Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nick Cave & The Bad Seeds
‹Push the Sky Away›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPush the Sky Away
Wykonawca / KompozytorNick Cave & The Bad Seeds
Data wydania18 lutego 2013
Wydawca Mystic Production
NośnikCD
Gatunekpop, rock
EAN5055667601744
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) We No Who U R
2) Wide Lovely Eyes
3) Water’s Edge
4) Jubilee Street
5) Mermaids
6) We Real Cool
7) Finishing Jubilee Street
8) Higgs Boson Blues
9) Push The Sky Away
Wyszukaj / Kup

Melancholia stosowana
[Nick Cave & The Bad Seeds „Push the Sky Away” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niespożyta jest energia Nicka Cave’a. Tworzył punk rock, post-punk i szeroko pojęty rock alternatywny, by zakotwiczyć wreszcie na dłużej z grupą zaufanych współpracowników, znanych jako The Bad Seeds. Po wielu wspólnych płytach i ewolucji w stronę nieco mniej hałaśliwego grania założył na boku garage’owy zespół Grinderman, jednocześnie nagrywając soundtracki i udzielając się w projektach licznych znajomych. Luty 2013 roku przynosi zaś słuchaczom nowy album macierzystej formacji Australijczyka, zatytułowany „Push the Sky Away”.

Łukasz Izbiński

Melancholia stosowana
[Nick Cave & The Bad Seeds „Push the Sky Away” - recenzja]

Niespożyta jest energia Nicka Cave’a. Tworzył punk rock, post-punk i szeroko pojęty rock alternatywny, by zakotwiczyć wreszcie na dłużej z grupą zaufanych współpracowników, znanych jako The Bad Seeds. Po wielu wspólnych płytach i ewolucji w stronę nieco mniej hałaśliwego grania założył na boku garage’owy zespół Grinderman, jednocześnie nagrywając soundtracki i udzielając się w projektach licznych znajomych. Luty 2013 roku przynosi zaś słuchaczom nowy album macierzystej formacji Australijczyka, zatytułowany „Push the Sky Away”.

