Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hawkwind
‹In Search of Space›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIn Search of Space
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydania8 października 1971
Wydawca United Artists Records
NośnikWinyl
Czas trwania42:22
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dave Brock, Nik Turner, Del Dettmar, Michael (Dik Mik) Davies, Dave Anderson, Terry Ollis
Utwory
Winyl1
1) You Shouldn’t Do That15:41
2) You Know You’re Only Dreaming06:36
3) Master of the Universe06:17
4) We Took the Wrong Step Years Ago04:48
5) Adjust Me05:46
6) Children of the Sun03:14
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: W poszukiwaniu przestrzeni

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi album studyjny grupy Hawkwind.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: W poszukiwaniu przestrzeni

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj drugi album studyjny grupy Hawkwind.

Hawkwind
‹In Search of Space›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIn Search of Space
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydania8 października 1971
Wydawca United Artists Records
NośnikWinyl
Czas trwania42:22
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dave Brock, Nik Turner, Del Dettmar, Michael (Dik Mik) Davies, Dave Anderson, Terry Ollis
Utwory
Winyl1
1) You Shouldn’t Do That15:41
2) You Know You’re Only Dreaming06:36
3) Master of the Universe06:17
4) We Took the Wrong Step Years Ago04:48
5) Adjust Me05:46
6) Children of the Sun03:14
Wyszukaj / Kup
Wydany latem 1970 roku debiutancki album londyńskiej formacji Hawkwind (zatytułowany po prostu „Hawkwind”) był nadzwyczaj udanym początkiem jednej z najdłuższych karier w świecie psychodelicznego rocka (choć oczywiście z The Rolling Stones czy chociażby polskimi Skaldami grupa Dave’a Brocka równać się mimo wszystko nie może). Była to jednak kariera pełna wzlotów i upadków, podczas której przez skład zespołu, aż po dziś dzień, przewinęło się w sumie kilkudziesięciu muzyków. Zmiany personalne stały się tym samym nieodłącznym elementem historii Hawkwind – i to już od samych narodzin. Po wydaniu pierwszego longplaya z kolegami rozstał się między innymi basista John Harrison, którego najpierw zastąpił – „wypożyczony” z progresywno-jazzrockowego Skin Alley – Thomas Crimble (na przełomie lat 1970/1971), a następnie powracający do Wielkiej Brytanii po kilkuletnim pobycie w zachodnich Niemczech Dave Anderson (w latach 1967-1971 związany z krautrockowym Amon Düül II).
Tempa życia w szeregach Hawkwind nie wytrzymał również gitarzysta Huw Lloyd-Langton – traumatycznym przeżyciem okazał się dla niego festiwal Isle of Wight, podczas którego muzyk przedawkował LSD, w związku z czym na jakiś czas musiał wycofać się z aktywnej działalności. Przerwę postanowił zrobić sobie również Michael Davies (czyli Dik Mik), którego zastąpił klawiszowiec Del Dettmar. I chociaż wkrótce Davies powrócił do zespołu, to podczas kolejnej sesji nagraniowej przypadła mu w udziale już tylko rola epizodyczna. Niezmiennie trwali natomiast na posterunku „ojcowie-założyciele”, czyli gitarzysta i wokalista Dave Brock, saksofonista i flecista Nik Turner oraz perkusista Terry Ollis. Z nimi na czele w 1971 roku Hawkwind wszedł do studia AIR, aby pod okiem słynnego George’a Martina zarejestrować materiał na kolejny krążek. Nie było im to jednak dane – przynajmniej w tym miejscu i z tym realizatorem dźwięku za konsoletą. Ciągotki członków zespołu do alkoholu i narkotyków doprowadziły do potężnej awantury, po której wyproszono ich z tego szacownego miejsca.
Wówczas w sukurs przyszło szefostwo amerykańskiej wytwórni United Artists, z którą Brock i jego kompani podpisali właśnie kontrakt, i w ekspresowym tempie wynajęło na ich potrzeby nowe studio w Londynie – Olympic. Zamiast Martina muzykom przyszło pracować z George’em Chkiantzem, który też zresztą nie należał do żółtodziobów (na koncie miał kooperację z takimi gigantami rocka, jak Blind Faith, Focus, Family, King Crimson, High Tide, Led Zeppelin, The Rolling Stones czy Soft Machine). Tym razem obyło się bez zbędnych ekscesów, w efekcie czego nowe wydawnictwo – „In Search of Space” – trafiło do sprzedaży w pierwszej połowie października 1971 roku (za dystrybucję w Japonii oraz Republice Południowej Afryki odpowiadała Liberty Records). Umieszczonych na płycie sześć kompozycji było, podobnie jak w przypadku debiutu, z bardzo różnych regionów muzycznych: od progresywnego folku po psychodelię, zaskakująco mało znalazło się za to space-rocka, z którym to gatunkiem formacja kojarzona była w późniejszych latach (i jest do dzisiaj).
