Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marek Grechuta, Anawa
‹Koncerty. Opole ’76›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKoncerty. Opole ’76
Wykonawca / KompozytorMarek Grechuta, Anawa
Data wydania26 maja 2014
Wydawca Polskie Radio
NośnikCD
Czas trwania79:33
Gatunekfolk, rock
EAN5907812247829
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Marek Grechuta, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Michał Półtorak, Paweł Ścierański, Krzysztof Ścierański, Marian Bronikowski
Utwory
CD1
1) Kantata05:17
2) Krajobraz z wilgą i ludzie03:08
3) Dni, których nie znamy03:25
4) Twoja postać04:10
5) Będziesz moją panią01:56
6) Wędrówka04:49
7) Historia pewnej podróży02:05
8) Ikar05:30
9) Korowód10:16
10) Ocalić od zapomnienia02:31
11) [prezentacja zespołu]00:43
12) Godzina miłowania04:51
13) Muza pomyślności03:14
14) Wesele03:52
15) Nad zrębem planety01:56
16) Hop szklankę piwa01:25
17) Z głębiny nocy niepojętej / Patrz tam02:11
18) Przez uczuć najdziwniejsze sploty01:49
19) Oto ona – oto on03:03
20) Motorek03:31
21) Zagadek01:38
22) Ostatnia stacja rezygnacja00:42
23) Któż jest bardziej szalony02:35
24) Pomnę jak niegdyś01:15
25) Zabij ten lęk01:36
26) Z głębi nocy niepojętej01:51
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Nowe oblicze Anawy
[Marek Grechuta, Anawa „Koncerty. Opole ’76” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W miesiąc po pierwszej ukazała się druga, wydana przez Agencję Muzyczną Polskiego Radia, płyta Marka Grechuty z serii „Koncerty”. Tym razem możemy usłyszeć występ będący imprezą towarzyszącą XIV Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Miał on miejsce w końcu czerwca 1976 roku w opolskiej Szkole Muzycznej, a na scenie wokaliście towarzyszyła reaktywowana kilka miesięcy wcześniej Anawa.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Nowe oblicze Anawy
[Marek Grechuta, Anawa „Koncerty. Opole ’76” - recenzja]

W miesiąc po pierwszej ukazała się druga, wydana przez Agencję Muzyczną Polskiego Radia, płyta Marka Grechuty z serii „Koncerty”. Tym razem możemy usłyszeć występ będący imprezą towarzyszącą XIV Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Miał on miejsce w końcu czerwca 1976 roku w opolskiej Szkole Muzycznej, a na scenie wokaliście towarzyszyła reaktywowana kilka miesięcy wcześniej Anawa.

