Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Acid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O.
‹Wake to a New Dawn of Another Astro Era›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWake to a New Dawn of Another Astro Era
Wykonawca / KompozytorAcid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O.
Data wydania24 czerwca 2016
NośnikCD
Czas trwania68:31
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Makoto Kawabata, Mitsuru/Mitsuko Tabata, Hiroshi Higashi, Nani Satoshima, S/T
Utwory
CD1
1) Force in the Third System20:13
2) Nebulous Hyper Meditation33:12
3) Meridian Dimentions / Lost Milky Way15:05
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Skośnoocy eksploratorzy dźwiękowego Wszechświata
[Acid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O. „Wake to a New Dawn of Another Astro Era” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Makoto Kawabata, lider Acid Mothers Temple, choć w swej dotychczasowej karierze artystycznej przekroczył wszystkie normy wydajności, wcale nie zamierza udawać się na emeryturę. Przeciwnie! Każdego roku ofiarowuje swoim wielbicielom nowe płyty, powstałe pod szyldem jego macierzystej formacji bądź we współpracy z innymi twórcami. Najnowsza jego produkcja nosi kosmiczny tytuł „Wake to a New Dawn of Another Astro Era” i zawiera sporą porcję kapitalnego space rocka.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Skośnoocy eksploratorzy dźwiękowego Wszechświata
[Acid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O. „Wake to a New Dawn of Another Astro Era” - recenzja]

Makoto Kawabata, lider Acid Mothers Temple, choć w swej dotychczasowej karierze artystycznej przekroczył wszystkie normy wydajności, wcale nie zamierza udawać się na emeryturę. Przeciwnie! Każdego roku ofiarowuje swoim wielbicielom nowe płyty, powstałe pod szyldem jego macierzystej formacji bądź we współpracy z innymi twórcami. Najnowsza jego produkcja nosi kosmiczny tytuł „Wake to a New Dawn of Another Astro Era” i zawiera sporą porcję kapitalnego space rocka.

Acid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O.
‹Wake to a New Dawn of Another Astro Era›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWake to a New Dawn of Another Astro Era
Wykonawca / KompozytorAcid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O.
Data wydania24 czerwca 2016
NośnikCD
Czas trwania68:31
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Makoto Kawabata, Mitsuru/Mitsuko Tabata, Hiroshi Higashi, Nani Satoshima, S/T
Utwory
CD1
1) Force in the Third System20:13
2) Nebulous Hyper Meditation33:12
3) Meridian Dimentions / Lost Milky Way15:05
Wyszukaj / Kup
Acid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O. (bo taką nazwą oficjalnie posługują się Japończycy) to jeden z tych zespołów, które najswobodniej czują się na scenie, grając na żywo przed publicznością. Ona bowiem wyzwala w nich twórczą wolność, skłaniając do niekończących się improwizacji. Ale od czasu do czasu grupa zamyka się także w studiu nagraniowym, aby w nieco bardziej sprzyjających okolicznościach, bez zbędnego pośpiechu zarejestrować kolejny album. Najnowszy, noszący długi, choć wcale nie najbardziej ekwilibrystyczny w ich przypadku tytuł „Wake to a New Dawn of Another Astro Era”, ukazał się w końcu czerwca. Nagrano go natomiast kilka miesięcy wcześniej. Sesja rozpoczęła się w połowie grudnia ubiegłego roku i potrwała do (niemal) połowy stycznia. Oprócz lidera zespołu – gitarzysty, basisty i wokalisty Makoto Kawabaty – udział w niej wzięli jeszcze: drugi gitarzysta Mitsuru Tabata, klawiszowiec Hiroshi Higashi oraz perkusista Nani Satoshima; w jednym utworze gościnnie pojawił się grający na gitarze basowej muzyk ukrywający się pod pseudonimem S/T.
Gotowy już materiał Kawabata, w celu nadania mu ostatecznego kształtu brzmieniowego, oddał tradycyjnie (tak robił już bowiem przy okazji wcześniejszych płyt, jak chociażby omawianego w „Esensji” „Black Magic Satori”) w ręce legendarnego perkusisty Tatsuyi Yoshidy, muzyka znanego wielbicielom awangardowego rocka i fusion z Kraju Kwitnącej Wiśni (i nie tylko) z takich zespołów, jak Kōenjihyakkei, Zletovsko, Ruins, Sax Ruins, Samla Mammas Manna, Zeni Geva, Daimonji, Akaten, PainKiller czy Soft Mountain. Następnie obrobione przez Yoshidę nagrania wysłano do Stanów Zjednoczonych – tam ukazały się nakładem, pochodzącej z Graveland w stanie Massachusetts, wytwórni Important Records. Czy przedstawiają Acid Mothers Temple w nowym świetle?
