Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Foo Fighters
‹Wasting Light›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWasting Light
Wykonawca / KompozytorFoo Fighters
Data wydania12 kwietnia 2011
NośnikCD
Czas trwania47:56
Gatunekrock
EAN886978449320
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Bridge Burning4:47
2) Rope4:19
3) Dear Rosemary4:26
4) White Limo3:22
5) Arlandria4:28
6) These Days4:58
7) Back & Forth3:52
8) A Matter of Time4:36
9) Miss the Misery4:33
10) I Should Have Known4:15
11) Walk4:16
Wyszukaj / Kup

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
[Foo Fighters „Wasting Light” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Foo Fighters długo kazali czekać na nowy album. Nie licząc „Greatest Hits”, wydanego w 2009 roku, ostatnia regularna płyta zespołu pojawiła się przed czterema laty. Długo, biorąc pod uwagę, że muzycy stawiają na skomplikowane, rozbudowane i połamane tysiącami motywów kompozycje. Foo Fighters gra prostego, czystego rock’n’rolla. I tak też jest tym razem. Pod jednym względem „Wasting Light”, bo o niej mowa, jest wyjątkowa. To naprawdę dobry i w większości równy materiał.

Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
[Foo Fighters „Wasting Light” - recenzja]

Foo Fighters długo kazali czekać na nowy album. Nie licząc „Greatest Hits”, wydanego w 2009 roku, ostatnia regularna płyta zespołu pojawiła się przed czterema laty. Długo, biorąc pod uwagę, że muzycy stawiają na skomplikowane, rozbudowane i połamane tysiącami motywów kompozycje. Foo Fighters gra prostego, czystego rock’n’rolla. I tak też jest tym razem. Pod jednym względem „Wasting Light”, bo o niej mowa, jest wyjątkowa. To naprawdę dobry i w większości równy materiał.

Foo Fighters
‹Wasting Light›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWasting Light
Wykonawca / KompozytorFoo Fighters
Data wydania12 kwietnia 2011
NośnikCD
Czas trwania47:56
Gatunekrock
EAN886978449320
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Bridge Burning4:47
2) Rope4:19
3) Dear Rosemary4:26
4) White Limo3:22
5) Arlandria4:28
6) These Days4:58
7) Back & Forth3:52
8) A Matter of Time4:36
9) Miss the Misery4:33
10) I Should Have Known4:15
11) Walk4:16
Wyszukaj / Kup
Z płytami Foo Fighters zawsze były pewne problemy. Każda zawiera prawdziwe petardy. Przeboje, wobec których trudno pozostać obojętnym, wyrywające na parkiet w szybkich podskokach kawałki. Na wszystkich krążkach Grohla i spółki znajdują się przynajmniej trzy, cztery takie hity. Resztę stanowią punkujące rock’n’rolle i niemalże harcerskie ballady, choć zawsze dopracowane w szczegółach i zaaranżowane na wysokim poziomie. Często jednak ta reszta jest tylko wypełniaczem, tłem dla tych kilku radiowych okupantów. Dlatego z takim entuzjazmem i radością słucha się wydanego przed dwoma laty „Greatest Hits”, gdzie każdy element to bomba atomowa. Jak jest tym razem? Przede wszystkim panowie postanowili porządnie skopać krytykom tyłki po ostatnich, mało pochlebnych, lecz niestety słusznych, recenzjach.
Początek jest genialny: ostry – „Bridge Burning”, szybki – „Rope” i agresywny – „White Limo”. Prawdziwą perłą okazuje się klasyczne „Dear Rosemary” z Bobem Mouldem wspomagającym kwartet. Jeżeli Kurt Cobain był nirvanowym Lennonem, to Grohl zasługuje na miano McCartneya. Ten facet potrafi układać niesamowicie zgrabne melodie. Weźmy – oprócz czterech wyżej wymienionych – jeszcze ”Walk”, który powinien zawojować wszelakie listy przebojów, czy harmonijnie rozwijający się „I Should Have Known” z gościnnym udziałem Krista Novoselica, a także na poły balladowy, ciekawie zaaranżowany „These Days”. Niestety, w „Back & Forth” ze zbyt nachalnym refrenem kapela trochę przynudza. Słabe wrażenie robi także „Miss the Misery” – hardrockowa dramaturgia i wysilona ekspresja sprawia wrażenie bardziej pastiszu, a wspomniane „These Days” jest zdecydowanie za długie.
Ale tak to już z Foo Fighters bywa – „Wasting Light” posiada wszystkie zalety i niektóre z wad każdego poprzedniego wydawnictwa. Są na niej momenty, które natychmiast wpadają w ucho, kilka kawałków to typowe dla nich, świetne stadionowe hymny. Są utwory, które pomija się po kilkukrotnym przesłuchaniu (na szczęście kilka), i są wreszcie te, które dopiero po jakimś czasie wracają do głowy. Genialnie spisał się Butch Vig – tak, ten od „Nevermind” – album brzmi organicznie i szczerze, niby garażowo, ale przejrzyście i dokładnie co do najmniejszego dźwięku. Świetnie nagrane są gitary, czasem aż przejdzie dreszcz, kiedy wchodzą przesterowane power-chordsy. Wyszła im ta płyta, ręce same składają się do oklasków i trudno wyjść z podziwu, ile jeszcze młodzieńczej ikry tkwi w tych weteranach. „Wasting Light„ broni się jako całość lepiej od ostatnich dokonań Grohla oraz jego bandu i można śmiało powiedzieć, że to najlepsza rzecz od czasów „There Is Nothing Left to Lose”.
koniec
7 lipca 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Czymkolwiek ludzie mówią, że są, tym oni nie są
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.