Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nietoperz z nieba, czyli wspominamy 10 utworów Meat Loafa

Esensja.pl
Esensja.pl
Meat Loaf nie był szczególnie rozpoznawalny w naszym kraju. Tymczasem nagrał jeden z najlepiej sprzedających się albumów w historii muzyki popularnej („Bat Out of Hell”), a także świetnie radził sobie jako aktor filmowy (kultowy Bob Paulsen z „Podziemnego kręgu”). Ponieważ październik jest dobrym miesiącem na wspominki, przypomnijmy dziesięć najwspanialszych utworów zmarłego w styczniu artysty.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nietoperz z nieba, czyli wspominamy 10 utworów Meat Loafa

Meat Loaf nie był szczególnie rozpoznawalny w naszym kraju. Tymczasem nagrał jeden z najlepiej sprzedających się albumów w historii muzyki popularnej („Bat Out of Hell”), a także świetnie radził sobie jako aktor filmowy (kultowy Bob Paulsen z „Podziemnego kręgu”). Ponieważ październik jest dobrym miesiącem na wspominki, przypomnijmy dziesięć najwspanialszych utworów zmarłego w styczniu artysty.
„Bat Out of Hell” („Bat Out of Hell”, 1977 r.)
Zacznijmy od najważniejszej kompozycji, otwierającej multiplatynowy krążek „Bat Out of Hell”. Stanowi ona owoc współpracy Meat Loafa ze świetnym kompozytorem Jimem Steinmanem. Opowiada futurystyczną wersję przygód Piotrusia Pana i w perfekcyjny sposób łączy rock z musicalem. Całość jest niezwykle przebojowa, mimo, że na płycie kawałek ten trwa prawie dziesięć minut (wersja singlowa została jednak skrócona o 4 minuty).
„You Took the Words Right Out of My Mouth” („Bat Out of Hell”, 1977 r.)
„Bat Out of Hell” został przyjęty tak entuzjastycznie, że pomimo, iż składa się na niego zaledwie siedem utworów, aż pięć z nich trafiło na single. Nic dziwnego, bo przebojowości im nie brakuje. Do tego wszystkie są pomysłowo zaaranżowane, a Meat Loaf poraża wokalną energią. Zwłaszcza, że ma do zaśpiewania sporo tekstu. Trafiają się jednak także niespodzianki, jak w „You Took the Words Right Out of My Mouth”, gdzie w kulminacyjnym momencie mamy niemal gospelowe wspólne klaskanie. Kawałek zaczyna się natomiast dialogiem mężczyzny i kobiety, w którym on pyta się: „Czy w gorącą letnią noc ofiarowałbyś swoje gardło wilkowi, gdyby przybył z czerwonymi różami?”.
„Hot Patootie – Bless My Soul” („The Rocky Horror Picture Show Soundtrack”, 1975 r.)
Na chwilę przed wielkim sukcesem, Meat Loaf dostał rolę w kinowej ekranizacji rockowego musicalu „The Rocky Horror Picture Show”. Choć jego krótki występ był brawurowy, utwór trafił na singel dopiero w 1978 roku, a więc po świetnym przyjęciu „Bat Out of Hell”.
„Dead Ringer for Love” („Dead Ringer”, 1981 r.)
Dość długo trzeba było czekać na następcę „Bat Out of Hell”. Meat Loaf swój drugi album „Dead Ringer” wydał dopiero po czterech latach, co w tamtych czasach stanowiło niemal wieczność. Nie zadziałało więc prawo serii i krążek spotkał się z o wiele chłodniejszym przyjęciem, niż poprzedni. Faktem jest jednak, że nie zawierał tak dobrego materiału. Choć wybrany do promocji „Dead Ringer for Love”, zaśpiewany w duecie z Cher, na to nie wskazuje.
„Modern Girl” („Bad Attitude”, 1984 r.)
Na swoim czwartym albumie „Bad Attitude” Meat Loaf poszedł za obowiązującymi trendami i zrezygnował z rock’n’rolla podszytego musicalowym przepychem na rzecz gitarowego hard rocka. Nie podbiło to jednak jego popularności, choć zadziorny utwór „Modern Girl” stał się małym przebojem.
„I’d Do Anything for Love (But I Won’t Do That)” („Bat Out of Hell II: Back into Hell”, 1993 r.)
