Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Øresund Space Collective
‹West, Space & Love, Vol. II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWest, Space & Love, Vol. II
Wykonawca / KompozytorØresund Space Collective
Data wydania1 lipca 2016
NośnikCD
Czas trwania44:17
Gatunekelektronika, folk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Scott (Dr. Space) Heller, KG West(man), Love Forsberg, Mathias Danielsson, Jonathan Segel
Utwory
CD1
1) Floyd’s Dream11:09
2) Khan Paan05:07
3) 200203:23
4) Pig in Space02:30
5) Oscillations in D Minor10:57
6) Anybody Out There06:09
7) Time Compression05:01
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Krautrock XXI wieku
[Øresund Space Collective „West, Space & Love, Vol. II” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Øresund Space Collective to bardzo pracowity zespół. Choć tak naprawdę jest to głównie zasługa jego lidera, Amerykanina Scotta Hellera, który dowolnie żongluje składem, dopasowując go do aktualnych potrzeb w studiu nagraniowym. Przykładowo: w realizacji albumu „West, Space & Love, Vol. II” wzięło udział zaledwie dwóch muzyków sposród tych, których „wykorzystał” przy pracy nad „Visions of…”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Krautrock XXI wieku
[Øresund Space Collective „West, Space & Love, Vol. II” - recenzja]

Øresund Space Collective to bardzo pracowity zespół. Choć tak naprawdę jest to głównie zasługa jego lidera, Amerykanina Scotta Hellera, który dowolnie żongluje składem, dopasowując go do aktualnych potrzeb w studiu nagraniowym. Przykładowo: w realizacji albumu „West, Space & Love, Vol. II” wzięło udział zaledwie dwóch muzyków sposród tych, których „wykorzystał” przy pracy nad „Visions of…”.

