Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Maria Peszek
‹Jezus Maria Peszek›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJezus Maria Peszek
Wykonawca / KompozytorMaria Peszek
Data wydania3 października 2012
Wydawca Mystic Production
NośnikCD
Gatunekpop
EAN5903427875617
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Ludzie psy
2) Nie ogarniam
3) Wyścigówka
4) Amy
5) Żwir
6) Sorry polsko
7) Pan nie jest moim pasterzem
8) Pibloktoq
9) Padam
10) Nie wiem czy chcę
11) Szara flaga
12) Zejście awaryjne
Wyszukaj / Kup

Duszy podpalaczka
[Maria Peszek „Jezus Maria Peszek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Każdy ma prawo nie lubić jej wizerunku albo metod promowania twórczości. Co więcej, można, a czasem nawet chyba trzeba, nie akceptować Marii poglądów, którymi przepełnia własne utwory. Nie należy jednak odmawiać jej talentów: wokalnego, a zwłaszcza poetyckiego. Talentów, które – podparte świetną warstwą muzyczną – czynią „Jezus Maria Peszek” albumem niezwykłym.

Michał Perzyna

Duszy podpalaczka
[Maria Peszek „Jezus Maria Peszek” - recenzja]

Każdy ma prawo nie lubić jej wizerunku albo metod promowania twórczości. Co więcej, można, a czasem nawet chyba trzeba, nie akceptować Marii poglądów, którymi przepełnia własne utwory. Nie należy jednak odmawiać jej talentów: wokalnego, a zwłaszcza poetyckiego. Talentów, które – podparte świetną warstwą muzyczną – czynią „Jezus Maria Peszek” albumem niezwykłym.

Maria Peszek
‹Jezus Maria Peszek›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJezus Maria Peszek
Wykonawca / KompozytorMaria Peszek
Data wydania3 października 2012
Wydawca Mystic Production
NośnikCD
Gatunekpop
EAN5903427875617
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Ludzie psy
2) Nie ogarniam
3) Wyścigówka
4) Amy
5) Żwir
6) Sorry polsko
7) Pan nie jest moim pasterzem
8) Pibloktoq
9) Padam
10) Nie wiem czy chcę
11) Szara flaga
12) Zejście awaryjne
Wyszukaj / Kup
Maria Peszek potrafiła podzielić polską publiczność już przy okazji dwóch wcześniejszych krążków: „Miasto manii” oraz „Marii Awarii”. Część zainteresowanych dostrzegała niecodzienną zabawę słowem i poruszanie w gorzko-humorystyczny sposób ważnych czy też do tej pory pomijanych tematów, inni posądzali ją z kolei o muzyczną grafomanię, brak smaku i przedkładanie kontrowersyjności nad wartości stricte artystyczne. Dzisiaj trzeba z pełnym przekonaniem stwierdzić, że poprzednie płyty wypadają blado przy tegorocznym „Jezus Maria Peszek” – manifeście poglądów piosenkarki i aktorki, które da się przełożyć na prosty obraz światopoglądu dużej części młodego społeczeństwa. Dodajmy, że manifestu ubranego w szaty swoistej rezygnacji, frustracji i załamania, o których artystka otwarcie opowiadała na łamach prasy jeszcze w trakcie promowania wydawnictwa. I znowu – można dyskutować nad celowością i jakością tych wywiadów, zarzucać im np. oderwanie od realiów polskiej codzienności, ale jednocześnie wypada zauważyć, że pokaźny przedpremierowy rozgłos udało się dzięki nim osiągnąć. Z drugiej strony, przygotowany materiał naprawdę go nie potrzebował, a przynajmniej nie w takim wymiarze. Wystarczy, że stanowi spójną i bezkompromisową wizję, która do tego świetnie – na płaszczyźnie emocjonalnej – harmonizuje z muzyką współtworzoną przez Michała Króla. Takie projekty same się bronią.
W mocnym i nowoczesnym „Ludzie psy” Peszek śpiewa o sobie: „Ja niedobro narodowe / Ja pod skórą drzazga, samo mięso duszy / Ja porno, ja miazga / Ja czarny kot, ja wściekły pies / Ja chwast i ja blizna, i ja niechcianych słów / Jedyna ojczyzna”. Numer pełni funkcję oczywistego wprowadzenia – artystka sama wpisuje się w rolę, którą od lat nadają jej liczni krytycy – a do tego po prostu przykuwa: chwytliwym tekstem, pulsującym podkładem i profesjonalną, dopieszczoną aranżacją. Kolejne utwory przeplatają w sobie wyznania zagubionej i popadającej w depresję kobiety („Nie ogarniam” czy „Wyścigówka”) oraz studium poglądów i ocen wystawianych przez Marię m.in. krajowej codzienności. Choćby w złowieszczym „Sorry Polsko” wprost pada „Nie oddałabym ci Polsko / Ani jednej kropli krwi”, bo „Sorry Polsko / Wybacz mi / Wystarczająco / Przerażająco / Jest żyć”. Dla odmiany delikatny i fortepianowy, nawet nieco balladowy „Nie wiem, czy chcę” stanowi wyrażenie zwątpienia w sens posiadania potomstwa. To wycinek z wywlekanych na światło dzienne przemyśleń i tez stawianych odważnie przez artystkę, lecz jakkolwiek posiadających przecież charakter osobisty, to dających się przenieść na uniwersalny głos części rodzimego społeczeństwa. „Męczy mnie Polska, wisi mi krzyż” to kolejny z wielu intrygujących, mocnych sloganów zmieszczonych na „Jezus Maria Peszek”, pod którym podpisałoby się pewnie więcej osób niż tylko Maria Awaria.
Co ważne, często wprawiając w refleksyjny stan, płyta nie sprawia muzycznego bólu, pomimo mało optymistycznych treści. Skomponowany i wyprodukowany wspólnie przez Peszek i Foxa album urzeka różnorodnym brzmieniem (bywa drapieżnie, klubowo, melancholijnie bądź prześmiewczo), a owocuje to nieraz mimowolnym podśpiewywaniem niektórych piosenek razem z wokalistką – niezależnie od naszego stosunku do ojczyzny, Boga czy macierzyńskich obowiązków. To wielka siła, a kiedy spojrzymy na „Jezus Maria Peszek” jak na trafną i bezkompromisową ilustrację sporego wycinka współczesności, nie jak na nieobyczajną indoktrynację, to można z nią spędzić naprawdę mnóstwo czasu, wychwytując i doceniając dodatkowo niezliczone aranżacyjne czy językowe niuanse. Pod każdym względem to najlepsze dzieło Marii Peszek.
koniec
1 listopada 2012

Komentarze

01 XI 2012   10:18:27

Skorzystam z prawa mniejszości(na ostatnim liczeniu było nas na niedzielnej mszy 25%)i powiem tak: niczemu się nie dziwię, ale jest mi smutno.Ktoś idzie z trendem, też ma takie prawo, ale krzyż niech wisi tam gdzie powinien. Będzie na Was cierpliwie czekał.Mam nadzieję,że ta płyta sprowokuje także do pozytywnych przemyśleń "przegranych".Pogadajcie z wapniakami dlaczego jest jak jest i zróbcie ten świat lepszym jeśli potraficie.Alleluja i do przodu!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Polska w dwóch odsłonach
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.