Nick Cave & The Bad Seeds
‹Push the Sky Away›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPush the Sky Away
Wykonawca / KompozytorNick Cave & The Bad Seeds
Data wydania18 lutego 2013
Wydawca Mystic Production
NośnikCD
Gatunekpop, rock
EAN5055667601744
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) We No Who U R
2) Wide Lovely Eyes
3) Water’s Edge
4) Jubilee Street
5) Mermaids
6) We Real Cool
7) Finishing Jubilee Street
8) Higgs Boson Blues
9) Push The Sky Away
Wyszukaj / Kup
Odpowiedni przedsmak tego, utrzymanego w spokojniejszym tonie, bliższego „No More Shall We Part” niż „Dig, Lazarus, Dig!!!” dzieła dały wypuszczone kolejno 3 grudnia i 14 stycznia single „We No Who U R” oraz „Jubilee Street”. „Push the Sky Away” to istna skarbnica pięknych melodii i melancholijnego śpiewu Cave’a – tak charakterystycznych dla wszystkiego, czego się dotknie. Na płycie od razu słyszalne jest umniejszenie roli fortepianu, który pojawia się jedynie w tle niektórych utworów. Lukę po jego dźwiękach wypełniają jednak skrzypce Warrena Ellisa, z którym lider The Bad Seeds współpracuje regularnie i duet ten ma już na koncie parę soundtracków. Ellis otrzymał tu bardzo dużo miejsca, które doskonale wykorzystuje. Album skąpany jest w atmosferze niepokoju i swoistego smutku, który tradycyjnie już podkreślają teksty pisane przez lidera zespołu.
Dziewięć zawartych na „Push the Sky Away” piosenek oscyluje średnio wokół trzech do czterech minut (poza dwoma, omówionymi niżej wyjątkami), całość zaś zamyka się w niecałych trzech kwadransach. Płytę otwiera pierwszy singiel, czyli „We No Who U R” – z balladowym, umiarkowanym tempem, prowadzonym dźwiękami gitary i klawiszy. Spokojnemu śpiewowi wokalisty towarzyszą delikatne chórki. Niemal niezauważalnie włącza się flet poprzeczny Ellisa, płynąc gdzieś w tle, by na końcowe 30 sekund wybić się na pierwszy plan. Pozorna sielankowość zostaje przerwana już na „Wide Lovely Eyes”, które wyłania się z natarczywego pobrzękiwania instrumentów. Ujawnia się tu charakterystyczna przewrotność obecna w piosenkach zespołu, ponieważ wszystko ma charakter uroczego zaśpiewu, ale miękkim i czarującym głosem Cave snuje opowieść, w której obok miłości i tęsknoty pojawiają się „syreny zwisające za włosy z latarni”. „Water’s Edge” jest już trochę bardziej złożony, jego zagęszczoną atmosferę kreują głównie skrzypce i wyraźniejsza linia basu, jednak pod koniec wszystko łagodnieje w rytm wypowiadanych przez wokalistę słów. Piękne melodie powracają na „Jubilee Street”, opierając się tym razem na duecie gitary i skrzypiec; całość rośnie, rozwija się, rozpędza, doskonale wypełniając prawie siedem minut. Tak jak w piosenkach Dave’a Matthewsa regularnie pojawiają się w różnych formach małpy, tak na „Push the Sky Away” powraca temat syren, od których wziął się tytuł piosenki „Mermaids”. Delikatny motyw gitary wspaniale uzupełnia się z urzekającym, melodyjnym śpiewem, czyniąc tę balladę jedną z najpiękniejszych na albumie. Huśtawka emocji trwa w najlepsze, bo w „We Real Cool” ton nadają niepokojące dźwięki basu. Wokal jest tu nieregularny, fortepian i skrzypce pojawiają się na chwilę, nie tworząc jednak powtarzalnej frazy. „Finishing Jubilee Street” wprowadza senną atmosferę z łagodnymi, kobiecymi zaśpiewami, naprzód wysuwając po raz pierwszy dźwięki perkusji. Dalej na słuchacza czeka utwór śmiało kandydujący do tytułu najlepszego na płycie – monumentalny, niemal ośmiominutowy „Higgs Bosom Blues”, prowadzony spokojną gitarą i opowiadający historię na pograniczu snu i jawy, w której jest miejsce zarówno dla Roberta Johnsona, jak i dla Hanny Montany/Miley Cyrus. Płytę kończy utwór tytułowy, utrzymany w szeptanym, onirycznym klimacie, opowiadany z towarzyszeniem jedynie klawiszy i basu.
Skład The Bad Seeds został silnie osłabiony w 2009 roku, wraz z odejściem gitarzysty Micka Harveya – ostatniej osoby, która była z Cave’em od samego początku działalności muzycznej. Jednak w styczniu 2013 roku, tuż przed ukazaniem się nowego albumu, swój powrót po 30 latach ogłosił Barry Adamson, multiinstrumentalista z bardzo bogatą solową karierą. Choć nie brał udziału w nagrywaniu „Push the Sky Away”, to jednak jest to wydarzenie ekscytujące, będące swoistą deklaracją ambicji i celów zespołu. Dla Cave’a równie ważne jak muzyka zawsze były teksty i to właśnie ostatnie linijki piosenki tytułowej najlepiej pointują ten wyjątkowy album:
And some people
Say it’s just rock’n roll
Oh, but it gets you
Right down to your soul
koniec
24 lutego 2013

Komentarze

01 III 2013   10:24:46

Cztery recenzje najnowszej płyty The Bad Seeds: http://67mil.blogspot.com/search?q=46.+Nick+Cave+The+Bad+Seeds+Push+The+Sky+Away

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja słucha: Październik 2013
— Sebastian Chosiński, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Michał Perzyna

Powrót niepokornego
— Przemysław Pietruszewski

Tegoż autora

Muzyczny list do domu
— Łukasz Izbiński

Jaśniejsza strona Bruce’a
— Łukasz Izbiński

Hard rock z brodą
— Łukasz Izbiński

Pudding western, spaghetti blues
— Łukasz Izbiński

W oazie dźwięków
— Łukasz Izbiński

Nagrajmy jak za dawnych lat
— Łukasz Izbiński

Welcome to the Delta Machine
— Łukasz Izbiński

Amerykański zmierzch, amerykański brzask
— Łukasz Izbiński

Bluesman wieczorową porą
— Łukasz Izbiński

Powrót z podniesionym czołem
— Łukasz Izbiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.