Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Øresund Space Collective
‹West, Space & Love, Vol. II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWest, Space & Love, Vol. II
Wykonawca / KompozytorØresund Space Collective
Data wydania1 lipca 2016
NośnikCD
Czas trwania44:17
Gatunekelektronika, folk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Scott (Dr. Space) Heller, KG West(man), Love Forsberg, Mathias Danielsson, Jonathan Segel
Utwory
CD1
1) Floyd’s Dream11:09
2) Khan Paan05:07
3) 200203:23
4) Pig in Space02:30
5) Oscillations in D Minor10:57
6) Anybody Out There06:09
7) Time Compression05:01
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Krautrock XXI wieku
[Øresund Space Collective „West, Space & Love, Vol. II” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Øresund Space Collective to bardzo pracowity zespół. Choć tak naprawdę jest to głównie zasługa jego lidera, Amerykanina Scotta Hellera, który dowolnie żongluje składem, dopasowując go do aktualnych potrzeb w studiu nagraniowym. Przykładowo: w realizacji albumu „West, Space & Love, Vol. II” wzięło udział zaledwie dwóch muzyków sposród tych, których „wykorzystał” przy pracy nad „Visions of…”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Krautrock XXI wieku
[Øresund Space Collective „West, Space & Love, Vol. II” - recenzja]

Øresund Space Collective to bardzo pracowity zespół. Choć tak naprawdę jest to głównie zasługa jego lidera, Amerykanina Scotta Hellera, który dowolnie żongluje składem, dopasowując go do aktualnych potrzeb w studiu nagraniowym. Przykładowo: w realizacji albumu „West, Space & Love, Vol. II” wzięło udział zaledwie dwóch muzyków sposród tych, których „wykorzystał” przy pracy nad „Visions of…”.

