Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Three Seasons
‹Things Change›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThings Change
Wykonawca / KompozytorThree Seasons
Data wydania11 grudnia 2017
Wydawca Transubstans Records
NośnikCD
Czas trwania48:33
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Sartez Faraj, Olle Risberg, Thomas Broman
Utwory
CD1
1) Been Gone04:16
2) Something You Can’t Have05:30
3) Things Change03:40
4) Trust Me06:12
5) Set Me Free Again05:17
6) Break Down, Start Over05:14
7) I Don’t Need Nothing More06:06
8) Are You Surprised?06:35
9) So Far Away05:44
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Z obranej ścieżki można zawrócić
[Three Seasons „Things Change” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przyznam, że był taki moment, kiedy zwątpiłem, że jeszcze kiedyś dane mi będzie usłyszeć nowe nagrania szwedzkiego tria Three Seasons. Szczęśliwie jednak panowie wyszli ze stanu hibernacji i w grudniu ubiegłego roku uraczyli swoich wielbicieli albumem „Things Change”. Jakie zmiany zapowiadał tytuł? Jedną personalną i jedną stylistyczną. Można bowiem odnieść wrażenie, że na dobre pożegnali się z rockiem progresywnym, eksponując za to inspiracje heavy metalem i bluesem.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Z obranej ścieżki można zawrócić
[Three Seasons „Things Change” - recenzja]

Przyznam, że był taki moment, kiedy zwątpiłem, że jeszcze kiedyś dane mi będzie usłyszeć nowe nagrania szwedzkiego tria Three Seasons. Szczęśliwie jednak panowie wyszli ze stanu hibernacji i w grudniu ubiegłego roku uraczyli swoich wielbicieli albumem „Things Change”. Jakie zmiany zapowiadał tytuł? Jedną personalną i jedną stylistyczną. Można bowiem odnieść wrażenie, że na dobre pożegnali się z rockiem progresywnym, eksponując za to inspiracje heavy metalem i bluesem.

