Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Søøn
‹Vol. 1›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVol. 1
Wykonawca / KompozytorSøøn
Data wydania4 marca 2016
NośnikCD
Czas trwania35:16
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Stuart McLamb, Mark Connor, Robert Walsh, Thomas Simpson, Emma Dunlap-Grube
Utwory
CD1
1) We are On Your Side05:21
2) Burning Wood02:52
3) See You Soon02:28
4) Gold Soul03:47
5) Glass Hours02:52
6) Mauveine03:54
7) Datura Stramonium07:27
8) Rise06:36
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Ciężcy jak młot, lekcy jak kwiatek
[Søøn „Vol. 1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Do tej pory z doom metalem nie mieli wiele wspólnego. Mimo to pewnego dnia – być może nawet pięknego – zdecydowali się zewrzeć szyki i stworzyć zespół, który grałby zarazem ciężko i majestatycznie. Tym sposobem amerykańscy artyści z grup The Love Language, Bitter Resolve oraz Grohg powołali do życia… Søøn. Po dwóch latach działalności wydali debiutancką płytę, którą – zapewne dla niepoznaki – zatytułowali „Vol. 1”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Ciężcy jak młot, lekcy jak kwiatek
[Søøn „Vol. 1” - recenzja]

Do tej pory z doom metalem nie mieli wiele wspólnego. Mimo to pewnego dnia – być może nawet pięknego – zdecydowali się zewrzeć szyki i stworzyć zespół, który grałby zarazem ciężko i majestatycznie. Tym sposobem amerykańscy artyści z grup The Love Language, Bitter Resolve oraz Grohg powołali do życia… Søøn. Po dwóch latach działalności wydali debiutancką płytę, którą – zapewne dla niepoznaki – zatytułowali „Vol. 1”.