Øresund Space Collective
‹West, Space & Love, Vol. II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWest, Space & Love, Vol. II
Wykonawca / KompozytorØresund Space Collective
Data wydania1 lipca 2016
NośnikCD
Czas trwania44:17
Gatunekelektronika, folk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Scott (Dr. Space) Heller, KG West(man), Love Forsberg, Mathias Danielsson, Jonathan Segel
Utwory
CD1
1) Floyd’s Dream11:09
2) Khan Paan05:07
3) 200203:23
4) Pig in Space02:30
5) Oscillations in D Minor10:57
6) Anybody Out There06:09
7) Time Compression05:01
Wyszukaj / Kup
Album „Visions of…”, który bez wątpienia można uznać za bliski arcydziełu, ujrzał światło dzienne na początku grudnia i był trzecim – po „Ode to a Black Hole” oraz „West, Space & Love, Vol. II” – pełnowymiarowym materiałem, który formacja Øresund Space Collective opublikowała w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Mimo to zawierał on nagrania chronologicznie wcześniejsze, pochodzące jeszcze z października 2014 roku, niż płyty go poprzedzające. Dlatego teraz robimy małą woltę i sięgamy po lipcowy krążek „West, Space & Love, Vol. II”, na który trafły efekty sesji nagraniowej, jaką zespół odbył pod okiem Scotta Hellera w Sztokholmie pomiędzy 4 a 6 grudnia ubiegłego roku. Poza Dr. Space’em (to pseudonim Amerykanina) podstawowy skład tworzyli jeszcze dwaj muzycy: grający na gitarach (solowej i basowej), sitarze i syntezatorach KG West(man) oraz „obsługujący” perkusję, przeróżne orientalne perkusjonalia, jak również syntezatory Love Forsberg. Co ciekawe, obaj panowie znają się doskonale z czasów spędzonych w Siena Root.
Oprócz wyżej wymienionej trójki w sesji wzięli w udział także goście, a byli nimi: gitarzysta Mathias Danielsson z grupy My Brother the Wind, skrzypek Jonathan Segel oraz artysta ukrywający się pod pseudonimem Moa, który (względnie która) zagrał na santoorze, przypominającym cymbały instrumencie rodem z Iranu (dawnej północnej Mezopotamii) i Kaszmiru. Już wykorzystane instrumentarium świadczy o tym, że od wydanej przez należącą do muzyków Øresund Space Collective wytwórnię Space Rock Productions płyty nie należy oczekiwać brzmień podobnych do tych, jakie wypełniły „Visions of…”. Owszem, Heller, West(man) i Forsberg za punkt wyjścia obrali sobie psychodelię rodem z lat 70. XX wieku, ale tym razem w swych artystycznych poszukiwaniach – zamiast w stronę rocka progresywnego – podążyli w nieco innym kierunku, szukając inspiracji przede wszystkim w progresywnej elektronice (spod znaku Tangerine Dream i tak zwanej „szkoły berlińskiej”) oraz mocno nasączonym wpływami world music (w tym konkretnym przypadku bliskowschodnimi i środkowoazjatyckimi) krautrocku (vide działająca w Republice Federalnej Niemiec w pierwszej połowie lat 70., prowadzona przez Reinharda Karwatky’ego grupa Dzyan).
Płyta „West, Space & Love, Vol. II” ukazała się w dwóch formatach – zarówno na CD, jak i winylu. Zawartość w obu przypadkach jest identyczna, a było to możliwe dzięki temu, że materiał trwa nieco ponad czterdzieści cztery minuty. W porównaniu z „Visions of…” to ponad pół godziny krócej. Ba! całość trwa tyle, co tytułowy numer tamtego wydawnictwa. A czego konretnie można spodziewać się po ubiegłorocznych, grudniowych nagraniach Øresund Space Collective? Otwierający album utwór „Floyd’s Dream” sugerowałby, że psychodelii w klimacie Pink Floyd, ale tak wcale nie jest; ton tej kompozycji nadają bowiem głównie syntezatory, które jednoznacznie przywodzą na myśl wczesne dokonania Tangerine Dream i Klausa Schulzego. Dopiero w końcowej fazie rozbrzmiewa, dodatkowo jeszcze podkreślając mroczność muzyki, przesterowana gitara. „Khan Paan” to pierwsza – i wcale nie ostatnia – podróż do świata Reinharda Karwatky’ego (i innych twórców spod znaku indo-progu). Na plan pierwszy wybija się tutaj prowadzony niemal przez cały czas dialog sitaru z satoorem; jedynie w tle pojawiają się gitara i – nazbyt chyba czysto brzmiące – skrzypce. A wszystko to na tle rozimprowizowanych syntezatorów.
Trzecim w kolejności utworem „2002” Dr. Space udowadnia, że potrafi tworzyć również krótkie formy. W tym przypadku po raz kolejny rolę wiodącą odgrywają syntezatory, które ponownie wprowadzają bardzo niepokojący nastrój (choć robią to w sposób niezwykle zapadający w pamięć). Najkrótszy w całym zestawie numer „Pig in Space” (nawiązujący do „Muppet Show”) potraktować należy z przymrużeniem oka, mimo że nie brakuje w nim ani eksperymentów dźwiękowych, ani zaskakująco rockowo potraktowanej przez Forsberga perkusji. Następna rozbudowana kompozycja – „Oscillations in D Minor” – w pewnym sensie rozwija wątki zapoczątkowane „Khan Paan”. Z tą różnicą, że tym razem KG West(man) i Moa, sięgając po instrumenty orientalne, starają się grać jak najbardziej psychodelicznie potrafią. W dalszej części wspomagają ich w tym zbożnym celu pozostali muzycy, jak chociażby Mathias Danielsson (na gitarze) i Jonathan Segel (na skrzypcach). Zyskując na transowości, z czasem numer ten zyskuje również na mocy – w efekcie w finale robi się na moment psychodelicznie-rockowo.
W „Anybody Out There” panowie z Øresund Space Collective powracają do ambientowej elektroniki z okolic Tangerine Dream, tyle że teraz ze schyłkowego okreu działalności niemieckiej formacji. Muzyka snuje się spokojnie, a w dalekim tle pojawia się nawet głos (bo „wokaliza” to byłoby za dużo powiedziane) Forsberga. Album zamyka pięciominutowy utwór „Time Compression”, który z jednej strony jest rozwinięciem koncepcji zawartych w „Anybody Out There”, ale z drugiej – zostaje po raz kolejny wzbogacony o brzmienia instrumentów orientalnych. Nie brakuje w nim jednak zaskoczeń. Do takowych zaliczyć należy przede wszystkim znakomitą partię West(man)a na sitarze, po której palmę pierwszeństwa przejmuje z kolei Scott Heller, tym razem serwując słuchaczom klimatyczną solówkę w stylu vintage na organach Hammonda. Jakby tych atrakcji było mało, całość wieńczy prawdziwie orkiestrowa coda. I to już wszystko. Czterdziestominutowa podróż szybko dobiega końca. A jeśli komuś wciąż mało, może sięgnąć po inny z dwudziestu albumów Øresund Space Collective.
koniec
22 grudnia 2016
Skład:
Scott Heller (Dr. Space) – syntezatory analogowe, organy Hammonda
KG West(man) – gitara elektryczna, gitara basowa, sitar, syntezatory
Love Forsberg – perkusja, instrumenty perkusyjne, głos, syntezatory
gościnnie:
Mathias Danielsson – gitara elektryczna
Jonathan Segel – skrzypce Moa – santoor

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.