Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Made to Break
‹Lacerba›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLacerba
Wykonawca / KompozytorMade to Break
Data wydania6 listopada 2013
NośnikCD
Czas trwania41:03
Gatunekelektronika, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ken Vandermark, Devin Hoff, Christof Kurzmann, Tim Daisy
Utwory
CD1
1) Vita Futurista [For Dick Raaijmakers]22:06
2) Pursuit [For Alberto Giacometti]18:55
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Poszukiwacze dźwiękowych przygód
[Made to Break „Lacerba” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Made to Break to kolejny z kilkunastu, a może już nawet kilkudziesięciu, muzycznych projektów, którym lideruje legendarny amerykański saksofonista freejazzowy Ken Vandermark. Tym razem jest to kwartet, w którego muzyce jazz bardzo udanie łączony jest z elektroniką i elementami rocka. Album „Lacerba”, wydany tylko w wersji winylowej, jest efektem koncertu, jaki grupa dała ponad dwa lata temu w Lizbonie.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Poszukiwacze dźwiękowych przygód
[Made to Break „Lacerba” - recenzja]

Made to Break to kolejny z kilkunastu, a może już nawet kilkudziesięciu, muzycznych projektów, którym lideruje legendarny amerykański saksofonista freejazzowy Ken Vandermark. Tym razem jest to kwartet, w którego muzyce jazz bardzo udanie łączony jest z elektroniką i elementami rocka. Album „Lacerba”, wydany tylko w wersji winylowej, jest efektem koncertu, jaki grupa dała ponad dwa lata temu w Lizbonie.

Made to Break
‹Lacerba›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLacerba
Wykonawca / KompozytorMade to Break
Data wydania6 listopada 2013
NośnikCD
Czas trwania41:03
Gatunekelektronika, jazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ken Vandermark, Devin Hoff, Christof Kurzmann, Tim Daisy
Utwory
CD1
1) Vita Futurista [For Dick Raaijmakers]22:06
2) Pursuit [For Alberto Giacometti]18:55
Wyszukaj / Kup
Ken Vandermark (rocznik 1964) to na światowej scenie freejazzowej postać legendarna, człowiek-instytucja, którego wpływu na rozwój współczesnej muzyki improwizowanej przecenić się nie da. Fani chicagowskiego saksofonisty – również w Polsce, gdzie cieszy się on wielkim uznaniem – kibicują mu od lat, z uwagą wsłuchując się w produkcje kolejnych jego zespołów. Do tych najbardziej (u)znanych należą DKV Trio, Vandermark 5, The Vandermark Quartet, Sonore, The Resonance Ensemble, NRG Ensemble oraz duety z perkusistami Timem Daisy i Paalem Nilssen-Love. Kwartet Made to Break to jedno z młodszych „dzieci” mistrza, co jednak wcale nie znaczy, że z tego powodu mniej wartościowe. Towarzyszy do wspólnego artystycznego znoju Ken wybrał sobie bowiem nadzwyczaj doświadczonych i – co miało również bardzo istotny wpływ na charakter ich dokonań – wywodzących się z różnych środowisk.
Najbliższy mentalnie (i nie tylko) liderowi jest na pewno grający na perkusji Tim Daisy, jego wieloletni współpracownik (notabene chętnie nagrywający też z polskimi artystami, chociażby Wacławem Zimplem i Mikołajem Trzaską); najodleglejszy natomiast – austriacki spec od elektroniki Christof Kurzmann, który równie dobrze czuje się w jazzie (Orchester 33 1/3), jak i post-rocku (The Year Of). Skład uzupełnia jeszcze basista Devin Hoff, którego biografia muzyczna zalicza się do niezwykle bogatych i różnorodnych. Dość powiedzieć, że udzielał się między innymi w synthopopowym projekcie Xiu Xiu i noise’owym 7 Year Rabbit Cycle, eksperymentalnym Good for Crows i freejazzowym The Nels Cline Singers. Wciąż grywa natomiast z dwoma formacjami prowadzonymi przez Bena Goldberga (kwintetem i triem); ma też wspólny epizod z Mikołajem Trzaską (ubiegłoroczna płyta „Sleepless in Chicago”).
W listopadzie 2011 roku Made to Break zostało zaproszone do Lizbony, aby serią koncertów odbywających się w Teatro do Bairro uczcić dziesięciolecie istnienia kultowej dla wielbicieli free jazzu wytwórni płytowej Clean Feed. Pamiątkami po tamtych występach są dwa wydawnictwa: album kompaktowy „Provoke” (zawierający utwory wykonane na scenie 17 i 19 listopada) oraz opublikowana jedynie na winylu – zresztą pierwszym w historii Clean Feed – „Lacerba”, na której znalazły się dwie kompozycje zagrane przez zespół 18 listopada. Po koncertach Vandermark wszystkie taśmy zabrał ze sobą do Chicago, gdzie materiał został poddany obróbce, nim ostatecznie trafił na płyty. Biorąc pod uwagę mnogość projektów i tym samym albumów sygnowanych nazwiskiem amerykańskiego saksofonisty, można zastanawiać się, czy jest sens sięgać po kolejne? Czy ten niezwykle płodny artysta jest w stanie czymś jeszcze słuchacza zaskoczyć?
