Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksander Kaczorowski
‹Ota Pavel›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOta Pavel
Data wydania16 maja 2018
Autor
Wydawca Czarne
SeriaBiografie (Czarne)
ISBN978-83-8049-677-4
Format328s. 133×215mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ten okrutny XX wiek: Pisarz z wyrokiem
[Aleksander Kaczorowski „Ota Pavel” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Polacy o czeskim reportażyście i prozaiku Ocie Pavlu usłyszeli dopiero trzy lata po jego śmierci, gdy ukazały się – nakładem PIW-u – jego autobiograficzne opowiadania z tomów „Śmierć pięknych saren” i „Jak spotkałem się z rybami”. Kilka lat później jego nazwisko przywołał Andrzej Garczarek w swej na wskroś politycznej balladzie „Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał”. Teraz możemy wziąć do ręki biografię pisarza – „Pod powierzchnią” autorstwa Aleksandra Kaczorowskiego.

Sebastian Chosiński

Ten okrutny XX wiek: Pisarz z wyrokiem
[Aleksander Kaczorowski „Ota Pavel” - recenzja]

Polacy o czeskim reportażyście i prozaiku Ocie Pavlu usłyszeli dopiero trzy lata po jego śmierci, gdy ukazały się – nakładem PIW-u – jego autobiograficzne opowiadania z tomów „Śmierć pięknych saren” i „Jak spotkałem się z rybami”. Kilka lat później jego nazwisko przywołał Andrzej Garczarek w swej na wskroś politycznej balladzie „Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał”. Teraz możemy wziąć do ręki biografię pisarza – „Pod powierzchnią” autorstwa Aleksandra Kaczorowskiego.