Søøn
‹Vol. 1›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVol. 1
Wykonawca / KompozytorSøøn
Data wydania4 marca 2016
NośnikCD
Czas trwania35:16
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Stuart McLamb, Mark Connor, Robert Walsh, Thomas Simpson, Emma Dunlap-Grube
Utwory
CD1
1) We are On Your Side05:21
2) Burning Wood02:52
3) See You Soon02:28
4) Gold Soul03:47
5) Glass Hours02:52
6) Mauveine03:54
7) Datura Stramonium07:27
8) Rise06:36
Wyszukaj / Kup
Chapel Hill to – oczywiście jak na warunki amerykańskie – prowincjonalne (liczące niespełna sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców) miasteczko w Karolinie Północnej. Poszczycić może się jednak najstarszą, powstałą jeszcze u schyłku XVIII wieku, państwową szkołą wyższą w Stanach Zjednoczonych, dzisiaj będącą częścią (jedną z siedemnastu) University of North Carolina. Ale kto wie, być może za ileś lat jego obywatele będą wspominać z dumą jeszcze jeden fakt: „Tak, to u nas bazę wypadową miał zespół Søøn”! Nic Wam ta nazwa nie mówi? Nic dziwnego. Wszak ta – w pewnym uproszczeniu – doommetalowa formacja dopiero zaczyna swój żywot. Choć formalnie istnieje od 2014 roku. Tworzący ją muzycy nie są jednak wcale żółtodziobami; każdy z nich już wcześniej udzielał się w grupach, które mają na koncie przynajmniej po jednej płycie. Inna sprawa, że i ich szyldy mogą okazać się dla większości czytelników nieznajome.
Gitarzysta (i przy okazji główny wokalista) Stuart McLamb oraz perkusista Thomas Simpson ostrogi zdobywali, grając w indierockowym zespole The Love Language, z którym wydali dotąd cztery albumy: „The Love Language” (2009), „Libraries” (2010), „Ruby Red” (2013) oraz kompilacyjny „Black Mt. Demos” (2013). Drugi gitarzysta Mark Connor zaistniał wcześniej (także jako basista) w deathmetalowym Grohgu, którego dyskografia składa się, jak na razie, z dwóch EP-ek: „Culture of PettyThieves” (2012) i „Darkness and the Freedom It Breathes” (2014). Ostatni z muzyków natomiast, gitarzysta basowy Robert Walsh, dał się poznać jako członek stoner- i spacerockowego Bitter Resolve, z którym przed pięcioma laty wziął udział w nagraniu albumu „Bows and Arrows Against the Lightning”. Co ich skłoniło do tego, aby pochodząc z tak przecież odmiennych muzycznych światów, pracować razem? Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią wydaje się to, że postanowili stworzyć utwory, które stanowiłyby wypadkową ich dotychczasowych dokonań, co w macierzystych formacjach było nie do przeskoczenia.
Wychodząc z różnych miejsc, Stuart, Mark, Robert i Thomas musieli wskazać jakiś wspólny cel – miejsce, do którego będą dążyć, pokonując wszelkie przeszkody. Tym celem stało się nagranie płyty, której elementem dominującym byłaby stylistyka doom metalu. Ale doom metalu z domieszką stoneru, psychodelii, heavy metalu i muzyki alternatywnej, czyli tych odmian rocka, którym oddawali się w swoich macierzystych grupach. Pierwsze nagrania Søøn (względnie Soon, bo i z taką pisownią można się spotkać) powstały w 2014 roku; były to wersje demo, które posłużyły sondowaniu rynku. Powędrowały do potencjalnych wydawców, spośród których przynajmniej jeden odpowiedział na propozycję złożoną przez Amerykanów pozytywnie. Była to, mająca siedzibę w szwedzkim Göteborgu, wytwórnia Temple of Torturous. I to ona ostatecznie opublikowała na początku marca debiutancką płytę kwartetu z Chapel Hill – „Vol. 1” (zarówno na kompakcie, jak i winylu).
Powstała ona pod czujnym okiem Krisa Hilberta – rodaka muzyków Søøn, doświadczonego i cenionego w światku artystów niezależnych realizatora dźwięku, współpracującego wcześniej między innymi z takimi zespołami, jak Between the Buried and Me, Torn, The Body, Skemäta, Abuse. czy Mourning Cloak. Przy jego pomocy powstało osiem utworów, które ostatecznie trafiły na płytę. Płytę – jak na dzisiejsze standardy, bardzo krótką. Ale za to niezwykle treściwą i smakowitą. Otwierający ją „We are On Your Side”, chociaż zaczyna się z długiego wyciszenia, później niesie ze sobą sporą dawkę energii. Søøn wpisują się nim w estetykę doom metalu, ale nie ograniczają się jedynie do wolnego rytmu i diabelsko ciężkich gitar. Wręcz przeciwnie! Donikąd nie pędząc, grają z zadziwiającą lekkością, nie zapominając ani o melodyjnym zaśpiewie (w refrenie), ani sprzężonych (czysto stonerowych) gitarach w tle. Nie stronią przy tym również od wykorzystania gitary akustycznej.
Ciężar doomu i zwiewność alternatywy udaje się Amerykanom łączyć także w innych kompozycjach, które od klasycznych dzieł Candlemass, Trouble czy Witchfinder General różnią się także czasem trwania. Większość z nich nie przekracza trzech (jak „Burning Wood”, „See You Soon”, „Glass Hours”) czy czterech („Gold Soul”, „Mauveine”) minut. Ich cechą charakterystyczną są także nałożone na siebie ścieżki gitarowe (McLamb i Connor) oraz wokalne (w tej materii udzielają się wszyscy członkowie Søøn). A to i tak jeszcze nie koniec niespodzianek. Muzycy z Chapel Hill nie stronią bowiem ani od budowania postmetalowej ściany dźwięku („Burning Wood”), ani sludge’owego rytmu („Gold Soul”). Ba! do nagrania dwóch kompozycji zaprosili wiolonczelistkę Emmę Dunlap-Grube, która utworowi „Gold Soul”, a w jeszcze większym stopniu przepięknej balladzie „Mauveine” przydaje podniosłego i elegijno-nostalgicznego klimatu. Duży wkład w budowanie odpowiedniego nastroju na „Vol. 1” ma też Stuart McLamb, którego barwa głosu z miejsca wprawia słuchacza w wywołane smutkiem dreszcze.
Po psychodeliczno-folkowej balladzie „Mauveine” panowie z Søøn serwują dwa najmocniejsze punkty albumu. „Datura Stramonium” zaczynają jak southernrockowa formacja z amerykańskiego Południa. Gitara Connora „zaciąga” tak swampowo, że oczyma wyobraźni można wręcz zobaczyć i poczuć zapach bagien Luizjany. W dalszej części odpływają jednak w zupełnie innym kierunku – po rozbudowanej partii sekcji rytmicznej, uderzają w tony postrockowe, by zakończyć w klasycznym stylu indie. Z kolei wieńczący debiutancką płytę „Rise” to ponad sześciominutowa porcja noise’u wymieszanego ze sludge metalem. Rozkręcone wzmacniacze i sprzężone gitary, do tego rozciągnięty do granic możliwości wokal i transowy rytm – to nie jest łatwe do wytrzymania, ale na pewno wciągające. Można odnieść wrażenie, że Amerykanie z jednej strony chcą być klasyfikowani jako formacja doommetalowa, z drugiej zaś robią wszystko, aby nie dać się zamknąć w szufladce. I słusznie, ponieważ dzięki ich licznym próbom „ucieczek” muzyka Søøn zyskuje na oryginalności i wartości.
koniec
8 marca 2016
Skład:
Stuart McLamb – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna
Mark Connor – gitara elektryczna, śpiew
Robert Walsh – gitara basowa, śpiew
Thomas Simpson – perkusja, śpiew
gościnnie:
Emma Dunlap-Grube – wiolonczela

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.