Øresund Space Collective
‹West, Space & Love, Vol. II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWest, Space & Love, Vol. II
Wykonawca / KompozytorØresund Space Collective
Data wydania1 lipca 2016
NośnikCD
Czas trwania44:17
Gatunekelektronika, folk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Scott (Dr. Space) Heller, KG West(man), Love Forsberg, Mathias Danielsson, Jonathan Segel
Utwory
CD1
1) Floyd’s Dream11:09
2) Khan Paan05:07
3) 200203:23
4) Pig in Space02:30
5) Oscillations in D Minor10:57
6) Anybody Out There06:09
7) Time Compression05:01
Wyszukaj / Kup
Album „Visions of…”, który bez wątpienia można uznać za bliski arcydziełu, ujrzał światło dzienne na początku grudnia i był trzecim – po „Ode to a Black Hole” oraz „West, Space & Love, Vol. II” – pełnowymiarowym materiałem, który formacja Øresund Space Collective opublikowała w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Mimo to zawierał on nagrania chronologicznie wcześniejsze, pochodzące jeszcze z października 2014 roku, niż płyty go poprzedzające. Dlatego teraz robimy małą woltę i sięgamy po lipcowy krążek „West, Space & Love, Vol. II”, na który trafły efekty sesji nagraniowej, jaką zespół odbył pod okiem Scotta Hellera w Sztokholmie pomiędzy 4 a 6 grudnia ubiegłego roku. Poza Dr. Space’em (to pseudonim Amerykanina) podstawowy skład tworzyli jeszcze dwaj muzycy: grający na gitarach (solowej i basowej), sitarze i syntezatorach KG West(man) oraz „obsługujący” perkusję, przeróżne orientalne perkusjonalia, jak również syntezatory Love Forsberg. Co ciekawe, obaj panowie znają się doskonale z czasów spędzonych w Siena Root.
Oprócz wyżej wymienionej trójki w sesji wzięli w udział także goście, a byli nimi: gitarzysta Mathias Danielsson z grupy My Brother the Wind, skrzypek Jonathan Segel oraz artysta ukrywający się pod pseudonimem Moa, który (względnie która) zagrał na santoorze, przypominającym cymbały instrumencie rodem z Iranu (dawnej północnej Mezopotamii) i Kaszmiru. Już wykorzystane instrumentarium świadczy o tym, że od wydanej przez należącą do muzyków Øresund Space Collective wytwórnię Space Rock Productions płyty nie należy oczekiwać brzmień podobnych do tych, jakie wypełniły „Visions of…”. Owszem, Heller, West(man) i Forsberg za punkt wyjścia obrali sobie psychodelię rodem z lat 70. XX wieku, ale tym razem w swych artystycznych poszukiwaniach – zamiast w stronę rocka progresywnego – podążyli w nieco innym kierunku, szukając inspiracji przede wszystkim w progresywnej elektronice (spod znaku Tangerine Dream i tak zwanej „szkoły berlińskiej”) oraz mocno nasączonym wpływami world music (w tym konkretnym przypadku bliskowschodnimi i środkowoazjatyckimi) krautrocku (vide działająca w Republice Federalnej Niemiec w pierwszej połowie lat 70., prowadzona przez Reinharda Karwatky’ego grupa Dzyan).
Płyta „West, Space & Love, Vol. II” ukazała się w dwóch formatach – zarówno na CD, jak i winylu. Zawartość w obu przypadkach jest identyczna, a było to możliwe dzięki temu, że materiał trwa nieco ponad czterdzieści cztery minuty. W porównaniu z „Visions of…” to ponad pół godziny krócej. Ba! całość trwa tyle, co tytułowy numer tamtego wydawnictwa. A czego konretnie można spodziewać się po ubiegłorocznych, grudniowych nagraniach Øresund Space Collective? Otwierający album utwór „Floyd’s Dream” sugerowałby, że psychodelii w klimacie Pink Floyd, ale tak wcale nie jest; ton tej kompozycji nadają bowiem głównie syntezatory, które jednoznacznie przywodzą na myśl wczesne dokonania Tangerine Dream i Klausa Schulzego. Dopiero w końcowej fazie rozbrzmiewa, dodatkowo jeszcze podkreślając mroczność muzyki, przesterowana gitara. „Khan Paan” to pierwsza – i wcale nie ostatnia – podróż do świata Reinharda Karwatky’ego (i innych twórców spod znaku indo-progu). Na plan pierwszy wybija się tutaj prowadzony niemal przez cały czas dialog sitaru z satoorem; jedynie w tle pojawiają się gitara i – nazbyt chyba czysto brzmiące – skrzypce. A wszystko to na tle rozimprowizowanych syntezatorów.
Trzecim w kolejności utworem „2002” Dr. Space udowadnia, że potrafi tworzyć również krótkie formy. W tym przypadku po raz kolejny rolę wiodącą odgrywają syntezatory, które ponownie wprowadzają bardzo niepokojący nastrój (choć robią to w sposób niezwykle zapadający w pamięć). Najkrótszy w całym zestawie numer „Pig in Space” (nawiązujący do „Muppet Show”) potraktować należy z przymrużeniem oka, mimo że nie brakuje w nim ani eksperymentów dźwiękowych, ani zaskakująco rockowo potraktowanej przez Forsberga perkusji. Następna rozbudowana kompozycja – „Oscillations in D Minor” – w pewnym sensie rozwija wątki zapoczątkowane „Khan Paan”. Z tą różnicą, że tym razem KG West(man) i Moa, sięgając po instrumenty orientalne, starają się grać jak najbardziej psychodelicznie potrafią. W dalszej części wspomagają ich w tym zbożnym celu pozostali muzycy, jak chociażby Mathias Danielsson (na gitarze) i Jonathan Segel (na skrzypcach). Zyskując na transowości, z czasem numer ten zyskuje również na mocy – w efekcie w finale robi się na moment psychodelicznie-rockowo.
W „Anybody Out There” panowie z Øresund Space Collective powracają do ambientowej elektroniki z okolic Tangerine Dream, tyle że teraz ze schyłkowego okreu działalności niemieckiej formacji. Muzyka snuje się spokojnie, a w dalekim tle pojawia się nawet głos (bo „wokaliza” to byłoby za dużo powiedziane) Forsberga. Album zamyka pięciominutowy utwór „Time Compression”, który z jednej strony jest rozwinięciem koncepcji zawartych w „Anybody Out There”, ale z drugiej – zostaje po raz kolejny wzbogacony o brzmienia instrumentów orientalnych. Nie brakuje w nim jednak zaskoczeń. Do takowych zaliczyć należy przede wszystkim znakomitą partię West(man)a na sitarze, po której palmę pierwszeństwa przejmuje z kolei Scott Heller, tym razem serwując słuchaczom klimatyczną solówkę w stylu vintage na organach Hammonda. Jakby tych atrakcji było mało, całość wieńczy prawdziwie orkiestrowa coda. I to już wszystko. Czterdziestominutowa podróż szybko dobiega końca. A jeśli komuś wciąż mało, może sięgnąć po inny z dwudziestu albumów Øresund Space Collective.
koniec
22 grudnia 2016
Skład:
Scott Heller (Dr. Space) – syntezatory analogowe, organy Hammonda
KG West(man) – gitara elektryczna, gitara basowa, sitar, syntezatory
Love Forsberg – perkusja, instrumenty perkusyjne, głos, syntezatory
gościnnie:
Mathias Danielsson – gitara elektryczna
Jonathan Segel – skrzypce Moa – santoor

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Balsam dla duszy i ciała
Sebastian Chosiński

26 IX 2023

Przed paru laty kojarzony dotąd głównie ze sceną electro-ambientową duński muzyk Rumpistol (pod tym pseudonimem ukrywa się klawiszowiec i kompozytor Jens Berents Christiansen) postanowił nagrać muzykę, która byłaby w stanie wspomóc osoby zmagające się z traumami i uzależnieniami. Tak powstał album „After the Flood”, a następnie jego dwie kontynuacje – „Isola” oraz czekający na premierę „Going Inside”.

więcej »

Utopijna opowieść weselna
Sebastian Chosiński

22 IX 2023

Izraelskie trio jazzowe Shalosh od pięciu lat związane jest z monachijską wytwórnią ACT, dla której nagrało właśnie swój trzeci (a szósty w ogóle) album – „Tales of Utopia”. Wbrew pozorom nie znajdziemy na nim muzyki klezmerskiej, aczkolwiek pewne elementy folkloru żydowskiego do muzyki artystów z Tel Awiwu mimo wszystko przeniknęły.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Moment, którego nie da się zapomnieć
Sebastian Chosiński

21 IX 2023

Choć album „In This Forever Unfolding Moment” sygnuje jedynie kontrabasista Vilhelm Bromander, w rzeczywistości został on nagrany przez big band, w którym pojawiają się takie tuzy skandynawskiego jazzu improwizowanego, jak Martin Küchen, Christer Bothén, Mats Äleklint, Mattias Ståhl i Alex Zethson. Efektem ich (i jeszcze kilkorga innych muzyków) pracy jest doskonała muzyka, której majestat w niczym nie ustępuje nostalgii.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.