A pamiętacie…: CloutPołudniowoafrykańska grupa pop-rockowa Clout, skład której tworzyła początkowo piątka dziewczyn, pojawiła się na międzynarodowej scenie muzycznej pod koniec lat 70. Coverem utworu Righteous Brothers, „Substitute”, wdarła się na listy przebojów, następnie powtórzyła swój wyczyn (choć mniej udanie) utworami „Save Me” i „Under Fire”. A potem – zniknęła.
Wojciech GołąbowskiA pamiętacie…: CloutPołudniowoafrykańska grupa pop-rockowa Clout, skład której tworzyła początkowo piątka dziewczyn, pojawiła się na międzynarodowej scenie muzycznej pod koniec lat 70. Coverem utworu Righteous Brothers, „Substitute”, wdarła się na listy przebojów, następnie powtórzyła swój wyczyn (choć mniej udanie) utworami „Save Me” i „Under Fire”. A potem – zniknęła. Byli i zniknęli. Błyskawicznie wspięli się na szczyty popularności i jeszcze szybciej z nich spadli. Niektórzy pojawiali się potem tu i ówdzie, po innych ślad zaginął. Mówią o nich: „wykonawcy jednego przeboju”. Ich albumów nie znajdzie się w sklepach muzycznych, co najwyżej pojedyncze utwory trafiają na składanki typu „Best of X0’s”. A owe przeboje? Najczęstszą reakcją słuchacza jest: „Tak, znam to… Tylko kto to śpiewa…?”. Oto oni raz jeszcze. Pamiętacie…? Piosenek grupy Clout wciąż można posłuchać w stacjach radiowych, grających muzykę lat 70. i 80. Skoczne, melodyjne, pięknie śpiewane (główną wokalistkę wspomagały pozostałe członkinie zespołu) utwory ciągle mogą się podobać – i podobają się. Warto więc przypomnieć krótką historię Clout. Zespół powstał w roku 1977 w składzie: Glenda Hyam (klawisze, śpiew), Lee Tomlinson (bas, śpiew), Ingrid „Ingi” Herbst (perkusja, śpiew), Cindy Alter (główny wokal, gitara), Jenni Garson (gitara, śpiew) – plus muzycy studyjni. Listopad 1977 – to data wydania singla „Substitute” (utwór zaproponowany został przez menadżera i właściciela studia nagrań, Graeme Beggsa). W czerwcu 1978 singiel ten dotarł do drugiego miejsca brytyjskiej listy przebojów (UK Charts), okupując je przez trzy tygodnie (miejsce pierwsze zajmował przebój Johna Travolty i Olivii Newton-John „You’re the One That I Want” z filmu „Grease”). W sumie na UK Charts piosenka gościła przez 15 tygodni. Na innych listach – w Nowej Zelandii, Australii, Niemczech, Francji, Belgii, Holandii i RPA singiel wdrapał się na sam szczyt. W USA doszedł tylko do pierwszej siedemdziesiątki. Jako ciekawostkę warto dodać, że według niektórych źródeł, zbliżonych do oficjalnych, tak naprawdę żadna z członkiń Clout nie grała w tym utworze na instrumentach… a robili to za nie członkowie męskiej grupy Circus. Okładka płyty z charakterystycznym logo Okładka płyty z charakterystycznym logo Fanom Clout polecam stronę http://www.rock.co.za/files/clout_index.html, z której można przejść między innymi do „drzewa genealogicznego” członkiń i członków grupy – czyli dowiedzieć się, kto gdzie grał i śpiewał wcześniej i później. A tym, którzy chcieliby sobie przypomnieć tamte lata, poznać Clout lub odkryć go na nowo, pozostają strony WWW poświęcone muzyce i wideoserwisy internetowe, księgarnie muzyczne i serwisy aukcyjne. Może uda się coś znaleźć… 5 lipca 2007 |
W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.
więcej »Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Nadmorskie zagadki sprzed pół wieku
— Wojciech Gołąbowski
Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Kiedy para - buch!
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Ochorowiczówka ma młodsze rodzeństwo!
— Wojciech Gołąbowski
Ten okrutny XX wiek: Jak Stany Zjednoczone usiłowały zachować neutralność
— Wojciech Gołąbowski
Kadr, który…: Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski