Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hawkwind
‹Greasy Truckers Party›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGreasy Truckers Party
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydania20 marca 2015
Wydawca Parlophone
NośnikCD
Czas trwania88:34
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Nik Turner, Dave Brock, Michael (Dik Mik) Davies, Del Dettmar, Simon King, Ian „Lemmy” Kilmister, Robert Calvert
Utwory
CD1
1) Announcement / Apology01:58
2) This is Your Captain Speaking [Breakdown]01:38
3) This is Your Captain Speaking02:42
4) You Shouldn’t Do That10:07
5) The Awakening07:50
6) Master of the Universe07:00
7) Paranoia05:01
CD2
1) Earth Calling03:24
2) Silver Machine04:26
3) Welcome to the Future03:36
4) Born to Go09:08
5) Brainstorm [Jam]09:52
6) End Announcement01:28
7) Master of the Universe [Original 1972 LP Mix]07:22
8) Born to Go [Original 1972 LP Mix]13:03
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: „Odklejeni”, lecz zaangażowani

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album grupy Hawkwind, który zawiera koncert zarejestrowany w lutym 1972 roku.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: „Odklejeni”, lecz zaangażowani

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album grupy Hawkwind, który zawiera koncert zarejestrowany w lutym 1972 roku.

Hawkwind
‹Greasy Truckers Party›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGreasy Truckers Party
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydania20 marca 2015
Wydawca Parlophone
NośnikCD
Czas trwania88:34
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Nik Turner, Dave Brock, Michael (Dik Mik) Davies, Del Dettmar, Simon King, Ian „Lemmy” Kilmister, Robert Calvert
Utwory
CD1
1) Announcement / Apology01:58
2) This is Your Captain Speaking [Breakdown]01:38
3) This is Your Captain Speaking02:42
4) You Shouldn’t Do That10:07
5) The Awakening07:50
6) Master of the Universe07:00
7) Paranoia05:01
CD2
1) Earth Calling03:24
2) Silver Machine04:26
3) Welcome to the Future03:36
4) Born to Go09:08
5) Brainstorm [Jam]09:52
6) End Announcement01:28
7) Master of the Universe [Original 1972 LP Mix]07:22
8) Born to Go [Original 1972 LP Mix]13:03
Wyszukaj / Kup
Dyskografia Hawkwind jest przebogata: do oficjalnych albumów studyjnych z premierowym materiałem należy bowiem doliczyć liczne albumy koncertowe (nierzadko będące wydawnictwami bootlegowymi) oraz krążki z archiwaliami. Do tego dochodzą jeszcze produkcje publikowane pod innymi szyldami, jak chociażby Hawklords, Space Ritual, Sonic Assassins czy Hawkestrel. Czasami trudno się w tym połapać, tym bardziej że wciąż ukazują się nowe pozycje – vide „Dust of Time 1969-2021” (2021) oraz „Dreamworkers of Time - The BBC Recordings 1985-1995” (2022). Niby więc już wszystko wiemy, a tu okazuje się nagle, że do koszyczka wpada nowe, nadzwyczaj smakowite jabłuszko. Do tej pory zajmowałem się w tej rubryce najwcześniejszymi studyjnymi longplayami londyńskich „psychodelików” i spacerockowców: „Hawkwind” (1970), „In Search of Space” (1971), „Doremi Fasol Latido” (1972) oraz „Hall of the Mountain Grill” (1974). Teraz czas zająć się albumami nagranymi „na żywo”.
Pierwszym oficjalnym, pełnowymiarowym wydawnictwem live zespołu Hawkwind był – zawierający zapis dwóch występów z grudnia 1972 roku – dwupłytowy „Space Ritual” (1973). Podkreślam jednak słowo: „pełnowymiarowym”, albowiem rok wcześniej – dokładnie 28 kwietnia 1972 – światło dzienne ujrzała rejestracja koncertu charytatywnego, jaki miał miejsce dwa miesiące wcześniej, to jest 13 lutego, w londyńskim klubie Roundhouse. Na dwa winylowe krążki trafiły wtedy fragmenty popisów trzech wykonawców: walijskiej formacji psychodeliczno-progresywno-bluesowej Man, przedstawiciela angielskiego pub-rocka Brinsleya Schwarza oraz właśnie Hawkwind. Najbardziej interesujący nas dzisiaj wykonawca był reprezentowany w sposób najbardziej ubogi; na longplayu „Greasy Truckers Party” umieszczono jedynie dwa utwory formacji Dave’a Brocka i Nika Turnera: „Master of the Universe” oraz „Born to Go”. Wiadomo było jednak, że to jedynie wybór z trwającego ponad godzinę występu londyńczyków. Na publikację całości trzeba było poczekać do 2007 roku, kiedy to ukazał się trzykompaktowy składak zatytułowany „Greasy Truckers Party”. Osiem lat później materiał ten trafił do jedenastopłytowego boxu Hawkwind „This is Your Captain Speaking… Your Captain is Dead – The Albums and Singles 1970-1974”, a w lipcu ubiegłego roku został wydany na podwójnym winylu.
Trochę to wszystko zagmatwane, prawda? Najważniejsze jednak, że w tej chwili nie ma już w zasadzie żadnego problemu z dotarciem do tych nagrań. Choć, gwoli ścisłości, należy dodać, że występ w Roundhouse raczej nie zaliczał się do najbardziej udanych w historii grupy. Większość czasu wypełniły bowiem zespołowe improwizacje; zaledwie w kilku numerach możemy poczuć ducha właściwego, psychodeliczno-spacerockowego Hawkwind. Może to zaskakiwać o tyle, że muzycy mieli już wtedy przecież na koncie dwa pełnowymiarowe albumy, „Hawkwind” i „In Search of Space”, co oznacza, że regularnego repertuaru na pewno im nie brakowało. Woleli jednak „pobawić” się z publiką, czemu zapewne sprzyjał także typowy dla członków tej formacji stan „odklejenia” od rzeczywistości. Choć nie można też nie brać pod uwagę faktu, że skład grupy był w tym czasie w przebudowie, więc część świeżo zatrudnionych mogła nie opanować jeszcze starych kawałków w stu procentach.
