instrumenty perkusyjne (1,2,6,8), kongi (5), melodyka (8), fortepian (8), głos (8), muzyka (2,8)

gościnnie:
Stig Kreutzfeldt – chórek (6)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.