Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Still Corners
‹Strange Pleasures›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStrange Pleasures
Wykonawca / KompozytorStill Corners
Data wydania7 maja 2013
Wydawca Sub Pop
NośnikCD
Gatunekelektronika, rock
EAN098787103519
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) The Trip6:14
2) Beginning to Blue3:10
3) I Can’t Sleep3:30
4) All I Know3:26
5) Fireflies3:16
6) Berlin Lovers2:35
7) Future Age3:04
8) Going Back to Strange2:30
9) Beatcity4:06
10) Midnight Drive4:25
11) We Killed the Moonlight3:19
12) Strange Pleasures5:13
13) We Have the Future on Tape6:07
Wyszukaj / Kup

Senne marzenia ciągle żywe
[Still Corners „Strange Pleasures” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niby dream pop jest w odwrocie. Niby obecnie nie ma już miejsca dla odtwórczych, monotonnych i sennych brzmień. Jednak kiedy tylko przyjrzymy się bliżej „Strange Pleasures” Still Corners, okaże się, że z tej rzekomo wyczerpanej formuły może wypłynąć zadziwiająco dużo przyjemności. Przyjemności – zgodnie z tytułem – nieco dziwnych, niekoniecznie porywających i wyrafinowanych, lecz całkiem zajmujących.

Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
[Still Corners „Strange Pleasures” - recenzja]

Niby dream pop jest w odwrocie. Niby obecnie nie ma już miejsca dla odtwórczych, monotonnych i sennych brzmień. Jednak kiedy tylko przyjrzymy się bliżej „Strange Pleasures” Still Corners, okaże się, że z tej rzekomo wyczerpanej formuły może wypłynąć zadziwiająco dużo przyjemności. Przyjemności – zgodnie z tytułem – nieco dziwnych, niekoniecznie porywających i wyrafinowanych, lecz całkiem zajmujących.

Still Corners
‹Strange Pleasures›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStrange Pleasures
Wykonawca / KompozytorStill Corners
Data wydania7 maja 2013
Wydawca Sub Pop
NośnikCD
Gatunekelektronika, rock
EAN098787103519
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) The Trip6:14
2) Beginning to Blue3:10
3) I Can’t Sleep3:30
4) All I Know3:26
5) Fireflies3:16
6) Berlin Lovers2:35
7) Future Age3:04
8) Going Back to Strange2:30
9) Beatcity4:06
10) Midnight Drive4:25
11) We Killed the Moonlight3:19
12) Strange Pleasures5:13
13) We Have the Future on Tape6:07
Wyszukaj / Kup
Przedsięwzięcie producenta Grega Hughesa oraz wokalistki Tessy Murray objawiło się światu dzięki współpracy z wytwórnią Sub Pop. To za jej sprawą ukazała się płyta „Creatures of an Hour” (2011), na której słuchacze znaleźli nastrojowy, chłodny i swoiście przytłumiony indie rock. Co istotne, całość miała wyraźny filmowy charakter – bez problemu nadawała się do ilustrowania kinowych obrazów, lecz jednocześnie sama tworzyła zgrabny i spójny soundtrack. Zresztą twórcy od początku podkreślali, że ogromne inspiracje stanowią dla nich choćby David Lynch, Kar Wai Wong czy wielki Ennio Morricone. Dodajmy do tego wszechobecną nutkę tajemniczości, która unosiła się nad pierwszym krążkiem Still Corners – duża w tym zasługa eterycznego głosu Murray, ale również metalicznego gitarowego grania.
Bieżący rok przyniósł premierę „Strange Pleasures” – od pierwszych jego dźwięków daje się wyczuć znaczne ocieplenie utworów. Otwierający album „The Trip” to kawałek oparty przede wszystkim na akustycznej gitarze, charakterystycznym elektronicznym motywie i subtelnym śpiewie. Jego duża melodyjność, która wprawia w delikatne kołysanie, uzupełniona pojedynczymi brzdąknięciami funduje zaskakująco dobre wprowadzenie w wydawnictwo. W tym momencie ma się nawet wrażenie, że dalej powinno być tylko lepiej. Nie jest, ale przynajmniej nie doświadczamy też drastycznego spadku emocji.
Mimo że całość tworzy raczej jednolity twór, duet lekko zróżnicował playlistę. Szybko trafimy choćby na balladowy i majaczący „I Can’t Sleep”, po nim przyjemnie rozrusza nas melodyjny „All I Know”, by za chwilę „Berlin Lovers” odmieniło nastrój nieco silniejszym, miarowym beatem. W drugiej części wydawnictwa małe zaskoczenie stanowić może „Going Back to Strange”, w którym na pierwszym planie pozostają wyłącznie gitara akustyczna i dołączające do niej od czasu do czasu klawisze.
Z kolei ulokowane tuż obok siebie kawałki „Beatcity” oraz „Midnight Drive” z powodzeniem mogłyby ilustrować sequel klimatycznego filmu „Drive”. Tu prym wiedzie charakterystyczny, jednostajny elektroniczny podkład, który równoważony jest przez niezmiennie ujmujący wokal. Zwłaszcza ta druga kompozycja potrafi oczarować – aż nabiera się ochoty na nocną podróż po wyludnionym mieście. Ten fragment płyty utwierdza również w przekonaniu, że tym razem Brytyjczycy serwują odbiorcy reminiscencje lat 80.; debiut był raczej zbiorem nawiązań do dekad jeszcze wcześniejszych.
Nowy krążek bezapelacyjnie potwierdza, że dream pop ma się co najmniej nieźle. Na dodatek uwidacznia, że wychodząc od sennych i monotonnych piosenek, można wędrować w różne strony (od klasycznych zimnych gitar aż po ciepłe syntezatory), uzyskując pozytywne efekty. Bardziej pulsujący i elektroniczny „Strange Pleasures” na pewno różni się też od „Creatures of an Hour” – choć trudno stwierdzić, który longplay wpada lepiej. Oba mają wspólne fundamenty, skupiają się na budowaniu marzycielskiego, nieco smutnego i tajemniczego nastroju oraz intrygowaniu za pomocą połączenia wycofanych i rozmywających się dźwięków i subtelnego wokalu. Eksplorują jednak odmienne zakątki przeszłości, przez co mamy pewność, że Still Corners ciągle poszukują i chcą iść naprzód. Dla melomanów zainteresowanych albumami luźno korespondującymi z dokonaniami Broadcast, Cocteau Twins, Beach House czy nawet Washed Out koniecznie do sprawdzenia.
koniec
24 września 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

Ponętny ukłon w stronę kobiet
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.