Niekoniecznie. Ale to też jedna z tych formacji, wobec której słuchacze mają bardzo konkretnie sprecyzowane wymagania. I na pewno nie chodzi im o bycie zaskakiwanymi ciągłymi zmianami stylu. Na „Wake to a New Dawn of Another Astro Era” trafiły cztery kompozycje (pamiętać tylko należy, że dwie ostatnie grupa połączyła w jedno), które trwają prawie… siedemdziesiąt minut. Jeżeli więc ktoś gustuje w długich, rozbudowanych formach, powinien być ukontentowany. Kawabata i jego kompani rozpoczynają swą muzyczną podróż po Wszechświecie bardzo mocnym akcentem. Wystarczą pierwsze takty „Force in the Third System”, aby fani space rocka spod znaku Hawkwind (i to tego okresu dla Brytyjczyków najbardziej twórczego, z połowy lat 70. XX wieku) poczuli potężne ciarki przebiegające po plecach. Powracający co jakiś czas motyw przewodni dosłownie wbija w fotel, a jednocześnie urzeka przestrzennym brzmieniem. Ale nie tylko on decyduje o potędze tego utworu.
Pracuje na to każdy z muzyków: Higashi, którego syntezatory wprowadzają niezwykły krautrockowy klimat przed czterech dekad; serwujący charakterystyczną solówkę na syntezatorze gitarowym Tabata; sięgający po tak egzotyczne dla europejskiego słuchacza instrumenty, jak sitar i elektryczny saz Kawabata, jak również niekiedy łamiący wszelkie reguły rytmiki Satoshima. Do tego należy dodać jeszcze wpisane w muzykę obsesyjne szepty Makoto i Mitsuro. Ta dwudziestominutowa „introdukcja” odpowiednio przygotowuje słuchacza do tego, co czeka go w dalszym ciągu. Choć akurat bezpośredni następca „Force in the Third System”, czyli półgodzinny „Nebulous Hyper Meditation”, przenosi nas w trochę inny świat. Instrumentem wiodącym są w nim syntezatory; rozbudowane ambientowe pasaże z miejsca przywodzą na myśl dokonania Tangerine Dream, Klausa Schulzego, Cluster czy Harmonii; tyle że należy dorzucić do nich jeszcze typową spacerockową motorykę (sekcja rytmiczna ma dosłownie ręce pełne roboty) oraz progresywno-metalowe solówki na gitarze. Dopiero wtedy będziemy mieć cały obraz tego, co oferuje Acid Mothers Temple.
Po tej specyficznej „medytacji” Kawabata wcale nie zamierza rezygnować z drenowania mózgów swoich wielbicieli. „Meridian Dimentions” zaczyna się od doommetalowej perkusji, której potężne uderzenie jest jednak łagodzone dźwiękami syntezatorów. One towarzyszą nam zresztą do samego końca; odgrywają ważną rolę także wtedy, gdy do głosu dochodzą gitarzyści, przede wszystkim zaś serwujący kolejną improwizowaną psychodeliczną solówkę lider. Z czasem, po małym zawirowaniu, „Meridian Dimentions” przechodzi w „Lost Milky Way”, co wiąże się z kolejną – tym razem już zasadniczą – zmianą nastroju. W ostatnim utworze płyty Acid Mothers Temple przeistacza się bowiem w zespół… ethno-folkowy. Akustycznej gitarze Mitsuru Tabaty (przywodzącej na myśl polski Osjan) towarzyszy zadziwiająco przejrzysty śpiew Makoto Kawabaty (w języku angielskim) oraz schowana na drugim planie jego gitara elektryczna. Całość wieńczy natomiast kilkuminutowy syntezatorowy drone – tyleż przejmujący, co świdrujący umysł. Pięknie się ten album zaczyna i rozdzierająco kończy. To, co pomiędzy, to z kolei prawdziwa uczta dla tych, którzy wychowali się na psychodelii rodem z lat 70. ubiegłego wieku.
koniec
28 lipca 2016
Skład:
Makoto Kawabata – gitara elektryczna, gitara akustyczna, gitara basowa, buzuki, saz elektryczny, sitar, syntezator, efekty elektroniczne, taśma, głos
Mitsuru Tabata – gitara elektryczna, syntezator gitarowy, 12-strunowa gitara akustyczna, taśma, głos
Hiroshi Higashi – syntezatory
Nani Satoshima – perkusja, instrumenty perkusyjne
gościnnie:
S/T – gitara basowa (3)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.