Na pewno jednak nie zabrakło muzykom odwagi, skoro na otwarcie longplaya wybrali niemal szesnastominutowy utwór „You Shouldn’t Do That” (autorstwa Brocka i Turnera). Zaskoczeniem mógł być także fakt, że otwiera go introdukcja wygenerowana elektronicznie. Dopiero po ponad dwóch minutach do akcji przystępuje cały zespół. Za to od razu robi to dynamicznie i zadziornie – za sprawą ostrej jak skalpel gitary Dave’a i świszczących syntezatorów Dela Dettmara, do których dołącza jeszcze Nik Turner ze swoim saksofonem altowym. Liderzy Hawkwind udzielają się tutaj również wokalnie, choć głosy służą im raczej jako kolejny instrument, nie zaś „narzędzie” za pośrednictwem którego mogą przekazać swoim słuchaczom jakąś prawdę objawioną. Kolejne minuty nie różnią się szczególnie od wcześniejszych: rozpędzony zespół, wskoczywszy na odpowiedni poziom ekspresji, nie schodzi z niego praktycznie do samego końca, po drodze jeszcze serwując krótki popis solowy na bębnach.
Dopełniający stronę A longplaya „You Know You’re Only Dreaming” (pod którym jako autor podpisał się jedynie Brock) to już czysta psychodelia, chociaż mocno doprawiona eksperymentami bardziej kojarzącymi się ze światem krautrocka (kto wie, może to właśnie Dave Anderson podpowiedział kolegom, aby na taką skalę wykorzystać podczas tej sesji generatory dźwięku). Ale, co najważniejsze, miejsce dla siebie znajdują tu również gitarzysta i saksofonista. Pojawiający się na otwarcie strony B „Master of the Universe” – ponownie autorstwa Dave’a i Nika – to kolejny numer, który stał się hawkwindowym evergreenem, co oznacza, że grany jest na koncertach po dziś dzień (ba! w swoim repertuarze scenicznym ma go również zespół… Hawklords). I dobrze, bo to świetny kawałek, opatrzony powtarzającym się charakterystycznym riffem gitarowym. Wersja studyjna ma jednak kilka smaczków, które nie zawsze powielane są podczas występów na żywo: po pierwsze – elektroniczne modulowanie dźwięku podczas partii saksofonu, po drugie – lejtmotyw zagrany przez sekcję rytmiczną.
W inne rejony muzyczne zabiera słuchaczy skomponowany przez Brocka „We Took the Wrong Step Years Ago”, który jest typowym przykładem psychodelicznego folka (na wzór „Hurry on Sundown” czy „Mirror of Illusion” z debiutu). Dominują w nim gitary akustyczne Dave’a i flet Turnera (pojawiające się na tle świszczących syntezatorów). Niech Was to jednak nie zmyli: gdyby „pudła” zamienić na „elektryki” – wyszedłby z tego naprawdę mocny folkowo-rockowy numer! Największym zaskoczeniem jest natomiast – podpisany jako kompozycja zespołowa – „Adjust Me”. Dużo tu „zabaw” i eksperymentów: psychodelicznych gitar nałożonych na generatory dźwięku; zresztą nawet klasyczne instrumenty (jak gitara elektryczna czy syntezator) zostają potraktowane w sposób nietypowy, co zapewne było skutkiem podjętej „na żywo” improwizacji. Finałowa piosenka – najkrótsza na płycie – „Children of the Sun” (napisana przez Turnera i Andersona) stanowi powrót do tradycji folkowej (z gitarami akustycznymi i fletem), aczkolwiek tym razem jest to folk zagrany – w przeciwieństwie do „We Took the Wrong Step Years Ago” – na smutno.
Patrząc na drugi album zespołu z perspektywy półwiecza, jakie minęło już od jego publikacji, można dojść do oczywistego wniosku, że „In Search of Space” wypada nieco słabiej od „Hawkwind”. Powiela w zasadzie zawarte na tamtym krążku pomysły, nie proponując nic szczególnie nowego ani ekscytującego (chyba że za takową rzecz uznamy fakt, iż na longplay trafiła kompozycja kilkunastominutowa, czego na debiucie nie uświadczyliśmy). Choć oczywiście nie brakuje na nim utworów, które pozostają w pamięci, a które wypunktowane zostały powyżej. Zwraca uwagę również, że mniejszą rolę odgrywa na tym wydawnictwie saksofon Turnera. Może to kwestia tego, jak został on potraktowany przez George’a Chkiantza (zazwyczaj schowany na drugim bądź trzecim planie, ewentualnie grający unisono z gitarą lub syntezatorami) i przy innym miksie wrażenie było odmienne. A może po prostu to świętej pamięci Nik Turner miał wówczas – z wiadomych powodów – gorsze dni.
koniec
26 listopada 2022
Skład:
Dave Brock – śpiew, gitara elektryczna, gitary akustyczne 6- i 12-strunowa, harmonijka ustna, generator dźwięku
Nik Turner – saksofon altowy, flet, śpiew, generator dźwięku
Del Dettmar – syntezatory
Michael Davies (Dik Mik) – generator dźwięku
Dave Anderson – gitara basowa
Terry Ollis – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński

Gustav, Praga, Brno i Jerzy
— Sebastian Chosiński

Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński

Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński

Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński

Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński

Van Gogh, słoneczniki i dyskotekowy funk
— Sebastian Chosiński

Surrealizm podlany rockiem, bluesem i jazzem
— Sebastian Chosiński

W cieniu tragedii
— Sebastian Chosiński

Piosenkowe początki
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.