Aleksander Kaczorowski
‹Ota Pavel›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOta Pavel
Data wydania16 maja 2018
Autor
Wydawca Czarne
SeriaBiografie (Czarne)
ISBN978-83-8049-677-4
Format328s. 133×215mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Legendarna pieśń Andrzeja Garczarka zyskała sławę po tym, jak śpiewający poeta wykonał ją podczas I Przeglądu Piosenki Prawdziwej w gdańskiej Hali „Olivia” w sierpniu 1981 roku, na niespełna cztery miesiące przed wprowadzeniem nad Wisłą stanu wojennego. Nazwisko czesko-żydowskiego pisarza przywołał w kontekście krzywd, jakie Polacy uczynili swoim słowiańskim braciom kilkanaście lat wcześniej. Śpiewał wówczas z emfazą: „Jakim wy prawem o wolności / Głosicie bracia w „Rudým Právie” / Wszak to od waszej nie ostatni / Zwariował pisarz Ota Pavel / Przebacz mi smutna Bratysławo / Hradcu Kralowy, zlata Praho / Za śmierć jaskółki tamtej wiosny / I polskie tanki nad Wełtawą”. Kto usłyszał tę przejmującą pieśń, chyba już po wsze czasy zapamiętał to imię i nazwisko – Ota Pavel. I po wsze czasy kojarzył je z szaleństwem. Ale być może część słuchaczy z tego właśnie powodu sięgnęła po opublikowane już wtedy dwukrotnie w naszym kraju (w latach 1976 i 1978) opowiadania z autobiograficznych tomów „Śmierć pięknych saren” (1971) i – wydanego w Czechach rok po śmierci autora – „Jak spotkałem się z rybami” (1974). Potem dotarły do nas jeszcze nakręcone na ich podstawie urokliwe filmy Karela Kachyňi „Złote węgorze” (1979) oraz – to już nieco później – „Śmierć pięknych saren” (1986).
Dlaczego Garczarek posłużył się właśnie Otą Pavlem? Zapewne dlatego, że słyszał co nieco o jego tragicznym życiu i chorobie umysłowej; niewiele jednak, nawet jeżeli czytał opowiadania Czecha, tak naprawdę o nim wiedział. Pavel nie był ofiarą komunistów (a na pewno nie w takim kontekście, jakiego użył polski poeta), jego biografia i to, co działo się z nim bezpośrednio po tak zwanej „bratniej interwencji” wojsk Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku, przeczy temu. Choć nie ma wątpliwości co do tego, że schizofreniczny komunizm i „stabilizacja” wprowadzona w Czechosłowacji po odsunięciu od władzy Alexandra Dubčeka i przejęciu kontroli nad państwem przez klikę zarządzaną przez Gustáva Husáka mu się nie przysłużyła. Po lekturze biografii Pavla, która wyszła spod pióra Aleksandra Kaczorowskiego – byłego współpracownika „Gazety Wyborczej” i „Newsweeka”, zaprawionego w bojach z czeskimi pisarzami (wcześniej wydał już książki o Václavie Havlu i Bohumilu Hrabalu) – wiemy, że sytuacja była dużo bardziej skomplikowana.
O takim losie, jaki spotkał Ottona Poppera (bo tak w rzeczywistości przez dwadzieścia pięć lat nazywał się autor „Śmierci pięknych saren”), często używa się określeń typu „barwny” bądź „filmowy”. Pierwszy z przymiotników byłby jednak nadzwyczaj niewłaściwy – życie Oty od najmłodszych lat, nie licząc drobnych wyjątków, było bowiem szare i wyjątkowo ponure. A co do „filmowości” – owszem, ale ekranizując jego biografię, każdy reżyser powinien pamiętać, że chcąc zachować wierność wydarzeniom historycznym, narażałby się na nakręcenie obrazu do bólu przejmującego, naznaczonego potworną tragedią, z głównym bohaterem, którego życiowe wybory nie zawsze dają się obronić z perspektywy czasu. Za co oczywiście trudno go dzisiaj winić. Pavel żył przecież w czasach po Zagładzie. I chociaż jego najbliżsi (ojciec i dwaj starsi bracia) przeżyli pobyt w Terezinie, Auschwitz i Mauthausen, a on w tym czasie, uznany za „mieszańca drugiego stopnia”, mieszkał z matką Czeszką – to i tak wyszedł z wojny mocno okaleczony psychicznie. Tamta trauma powróciła do niego po latach i eksplodowała w czasie pobytu na zimowych igrzyskach olimpijskich w Innsbrucku, gdzie przebywał jako dziennikarz sportowy.
To wtedy – jak sam pisał w „Epilogu” do „Jak spotkałem się z rybami” – „mózg mi się zaćmił, jak gdyby spłynęła mgła z Alp. Zobaczyłem pewnego pana jako diabła w całej okazałości, miał rogi i kopyta, sierść i wiekowe spróchniałe zęby. Potem poszedłem w górę nad Innsbruckiem, żeby podpalić zabudowania wiejskie. Byłem przekonany, że taka jasność rozproszy mgłę”. Do śmierci, która nastąpiła dziewięć lat później, hospitalizowano go szesnastokrotnie. Zdiagnozowano u niego chorobę afektywną dwubiegunową, cierpiał też na manię prześladowczą. „Dziesiątki razy chciałem odebrać sobie życie, gdy już nie mogłem dłużej wytrzymać, ale nigdy tego nie zrobiłem. Pewnie w podświadomości pragnąłem jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby” – stwierdził w tym samym „Epilogu”. Pisanie biografii tak bardzo cierpiącego za życia człowieka nie jest zadaniem łatwym, tym bardziej że może to być bolesne również dla jego najbliższych. Kaczorowskiemu udało się dotrzeć do osób dobrze znających Pavla – rozmawiał między innymi z jego pasierbem Petrem (który został lekarzem) i z jedynym jego biologicznym dzieckiem, zmarłym w kwietniu tego roku synem Jiřím (który przez wiele lat leczył się na to samo co ojciec). Korespondował z dalszymi krewnymi. Przeglądał zachowane dokumenty i wgryzał się w twórczość dziennikarską i literacką. Wszystko po to, by stworzyć rozdzierający serce portret człowieka prawdziwie przeklętego przez Los.
Badając przeszłość Popperów, Kaczorowski cofnął się w czasie aż do przełomu XVIII i XIX wieków, kiedy to żył najstarszy ze znanych przodków Oty, Juda Löbl Popper. Pavel był jego prapraprawnukiem. Urodził się w 1930 roku jako najmłodsze dziecko Leo Poppera – postaci tak nietuzinkowej, że swoją biografią mógłby obdzielić kilkunastu ludzi. Nic dziwnego, że pewnego dnia prawie czterdziestoletni Ota, szukając ukojenia i ucieczki przed chorobą, postanowił opisać historię swojego ojca. Zrobił to jednak w sposób typowy dla czeskiej literatury – mocno odrealniony, niemal bajkowy, choć jednocześnie w miarę możliwości realistyczny. Zanim do tego doszło, sam zdobył rozgłos jako dziennikarz sportowy, który o piłce nożnej, kolarstwie czy hokeju na lodzie potrafił pisać jak nikt inny. Cóż z tego jednak, skoro jego życie przypadło na czasy tak dramatyczne: najpierw wojna i Holokaust, potem przewrót komunistyczny (z lutego 1948 roku), proces i śmierć żydowskiego przywódcy Komunistycznej Partii Czechosłowacji Rudolfa Slánskiego (w latach 1951-1952), wreszcie stłumienie Praskiej Wiosny (w sierpniu 1968 roku). Choć Pavel do pewnego momentu mocno wierzył w komunizm (w wojsku był nawet politrukiem), choć nie opuścił szeregów partii nawet po wkroczeniu sowieckich wojsk, dzięki czemu pomyślnie przeszedł upokarzającą weryfikację – wcale nie był beneficjentem systemu. Rzadko kiedy dawano mu zapomnieć o jego (w połowie) żydowskim pochodzeniu. Wciąż czuł się z tego powodu niepewnie.
Aleksander Kaczorowski z wnikliwością przygląda się skomplikowanym losom Pavla, jego świetnie zapowiadającej się – ale też parokrotnie wyhamowującej (niekiedy z przyczyn politycznych, częściej zdrowotnych) – karierze pisarskiej, życiu osobistemu (mało szczęśliwemu), przyjaźni z cenionym prozaikiem Arnoštem Lustigiem (od momentu jego emigracji po sierpniu 1968 w zasadzie już tylko korespondencyjnej), powrotom – czy też raczej ucieczkom – do krainy dzieciństwa nad rzeką Berounką. Oczywistością jest też, że z biegiem czasu coraz więcej miejsca poświęca chorobie, jej objawom (bywa, że niezwykle dramatycznym zarówno dla samego Oty, jak i innych) i wpływowi na codzienne funkcjonowanie pisarza. To najbardziej bolesne fragmenty „Pod powierzchnią” – wyziera z nich bowiem portret człowieka skazanego, dla którego nie ma najmniejszej nadziei. Który zdaje sobie sprawę z tego, że choć to właśnie po nasileniu się choroby napisał swoje najlepsze teksty, to jednak cena, jaką za to zapłacił, jest straszliwie wysoka. Na szczęście Pavel tak naprawdę wcale nie odszedł z tego świata ostatniego dnia marca 1973 roku; jego książki wciąż przecież są wznawiane. W Polsce ukazują się reportaże i opowiadania, których wcześniej z powodów cenzuralnych nie można było wydawać (chociażby „Jak tata przemierzał Afrykę”). I takie – głównie sportowe – na które nie było zapotrzebowania („Bajka o Rašce”, „Puchar od Pana Boga”).
koniec
17 sierpnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.