Jest to jeden z najbardziej spektakularnych powrotów w historii muzyki popularnej. Po szaleństwie na punkcie „Bat Out of Hell” popularność Meat Loafa zaczęła spadać. W połowie lat 80. multiplatynowe nakłady jego płyt były już zamierzchła przeszłością. „Blind Before I Stop” z 1986 roku ledwie zasłużył na srebro. I nagle, w dobie królowania brudnego, garażowego grunge’u, Meat Loaf, wraz z Jimem Steinmanem zaproponowali ociekającą aranżacyjnym przepychem drugą część ich najsłynniejszego dzieła. I nie było to żadne odcinanie kuponów, tylko twórcze rozwinięcie formuły. Pilotujący całość singel „I’d Do Anything for Love…” zawojował listy przebojów. Swoje zrobił także efektowny wideoklip nawiązujący do baśni „Piękna i Bestia”. Oczywiście Bestią był wokalista, zaś w rolę Pięknej wcieliła się modelka Dana Patrick (choć słyszymy śpiew Lorraine Crosby).
„Life Is a Lemon and I Want My Money Back” („Bat Out of Hell II: Back into Hell”, 1993 r.)
Żeby nie było, że „Bat Out of Hell II” to tylko ballady, polecam zapoznanie się z drugim utworem promującym album. To rocker pełną gębą, w którym rządzi wyrazista partia gitary. Do tego dochodzi buntowniczy tekst, w którym największe wrażenie robi fragment, kiedy wymieniane są najważniejsze elementy życia i wszystkie okazują się „wadliwe”.
„Couldn’t Have Said It Better” („Couldn’t Have Said It Better”, 2003 r.)
Fani Meat Loafa w momencie, kiedy mówi się o jego duecie z Patti Russo, od razu myślą o „I’d Lie for You (And That’s the Truth)” z płyty „Welcome to the Neighbourhood” z 1995 roku. Ja jednak wolę „Couldn’t Have Said It Better” z tak samo zatytułowanego albumu. Ma w sobie więcej zrywu. Nie może być jednak inaczej, skoro jego autorami są James Michael (Sixx:A.M.) i Nikki Sixx (Mötley Crüe, Sixx:A.M.).
„Kickapoo” („The Pick of Destiny”, 2006 r.)
I znów widzimy Meat Loafa w roli śpiewającego aktora. Tym razem chodzi o komediowy musical autorstwa panów z Tenecious D „Kostka przeznaczenia”. Nasz bohater gra ojca Jacka Blacka, który zabrania mu słuchać rocka, uznając go za dzieło szatana. W przypływie gniewu dopuszcza się rzeczy bluźnierczej, a mianowicie zdziera ze ściany plakaty m.in. AC/DC, The Who, Black Sabbath i Queen. Szczęśliwie przegapia ten, na którym widnieje Ronnie James Dio. Za namową ożywionego wokalisty, młody Black ucieka z domu i rusza do „miasta upadłych aniołów” Los Angeles. Co było dalej musicie zobaczyć sami.
„In the Land of the Pig, the Butcher Is King” („Bat Out of Hell III: The Monster Is Loose”, 2006 r.)
Zaczęliśmy „Nietoperzem z Piekła”, to i nim skończmy. A właściwie trzecią i ostatnią odsłoną cyklu. Niestety nie tak udaną, jak pierwsze dwie. Choć Meat Loaf wypruwa z siebie żyły, słychać, że głos mu się zmienił i nie ma takiej siły, jak kiedyś. Do tego w nagraniach bezpośrednio nie brał udziału Jim Steinman, który wytoczył nawet sprawę sądową dawnemu koledze o prawa do nazwy płyty. Ostatecznie stanęło na ugodzie i w setliście znalazło się siedem kompozycji Steinmana, które napisał do innych projektów. Wszystko to sprawia raczej smutne wrażenie. Dlatego też właściwym zakończeniem niniejszego tekstu byłoby przywołanie utworu „Cry Over Me”, który pilotował wydawnictwo na singlu. Nie zrobię tego jednak, ponieważ moim faworytem jest czadowy „In the Land of the Pig, the Butcher Is King”, wzbogacony solówką gitarową, którą zagrał sam Steve Vai.
koniec
21 października 2022

Komentarze

21 X 2022   15:49:56

Nietoperze z piekła, Franciszek Pieczka, a jak dotąd żadnej informacji o śmierci Kresa, którego pewnie część redakcji znała osobiście. Będzie jakiś większy tekst?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kobieta ich bije
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.