Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Weekendowa Bezsensja: Zagraj to jeszcze raz, Sam, czyli jestem pasażerem

Esensja.pl
Esensja.pl
Są takie utwory, bez których nie wyobrażam sobie rocka. Zalicza się do nich „The Passenger” Iggy′ego Popa. Rozpoznawalny riff, wpadająca w ucho melodia i charakterystyczny zaśpiew „la la la la lalalala” w refrenie — nic dziwnego, że ta kompozycja doczekała się mnóstwa coverów. Przed nami sześć najlepszych.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Weekendowa Bezsensja: Zagraj to jeszcze raz, Sam, czyli jestem pasażerem

Są takie utwory, bez których nie wyobrażam sobie rocka. Zalicza się do nich „The Passenger” Iggy′ego Popa. Rozpoznawalny riff, wpadająca w ucho melodia i charakterystyczny zaśpiew „la la la la lalalala” w refrenie — nic dziwnego, że ta kompozycja doczekała się mnóstwa coverów. Przed nami sześć najlepszych.
Iggy Pop z płyty „Lust for Life” (1977)
Na początek proponuję zapoznać się z oryginałem, choć wątpię, czy są tacy, którzy tego potrzebują. Tak czy siak, oto jak Iggy wykonywał ten kawałek w roku 1977:
Siouxsie and the Banshees z płyty „Through the Looking Glass” (1987)
Dziesięć lat po nagraniu pierwowzoru o utworze przypomniał sobie zespół Siouxsie and the Banshees. Ich wersja stanowi na pewno jedną z najlepszych nowych aranżacji tego kawałka. Znacząca różnica? Damskie głosy i dęciaki zamiast hammonda.
Kult z płyty „Muj wydafca” (1994)
Tu zaś mamy i dęciaki, i klawisze, a do tego nie najlepszą angielszczyznę Kazika. Ale mniejsza o pierdoły, grunt, że jest energia i punkowa moc oryginału!
Pidżama Porno z płyty „Ulice jak stygmaty” (1989)
To teraz dla odmiany bez dęciaków i bez klawiszy, ale za to z polskim tekstem. Grabaż pozwolił sobie potraktować „Pasażera” dość swobodnie, za co zdaje się do dziś nie zapłacił tantiem. Myślę jednak, że Iggy Pop się nie obrazi, zwłaszcza iż przeróbka Pidżamy jest świetna.
Die Toten Hosen z płyty „Im Auftrag des Herrn” (1996)
Dla odmiany „Pasażer” z niemieckim akcentem. W przenośni i dosłownie. Wprawdzie z niemiecką precyzją, ale i nie bez jaj. Świadczy o tym koleś, który wdarł się na scenę w prezentowanym nagraniu. Bardziej wyluzowanym być nie można.
Big Cyc z płyty „Z gitarą wśród zwierząt” (1996)
I znów po polsku. Może nie jest to dosłowne tłumaczenie tekstu angielskiego, ale wpada w ucho. Ostatnio jechałem kilka godzin PKS-em i po tym doświadczeniu muszę przyznać, że w piosence Big Cyca ukryta jest mądrość narodu. Poważnie!
Mike Hutchence z płyty „Batman Forever Soundtrack” (1995)
A na koniec proponuję najbardziej twórcze rozwinięcie motywu spośród wszystkich tu prezentowanych. Mike Hutchence stworzył całkowicie unikalną odsłonę „Pasażera”. W jego wersji nie ma już punkowej mocy, jest mrok, dużo elektroniki i niemal doomowy klimat. Słuchając tego kawałka przestajemy się dziwić, że Mike popełnił samobójstwo. Perełka wśród perełek.
koniec
18 lipca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Non omnis moriar: Znad Rubikonu do Aszchabadu
Sebastian Chosiński

13 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay Orkiestry Gustava Broma, na którym połączyła ona post-bop z „trzecim nurtem”.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Aneks, nie popłuczyny
Sebastian Chosiński

8 IV 2024

Jak każdy funkcjonujący przez wiele lat i mający trwałe miejsce w historii rocka zespół, także zachodnioniemiecki Can doczekał się wielu wydawnictw nieoficjalnych. Jednym z ciekawszych jest opublikowany przed piętnastoma laty „Ogam Ogat” – bootleg zawierający muzykę powstałą w tym samym czasie co materiał, jaki znalazł się na dwupłytowym krążku „Tago Mago”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.