Pierwszych sześć minut występu (trzy tracki na płycie) to charakterystyczne „strojenie instrumentów”. Muzycy – wśród których pojawiły się nowe twarze: wokalista Robert Calvert, basista Ian Kilmister, czyli „Lemmy” (który zastąpił Dave’a Andersona), oraz perkusista Simon King (przyjęty na miejsce Terry’ego Ollisa) – dopiero się szykują, zaprzyjaźniają ze sceną. Właściwy koncert zaczyna się więc od dziesięciominutowego „You Shouldn’t Do That” (z płyty „In Search of Space”), który ma już w sobie charakterystyczną dla Hawkwind motorykę i rockowy czad. Do tego dochodzą efekty wokalne (dziwne oddechy, głosy), bo śpiewem tego nazwać nie można, generowane przez Calverta, Brocka i Turnera (może też Lemmy’ego?). Najciekawiej zaczyna robić się jednak wtedy, kiedy Michael Davies (Dik Mik) uruchamia swój generator dźwięku, a Dave decyduje się na zagranie rasowej solówki gitarowej. Jeżeli w czasie tego występu publice zdarzało się „odpływać”, to był właśnie pierwszy moment, w którym można było to zrobić.
„The Awakening” to jedna z tych kompozycji londyńczyków, która w pierwszej połowie lat 70. często była grana na żywo, lecz nie doczekała się rejestracji studyjnej. I trudno dziwić się temu, ponieważ jest to w zasadzie improwizacja; zespół zazwyczaj przycinał ją do niespełna dwóch, trzech minut, ale na „Greasy Truckers Party” trwa ona aż (prawie) osiem. Widocznie Brock doszedł do wniosku, że Delowi Dettmarowi i Michaelowi Daviesowi też coś się należy od życia. Numer jest bowiem oparty przede wszystkim na dźwiękach syntezatorów i elektronice. Owszem, w pewnym momencie wykluwa się także riff gitarowy, lecz szybko zostaje przykryty przez klawisze. Za to w „Master of the Universe” powraca klasyczny Hawkwind: z hardrockową gitarą, świszczącymi spacerockowymi syntezatorami oraz energetyczną sekcją rytmiczną. Gdyby tylko wokal nie był tak bardzo schowany za instrumentami… Pierwszą płytę wydawnictwa zamyka – znana z debiutu – „Paranoia”, tutaj oparta głównie na improwizacji, w czasie której ponownie pierwsze skrzypce grają Davies i Dettmar oraz starający się ich przekrzyczeć wokaliści.
Podobny charakter, co „Paranoia”, ma otwierający drugi krążek utwór Calverta „Earth Calling”, w całości niemal oparty na noise’owych dźwiękach generatora i syntezatorów; dopiero w końcówce pojawia się gitara rytmiczna, stanowiąca zapowiedź przejścia do… „Silver Machine” – jednego z najpopularniejszych numerów Hawkwind w całej karierze zespołu. Wszak to styl grupy w pigułce: hardrockowa dynamika miesza się tutaj z melodyjnymi solówkami, do tego dochodzą jeszcze harmoniczne ścieżki wokalne. Miodzio! Po nim pojawia się kolejny kawałek podrzucona przez Calverta – „Welcome to the Future”, chętnie wykorzystywany podczas występów na żywo, ale nie mający swej wersji studyjnej. Co można zrozumieć o tyle, że to… improwizowana dźwiękowa magma, ozdobiona melodeklamacją Roberta i partią fletu Nika Turnera. Za to „Born to Go” to jeszcze jeden klasyk – numer, za który wielbiciele Hawkwind daliby się pokroić. Koncert wieńczy natomiast prawie dziesięciominutowy „Brainstorm (Jam)”. Taki utwór pojawił się na nagranym kilka miesięcy później, we wrześniu i październiku 1972 roku, longplayu „Doremi Fasol Latido”. Można więc założyć, że wersja wydana na „Greasy Truckers Party” jest jego wczesnym, jeszcze niedopracowanym wariantem.
Do podstawowego materiału w wydaniach z lat 2015 (kompakt) i 2021 (winyl) dorzucono jeszcze dwa bonusy: są to oryginalne – opublikowane pierwotnie już w kwietniu 1972 roku – wersje „Master of the Universe” oraz „Born to Go”. Co ciekawe, dłuższe – „Born to Go” nawet o cztery minuty – i lepiej brzmiące. Szkoda, że cały koncert nie jest takiej jakości. Co zapewne jest spowodowane jakością materiału wyjściowego.
koniec
17 grudnia 2022
Skład:
Robert Calvert – śpiew
Dave Brock – śpiew, gitara elektryczna
Nik Turner – saksofon altowy, flet, śpiew
Del Dettmar – syntezatory
Michael Davies (Dik Mik) – generator dźwięku
Ian Kilmister (Lemmy) – gitara basowa, śpiew
Simon King – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński

Gustav, Praga, Brno i Jerzy
— Sebastian Chosiński

Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński

Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński

Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński

Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński

Van Gogh, słoneczniki i dyskotekowy funk
— Sebastian Chosiński

Surrealizm podlany rockiem, bluesem i jazzem
— Sebastian Chosiński

W cieniu tragedii
— Sebastian Chosiński

Piosenkowe początki
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.