Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Moby
‹Destroyed›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDestroyed
Wykonawca / KompozytorMoby
Data wydania16 maja 2011
Wydawca Mute
NośnikCD
Czas trwania71:39
Gatunekelektronika
EAN5099902876627
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) The Broken Places4:10
2) Be The One3:29
3) Sevastopol4:20
4) The Low Hum4:13
5) Rockets4:47
6) The Day4:32
7) The Right Thing4:25
8) After5:29
9) Victoria Lucas5:54
10) Blue Moon3:30
11) Lie Down in Darkness4:25
12) Stella Maris5:13
13) The Violent Bear It Away6:50
14) Lacrimae8:05
15) When You Are Old2:18
Wyszukaj / Kup

Kiedy miasta robią się senne
[Moby „Destroyed” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Już na początku 2010 roku Moby twierdził na swojej oficjalnej stronie, że jego następny album będzie dużo bardziej akustyczny niż dotychczasowe projekty. Od 16 maja „Destroyed” leży na sklepowych półkach i stanowi raczej zaprzeczenie tej zapowiedzi.

Michał Perzyna

Kiedy miasta robią się senne
[Moby „Destroyed” - recenzja]

Już na początku 2010 roku Moby twierdził na swojej oficjalnej stronie, że jego następny album będzie dużo bardziej akustyczny niż dotychczasowe projekty. Od 16 maja „Destroyed” leży na sklepowych półkach i stanowi raczej zaprzeczenie tej zapowiedzi.

Moby
‹Destroyed›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDestroyed
Wykonawca / KompozytorMoby
Data wydania16 maja 2011
Wydawca Mute
NośnikCD
Czas trwania71:39
Gatunekelektronika
EAN5099902876627
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) The Broken Places4:10
2) Be The One3:29
3) Sevastopol4:20
4) The Low Hum4:13
5) Rockets4:47
6) The Day4:32
7) The Right Thing4:25
8) After5:29
9) Victoria Lucas5:54
10) Blue Moon3:30
11) Lie Down in Darkness4:25
12) Stella Maris5:13
13) The Violent Bear It Away6:50
14) Lacrimae8:05
15) When You Are Old2:18
Wyszukaj / Kup
Na opisywanej płycie amerykański producent postawił przede wszystkim na intymne, naznaczone melancholią aranżacje, mające obrazować jego samotne chwile podczas licznych tras koncertowych – oddające zwłaszcza bezsenne noce w hotelach, podczas których pisane były zresztą numery zebrane później na „Destroyed”. Na krążku mamy w sumie aż piętnaście kompozycji, które dają ponad siedemdziesiąt minut głównie pulsującej elektroniki z dodatkiem subtelnych wokali oraz odrobiną dźwięków klasycznych instrumentów (zauważalnych zwłaszcza smyczków i klawiszy). Według samego artysty takie brzmienia odzwierciedlają – szczególnie poprzez specyficzną, melodyjną elektronikę – klimat nocnych, opustoszałych miast.
Najważniejsze, co można stwierdzić po wystartowaniu „Destroyed”, to to, że rzeczywiście jest ono nastawione na budowanie klimatu i że raczej próżno szukać na nim parkietowych przebojów – najlepszym dowodem pierwsze, ambientowe „The Broken Places”. Mocniejsze i nawet pobudzające jest następne „Be The One” z syntetycznym, zimnym, męskim wokalem. Podobnie (może odrobinę cieplej) wypada kolejny numer – wciągający „Sevastopol”; choć potrzebuje trochę więcej czasu, żeby się na dobre rozkręcić. Późniejsze propozycje to rozbudowana, różnorodna mieszanka nostalgicznej elektroniki (z naprzemiennymi odchyleniami w stronę sennego ambientu, popowych piosenek czy bardziej frapujących i wibrujących podkładów) połączona ze zmiennymi głosami (których posiadaczami są m.in.: Emily Zuzik, Inyang Bassey, Joy Malcom albo sam Moby). Dalej warto zwrócić uwagę choćby na oszczędne w środkach „Rockets” – świetnie dopasowane swą migotliwością i rozmyciem do gościnnego wokalu. Niestety, najpóźniej w połowie płyty trzeba stwierdzić, że w istocie trudno określić, jaki jest nastrój całości; co więcej – dość nierównej całości. Na dodatek pojawia się trochę bałaganu (może to za mocne określenie w odniesieniu do tego rodzaju dźwięków), a z drugiej strony odczuwalne jest zwyczajne znużenie.
Nie da się zaprzeczyć, że na „Destroyed” znajdziemy sporo pięknych i smutnych melodii, po których dość łatwo można rozpoznać styl Moby’ego z jego przeszłych, spokojniejszych albumów. Pełnej satysfakcji nie pozwala osiągnąć jednak przeplatanie przestrzennych, sennych kompozycji z tymi nieco żywszymi i bardziej drażniącymi zmysły odbiorców – uniemożliwia to całkowite poddanie się początkowemu, świetnemu nastrojowi. Wydaje się, że dokonując kilku korekt (cięć) na obszernej przecież playliście, Amerykanin mógł zaprezentować nam spójny i dopracowany, na wskroś chilloutowy materiał; ale wtedy pewnie znaleźliby się zarzucający mu monotonię i całkowitą nudę. Wszystko to nie zmienia faktu, że dziesiąte studyjne wydawnictwo Moby’ego to naprawdę solidna, choć nie pozbawiona kilku słabości, pozycja.
koniec
31 maja 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.