Marek Grechuta, Anawa
‹Koncerty. Opole ’76›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKoncerty. Opole ’76
Wykonawca / KompozytorMarek Grechuta, Anawa
Data wydania26 maja 2014
Wydawca Polskie Radio
NośnikCD
Czas trwania79:33
Gatunekfolk, rock
EAN5907812247829
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Marek Grechuta, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Michał Półtorak, Paweł Ścierański, Krzysztof Ścierański, Marian Bronikowski
Utwory
CD1
1) Kantata05:17
2) Krajobraz z wilgą i ludzie03:08
3) Dni, których nie znamy03:25
4) Twoja postać04:10
5) Będziesz moją panią01:56
6) Wędrówka04:49
7) Historia pewnej podróży02:05
8) Ikar05:30
9) Korowód10:16
10) Ocalić od zapomnienia02:31
11) [prezentacja zespołu]00:43
12) Godzina miłowania04:51
13) Muza pomyślności03:14
14) Wesele03:52
15) Nad zrębem planety01:56
16) Hop szklankę piwa01:25
17) Z głębiny nocy niepojętej / Patrz tam02:11
18) Przez uczuć najdziwniejsze sploty01:49
19) Oto ona – oto on03:03
20) Motorek03:31
21) Zagadek01:38
22) Ostatnia stacja rezygnacja00:42
23) Któż jest bardziej szalony02:35
24) Pomnę jak niegdyś01:15
25) Zabij ten lęk01:36
26) Z głębi nocy niepojętej01:51
Wyszukaj / Kup
Marek Grechuta pożegnał się z Anawą w 1971 roku, gdy zespół znajdował się u szczytu popularności, po nagraniu zaledwie dwóch albumów („Marek Grechuta & Anawa”, 1970; „Korowód”, 1971). Decyzja, choć na pewno niełatwa, była przemyślana; wokalista, autor muzyki i tekstów chciał bowiem uniezależnić się od kompozytorskiej dominacji Jana Kantego Pawluśkiewicza, poza tym zależało mu na tym, aby pójść w nieco innym niż dotychczas kierunku – w stronę bardzo wtedy popularnego, zwłaszcza na Wyspach Brytyjskich i w Stanach Zjednoczonych, jazz-rocka. Dlatego niemal z marszu powołał do życia Grupę WIEM (W Innej Epoce Muzycznej), w której znalazło się miejsce głównie dla artystów związanych z krakowskim środowiskiem jazzowym. Pod tym szyldem Grechuta zrealizował dwa kolejne, fascynujące po dziś dzień, materiały: „Drogę za widnokres” (1972) oraz „Magię obłoków” (1974). W tym samym czasie Pawluśkiewicz zaprosił do współpracy Andrzeja Zauchę i z jego udziałem w 1973 roku stworzył jedno z najwspanialszych osiągnięć rodzimego rocka progresywnego – krążek zatytułowany po prostu „Anawa”. Tak się jednak złożyło, że w 1975 roku obie formacje praktycznie przeszły do historii.
I wtedy pojawiła się propozycja złożona Grechucie i Pawluśkiewiczowi przez Krzysztofa Jasińskiego – aktora i reżysera, założyciela i dyrektora krakowskiego Teatru STU – aby wspólnie stworzyli dla jego sceny widowisko muzyczno-teatralne oparte na, zachowanym jedynie w tłumaczeniu na język francuski, dramacie Stanisława Ignacego Witkiewicza „Szalona lokomotywa” (1923). Oferta była na tyle atrakcyjna, że dawne urazy poszły na bok; w efekcie spółka autorska, mająca na koncie tak wielkie przeboje tamtych czasów, jak „Nie dokazuj”, „Dni, których nie znamy” czy „Świecie nasz”, zmartwychwstała. Pośrednim skutkiem tej decyzji było również reaktywowanie Anawy – w zupełnie jednak innym, oczywiście poza liderami, zestawieniu personalnym niż ten, który nagrał poprzednie albumy (z Grechutą i bez). Skład uzupełnili: związany z Piwnicą pod Baranami skrzypek Michał Półtorak (w przyszłości, po rezygnacji Pawluśkiewicza, zostanie on nawet kierownikiem muzycznym zespołu), gitarzysta Paweł Ścierański i grający na basie jego brat Krzysztof (związani już w tym czasie z jazzrockowym Laboratorium) oraz perkusista Marian Bronikowski (znany później ze współpracy z inną legendą polskiego fusion, grupą Extra Ball Jarosława Śmietany).
Odbudowana Anawa wznowiła również działalność koncertową. 24 czerwca 1976 roku, przy okazji XIV Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu odbył się „pełnometrażowy” występ grupy w miejscowej Szkole Muzycznej. Po trzydziestu ośmiu latach Agencja Muzyczna Polskiego Radia opublikowała go na płycie w serii „Marek Grechuta. Koncerty” (wcześniej pojawił się w sprzedaży zapis recitalu Grupy WIEM w warszawskim Teatrze Żydowskim z października 1973 roku). Nie jest to materiał całkowicie premierowy. Jego fragmenty dołączane były już w formie bonusów do reedycji „Magii obłoków” („Godzina miłowania”, „Muza pomyślności”), „Szalonej lokomotywy” („Zabij ten lęk”, „Zagadki”, „Oto ona – oto on”) oraz „W malinowym chruśniaku” („Wesele”). W 2006 roku natomiast praktycznie dwie trzecie tego występu wypełniło album „Unikaty”, który był dodatkiem do, opublikowanej przez krakowską oficynę Znak, książki „Marek Grechuta – portret artysty” autorstwa Wojciecha Majewskiego. To oczywiście trochę obniża wartość archiwalną nagrań, ale nie zmienia faktu, że dla zaprzysięgłych wielbicieli talentu Grechuty będą one sporym wydarzeniem. Dość powiedzieć, że krążek zawiera prawie osiemdziesiąt minut muzyki!