Three Seasons
‹Things Change›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThings Change
Wykonawca / KompozytorThree Seasons
Data wydania11 grudnia 2017
Wydawca Transubstans Records
NośnikCD
Czas trwania48:33
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Sartez Faraj, Olle Risberg, Thomas Broman
Utwory
CD1
1) Been Gone04:16
2) Something You Can’t Have05:30
3) Things Change03:40
4) Trust Me06:12
5) Set Me Free Again05:17
6) Break Down, Start Over05:14
7) I Don’t Need Nothing More06:06
8) Are You Surprised?06:35
9) So Far Away05:44
Wyszukaj / Kup
Coś w tym złego? To zależy. Heavy-blues ma się wszak ostatnio w Skandynawii całkiem nieźle, o czym świadczą chociażby najnowsze albumy norweskich formacji Howlin’ Sun („Howlin’ Sun”) i Lonely Kamel („Death’s Head Hawkmoth”). Z tą jednak różnicą, że wspomniane grupy wciąż poszukują własnej drogi (zwłaszcza ta pierwsza, która znalazła się dopiero u progu kariery), podczas gdy panowie z Three Seasons na najnowszej płycie zdecydowali się jeszcze (z naciskiem na to „jeszcze”) bardziej niewolniczo – i surowo, jeśli chodzi o brzmienie – naśladować Led Zeppelin. Co w porównaniu z poprzednimi dokonaniami grupy jest mimo wszystko krokiem wstecz. Trio powstało w 2009 roku jako swoisty odprysk Siena Root; na jego czele stanął bowiem związany niegdyś z tym zespołem wokalista i gitarzysta Sartez Faraj, który do współpracy dobrał sobie basistę Ollego Risberga i perkusistę Christiana Erikssona. Razem nagrali trzy płyty: „Life’s Road” (2011), „Understand the World” (2012) oraz „Grow” (2014).
Po wydaniu tej ostatniej nastąpiło niepokojące milczenie, które Faraj przerwał dopiero w czerwcu ubiegłego roku, informując na stronie internetowej grupy, że właśnie przystąpił ze swymi kolegami do rejestracji materiału na nowy album. Co ciekawe, wśród „kolegów” zabrakło Erikssona, który rozstał się z Three Seasons, a którego miejsce zajął jeden z największych muzycznych „obieżyświatów” – Szwed Thomas Broman. To słynny w środowisku hardrockowców i heavymetalowców muzyk sesyjny, który – począwszy od pierwszej połowy lat 90. – zdążył wziąć już udział w nagraniu kilkudziesięciu albumów. Między innymi z takimi wykonawcami i zespołami, jak John Norum („Slipped into Tomorrow”, 1999; „Play Yard Blues”, 2010), Glenn Hughes („Freak Flag Flyin’”, 2003), Brazen Abbot („A Decade of Brazen Abbot”, 2004), Audiovision („The Calling”, 2004), Road to Ruin („Road to Ruin”, 2007), Impulsia („Expressions”, 2009), Doogie White („As Yet Untitled”, 2013), Bridge to Mars („Bridge to Mars”, 2016) czy Revertigo („Revertigo”, 2017). A to jedynie, uwierzcie, wierzchołek góry lodowej jego dokonań.
Przyjęcie do grupy tak doświadczonego artysty ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony można być pewnym, że niemal z biegu, bez ciągnących się w nieskończoność prób, zagra wszystko, o co się go poprosi; z drugiej jednak istnieje obawa, że nie nada muzyce brzmienia charakterystycznego dla tego jedynego zespołu. I tak właśnie stało się w przypadku „Things Change”. Thomas wykonał powierzone mu zadanie idealnie. Perfekcyjnie odtworzył to, o co go poproszono, i… nic ponad to. Chociaż, aby oddać sprawiedliwość Bromanowi, można rzucić domysł, że rezygnacja z wpływów rocka progresywnego i psychodelii, które słyszalne są na wcześniejszych płytach, była właśnie jego zasługą (względnie – w zależności od gustu – „zasługą”). Co wniósł w zamian? Jeszcze więcej elementów hardrockowych i bluesowych. Owszem, one były obecne w twórczości Three Seasons od początku, ale teraz absolutnie dominują nad całością. W efekcie – przy jednoczesnej rezygnacji z instrumentów, które stanowiły (jak gitara akustyczna czy organy Hammonda) istotne smaczki – brzmienie uległo znacznemu zubożeniu.
Faraj, Risberg i Broman są jednak zbyt doświadczonymi artystami, aby nie uznać tego za w pełni świadomą i dogłębnie przemyślaną decyzję. Widocznie postanowili zabrzmieć jak garażowy zespół heavymetalowo-bluesowy z początków lat 70. XX wieku. Jak początkujący Led Zeppelin i Jimi Hendrix w jednym. Z naciskiem mimo wszystko na Zeppelinów, albowiem zarówno w warstwie wokalnej, jak i w partiach gitary Sarteza słychać wyraźnie nawiązania do Roberta Plata i Jimmy’ego Page’a. W sumie Szwedzi podarowali swoim wyjątkowo wyposzczonym fanom dziewięć nowych kompozycji, które złożyły się na niemal pięćdziesiąt minut muzyki. Muzyki stylistycznie zwartej, rasowo brzmiącej, perfekcyjnie – choć na garażową modłę – zagranej, ale przy tym również… zaskakująco, jak na ten zespół, nużącej. Niemal w nieskończoność powtarzają się tutaj dwa dominujące motywy: albo hard rock i heavy metal („Things Change”, „Trust Me”, „Set Me Free Again”, „I Don’t Need Nothing More”, „Are You Surprised?”), albo blues („Been Gone”, „Something You Can’t Have”, „Break Down, Start Over”, „So Far Away”). Oczywiście wymieszane ze sobą, ale za to w różnych proporcjach.
Proszę jednak nie wyciągać pochopnie zbyt radykalnych wniosków: „Things Change” to nie jest zła płyta. Ale na pewno jest to wydawnictwo, które nie tylko, jak zostało wspomniane już wcześniej, zaskakuje, lecz także nieco dezorientuje. Zazwyczaj ewolucja zespołów przebiega bowiem w odwrotnym kierunku – ku wzbogacaniu brzmienia, rozszerzaniu instrumentarium. Tu mamy do czynienia z procesem odwrotnym. Na szczęście Faraj wciąż nie zapomniał, jak tworzyć chwytliwe melodie; trafiają się dzięki temu na czwartym krążku Three Seasons numery, które pozostają w pamięci na dłużej, jak na przykład „I Don’t Need Nothing More” (upubliczniony przez zespół jako pierwszy, już w październiku ubiegłego roku) czy „Set Me Free Again”. Podobać może się także utrzymana w stylu typowym dla Roberta Planta z lat 70. ballada „Trust Me”. Reszta niczym szczególnym się już nie wyróżnia, chociaż trzyma poziom. Jedynie „Break Down, Start Over” – nie wiedzieć czemu, wybrane na drugi fragment pilotujący album – robi wrażenie stworzonego na siłę. Po wydaniu „Things Change” szwedzkie trio znalazło się na rozdrożu. Jeśli w następnych latach będzie maszerować tą samą drogą, prawdopodobnie jego popularność będzie maleć. Ale przecież zawsze z obranej ścieżki można zawrócić.
Gwoli ścisłości warto wyjaśnić jeszcze jedną rzecz. Premiera „Things Change” miała miejsce 11 grudnia ubiegłego roku, ale wtedy ukazała się jedynie – nakładem wytwórni Headspin Records – wersja winylowa płyty. Na kompakt – z szyldem Transubstans Records na okładce – trzeba było poczekać niemal do połowy lutego tego roku.
koniec
29 marca 2018
Skład:
Sartez Faraj – śpiew, gitara elektryczna
Olle Risberg – gitara basowa
Thomas Broman – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
— Sebastian Chosiński

Muzyczny seans spirytystyczny
— Sebastian Chosiński

Ciało, umysł i duch
— Sebastian Chosiński

Co tam, panie, w innym świecie?!
— Sebastian Chosiński

W pełni usprawiedliwiona pewność siebie
— Sebastian Chosiński

Szczęśliwi, choć nostalgiczni
— Sebastian Chosiński

Opus magnum
— Sebastian Chosiński

Nocne Szwajcarów rozmowy (z Brytyjczykami i Polakiem)
— Sebastian Chosiński

Każda magia kiedyś się wyczerpuje
— Sebastian Chosiński

Oby tytuł nie okazał się proroczy!
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Gejzer energii z mroźnej Skandynawii
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.