Po przesłuchaniu płyt Made to Break najprostsze odpowiedzi na oba powyżej zadane pytania muszą brzmieć: „Tak!” (na pierwsze) i „Jest!” (na drugie). Na stronie A czarnego krążka znajduje się dwudziestodwuminutowy utwór „Vita Futurista”. Tradycją Kena Vandermarka jest to, że każdą (no, prawie każdą) swoją kompozycję komuś dedykuje; tę „ofiarował” Dickowi Raaijmakersowi, zmarłemu we wrześniu ubiegłego roku holenderskiemu twórcy eksperymentalnej muzyki elektronicznej i teatralnej. I pewnie z tego powodu, choć na pewno nie jest to jedyna przyczyna, tak wiele ma tu do powiedzenia Christof Kurzmann, nie tylko dbający o odpowiednie tło, ale również w wydatny sposób wpływający na nastrój całego kawałka. To on ma zaszczyt otworzyć tę kompozycję i przez pierwsze cztery minuty, w duecie z Vandermarkiem, mozolnie budować jej klimat. Dopiero potem dołącza do nich sekcja rytmiczna, wprowadzając tym samym słuchaczy do części drugiej, znaczonej solówką lidera w stylu modern oraz etniczną grą Daisy’ego na bębnach. Muzyk ten ma swoje „pięć minut” w kolejnym segmencie utworu, kiedy to na tle elektronicznego bzyczenia i rzężenia sprawdza możliwości swego perkusyjnego zestawu.
Nie brakuje w „Vita Futurista” również fragmentów czysto freejazzowych; wielbiciele Vandermarka otrzymują w końcu to, za co najbardziej cenią Amerykanina – zwłaszcza w przedostatniej części utworu. Ostatnia bowiem ponownie jest stonowana i wyciszona, choć na finał saksofonista serwuje nieco bardziej energetyczną partię swego instrumentu, jakby chciał zaznaczyć, że ostatnie słowo należy tu jednak do niego. Na stronę B płyty też trafiła tylko jedna długa kompozycja – dziewiętnastominutowe „Pursuit”, które upamiętnia postać, zmarłego w 1966 roku, szwajcarskiego (mimo że o włoskich korzeniach) surrealistycznego rzeźbiarza i malarza Alberta Giacomettiego. Wbrew pozorom i na przekór „patronowi” utworu, ta odsłona koncertu Made to Break wydaje się bardziej zwarta i tradycyjna, nieco mniej „odjechana”. Zaczyna ją ilustracyjna, skłaniająca do kontemplacji, wykorzystująca motywy klezmerskie – będą się one zresztą przewijać przez cały czas – partia saksofonu. Gdy do Vandermarka po paru minutach dołącza reszta zespołu, nastrój zmienia się diametralnie – z poszczególnych instrumentalnych improwizacji wyłania się ostatecznie sekwencja o prawdziwie rockowej motoryce, z postpunkową sekcją rytmiczną i freejazzowym saksofonem.
Kolejne fragmenty „Pursuit” to krótkie dialogi prowadzone przez muzyków – najpierw Daisy’ego z Kurzmannem, a następnie z Devinem Hoffem. Wszystkich godzi jednak Vandermark, który – im bliżej końca – tym ważniejszą zajmuje pozycję. Jego kolejne solówki są bardzo Coltrane’owskie w duchu, ale zachowują też typowego dla saksofonisty z Chicago ducha rebelii. „Lacerba” to dzieło niezwykłe, udanie łączące w sobie improwizowany jazz z efektami elektronicznymi, rockową zadziorność i etniczną eteryczność. Ale najważniejsze jest to, że w muzyce Made to Break słychać radość wspólnego tworzenia, będącą pochodną tego, że wszyscy muzycy doskonale się rozumieją i zwyczajnie są na swoim miejscu. Dopiero bowiem mając pełne zaufanie do kolegów, można przekraczać kolejne granice i całkowicie oddać się poszukiwaniom artystycznym i estetycznym bez obaw, że reszta podąży w innym kierunku, co doprowadziłoby do pęknięcia kompozycji w szwach. Amerykańsko-austriackiemu kwartetowi to na pewno nie grozi!
koniec
13 maja 2014
Skład:
Ken Vandermark – instrumenty dęte
Devin Hoff – gitara basowa
Christof Kurzmann – efekty elektroniczne
Tim Daisy – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.