Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Depeche Mode
‹Delta Machine›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDelta Machine
Wykonawca / KompozytorDepeche Mode
Data wydania26 marca 2013
Wydawca Columbia Records
NośnikCD
Gatunekelektronika, rock
EAN887654606228
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Welcome to My World4:56
2) Angel3:57
3) Heaven4:03
4) Secret to the End5:12
5) My Little Universe4:24
6) Slow3:45
7) Broken3:58
8) The Child Inside4:16
9) Soft Touch/Raw Nerve3:26
10) Should Be Higher5:04
11) Alone4:29
12) Soothe My Soul5:22
13) Goodbye5:03
Wyszukaj / Kup

Welcome to the Delta Machine
[Depeche Mode „Delta Machine” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ilu Anglików potrzeba do nagrania przez kultową formację albumu, który wzbudzi tyle entuzjazmu, ile niechęci? Trzech, pod warunkiem, że nazywają się Fletcher, Gahan oraz Gore. Przywołanie tych nazwisk oznacza, że Depeche Mode powrócili z 13. studyjnym krążkiem, zatytułowanym „Delta Machine”.

Łukasz Izbiński

Welcome to the Delta Machine
[Depeche Mode „Delta Machine” - recenzja]

Ilu Anglików potrzeba do nagrania przez kultową formację albumu, który wzbudzi tyle entuzjazmu, ile niechęci? Trzech, pod warunkiem, że nazywają się Fletcher, Gahan oraz Gore. Przywołanie tych nazwisk oznacza, że Depeche Mode powrócili z 13. studyjnym krążkiem, zatytułowanym „Delta Machine”.

Depeche Mode
‹Delta Machine›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDelta Machine
Wykonawca / KompozytorDepeche Mode
Data wydania26 marca 2013
Wydawca Columbia Records
NośnikCD
Gatunekelektronika, rock
EAN887654606228
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Welcome to My World4:56
2) Angel3:57
3) Heaven4:03
4) Secret to the End5:12
5) My Little Universe4:24
6) Slow3:45
7) Broken3:58
8) The Child Inside4:16
9) Soft Touch/Raw Nerve3:26
10) Should Be Higher5:04
11) Alone4:29
12) Soothe My Soul5:22
13) Goodbye5:03
Wyszukaj / Kup
Dave Gahan, frontman legendarnego zespołu, wysoką formę potwierdził na zeszłorocznej płycie, nagranej z duetem Soulsavers. Na „The Light the Dead See” Rich Machin i Ian Glover zapewnili wokaliście pełną swobodę w układaniu tekstów oraz ich zaśpiewaniu. Jednak w ramach Depeche Mode wszystko odbywa się trochę inaczej – tutaj główny ciężar komponowania spoczywa na Martinie Gorze, wspomaganym przez Gahana. Wszystkie dawne problemy wydają się rozwiązane, a sami członkowie grupy opowiadali w wywiadach o znakomitej, twórczej atmosferze panującej w studiu. Warunki ku temu, aby wydawnictwo „Delta Machine” stało się kolejnym wielkim osiągnięciem w ich karierze, były więc doskonałe. Depeche Mode mieli połączyć na nim te wszystkie cechy, które stanowiły o sukcesie albumów „Violator” oraz „Songs of Faith and Devotion”. Co wyszło z tych deklaracji? Płyta, na której bardzo dobre piosenki przeplatane są średnimi i zapominanymi zaraz po usłyszeniu. Tytuł najnowszego dzieła stanowi jednocześnie wskazówkę co do jego zawartości: zespół chciał mianowicie dać wyraz swojej fascynacji bluesem Delty. Jest to oczywiście specyficzne rozumienie tego gatunku – syntezatorowe i synthpopowe, jednak wg Gore’a jego duch był obecny w ich twórczości już wcześniej – właśnie na tych albumach, które cieszą się największym uznaniem zarówno wśród krytyków, jak i fanów.
„Delta Machine” otwiera „Welcome to My World”, jeden z lepszych utworów na płycie. Rozpoczyna się jednostajnym beatem, otaczanym stopniowo innymi dźwiękami. Do czasu refrenu jego atmosfera staje się bardzo melodyjna i wręcz podniosła. Na pochwałę zasługuje wybrany na pierwszy singiel, oniryczny „Heaven”, który jednak szybko spotkał się z zarzutem zanudzania słuchaczy. Syntezator wygrywa wysoką melodię przerywaną chwytliwym refrenem w napisanym przez duet Dave Gahan/Kurt Uenala „Broken”, zakończonym partią gitary. Za sprawą tego ostatniego instrumentu „Slow” jest utrzymany w wyraźnie bluesowym klimacie. „Soft Touch/Raw Nerve” przynosi z kolei rytm wibrujący, „Soothe My Soul” zaś – niemal dyskotekowy. Od strony wokalnej Martin Gore zaprezentował się w „The Child Inside”, minimalistycznie zagranym na gitarze basowej z dialogiem klawiszy. Ponownie bluesowe, choć jednostajne tło oraz łączące i rozdzielające się wielogłosy to mocna strona „Goodbye”, który z racji tekstu zapewne odegra swoją rolę, zamykając koncerty grupy. „Delta Machine” ma więc parę ciekawych elementów i charakterystycznych melodii, które zapadają w pamięć. To jednak zdecydowanie za mało, żeby aspirować do grona kultowych albumów. Ten brzmi miejscami wręcz monotonnie, może więc przemknąć niezauważenie, odtwarzany gdzieś w tle codziennych obowiązków. Uwagę słuchacza przykuwają na nim dopiero momenty głośne (takie jak w „Secret to the End” lub na zakończenie „Goodbye”) czy nagła zmiana melodyki z hałaśliwej na stonowaną, jak we wspomnianym „The Child Inside”.
Choć Depeche Mode nie osiągnęli oczekiwanej formy, to „Delta Machine” stanowi mimo wszystko krok w dobrym kierunku: nie jest to album przełomowy, ale nie ma się też czego wstydzić. Najwierniejsi słuchacze powinni być ukontentowani, a malkontenci ponarzekają i już do niego nie wrócą. Dla tych jednak, którzy po raz pierwszy zawitają do ich świata, płyta ta może być wielkim odkryciem i początkiem pięknej przygody.
koniec
6 kwietnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Prosto z Nieba
— Marek Staszewski

Tegoż autora

Muzyczny list do domu
— Łukasz Izbiński

Jaśniejsza strona Bruce’a
— Łukasz Izbiński

Hard rock z brodą
— Łukasz Izbiński

Pudding western, spaghetti blues
— Łukasz Izbiński

W oazie dźwięków
— Łukasz Izbiński

Nagrajmy jak za dawnych lat
— Łukasz Izbiński

Amerykański zmierzch, amerykański brzask
— Łukasz Izbiński

Bluesman wieczorową porą
— Łukasz Izbiński

Powrót z podniesionym czołem
— Łukasz Izbiński

Indiański blues
— Łukasz Izbiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.