Nie da się ocenić zapisu tego koncertu, nie przyrównując go do mającej premierę rok później – zarówno w wersji scenicznej, jak i płytowej – „Szalonej lokomotywy”. Tym bardziej że druga część opolskiego recitalu to prawie cały, bez pięciu fragmentów, materiał z przygotowywanego musicalu (a przynajmniej tego, co trafiło na krążek Pronitu). Na albumie znalazła się bowiem muzyka bardzo bogato zaaranżowana, pełna smaczków i fajerwerków kompozytorskich. Na jej tle występ z czerwca 1976 roku wypada wręcz minimalistycznie; nawet utwory sprzed lat – wielkie przeboje z pierwszych dwóch albumów Anawy („Dni, których nie znamy”, „Twoja postać”, „Będziesz moją panią” czy „Ocalić od zapomnienia”) – wypadają nad wyraz oszczędnie. Nieco mniej tracą natomiast na barwie kompozycje z czasów Grupy WIEM („Krajobraz z wilgą i ludzie”, „Wędrówka” i „Godzina miłowania”), które już w oryginale charakteryzowały się nie tak rozbudowanymi, lecz bardziej nastrojowymi aranżacjami.
Opolski koncert – co należy potraktować jako jego jedyny, ale za to dość istotny minus – to prawdziwy misz-masz. Trafiły nań najwcześniejsze kompozycje Anawy – jej największe hity, utrzymane jeszcze w stylistyce popowej piosenki poetyckiej – i te późniejsze, o proweniencji czysto progresywnej i jazzrockowej; pełne ambicji fragmenty „Szalonej lokomotywy” i zaskakująco trywialnie przy nich brzmiące kawałki premierowe, które dopiero w następnych latach staną się przebojami (wydana na Tonpressowskim singlu w 1978 roku „Muza pomyślności” i nagrana dla radiowej Trójki rok po niej „Historia pewnej podróży”). Najważniejsze jednak, że nie brakuje momentów, w których serca fanów Grechuty na pewno zaczną bić szybciej. Pierwszy otrzymujemy już na sam początek – to awangardowa „Kantata” (z „Korowodu”), w której rockowa motoryka zderza się z muzyką konkretną i… poezją śpiewaną. Nieźle wypada „Wędrówka”, której od pierwszych sekund ton nadaje partia gitary Pawła Ścierańskiego. Ważną ciekawostką jest kolejna wersja „Korowodu”, z wyeksponowaną gitarą basową Krzysztofa Ścierańskiego i skrzypcami Michała Półtoraka. Choć trwa ona mniej więcej tyle, co wersja płytowa z 1971 roku, w warstwie instrumentalnej nie ma z nią wiele wspólnego; podobnie zresztą jak i z mutacją zaprezentowaną niespełna trzy lata wcześniej w Teatrze Żydowskim w Warszawie.
Zagrane w Opolu obszerne fragmenty „Szalonej lokomotywy” – uwaga! na rok przed oficjalną premierą – dają już duże pojęcie o jakości dzieła, chociaż wciąż jeszcze będzie ono przez następnych dwanaście miesięcy dopracowywane. Mimo surowości brzmienia, prawdziwie symfoniczny rozmach mają „Hop szklankę piwa”, „Z głębiny nocy niepojętej” i „Zagadki” (z przesterowaną gitarą basową wybijającą się na plan pierwszy), rockowym pazurem charakteryzują się „Oto ona – oto on” i rewelacyjny „Motorek” (z tekstem poety Józefa Czechowicza); nieco wytchnienia oferują natomiast – najbardziej przypominające wczesne oblicze Anawy – „Przez uczuć najdziwniejsze sploty” i „Zabij ten lęk”. Są też na płycie, niestety, momenty słabsze. Nie zachwyca przesadnie frywolna (vide partia fortepianu Jana Kantego Pawluśkiewicza) „Historia pewnej podróży”; zawodzi zagmatwany i rozedrgany kompozycyjnie „Ikar” (do słów Leszka Aleksandra Moczulskiego); trudno doszukać się większych ambicji w przebojowej, rozkołysanej „Muzie pomyślności”; w końcu nie całkiem zrozumiałe wydaje się wykonanie świetnej „Godziny miłowania” w wersji latynoamerykańskiej (czytaj: hiszpańskojęzycznej), przygotowanej na festiwal w Hawanie na Kubie. Ale to i tak są rzeczy drugorzędne.
koniec
27 maja 2014
Skład:
Marek Grechuta – śpiew, fortepian
oraz Anawa:
Jan Kanty Pawluśkiewicz – fortepian
Michał Półtorak – skrzypce
Paweł Ścierański – gitara
Krzysztof Ścierański – gitara basowa
Marian Bronikowski – perkusja

Komentarze

27 V 2014   13:06:24

Ta. Przeszły do historii. Chyba w Waszym rankingu muzyki rockowej :P

27 V 2014   16:45:42

@Party:

Owszem, bo muzyka rockowa nie zaczyna się i kończy na braciach Cugowskich odgrzewających stare kotlety innych, o wiele bardziej utalentowanych wykonawców. ;)

27 V 2014   22:35:53

Cóż, jak dzik w sosnę i zupełnie bez sensu. Niewiele więcej oczekiwałem po piszących dla esensji.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.